Brundle: obrona Hamiltona nie była "zbyt miękka"
Martin Brundle, były kierowca F1, a obecnie komentator telewizji Sky, także uważa, że komentarz Nico Rosberga do obrony pozycji Lewisa Hamiltona podczas ostatnich okrążeń GP Francji był nietrafiony.Przypomnijmy, że Nico Rosberg, były partner zespołowy Hamiltona i były kierowca Mercedesa po wyścigu na torze Paul Ricard stwierdził, że Hamilton "zbyt miękko" bronił się przed napierającym na świeższych oponach Verstappenem.
Rosberg uważa, że Hamilton powinien "zamknąć cholerne drzwi" swojemu głównemu rywali do tytułu mistrzowskiego w tym roku, zamiast przepuszczać go i ułatwiać mu zadanie.
Sam Hamilton bardzo szybko odniósł się do tej "krytyki", słusznie zwracając uwagę, że ewentualne próby stawiania oporu były "bezsensowne" ze względu na różnicę w stanie ogumienia i fakt, że Holender wcześniej czy później i tak wyprzedziłby go jeszcze przed metą.
Martin Brundle podziela opinię Hamiltona w tej sprawie, a całe zajście porównał nawet do partii szachów.
"Nie sądzę, że Hamilton zachował się zbyt miękko, puszczając Verstappena" mówił Brundle w swojej po wyścigowej kolumnie dla Sky Sports F1. "Nie miał opon, a manewr wyprzedzania był nie do uniknięcia zwarzywszy na przewagę prędkośći na prostej Red Bulla i pomoc z systemu DRS."
"Verstappen tak samo nie stawiał oporu, gdy Hamilton wyprzedzał go w podobnych okolicznościach pod Budapesztem i pod Barceloną."
"To jak obalanie króla w partii szachów. Twoja przegrana jest nieunikniona a ty możesz zawinąć 18 punktów za drugie miejsce i zacząć lizać rany na kolejną rundę, zamiast spłaszczyć opony lub urwać przednie skrzydło."
Brundle odniósł się także do rozdmuchanej w ostatnich tygodnaich sagi związanej z uginającymi się tylnymi skrzydłami oraz wybuchającym ogumieniem, za które firma Pirelli niejednoznacznie obwiniła zespoły Red Bulla i Astona Martina.
Brundle uważa, że oba tematy zostały przesadnie rozdmuchane przez media: "Jak na ironię Red Bull i Aston Martin mieli mocne wyścigi w przeciwieństwie do Ferrari, co sugeruje, że historia była przesadzona tak samo jak uginające się skrzydła."
"Nie stanowi to wielkiego zaskoczenia, gdyż zespoły zawsze szukają wielu drobnych usprawnień, tak więc ewentualne przeszkody także powodują niewielkie zmiany w osiągach."
komentarze
1. Raptor202
Dyskutujcie jeszcze miesiąc o tym epickim manewrze. Naprawdę nie ma już ciekawszych tematów?
2. hubos21
Rosberg niech już idzie i zamknie te cholerne drzwi :D
3. Gerhard
Dyskusje wywołał Rosberg, który uciekając z F1 w 2016 roku sam okazał być się miękiszonem, a teraz zgrywa chojraka, opowiadajac na prawo i lewo jak to pobił Lewisa w 2016 roku, ale prawda jest taka ze w bilansie ogólnym to Lewis rozwalił Nico.
Nie zrozumcie mnie źle, Nico okazał się być świetnym kierowcą, rozwalil Schumiego, był godnym przeciwnikiem dla Lewisa, ale sam Bottas pokazał, że blokując Maxa w zakręcie, został później wyprzedzony bezproblemowo, wiec Lewis wiedział, że przesadna obrona nie ma sensu.
Jestem zaskoczony spokojem z jakim Lewis przyjął tą porażkę, ale to pokazuje jego dojrzałość. Przegrana bitwa nie oznacza przegranej wojny...
4. Doradca2021
Różnica między wyprzedzeniem Bot a Ham jest taka że Bot byłby minięty i tak i tak a Ham udaremniając miniecie się w tym momencie zostawiłby Maxowi ostatnia szansę na ostatnim kółku. A przecież większość z Was twierdzi że Maxa często ponosi i Ros chodziło o to że mając ostatnie kółko na manewr mógł popełnić błąd pod wpływem emocji i Ham mógł to wygrać. Jak się wczytacie w artykuł obiektywnie a nie przez pryzmat nienawiści do Ros że pobił Ham to właśnie to wyczytacie. Ros stwierdził że Ham miałby wtedy szansę by odnieść zwycięstwo. Miałby szansę a nie ze dając się minąć przegrał. To spora różnica. Czy Ros ma rację czy nie to inna sprawa, ale na litość boską nie przypisujcie mu czegoś czego nie powiedział.
Osobiście uważam, że gdyby Ham nie dał się wyminąć od razu beż walki jak to zrobił miałby minimalna szansę dojechać pierwszy. Minimalna bo Max w tym sezonie nie daje się aż tak ponosić jak w poprzednich latach i sądzę że dałby radę i tak i tak. No ale jak to zawsze mówię - jak próbujesz możesz przegrać, ale jeśli nawet nie próbowałeś to przegrałeś na bank. I Ham przegrał.
5. bandyta
@4 100% zgody. Identyczna sytuacja jak w Bahrajnie (mogło sie tak samo skończyć) i Max przez twarda obrone HAM minął by go poza torem = 5 sec kary lub oddanie pozycji. To było jak w Bahrajnie przedostatnie okr. To w pierwszym wyścigu sezonu gdy nie wiedział jeszcze czy RBR jest równorzędnym rywalem na cały sezon czy tylko na jeden wyścig potrafił sie twardo bronic a teraz gdy to wie nie walczy??? Wniosek nasuwa sie sam: pod presja Maxa HAM pękł . To tak gdy w meczu prowadzimy 1:0 i gramy w 10 i c...j poddajemy sie bo na pewno przegramy, lepiej lizać rany po walkowerze niż przegrać wypruwając zdrowie z honorem
6. cinek76
Nierozumiem dyskusji , różnica w jezdzie mając świeże lub zużyte opony jest nawet do trzech sek na okrążeniu. Blokowanie Maxa nie miało żadnego sensu , tak jak Lewis wcześniej poprostu ominął Maxa ( jaki manewr ,roznica ponad 30km na prostej , opony i Drs) tak samo zrobił Max .Moze być ciekawie do końca bo chyba red bull odrobił lekcje juz nie mowie o Lewisie czy Maxsie bo akurat oni potrafią coś wyciagnac extra, ale tez widać ze Perez zaczyna powoli lać Botasa. Pisze całkiem obiektywnie bez żadnych uprzedzeń .
7. Sasilton
Napisałem dokładnie to samo. Max tez nie stawiał oporu, gdy wyprzedzał go Hamilton na świeższych oponach.
Po co się bronić, gdy przeciwnik wyprzedza cię już w połowie prostej? Co byś nie zrobił, to i tka cię minie, bo jedzie 20km/h szybciej z DRSem.
Czytając wypowiedzi rosberga, mam wrażenie jakbym czytałem jakiegoś eksperta który F1 widział tylko w netflixowym DTS.
8. Frytek
@4 i @5
Aż specjalnie jeszcze raz obejrzałem ten manewr i chyba też musicie.
W jaki sposób Ham miał się bronić? Przecież to była bardzo duża różnica w prędkościach. Jedyne co mógł zrobić to zajechać mu drogę ale to mogło grozić albo kolizją albo karą. Nie raz oglądaliśmy takie hamskie manewry i źle się to kończyło. Nawet jeśli raz udało by mu się to zrobić bez uszczerbku to kolejny raz już by tego nie powtórzył. Zachował się tak jak tylko mógł.
I ogólnie to ten temat warto już zamknąć
9. Doradca2021
@8 ależ jak mówiłem, nie wypowiadam się czy Ros ma rację, natomiast jeśli pytasz jak miał się bronić.. podpowiem..jak każdy inny zawodnik czyli zjeżdżając z optymalnej link jazdy aby wymusić na przeciwniku także jego zmianę, co w rezultacie może..podkreślam MOŻE spowodować jego błąd na dohamowaniu
10. Vendeur
@1. Raptor202
Przecież ostatnio wiekszość "newsów" tutaj to takie nic nie warte plotki, aby podtrzymać gównoburzę...
11. Frytek
@9
Widać w pewnym momencie że Lewis chciał wykonać właśnie taki ruch ale Max zbyt szybko już jechał i było to zbyt ryzykowne a wręcz niebezpieczne. Być może Lewis nie spodziewał się że tak szybko do niego dojedzie, być może po prostu się zagapił ale jeśli nawet szybciej zjechał by z tej linii to i tak nie wiele by to zmieniło. Czy z jednej strony czy z drugiej i tak by go łykną. Jedyne wyjście to nagła zmiana lini aby Max się przestraszył i odpuścił choć na chwilę gaz.
12. zmaciej
Szanowni niektórzy forumowicze, chciałem zauważyć, że macie chyba bardzo krotką pamięć.
Przypomnijcie sobie więc starcie BOT vs RUS i wasze opinie na temat "postraszenia" przez BOT, pomimo znacznej różnicy prędkości.
W tym przypadku mogło się to skończyć bardzo podobnie.
Czy "obiektywizm" niektórych forumowiczów zależy od kierowców, których to dotyczy?
Pamiętam jeszcze hejt, jaki spadł na Pietrowa za to, że zniweczył szanse ALO na tytuł mimo, że nie zyskał tym dosłownie nic i mógł go spokojnie przepuścić. A tutaj krytyka, że przepuścił pomimo faktu, że nie miał już czym walczyć.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz