"Wierzyć można i nic nie kosztuje" - co czeka Williamsa?
Nowy sezon Formuły 1 zapowiada się fascynująco. Przemieszana stawka, powrót Roberta Kubicy i zmiany w regulaminie gwarantują mnóstwo emocji. Dla tych, którzy nie mogą się już doczekać, przygotowaliśmy zapowiedź, w której przyjrzeliśmy się Williamsowi.Powszechnie wiadomo, że od pewnego czasu dla polskich kibiców najbardziej liczy się Williams, w którym ścigać się będzie Robert Kubica. Niestety, wiadomo także, iż jest to zespół w pewnym kryzysie, który może trochę pogorszyć delektowanie się tym, na co czekaliśmy od 2011 roku. W takich okolicznościach można postawić jedno pytanie - czego oczekiwać od ekipy z Grove?
George Russell uważa, że każde miejsce powyżej 15. będzie sukcesem i trzeba się z nim zgodzić. Po testach Williams jest ostatni w stawce i prawdopodobnie brakuje mu trochę do peletonu, który jedzie za najlepszą trójką, w zbitym środku stawki. Robert Kubica podkreślał, że zespół i kierowcy muszą zrobić jak najlepiej swoją pracę i... z nim także trzeba się zgodzić.
O sytuacji Williamsa powiedziano już wiele niedobrego i nie ma sensu powtarzać tego wszystkiego. Trudno stawiać im jakieś konkretne cele, nie można oczekiwać cudów czy powtórki z 2009 roku, bo okoliczności są zupełnie inne. W Grove mają dwa asy w rękawie - jeden ma na imię Robert, drugi - George. Skład ma ogromny potencjał. Kubica to klasa sama w sobie, Russell - wydaje się świetny.
Wypowiada się w bardzo wyważony sposób, chwali go sam Robert, a to też bardzo dużo. Przede wszystkim jednak - wydaje się być kierowcą, który dobrze rozumie ściganie. Świadczy o tym jeden z jego wywiadów czy konferencji, gdzie wspomniał wpadkę innego zawodnika, po której stracił szansę na świetny wynik. George wiedział, że to nie był jego błąd, ale uznał, że w tamtym miejscu i tak powinien pojechać inaczej, by czyjaś pomyłka nie zniszczyła jego wyścigu. Jak na debiutanta, taka postawa robi wrażenie.
Mówi się, że w Formule 1 najlepsi kierowcy w najsłabszych autach i tak udowodnią swoją wartość. Dlatego jeśli FW42, nawet jako najwolniejszy w stawce, będzie pozwalał na cokolwiek więcej, to można liczyć na to, że to powiedzenie znów się spełni. Nie ma co się oszukiwać, trudno liczyć na to, że nagle uda się stanąć na podium, chociaż pewnie wszyscy sobie tego życzą. Sporym sukcesem przed sezonem wydają się każde punkty. Świetna czasówka, rewelacyjny start czy wykorzystanie warunków - to będą małe rzeczy, które mogą mieć kolosalne znaczenie.
Czemu kolosalne? Dlatego, że Robert nie wrócił do F1, żeby pościgać się przez rok, dograć sezon dla Netflixa i uciec. Oczywiście, trzeba mieć świadomość, że coś może nie pójść po jego myśli, tutaj nie ma gwarantowanych miejsc. On deklarował, że chce wrócić na poziom, na którym był, czyli najwyższy. Jeśli nawet się do niego zbliży, zostanie w F1 trochę dłużej i prawdopodobnie nie będzie musiał się martwić o to, ile dni później jego zespół rozpocznie testy. Aby to się stało, trzeba jednak sprostać kilku wyzwaniom. Jednym z nich jest pokazanie, że ten poziom jest, a szans na to może być mało, szczególnie w takim aucie. Innym jest chociażby George, któremu marzy się, by nie był już "juniorem Mercedesa", tylko "kierowcą Mercedesa" (Esteban Ocon właśnie wyłączył naszą stronę).
Williams to nie tylko dwa bolidy. To wielu ludzi w fabryce. W sporcie jest taka prawidłowość (chociaż częściej mówi się to w kontekście szatni), że atmosferę robią wyniki. W kryzysie, który dotyczy przede wszystkim zarządzania, tylko dobre rezultaty mogą ją poprawić, skoro wewnątrz jest średnio. Łatwiej jest dać z siebie więcej, gdy ma się pewność, że za kierownicą jest dwóch gości, którzy są szybcy nie od święta. Po problemach z lutego prawdopodobnie nikt nie jest już na fali nowego, ekscytującego składu. Potrzeba czegoś więcej, by w fabryce widziano, że robota ma sens. Dlatego cieszy też postawa kierowców, którzy nie mówią o walce ze sobą, dopóki ekipa się nie podniesie.
Okej, ale czy dobry rezultat to P16 zamiast P18? Kiedy otwierać szampana? W Australii dobrze byłoby widzieć dwa bolidy Williamsa na mecie i nie na ostatnich pozycjach, nawet jeśli niżej znaleźliby się tylko Ci, którym przytrafią się problemy. Będą w tym sezonie wyścigi, w których błędów będzie więcej. Ma je kto popełniać, wystarczy spojrzeć na to, co niektórzy wyczyniali w zeszłym roku (kolejny Francuz powinien się na mnie obrazić). Jeśli ktoś je popełni, jakkolwiek banalnie to nie brzmi, ktoś inne je wykorzysta. I tutaj należy szukać szans na dobry wynik Roberta i George'a. Z pewnością wszyscy myślą o szalonym Baku i faktycznie, to jest jakaś opcja. Ja życzyłbym sobie, żeby w Australii trochę popadało, chociaż te prognozy już są raczej nieaktualne. Większa szansa na przygody nie zaszkodzi widowisku i nie tylko jemu.
Gdzieś tam tli się nadzieja, że w treningach jednak okaże się, iż FW42 trzyma się środka stawki i może walczyć w nim. Byłoby świetnie, ale jeśli nie - trudno. Szczerze mówiąc, jest coś ekscytującego w tym, by zobaczyć jak tak dobrzy kierowcy poradzą sobie w trudnej sytuacji, nawet jeśli szczerze życzy się im tej łatwiejszej. Formuła 1 jest jeszcze piękniejsza, gdy za każdym jej członkiem kryje się osobna historia, osobne cele, osobny styl.
"Wierzyć można i nic nie kosztuje" - ja autorowi tych słów wierzę. Widziałem w jego oczach przed sezonem 2018, że bardzo chciał wrócić, co jest takim prywatnym, niesamowitym wspomnieniem. Wracając do tych słów, skoro Robert mówi, co prawda trochę dyplomatycznie, że trzeba liczyć na to, iż każdy dobrze wykona swoją robotę, to ja wierzę, że to da jakiś efekt. I oczekuję od Williamsa, że dzięki temu uda się stworzyć warunki, w których oddział do zadań specjalnych również się spisze. A wtedy będzie dobrze, może nawet lepiej w przyszłości.
Realistycznie jednak - cóż, przed Williamsem trudny sezon. Dobrze, że podpisują umowy ze sponsorami, to jakiś mały plusik. Te słowa o wierze, autorstwa Roberta, mogą się w tym roku wiele razy przydać. Oby nie. Natomiast obecnie sytuacja wygląda nieciekawie i pewnie kilka razy nie będzie miło. Trzeba być na to przygotowanym. Chcielibyśmy, by powrót Kubicy od razu gwarantował rewelacyjne wyniki, ale wygląda na to, że same szanse na nie trzeba najpierw wyszarpać, tak jak wszystko w jego karierze. Chociaż taki jest urok siedzenia w tym pociągu, bywa różnie, ale kończy się dobrze. Może dlatego nadal w nim siedzimy?
Sezon 2019 to nie tylko Williams i Kubica. Wszystko zapowiada się rewelacyjnie. Ferrari wydaje się być szybsze, ale ma przed kim uciekać, jest tyle zmian w ekipach. W tym roku fascynujące będą wewnętrzne pojedynki. Ricciardo i Hulkenberg - przegrany sporo straci. Vettel i Leclerc - Seb też może sporo stracić. A co, jeśli Bottas naprawdę się postawi, a Stroll przyciśnie Pereza? Jak ciasno będzie w środku? Czy Honda da nową jakość Red Bullowi? Chciałoby się już kwalifikacje i wyścig. Nawet jeśli Albert Park nie do końca sprzyja wyprzedzaniu, to jest coś niesamowitego we wstawaniu wcześnie rano na początek sezonu F1. W piątek o 1:55 wielu kibiców, ja także, pewnie będzie mieć inne zdanie, ale to szczegół. Do kwalifikacji i wyścigu się zagoi.
komentarze
1. kruszon
O co chodzi z tym Netflix?
2. kempa007
Netflix kręci drugi sezon swojego dokumentu o F1. Będzie między innymi o Kubicy.
3. gery141
Usunięty
4. lechart
W 2018 roku, Williams sięgnął dna, zatem gorzej już być nie może. Zdobyć 6 pkt przez cały sezon, z tym że jeden z " wyścigowych kierowców" zdobył aż 1 pkt, to ..... nie będę pisał co ..... :))))) ..... Zatem może być tylko lepiej i sądzę, że będzie ......
5. Del_Piero
@4. lechart - ależ może być gorzej jak najbardziej. Mogą zdobyć okrągłe 0, co nie jest takie nieprawdopodobne patrząc na ostatnie wydarzenia.
Jeśli w Australii nie zajmą 19-20 miejsca, tylko powiedzmy 11-15 to już będzie nieźle. Ale to chyba i tak hurraoptymizm.
6. Marcin 1977
Dzis w nocy pierwsze treningi czekamy czekamy krolowa sporu ruszyła przykro ze zmarl dyrektor wyścigowy zycie toczy sie dalej ..... Forza F1 rusza do boju oj bedzie ciekawie....
7. Berger
Ciekawe refleksje. W końcu coś od siebie a nie przetłumaczone z innych portali. Fajnie sie czytało i czekam na dalsze artykuły. Sporo wyjaśnione ale i tak "wierzyć można nic nie kosztuje" i na dodatek nikt nie zabroni.
8. belzebub
Ok, no fajny taki artykuł, tylko tak naprawdę co mówi ten artykuł? Że zawsze jest nadzieja, ale docelowo liczą się fakty i wyniki na torze. Mówić, obiecywać można cokolwiek, np jak jeszcze niedawno Claire Williams zapowiadała, że bardzo możliwa jest walka w tym sezonie o 4 miejsce, a jakie są fakty?
Można walczyć o tak wysokie miejsca, nie mając skompletowanego bolidu na testy? Zespół, który ma nieudolne szefową, ktora wybitnie nie radzi w jego prowadzeniu? Wtedy kiedy odchodzi dyrektor techniczny, który odpowiada za również tegoroczną konstrukcję, zespół który nie może dopiąć budżetu i musi zatrudnić lepszych lub gorszych paydriverów? Ok., może ten skład kierowców ma jakies plusy, jakie to przekonamy się w trakcie sezonu ale sorry cudów ciężko oczekiwać, a istnieje duże prawdopodobieństwo że będzie jeszcze gorzej. Pierwsze wyścigi bezlitośnie pokażą wszystkie niedociągnięcia. Zespół, który swego czasu zdobywał laury i dla którego jeździł Ayrton Senna, dzisiaj osiągnął dno. Najlepsze w tym to, że zespół niszczy córka tego, kto ten zespół stworzył. Claire ma jedną wizję, jakoś przetrwać kolejny sezon w stawce.
9. Vendeur
"Wierzyć można i nic nie kosztuje" - trochę to nie po polskiemu.
Zostało 5 godzin do pierwszego treningu. Mam nadzieję, że pojazd się nie zepsuje i Kubica wyjedzie na tor :).
10. nimix
Bedzie sie działo, od paru lat sezon wydaje sie ciekawszy niż zwykle no i jest Robert.... Aż kreci się łezka w oku z chasłem" co to za gówniarz wyktecił ten czas" w pewnej krakowskiej nieistniejacej już gokartowni, chwile później wygral FR3. 5 echh....
11. XandiOfficial
"Wierzyć można i nic nie kosztoje" - słowa Roberta podczas wywiadu z Borowczykiem w 2007 czy 2008 roku.
12. Heytham1
Niestety sposób, w jaki chce prowadzić zespół Claire Williams działał 20 lat temu. W obecnych czasach, kiedy pozwolono Ferrari czy Mercedesowi zarabiać trzy razy tyle co posiada na koncie Williams taki model zarządzania nie działa. Williams powinien nawiązać bliższą współpracę z Mercedesem. Nie musi być to taka bliska relacja by zniknęła z F1 nazwa tego legendarnego zespołu, ale coś na zasadzie Haasa. Powinni przy takich problemach kupić od Mercedesa ile się da. Dużo wtedy zeszło by im z głowy. Ale oni nawet nie chcą skrzyni biegów? to wielki błąd i jeśli nie zmienią podejścia, nie dostosują się do obecnych standardów F1 to nigdy nie odbiją się od dna.
13. XandiOfficial
Williams powinien nawiązać współpracę z Hondą ale RedBull ich uprzedził. Nie wiem czy jest to realne ale Honda pomogłaby im również w kwestii budowy i może do takiego stopnia, że ok. 2022 roku byliby wstanie wrócić do F1 z własnym zespołem (nie kupując Williamsa). Oprócz samego silnika to może skrzynia biegów. Współpraca z Mercem skończyłaby się tym, że jeździłby tam Ocon a sam zespół nawet w walce musiałby przepuszczać ich na torze. Williams z silnikami Merca nie zostanie mistrzem świata nawet jakby się odbili od dna. Alfa nie zostanie na silnikach Ferrari mistrzem i Haas to samo. Wątpię, że McLaren na Renault by został. Odpowiedzcie sobie sami dlaczego. RedBull zrobił genialny ruch aby z Hondą współpracować i wcześniej super ruch zrobił McLaren ale byli nie cierpliwi i samolubni i pchali nacisk na tych Japończyków, że silnik ma być taki duży bo bolid będzie taki a jednocześnie ma być mocny. Williams stracił okazję.
14. veterynarz
Zgadzam się, że największą zaletą Williamsa na ten moment jest ich skład kierowców, jednak nie tak dawno mieliśmy ekipę, w której jeździli Fernando Alonso i Jenson Button i wiemy, jak to wyglądało.
Cała nadzieja w tym, że bolid da się rozwijać i poprawki pozwolą dogonić stawkę.
15. rbej1977
Ja oczekuję jedynie że Russel pokaże krakowiaczkowi gdzie jego miejsce.
16. dexter
Circuit Gilles -Villeneueve, Montreal, 8 czerwiec 2008: Robert Kubica w BMW-Sauber wygrywa Grand Prix Kanady i obejmuje prowadzenie w Mistrzostwach Swiata Formuly 1. Robert Kubica z Krakowa, 23 lata, cala przyszlosc jest dla niego otwarta. Dla niego ? i dla mlodego Anglika Lewisa Hamiltona, ktory w tym roku mial rowniez 23 lata. I kto w tamtych czasach wiedzial, jak daleko oczywisty talent jeszcze mlodszego debiutanta (20- lat) Sebastiana Vettela w przyszlosci poprowadzi? Nadzieje byly realne. Vettel, Hamilton, Kubica ? bylo mozliwe, ze to wlasnie oni w przyszlosci beda walczyc miedzy soba o tytul Mistrza Swiata.
11 lat pozniej Lewis Hamilton jest pieciokrotnym Championem, Sebastian Vettel czterokrotnym Championem. A Robert Kubica? Jest glownym aktorem w najbardziej spektakularnym powrocie od czasowu powrotu Michaela Schumachera, ktory po czterech latach przerwy w sezonie 2000 usiadl za kierownica Mercedesa. W Melbourne Robert pojedzie swoje 77 Grand Prix w Williams-Mercedes. Tytul Championa? - zdobyli inni.
Zwyciestwo w Montrealu do dzisiaj jest jedynym zwyciestwem w karierze Roberta Kubicy, poniewaz najpierw BMW swoje fabryczne zaangazowanie w serii wyscigowej pomalu wstrzymalo i po sezonie 2009 kompletnie wycofalo sie z Formuly 1. Pozniej, poniewaz Renault bylo rzeczywiscie na tyle dobre aby w 2010 powalczyc o podium ? Kubica trzykrotnie zdobywa podium: na przyklad w Monaco. I przede wszystkim, poniewaz 6 lutego 2011 w jego karierze wydarzyly sie wieksze zmiany niz 8 czerwca 2008: Robert podczas wyscigu Ronde di Andora traci panowanie nad autem i rozbija sie w prawym zakrecie. Podczas gdy Jakub Gerber wychodzi caly i zdrowy, to cudem jest prawie, ze pilot Formuly 1 zyje: bariera siedzi gleboko w komorze pasazerskiej. Kubica ma ciezkie obrazenia reki i nogi, ale nie jest nadziany na bariere. 30 minut po wypadku zostaje wyciety z auta. Lekarze walcza przez 7 godzin aby przywrocic cyrkulacje krwi prawej reki. Lacza sciegna i nerwy. Kubica zachowuje prawa reke i droga z powrotem zaczyna sie 7 lutego 2011. 17 marca 2019, gdy w Melbourne swiatla na sygnalizacji swietlnej zgasna, Robert Kubica bedzie znowu pilotem Formuly 1.
W Polsce zainteresowanie F1 bedzie ogromne. Rynek prawie tak duzy jak w Hiszpanii i kompensuje straty na Polwyspie Iberyjskim wywolane odejsciem Alonso. Ile bedzie comeback kosztowac wie tylko Kubica. W kazdym razie startujac w Melbourne bedzie musial oddac siedmiocyfrowa kwote, ktora dostal z ubezpieczenia po wypadku. On to zrobi chetnie. Odwaga podejmowania ryzyka ksztaltowala cale jego zycie, nawet wiecej niz wiele innych rzeczy. Robert Kubica z Krakowa, zamieszkaly w Monte Carlo, w wieku 34 lat pojedzie swoj piaty sezon w F1. Przeszedl dluga droge. Chapeau!
Moja osobista niezapomniana chwila Montreal, 2007: to nie byl wypadek, sceneria przypominala bardziej katastrofe lotnicza. Czesci wraku rozsypane wszedzie, rozsypane na kilkaset metrow. Rozdarty cockpit z ktorego tylko wystawaly dwie nogi. Pierwsza mysl: Czlowieku, ruszaj sie! To bylo niesamowite, ze Kubica ten wypadek przy duzej predkosci przezyl. Wiadomosci, ktore naplywaly ze szpitala byly prawie zbyt optymistyczne, aby byly prawda. Nigdy nie zapomne tej promiennej twarzy Mario Theissen'a, ktory wrocil prosto ze szpitala i oznajmil, ze Kubica ma sie naprawde dobrze. Ale w Indianapolis mimo tego musi pauzowac. Jego crash obdarzyl innego kierowce wielkim szczesciem: Sebastian Vettel wystartowal w swoim pierwszym Grand Prix. Scenariusz jak do filmu...
17. dexter
Edit:
*Dla niego - i dla mlodego Anglika
*Vettel, Hamilton, Kubica - bylo mozliwe
*w 2010 powalczyc o podium - Kubica trzykrotnie zdobywa podium
18. Vendeur
Jak na razie Kubica przed Russelem :). Za nimi nie ma nikogo ;).
19. ahaed
@15.
Rbej1977 napisał? Pewnie coś o Kubicy. On to nawet na ślubie własnej córki wspomnialby o Robercie.
20. Raptor202
@19 Już widzę przemowę dzbana1977 na ślubie córki:
- a mój zięć potrafi skończyć szybciej niż Robert Kubica wyścig!
Myślę, że byłaby to wypowiedź mniej więcej na takim poziomie.
21. tomekrush
Ciekawe za ile ojro Williams przygotuje części zamiennych na GP Bahrajnu. Pytam bo wymyśliłem sobie własnie, że Kubek będzie z GP na GP poprawiał swe osiągi tą chwilowo kosiarką RW42. A zważywszy na to że w sezonie jest jeszcze całe 20 GP i założywszy że w każdym z nich Robert będzie poprawiał swe osiągi względem innych kierowców o jakieś 0,2 sek to na Yas Marina Circuit Kubek może awansować do Q2. I pięknie. Bo trzeba na to wszystko patrzeć optymistycznie.
Hmm a gdyby w połowie sezonu Williams podpisać kontrakt sponsorsko tytularny z np Coca Cola lub innym MC to wtedy ..... Ech, a Wy tylko narzekacie i narzekacie.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz