komentarze
  • 1. TomPo
    • 2020-05-14 14:28:55
    • *.dynamic.chello.pl

    Zaden zespol walczacy o cele nie chce miec dwoch rownie dobrych kierowcow.
    Na to moga sobie pozwolic ekipy ze srodka stawki, by maksymalizowac zdobycz punktowa.
    Merc, Ferrari, RBR - tam gdzie jest walka o najwyzsze cele, tam jest nr 1 i nr2.
    Jest to bardzo kiepskie dla kibicow, ale bardzo proste i efektywne rozwiazanie dla managerow.
    Masz lidera i dobierasz mu dobrego (ale nie za dobrego) kierowce na nr2 jako wingmana.

    Dlatego tez, Vet w Mercu to strzal w stope dla Toto chyba ze.... chyba ze... zechca posadzic niemieckiego kierowce na tronie mistrza swiata, w niemieckim bolidzie.
    Ale wtedy musieliby pozegnac sie z Lewisem i zrobic duet Vet - Bot.
    Czy to realne?
    Chyba bardziej niz duet Ham - Vet, bo to bylaby wojna. Vet moglby byc nawet gorszy, ale z racji bycia Niemcem moglyby dziac sie rzeczy 'dziwne' i mielibysmy powtorke Ham - Ros.

  • 2. konewko01
    • 2020-05-14 15:34:13
    • *.icpnet.pl

    Już bardziej prawdopodobny jest duet VET-ALO niż VET-HAM.

  • 3. XandrasPL
    • 2020-05-14 15:43:36
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    No to ja idę po popcorn, siadam na fotel, popijam napój gazowany typu Cola i oglądam jak lecą te majstry do Ferrari. Przecież bez Vettela to oni w jednym sezonie może i z 3 tytuły zdobędą. Tak są ich głodni, że jakimś cudem FIA przyzna im dodatkowe. Największy problem Ferrari zażegnany. Co teraz może pójść nie tak? Tylko trzeba znów zbudować bolid o 5 sekund szybszy jak to było w 2017 i 2018 roku i Leclerc 20 zwycięstw, 2 dla Sainza i supcio.

    A tak na poważnie. Wiadomo, że Ferrari się nie odmawia. Nawet jeśli masz być woźnym w fabryce. Jednak Sainz może dużo wygrać albo ostro się przejechać. Ricciardo chyba mniej ryzykuje.

  • 4. belzebub
    • 2020-05-14 16:33:59
    • *.centertel.pl

    Szczerze mówiąc, to dalej jestem zaskoczony takim, a nie innym wyborem. Ferrari. Jak dla mnie Sainz nie ma tego czegoś, czym by zasługiwał na jazdę w typowym zespole. W średnim obecnie Mclarenie nie zdominował jakoś specjalnie Norrisa, a to przecież był debiutant. Czy jednak po prostu chcieli kogoś takiego jak Bottasa, czyli typową 2, biorąc pod uwagę że duet Lec/Vet całkowicie się nie sprawdził. Kwestia tylko, jeśli Ferrari poprawi osiągi, Sainz w przypadku problemów Leclerca będzie w stanie wygrać jakichś wyścig.

  • 5. belzebub
    • 2020-05-14 16:34:47
    • *.centertel.pl

    Miało być w topowym zespole.

  • 6. Malmedy19
    • 2020-05-14 16:40:56
    • *.mobile.wrodzinie.pl

    Ja uważam, że lepiej być nr 2 w zespole o numerze 1, niż nr 1 w zespole o numerze 3. Zwycięstw, podiów nikt ci nie zsbierze, a jakby coś nie daj Boże przydarzyło się liderowi, to zdobędziesz nawet indywidualny tytuł.
    Choć są ciągle tacy, którzy mówią, że komuś zdobyty tytuł się nie należał. Niedojrzali lub głupi, że dalej tą F1 oglądają, bo nic z niej nie rozumieją.

  • 7. Ewenement
    • 2020-05-14 16:46:18
    • *.dynamic-2-waw-k-2-3-0.vectranet.pl

    Wydaje mi się, że bolid był już mocno skrojony pod LEC na sezon 2020 ;) Vettel miał swoje szanse i potrafił pojechać. Wszyscy widzieli. Zawodził w najważniejszych momentach...

    Dlaczego Carlos odpuścił MCL? To było jego miejsce !!! Nazwisko samo nie pojedzie. On już jest nr 2 w czerwonych ale uwaga - czy obecny lider to udźwignie w nowym sezonie ? Żal Ferrari...

  • 8. elin
    • 2020-05-14 17:13:34
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ 7. Ewenement

    Żal Ferrari ? Wręcz przeciwnie :-).

    WRESZCIE ktoś w tym zespole poszedł po rozum do głowy, stawiając na młody talent ( Leclerca ) zamiast sprowadzać kolejnego mistrza, który pomimo tytułów ( zdobytych z innym teamem ) nie potrafi wyciągnąć Ferrari znowu na szczyt. Udało się jedynie Schumacherowi, a póżniej ... ani Raikkonen, ani Alonso, ani Vettel ...

    Coś w tym zespole WRESZCIE drgnęło i ( według mnie ), to najwłaściwsza decyzja. Teraz stawiają na bardzo utalentowanego i ambitnego kierowcę, jakim jest Leclerc i solidnego Sainza. WRESZCIE dwóch młodych kierowców, którzy mają szansę udowodnić, iż z tym zespołem jeszcze da się czegoś dokonać i że do nich należy przyszłość.

  • 9. magic942
    • 2020-05-14 17:43:56
    • *.183.29.194.multiplay.pl

    Ale to jest absurdalne... gościu masz jeszcze ok 15 wyścigów do przejechania w Mclarenie, a żegna się jakby już miał się nigdy w ich garażu nie pojawić. xDD

  • 10. belzebub
    • 2020-05-14 18:29:28
    • *.centertel.pl

    Dotychczas Leclerc miał wymagającego partnera, nawet jeśli ten popełniał błędy. Vettel to szybki kierowca, co w pewnym sensie wymagało kierowcy z Monako wyciskać maksimum z bolidu. Teraz będzie miał łatwiej, bo mało prawdopodobne żeby Sainz był podobnie wymagający.
    W dodatku robią lidera z kierowcy, który dopiero jeden sezon przejeździł w Ferrari.

    Elin, to że pi Schumacherze Ferrari nie udało się z Alonso, Kimim czy Vettelem, to w żadnym wypadku nie wina tych kierowców, albo ich wyborem przez Ferrari, tylko ewidentnie wina po stronie specyficznego zarządzania tym zespołem. Todt był w zasadzie jedynym szefem, który sprawnie ogarniał ten włoski burdel.

  • 11. belzebub
    • 2020-05-14 18:31:36
    • *.centertel.pl

    Leclerc będzie miał łatwiej z Sainzem, ale czy to nie wpłynie w jakimś stopniu na jego wyniki. Sainz to żaden punkt odniesienia, jeśli chodzi o o osiągi.

  • 12. elin
    • 2020-05-14 19:40:07
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ belzebub

    Nie sądzę, aby Leclerc mając za partnera mniej wymagającego Sainza, jeździł słabiej, niż przy Vettelu. To nie typ kierowcy, któremu wystarczy jedynie pokonanie kolegi z zespołu. Charles jest niesamowicie ambitny i Jego celem jest tytuł. Dlatego postawienie Leclerca w roli lidera, tylko bardziej Go wzmocni i sprawi, że będzie się koncentrował na walce o mistrza, a nie rozpraszał w walce o pozycję w zespole.

    " W dodatku robią lidera z kierowcy, który dopiero jeden sezon przejeździł w Ferrari. "

    To również uważam za dobrą decyzję - im szybciej Leclerc będzie " wrzucony na głęboką wodę " tym lepiej. Nawet jeśli nie zdobędzie mistrza w najbliższych sezonach, to będzie miał czas, aby " wyrosnąć " na prawdziwego lidera, który pociągnie zespół. Przypomnij sobie jak szybko na początku kariery Renault zrobiło lidera z młodego Alonso, McLaren z Raikkonena czy później z Hamiltona, Red Bull z Vettela, czy Verstappena ...
    Jeśli Charles jest takim talentem, jak o nim mówią, to sobie poradzi, a im szybciej zacznie sobie radzić z presją lidera i wyniku, tym lepiej. Nie ma co odkładać takiej decyzji na późniejsze lata i " marnować " młodego kierowcę na ciągłą jazdę u boku bardziej doświadczonego kolegi.

    " Elin, to że pi Schumacherze Ferrari nie udało się z Alonso, Kimim czy Vettelem, to w żadnym wypadku nie wina tych kierowców, albo ich wyborem przez Ferrari, tylko ewidentnie wina po stronie specyficznego zarządzania tym zespołem. "

    Oczywiście, że nie, ale pokazuje, iż schemat od lat stosowany przez ten zespół raczej się już nie sprawdza i może czas spróbować czegoś innego.

    Raikkonen, przechodząc do Ferrari liczył, że wystarczy tylko dobrze jeździć, jak robił w McLarenie - nie wyszło.
    Alonso, próbował budować zespół wokół siebie publiczną krytyką i wytkaniem błędów, jak robił w Renault - nie wyszło.
    Vettel, chciał takiej " opieki " teamu, jaką miał jeżdżąc w Red Bullu - nie wyszło.

    ... więc ...

    Jak napisałeś, Ferrari to zespół ze specyficznym zarządzaniem ( delikatnie określając ;-) ) i nie ma co liczyć, że szybko pojawi się kolejny szef na miarę Todta. Dlatego może czas postawić na kierowcę na tyle młodego i bez oczekiwań ze wcześniejszych zespołów ( jak wymienieni mistrzowie ), który będzie potrafił odpowiednio zmotywować Ferrari i spróbować zbudować team wokół siebie.
    Tutaj plusem Leclerca może być fakt, iż od dziecka był w Akademii Ferrari i doskonale wie, jak funkcjonują i czego oczekują Włosi.

    A czy Mu się uda wyciągnąć Ferrari na szczyt ... zobaczymy.
    Osobiście daję Leclercowi większe szanse, że tego dokona, niż wymienionym mistrzom czy Hamiltonowi ( gdyby dołączył do zespołu z Maranello ).

  • 13. sliwa007
    • 2020-05-14 21:07:42
    • *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl

    8. elin
    O tak. Patrząc na skład Ferrari jest bardzo odważny i bardziej pasuje do filozofii Red Bulla.
    Leclerc - 22 lata, raptem dwa sezony na koncie i kilka wygranych.
    Sainz - 25 lat, ledwie jedno (!) podium w karierze.

    Jeszcze rok, dwa temu taki skład był nie do pomyślenia. Co prawda to jest skład na 2021, więc teoretycznie mają jeszcze cały sezon (jak wyjdzie zobaczymy) na poprawę statystyk, ale to i tak jest wręcz niewiarygodny skład jak na Ferrari.

  • 14. sliwa007
    • 2020-05-14 21:17:18
    • *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl

    Co do samego wyboru Sainza na drugiego zawodnika, no cóż, tak na szybko analizując dużo większego wyboru nie mieli.
    Vettel grymasił i chyba nie do końca ma kontakt z rzeczywistością skoro po takich sezonach jak 2018 czy 2019 dalej ma tak wygórowane oczekiwania.
    Ricciardo to świetny zawodnik, ale nad zespołem wisiałoby widmo kolejnej wojny domowej. Podobnie jest z Alonso czy Hamiltonem.
    Giovinazzi powinien dziękować za to, że w ogóle jest w F1, łączenie go z Ferrari to jest bluźnierstwo.
    Bottas jest zawodny, regres formy u niego jest bardzo możliwy.

    Więcej grzechów nie pamiętam.

  • 15. johan24
    • 2020-05-14 21:18:22
    • *.dynamic.chello.pl

    @9 Ctrl+c Ctrl+v z innego wątku. Sorry, over and out.

  • 16. greyhow
    • 2020-05-14 21:30:45
    • *.adsl.inetia.pl

    Tak teraz przyszło mi coś jeszcze na myśl. Mianowicie, jaki jest sens trzymania Giovinazziego w F1? Skoro teraz się nie załapał na pomagiera w Ferrari (a okoliczności wręcz wymarzone) to chyba już nie ma co się łudzić, że nagle wypali i jeszcze się wygryzie do pierwszego zespołu, większy pożytek by z niego był w symulatorze i ?na ławce rezerwowych? na wypadek kontuzji lub choroby podstawowego kierowcy. Nie zdziwię się, jeśli Ferrari przeforsuje Alfie na przyszły sezon nowego juniora.

  • 17. Jen
    • 2020-05-14 21:57:04
    • *.179.231.1.static.3s.pl

    @12 elin
    Nie zgodzę się, że Kimiemu się z Ferrari nie udało. Zdobył z nimi tytuł mistrzowski i to w pierwszym sezonie. Potem było już gorzej, ale dalej Raikonnen to ostatni mistrz w Ferrari:) Na taki chodźby pojedynczy strzał czekają ponad 12 lat. Alonso przejechał się na czerwonych, Vettel tak samo. Jak będzie z Leclerkiem to się okaże. I tu się ponownie z Tobą nie zgadzam, że Charles będzie miał dwa sezony albo więcej, aby wyrosnąć na lidera zespołu. Jeśli przez najbliższe dwa sezony nie zdobędzie tytułu z Ferrari to widzę tą relację na równi pochyłej. Przypomnę, ze Sergio Marchionne podpisał kontrakt z Charlesem jeszcze w czerwcu 2018r kiedy to Vettel bił się w najlepsze z Hamiltonem o tytuł i Ferrari nie miało teoretycznie powodów do zmiany swojego lidera.
    U czerwonych nie ma czegoś takiego jak czas. Tu wszystko działa według filozofii: dostąpiłeś zaszczytu założenia naszego boskiego kombinezonu to masz obowiązek zdobyć w nim tytuł i to jak najszybciej. Oczekiwania są chyba nawet większe niż za czasów przyjścia Vettela. Wielu kibiców upatruje w Leclerku nowego Schumachera. Jak go nie dostanie to będzie kolejne wielkie rozczarowanie. Dlatego Carlos moim zdaniem podejmuje tutaj mniejsze ryzyko. Zawsze jest szansa, że jak Leclerc się nie sprawdzi to on może przejąć pałeczkę lidera. Na pewno przejście do czerwonych to wielki milowy krok w jego karierze.

  • 18. devious
    • 2020-05-14 22:25:41
    • *.134.70.206

    Chciałem coś napisać ale @elin w zasadzie wyczerpała temat.

    Mi tez Charles przypomina młodego Alonso - wszedł jak burza i idzie w górę, nie ogląda sie za siebie. Na torze też jest równie stanowczy, ale też nie przekracza granic i nie "szaleje" jak młodzi Hamilton czy Verstappen. Popełnia błędy - jak każdy młody- ale nieliczne. I jest piekielnie szybki i w soboty i w niedziele...

    Takiego talentu się nie odstawia na boczny tor tylko daje mu się wykazać, Ferrari nie ma nic do stracenia bo poza "starym" Alonso nie mieli żadnej innej opcji na posiadanie mistrzowskiego kierowcy...


    Co do wpisu @elin nie zgadzam się tylko z jednym - Alonso wcale nie budował zespołu wokół publicznej krytyki czy to w Renault czy Ferrari - co za bzdura. W Renault w ogóle nie było krytyki zespołu, w 2006 rozstawali się w super relacjach - a w Ferrari krytyka wynikała z frustracji i pojawiła się gdzieś w 2013 roku dopiero... Wcześniej było raczej publiczne motywowanie typu "walczymy, poprawiamy sie, będzie dobrze" a dopiero sezon 2014 przelał czarę goryczy - trudno się zresztą dziwić, by po 5 latach jazdy co rusz gorszymi bolidami taki kierowca jak Alonso nie zaczął narzekać... Lewis narzeka w Mercedesie nawet :))))

  • 19. Antie
    • 2020-05-14 23:39:30
    • *.derkom.net.pl

    Z ciekawości sprawdziłem w wikipedii czy CS55 nie ma aby na drugie Felipe, tyle widzę już teraz podobieństw. Nie ma, ale ma drugie nazwisko de Castro... No oby się nie dał wykastrować Scuderii, jak Felipe.

  • 20. elin
    • 2020-05-14 23:42:16
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ sliwa007

    Prawda, nowy skład Ferrari jest bardzo odważny i całkowicie nie pasuje do filozofii tego zespołu ( i chyba dlatego aż tak mi się to podoba ;-) ). Wreszcie są jakieś zmiany i oby to przyniosło oczekiwane wyniki.

    Co Twoich grzechów ;-), czyli możliwych kandydatów do drugiego fotela Ferrari, to dodałabym jeszcze Pereza. Solidny i z dużym doświadczeniem. Mógłby stworzyć z Leclerciem również całkiem dobry duet.


    @ 17. Jen

    Inaczej ...
    Oczywiście, że Kimiemu udało się zdobyć tytuł z Ferrari i to już w debiutanckim sezonie ( pod tym względem Fin jest jednym z trzech kierowców w całej historii startów zespołu z Maranello w F1, który dokonał tego w pierwszym sezonie ). Ale ułatwiły to dwa czynniki :
    1. szefem Ferrari w 2007 był jeszcze Jean Todt i wszystko w tym zespole idealnie funkcjonowało, tam nie było miejsca ( jak obecnie ) na błędne strategie czy inne wpadki
    2. Raikkonenowi w zdobyciu tytułu jednak pomogła też wojna kierowców McLarena

    Gdyby nie to, nie wiem czy Kimi byłby ostatnim mistrzem Ferrari ... Wtedy jednak wszystko w tym zespole inaczej działało ...
    A uważam, że pomimo tego tytułu nie wyszło Mu z Ferrari, dlatego, że mimo ważnego kontraktu musiał odejść z zespołu. Ta współpraca całkowicie nie wyszła - Raikkonen nie pasował do ich filozofii i rozstanie przyszło zdecydowanie szybciej niż ktokolwiek oczekiwał.

    Dodam jeszcze, ... tak szczerze, to uważam, że Kimiemu bardziej należał się mistrzowski tytuł za jazdę w McLarenie.

    Nie sądzę, aby Leclercowi dawano tak krótki czas na zdobycie z zespołem kolejnego tytuł ... Każdy z dotychczasowych kierowców ( oprócz Kimiego ) dostał go znacznie więcej, niż dwa sezony ... i Schumacher, i Alonso, i Vettel ..., więc dlaczego z Charlesem miało by być inaczej ?

    Oczywiście, że oczekiwania są wielkie i każdy chce żeby Ferrari jak najszybciej wróciło na szczyt. Jednak ( według mnie ) wszystko będzie zależało od tego jak będzie sobie radził Leclerc ... Jeśli nawet nie będzie szybkich wyników, ale będzie widać, że zespół idzie we właściwym kierunku, a Charles odnajduje się w roli lidera i potrafi odpowiednio motywować czerwonych, to dostanie więcej czasu.

    " Przypomnę, ze Sergio Marchionne podpisał kontrakt z Charlesem jeszcze w czerwcu 2018r kiedy to Vettel bił się w najlepsze z Hamiltonem o tytuł i Ferrari nie miało teoretycznie powodów do zmiany swojego lidera. "

    Prawda, ale Marchionne nalegając na tak szybkie popisanie kontraktu z Lelerciem myślał bardziej przyszłościowo. Vettel wtedy był ich liderem i miało tak pozostać jeszcze jakiś czas. Jednak Sergio wiedział jaki talent mają we własnej Akademii i chciał Go najszybciej sprowadzić ( i sprawdzić ) do zespołu. Zwłaszcza, że duet Vettel - Raikonen nie spełniał oczekiwań szefostwa.

    A czy Carlos podejmuje mniejsze ryzyko od Leclerca ... ? Chyba jeszcze za wcześnie aby to stwierdzić. Jeśli będzie jeździł równie dobrze jak Charles, to Tak - wtedy wygra na tym podpisanym kontrakcie z Ferrari. Ale jeśli łatwo da się zepchnąć do roli pomocnika, to może już utknąć z tą " łatką " Nr 2 do końca kariery.

  • 21. elin
    • 2020-05-14 23:47:48
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ 18. devious

    Po tylu latach na forum ... chyba pierwszy raz się ze mną zgadzasz ;-).

    No, ale żeby nie było tak pięknie ...

    " Co do wpisu @elin nie zgadzam się tylko z jednym - Alonso wcale nie budował zespołu wokół publicznej krytyki czy to w Renault czy Ferrari - co za bzdura. W Renault w ogóle nie było krytyki zespołu, w 2006 rozstawali się w super relacjach "

    Faktycznie w " super relacjach " ... ;-P. Alonso pod koniec 2006 głośno oskarżał Renault, że nie jest dostatecznie wspierany w walce o tytuł, ponieważ odchodzi do McLarena. A Jego rozstanie z " papciem " Briatore, również do przyjacielskich nie należało.

    Co do Ferrari ... częściowo zgoda. Publiczna krytyka nie pojawiła się natychmiast.
    Ale tak samo z Raikkonenem, czy Vettelem ... na początku wszystko zapowiadało się pięknie, a dopiero później pojawiały się frustracje ... Słuszne, czy nie, to inna sprawa. Fakt jest taki, że Ferrari nie krytykuje się głośno, a Alonso to robił.

  • 22. sliwa007
    • 2020-05-15 06:53:20
    • *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl

    20. elin
    Perez to wojownik z temperamentem, nie wiem czy nie miałby problemu z tym, że 22-latek stoi od niego wyżej w zespole. No i jak dobrze pamiętam ma dość długi kontrakt przed sobą więc to także byłoby problemem. Oczywiście nie ma kontraktów, których nie da się zerwać, ale tutaj musiałaby być zgoda Strolla a ten związany z Mercedesem nie koniecznie musi chcieć współpracować z Ferrari.

    W każdym razie nawet licząc Pereza to lista potencjalnych kandydatów jest naprawdę krótka.

  • 23. TomPo
    • 2020-05-15 11:38:18
    • *.dynamic.chello.pl

    @22
    Perez?
    Mysle, ze nigdy nie byl brany pod uwage, z racji tego jak zachowuje sie na torze i jak potrafi sie obchodzic z partnerami z zespolu wpychajac ich na sciany.
    To jest nieobliczalny kierowca, zwlaszcza gdy na torze musi/chce walczyc z zespolowym partnerem.

    Lista wingmanow jest bardzo krotka w F1.
    To musi byc ktos albo juz wypalony i pogodzony z losem (Rai) albo ktos kto stara sie ale wiedzac ze jest gorszy ustepuje (Bot).
    Albo ktos mlody, ktory zdaje sobie sprawe, ze jego czas jeszcze nie nadszedl (Sai). Przynajmniej w teorii, zobaczymy jak to bedzie gdy 'poczuje krew'.

    Ric, Alo, Kub - w zyciu nie poszliby na nr 2, bo maja sobie i innym cos do udowodnienia.

    Wiele opcji w tym Ferrari to nie mieli, jesli ich glownym celem bylo stworzenie ladu w zespole, a po ostatnim sezonie, na pewno tego potrzebuja.

  • 24. Michael Schumi
    • 2020-05-15 17:44:58
    • *.

    @1, @3, @7 @12 @14 @19 @23 Ciekaw jestem na jakiej podstawie wysuwacie wniosek, że Carlos Sainz da się sprowadzić do rzekomego bycia kierowcą nr 2.

  • 25. XandrasPL
    • 2020-05-15 22:08:18
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    @24

    Barichello powiedział: "Musiałem go przepuścić. Tak mam zapisane w kontrakcie. Nie chcę stracić pracy"

    Sainz to idealny kierowca dla Ferrari ale czy Ferrari to idealny wybór dla Carlosa? Nie powiedziałem, że da się sprowadzić na dwójkę.

  • 26. elin
    • 2020-05-16 00:24:56
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ 22. sliwa007

    Ja donoszę wrażenie, że Perez ostatnimi czasy nieco spokorniał i nie jest już tak wojowniczy na torze, jak we wcześniejszych latach. Ale faktycznie, Sergio podpisał nowy kontrakt do 2022 i Ferrari nawet nie opłacało by się go " odkupywać " ( oczywiście jeśli Stroll by się na to zgodził ) mając do wyboru innych kierowców z podobnymi umiejętnościami.

    A tak już na marginesie, do lista potencjalnych kandydatów, dodałabym jeszcze jedno nazwisko - Nico Hulkenberg. Na lidera zdecydowanie za słaby, ale solidny Nr 2.


    @ 24. Michael Schumi

    Czy Sainz da się sprowadzić do bycia Nr 2, to dopiero się okaże kiedy już będzie jeździł z Lecleciem.
    Ale ( według mnie ) taką rolę wyznaczyło dla Niego Ferrari, ponieważ wybrali Carlosa zamiast znacznie lepszego Ricciardo, który jednak by się nie zgodził jeździć jako " skrzydłowy ".

    Pasuje do tego również wypowiedź Mattii Binotto ( news - " Binotto uważa, że Sainz świetnie uzupełni Ferrari i Leclerca " )

    " Myślę, że Carlos to świetny DODATEK do naszego zespołu. To bardzo mądry gość. Jest bardzo młody, ale ma za sobą już pięć sezonów, które zawsze były dobre. Jest mocnym i niezawodnym kierowcą, zdobywa punkty w wyścigach i walczy. Dla nas to świetny zawodnik do zestawienia razem z CZYSTYM TALENTEM Charlesa, który chcemy rozwinąć, by WYGRYWAŁ. "

    ( zwróć uwagę na słowa dużą literą )

    Dla mnie ten cytat raczej jasno wskazuje, jakie role do wykonania będą mieli obaj kierowcy.

  • 27. Michael Schumi
    • 2020-05-16 00:25:08
    • *.

    @24 Wskazałeś tylko, że być może będzie musiał grać drugie skrzypce lub też zasugerowałeś to delikatnie. Nie mówię, że twierdzisz źle, masz prawo do swojej opinii, ale chciałem tylko powiedzieć, że Carlos nie powinien myśleć, że prawdopodobnie będzie nr 2 tylko dlatego, że Ferrari podpisało z Monakijczykiem wieloletnią umowę. Co jak co, ale Leclerc przejechał dopiero swój 2 sezon, podczas gdy Carlos ma ich za sobą 5, więc czemu niby Leclerc miałby być nr 1 w Ferrari, skoro ma relatywnie mniejsze doświadczenie? To, że Mattia Binotto twiedzi, że liderem jest Leclerc nie oznacza, że ma nim być. Nawet taki Vettel w Red Bullu, mający wieloletni status kierowcy nr 1 został objechany przez Ricciardo, więc uważam, że najpierw powinnismy wstrzymać się z oceną hierarchii w Ferrari i zobaczyć kto będzie lepszy.

  • 28. TomPo
    • 2020-05-16 10:30:09
    • *.dynamic.chello.pl

    @27
    No przeciez Binotto sam w wywiadach jasno daje do zrozumienia jaki bedzie podzial rol.
    Maja dosc burdelu w zespole po ostatnim sezonie. Strasznie ucierpieli na tym wizerunkowo. Ucierpial przede wszystkim Binotto, ktorego polecenia byly olewane i mielismy ciekawe dialogi przez radio.
    Wyrzucajac Vet postawili na Lec - co bylo jedynym rozsadnym rozwiazaniem, zwlaszcza po tym, jak Vet niczego przez ostatnie lata nie pokazal, oprocz serii katastrof.
    Oczywiscie, moze sie okazac ze Lec nie daje nagle rady i Sainz Go objezdza, to wtedy pewnie zmienia postanowienia, natomiast na chwile obecna, widac wyraznie (chocby bo samych wypowiedziach Binotto), ze wzieli Sainza jako nr2 i pewnie tak jest skonstruowany ten kontrakt, by nie powtorzyla sie sytuacja z Vet.
    Jak bedzie to czas pokaze, natomiast dlatego jest tam Carlos a nie Ric, bo wiedzieli ze ten w zyciu nie poszedlby na taki uklad.

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo