Bez większych poprawek w McLarenie do końca sezonu 2022
Stajnia z Woking najprawdopodobniej nie dostarczy już większego pakietu ulepszeń do MCL36 w tym roku. Przynajmniej tak wynika ze słów Andresa Seidla, który wyjawił, że jego zespół koncentruje się tylko na "drobnych zmianach".McLaren to zespół, który od początku nowej ery regulacyjnej prezentuje bardzo nierówną formę. Podczas gdy w Australii i Włoszech Brytyjczycy byli zdecydowanie najsilniejszą ekipą w środku stawki, tak na torach cechujących się wysokimi prędkościami maksymalnymi już trzykrotnie nie zdobywali żadnego punktu. Chodzi o weekendy w Bahrajnie, Miami oraz Kanadzie.
Jest to głównie związane z wysokim oporem MCL36, przez który Lando Norris oraz Daniel Ricciardo wiele tracą na prostych. Ekipa z Woking nie zamierza jednak jakoś szczególnie zmieniać charakterystyki swojej konstrukcji. Tak przynajmniej twierdzi jej szef, Andreas Seidl:
"Obecnie najważniejsze jest to, by spróbować odblokować jeszcze więcej osiągów z pakietu, który mamy. Potem dopiero możemy zobaczyć, jakie dalsze drobne zmiany mogą pojawić się w naszym bolidzie w trakcie sezonu", oznajmił Niemiec, cytowany przez The Race.
Tłumacząc, dlaczego McLaren skupi się już tylko na wprowadzaniu małych modyfikacji, 46-latek przyznał, że wpływ na to mają limity dotyczące finansów oraz czasu w tunelu aerodynamicznym:
"W tym roku musieliśmy zaciągnąć hamulec ręczny, jeśli chodzi o rozwój. Naprawdę trzeba uważać na to, jak wykorzystuje się swój czas w tunelu aerodynamicznym."
Rozwijając ten wątek, Seidl wyjawił, że wprowadzone dotąd ulepszenia i tak już wystarczająco zadowoliły jego ekipę:
"Tym samochodem i tak zrobiliśmy już spory krok naprzód, jeśli chodzi o słabości, które mieliśmy w zeszłym roku. Chodzi na przykład o prędkości w wolnych zakrętach. Jestem więc pewny, że ten bolid pasuje teraz bardziej na każdy rodzaj toru. Z drugiej strony te auta są wciąż stosunkowe nowe i dlatego widzimy takie wahania osiągów danego bolidu z toru na tor."
"W jeden weekend jesteś 3. albo 4. ekipą, a w kolejny spadasz już na 7. miejsce. Gdy popatrzysz na nasz sezon, to jak do tej pory były to same wzloty i upadki. Mieliśmy naprawdę trudny start, ale potem zaliczyliśmy już mocne weekendy w Australii i Imoli. Później znowu przyszła pora na gorsze weekendy, natomiast w Monako ponownie byliśmy mocni w kwestii czystych osiągów. Na tym polu musimy się poprawić. Chcemy być bardziej konsekwentni."
komentarze
1. Sasilton
Niby są limity, a mam wrażenie jakby Top 3 miała z 50mln więcej niż reszta.
2. yaiba83
Ferrari też wprowadza poprawki, ale to co robi RBR i Mercedes jest naprawdę zastanawiające. Albo liczą na odblokowanie budżetu albo pracownicy fabryki zaczną pracować oficjalnie za "loda".
3. berko
@2
Mercedes ma ten komfort, że nie wydają pieniędzy na awarie i wypadki, w przeciwieństwie do Ferrari i RB z początku sezonu.
4. sliwa007
Bo w tym cyrku nie tylko pieniądze się liczą. Niektórzy myśleli, że jak założy się finansowy kaganiec najlepszym zespołom to nagle zespoły środka stawki będą walczyć o tytuły. Niestety tak to nie działa, niektóre zespoły nawet jakby miały 50 mln więcej to i tak będą w środku stawki bo są zarządzane amatorsko, nie mają najlepszych pracowników, najlepszych kierowców, najlepszej infrastruktury itd.
Na pewno poprawiła się sytuacja finansowa ... najbogatszych ekip, bo nie dość, że dalej wygrywają to przy okazji oszczędzają kupę pieniędzy a słabsze ekipy? Dalej z ręką w nocniku, nie dość, że znowu są w ogonie to i tak brakuje im pieniędzy na wszystko.
5. Denieru
@2
Horner od 3 tygodni nagłaśnia temat limitów budżetowych więc on zdecydowanie chce wymusić zmiany w tym temacie, Mercedes zwraca uwagę na problem z dopięciem budżetu jednak razem z McL "szukają alternatywnych rozwiązań" a Ferrari twierdzi że zmieści się w tzw. limicie 105% i jest gotowe na przyjęcie stosownych kar.
@3
Ale wydają więcej na rozwiązanie problemu podskakiwania auta.
6. TomPo
@1
Odpowiedz jest prosta - ekipy satelickie.
Jak glowny team, typu Ferrari, Merc, czy RBR chca cos wyprobowac, to zapewne wrzucaja to ekipie satelickiej, ze niby oni to robia i leci na ich budzet.
Dlatego ekipy, ktore nie maja swoich zespolow satelickich sa na stracone pozycji.
Przynajmniej tak mi sie wydaje, ze tu jest pies pogrzebany.
7. Krukkk
Mclaren jest w czarnej dziurze. Zawalili wspolprace z Honda a sami nie sa w stanie zbudowac solidnego ukladu napedowego, wiec zmuszeni sa jezdzic na ochlapach Mercedesa.
I tak jak pisze kolega sliwa007-tutaj nie chodzi o pieniadze, bo Francuzom (Alpine) dac nawet miliard dolarow to i tak nie beda wiedzieli co z tym zrobic.
A o limitach budzetowych F1 i FIA powinni jak najszybciej zapomniec, bo to byla forma zapezpieczenia w zwiazku z nastepstwami pandemii.
8. Grzesiek 12.
Zadziwiające jest to jak niektórzy potrafią się cieszyć z małych rzeczy nawet z mniejszej ilości awarii od Ferrari i RBR... I nic to że zapewne Merc więcej hajsu wydał na podłogę której być może nigdy nie użyje.... Ale najważniejsze jest to aby każdy wyniósł z sezonu coś pozytywnego tak jak kolega @berko :D
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz