FIA przy okazji zatwierdzania przepisów technicznych na przyszły sezon, doprecyzowała regulacje dotyczące falstartów.
System kontroli startu FIA w tym roku znalazł się na ustach wszystkich, gdy w Austrii Valtteri Bottas prawdopodobnie idealnie przewidział moment zgaśnięcia czerwonych świateł a FIA nie ukarała go za falstart, który po wyścigu był widoczny na powtórkach zamieszczonych w internecie.FIA przyznała wtedy, że system kontroli startów dopuszcza pewną tolerancję ruchu na polach startowych przed sygnałem i że Valtteri Bottas nie przekroczył wymaganego zakresu.
Inny problem pojawił się w Chinach, gdy Sebastian Vettel postawił swój bolid na polu startowym w taki sposób, że czujniki FIA w ogóle nie zarejestrowały jego startu.
Od przyszłego roku przepisy w tej sprawie będą wyglądały inaczej: "Ponadto każda z kar określona w Artykule 38.3 c) lub d) zostanie nałożona na kierowcę, który:
a) Poruszy się przed sygnałem startu. Taki ruch zostanie określony na podstawie zatwierdzonego i dostarczonego przez FIA transpondera zamocowanego w bolidzie; lub
b) Pozycjonuje swój bolid na polu startowym w taki sposób, że transponder nie będzie w stanie wykryć chwili, w której bolid po raz pierwszy ruszył z pola startowego po otrzymaniu sygnału startu."
Innymi słowy kierowcy będą teraz odpowiedzialni za dokładne pozycjonowanie swojego bolidu na polach startowych, gdyż w przeciwnym wypadku grozić im będzie kara za falstart.
22.09.2017 13:33
0
"FIA doprecyzowała przepisy dotyczące false startów" chyba powinno być "falstartów"?
23.09.2017 00:00
0
No bo ja wiem... "falstart", to przecież takie spolszczenie "false startu"... A ja mówię sentymenalny. Zresztą nieważne, wyskakuj z sikora...! Podobna dyskusja kiedyś toczyła się o wymawianie nazwiska Grosjeana. Grożą, Grożan i takie kwiatki. Jeden pies, wiemy o co chodzi :) Konkluzja taka :)
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się