FIA kontynuuje politykę zaostrzenia limitów podzespołów silnika V6
FIA podczas wczorajszego Spotkania Światowej Rady Sportów Motorowych nie zdecydowała się zmienić obranego kilka lat temu kierunku zaostrzania limitów wykorzystania podzespołów układu napędowego, co już w przyszłym roku może skutkować znacznie częstszymi sytuacjami jak ta z tegorocznego GP Włoch.Doliczając do tego kierowców, którzy faktycznie mieli problemy techniczne na szybkim torze, po sobotnich kwalifikacjach aż 9 kierowców otrzymało od sędziów kary przesunięcia na polach startowych wynoszące od 5 do 35 pozycji.
Co więcej doprowadziły one do sytuacji, w której z wywalczonego w sobotę pola startowego do wyścigu przystępował tylko jeden kierowca, zdobywca pole position Lewis Hamilton.
Jeszcze przed tym zamieszaniem nowy dyrektor Formuły 1 Ross Brawn zapewniał iż jego celem jest dokonanie zmian w przepisach, aby to zespoły ponosiły kary za takie przewinienia, a cały system nie odbijał się negatywnie na rywalizacji. Brytyjczyk zasugerował jednak, że takie przepisy mogą pojawić się w F1 dopiero po zakończeniu obecnej ery silnikowej w F1 czyli po sezonie 2020.
Wczoraj FIA, mimo wielu głosów nawołujących do zaprzestania dalszego ograniczenia podzespołów silnikowych, nie zdecydowała się na zmiany.
Artykuł 23.3 a) regulaminu technicznego F1 na sezon 2018 stanowi: "Dopóki kierowca nie jeździ dla więcej niż jednego zespołu, może wykorzystać nie więcej jak trzy silniki spalinowe (ICE), trzy układy MGU-H, trzy turbosprężarki (TC), dwa układy akumulatorów (ES), dwa układy elektroniki sterującej (CE) oraz dwa układy MGU-K."
W bieżącym sezonie kierowcy mają do dyspozycji po 4 elementy każdego z podzespołów układu napędowego V6 turbo.
Biorąc jednak pod uwagę, że w przyszłym roku kalendarz wyścigów zostanie rozszerzony do 21, pojawiają się realne obawy o częstsze zamieszanie podobne do tego z tegorocznego Grand Prix Włoch.
Dodatkowo tak zaostrzone przepisy sprawiają, że producenci silników będą zmuszeni do rzadszego planowania poprawek w swoich jednostkach napędowych w trakcie sezonu.
komentarze
1. champ21
Jednym słowem: Porażka
2. bbrbutch
Będzie więcej walki strategicznej,ogólnie to naprawdę porażka.Zamiast rozwijać systemy będą je ograniczać,żeby się nie psuły.
3. grzesiek1870
Tam rządzą zlewciałe półmózgi czy co?
4. Jameson
Chcą oszczędzić pieniądze, a wywalą całe mnóstwo na rozwój niezawodności. Porażka również według mnie. W przyszłym roku takie np. saubery jeszcze pewnie bedą startować z pierwszej linii.
5. Amator
I jak oni chcą obniżyć koszty, jak w ciągu kilku lat przez przepisy koszt samego silnika wzrósł o 500%
6. Mariusz_Ce
Beton, klika, komuna... Taki PZPN do niedawna. Honda wali gacie w tym momencie, reszta producentów też pewnie cała w skowronkach. Tak się zabija ducha zdrowej rywalizacji na torze.
7. belzebub
Tak to jest jak takie decyzje podejmują ludzie oderwani całkowicie od rzeczywistości... leśne dziadki siedzące za długo na zajmowanych stanowiskach. Dla mnie to jest idiotyzm, a efektem jest zabijanie ducha sportu, bo dojdzie do tego że kierowcy będą zmuszeni jechać na niepełnej mocy silnika, żeby tylko go oszczędzać.
8. bbrbutch
Tak mnie teraz naszło,że może FIA dąży do tego,żeby mistrzostwa rozgrywać na PlayStation,wtedy koszta zejdą do zakupy PS4,gry i ewentualnie dobrej kierownicy.Może na tym te decyzje się opierają.
9. bbrbutch
;)
10. Heytham1
Jeżeli dalej z roku na rok będą zmniejszać liczbę możliwych wymian podzespołów to w końcu dojdzie do tego że zespół nie będzie mógł wcale ich używać...a bolid będą pchać po torze mechanicy albo kierowcą zamontują pedały jak w rowerze i bolidy będą napędzane siłą mięśni...
11. Jen
Proponuję w ogóle zakazać wymieniać jakiekolwiek podzespoły oraz silniki. Mozna bedzie wtedy tez zlikwidowac punktacje kierowców. Wygra mistrza ten, kto w ogole dojedzie do mety w Abu Dhabi .
12. belzebub
@11 Albo jeszcze lepiej dać każdemu po 1 silniku i majstra dostaje ten, który najdłużej na nim pojeździ. :) W sumie jest to możliwe, nie przekraczać 7 - 8 tys obrotów. ;)
13. belzebub
Sytuacja mi przypomina coraz bardziej wyżyłowane normy poziomu spalin Euro. Wiadomo im nowsza norma tym silniki są coraz mniej wytrzymałe. Ja myślę, że FIA dąży do tego, żeby producentom nie opłacało się w ogóle produkować jednostek spalinowych i przejście na elektryczne, wtedy F1 zostanie połączona z Formułą E i wtedy ekolodzy będą uszczęśliwieni i koszta będą niższe. :)
14. hubos21
Dziadku Bernie wróć :D
15. sylwek1106
Będą jaja, a nie wyścigi. Cyrk F1... Jak w połowie sezonu zaczną się kary, to chyba tylko występy Kubicy (jeśli takie będą) utrzymają mnie przy telewizorze.
16. silvestre1
Przecież obecnie tzw. "taktyka " to nic innego jak analiza strategii i możliwości konkurencji. Praktycznie cała stawka czyli wszystkie teamy dysponują kierowcami z super licencją, inaczej - same orły. Ponieważ ideologia "bezpieczeństwo ponad wszystko" wyzwoliła tą formułę ze ścigania zawodników na torze to mamy wyścig urzędników bardziej lub mniej związanych ze sportem. Ci ludzie mają problem z zawiązaniem własnych butów ale mają władzę i w myśl ich postanowień realizuje się polityczna poprawność. Niestety Ecclestone - "człowiek orkiestra" tej formuły i jego idea idą w zapomnienie ale ja pamiętam wyścigi, pamiętam zawodników, znam ich życiorysy , itd... jedni wiedzą więcej, inni mniej ale to jest forum wymiany swoich odczuć i emocji. Obecnie "widowisko''znaczy coś innego od tych które pamiętam... I co Wy na to?
17. TrueF1
Przecież tu nie chodzi o żadne obniżenia kosztów, dobrze przecież każdy normalnie myślący człowiek, widzi, że one stale rosną. Wraz z erą dzisiejszych V6, każdy producent podzespołów widzi w tym biznes, i smarują łapę tym którzy tam siedzą przy okrągłym stole.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz