komentarze
  • 12. elin
    • 2013-09-26 14:31:30
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    10. Grzesiek 12. - a niby do jakiego zespołu, Kimi miał przejść po 2012 ??? Sam doskonale wiesz, że nie było lepszego wolnego miejsca, niż w Lotusie. Druga sprawa, Lopez zapewniał o pozyskaniu sponsora, dzięki któremu będzie możliwa walka o tytuł. Słowa nie dotrzymał, więc chyba decyzja Fina o odejściu nie powinna nikogo dziwić. Każdy kierowca czołówki zrobiłby tak samo, mając możliwość zmiany zespołu na lepszy i nie mający problemów finansowych.
    Jakoś nie zauważyłam, aby Alonso, czy Hamilton jeździli za darmo ... ;-).

    I jakie udawanie choroby pleców ??? Chyba nie sądzisz, że lekarz McLarena, który w weekend się nim zajmował, aby mógł pojechać w wyścigu, zmyśla i podaje do mediów nieprawdziwe informacje ? ;-)

  • 13. zarrr
    • 2013-09-26 14:44:04
    • *.xdsl.centertel.pl

    Cóż, niektóre wypowiedzi powyżej są..... bardzo subiektywne. Niezależnie co Kimi zrobi, lub nie zrobi ciągle jest tym "złym". Ale każdy ma prawo do własnego zdania i to szanuje, lecz jest to już bardzo zabawne.

    Co do tematu, Kimi i jego problem z "placami" to zagrywka dla mnie kompletnie niezrozumiała. Lecz na pewno prawdziwa. Ale widać ma do tego swoje powody. @kempa007 napisał wszystko(w skrócie) na temat przejścia do Ferrari. Wracają do tematu "kasy". Materialista? A kto w F1 nim nie jest? Ten sport to pieniądze, bardzo duże pieniądze. I to powinno być zrozumiałe dla każdego. Jeśli ktoś może mieć więcej, to czemu z tego nie skorzystać? A Kimi ma już swoje lata, i chce zapewne hucznie zakończyć swoją karierę(zdobywając kolejny tytuł) i przy okazji zarobić jak najwięcej pieniędzy. W Lotusie, wcale źle nie zarabia(tylko i wyłącznie dzięki swojemu telnetowi), punkty same się nie zdobywają. Fakt, że mówi głośno o niewypłacalności Lotusa jest dla niego oznaką(w jakimś stopniu) Frustracji, każdy wie, że prędzej czy później dostanie swoje pieniądze(w tym On sam). Ale pytanko, kto chce dostać swoją własność później, jeśli może ją mieć od razu? Ma do tego pełne prawo, by wyrażać swoje niezadowolenie, a obecna scena w "sztuce odejście z Lotusa" nie każdemu może się podobać. Ale Kimi ma to na pewno "głęboko w poważaniu". I tyle na ten temat.

  • 14. luka55
    • 2013-09-26 14:53:54
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Grzesiek 12.

    Kij ma dwa końce i sprawę można rozważyć od drugiej strony. Piszesz że skoro podpisywał to powinien się liczyć z tym i tamtym.
    To ja powiem inaczej. Skoro Lotus wiedział jaki ma grunt pod nogami to nie trzeba było obiecywać premii za dobre wyniki albo ustalić ja na innych warunkach. Przecież do takich rozmów zasiadają dwie strony a nie jedna. Tak jak pisze elin, Kimi nie miał za bardzo gdzie iść po 2012 więc tym bardziej Lotus mógł ponegocjować. Naobiecywali premii a teraz się spóźniają. Mając takiego kierowcę jak Raikkonen chyba nie powinni być zdziwieni dobrymi wynikami tym bardziej mając już doświadczenie z sezonu 2012.
    A teraz to wygląda jakby (oczywiście dosłownie tak nie jest) bali się o dobry wynik bo to kosztuje.
    Mówisz że starszy ich Koreą. Nie wiem jak to z tym jest ale może absencja Kimiego byłaby na rękę a bardziej na portfel Lotusowi. Pzdr

  • 15. zarrr
    • 2013-09-26 15:00:03
    • *.xdsl.centertel.pl

    12. elin - Witam
    Bardzo Ci zazdroszczę cierpliwości w tłumaczeniu pewnym osobą, że białe to białe, a nie czarne. Ale czy to ma sens?
    Co do tajemniczej(dla mnie) choroby pleców. Fakt, że Kimi nie udaje jest niepodważalny. Ale, na pewno jest to w jakimś sensie rozgrywka z Lopezem. Co chce na tym ugrać? Ja nie wiem.

    Pozdrawiam

  • 16. sliwa007
    • 2013-09-26 15:51:26
    • *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl

    10. Grzesiek 12 ktoś w telewizji użył słowa "premia" a teraz wszyscy błędnie uważają to za coś co z własnej woli Lotus może wypłacić Kimiemu ale nie musi. Nie, to nie jest premia tylko normalna płaca uzależniona od wyników. Jak ktoś ma tzw umowę śmieciową i stawkę godzinną to dostanie tyle ile godzin przepracuje. Tak samo jest z Kimim ma stawkę uzależnioną od zdobytych punktów i tyle ile ich wywalczy tyle mu się NALEŻY.

    Skoro Lopez obiecywał walkę o zwycięstwo i jednocześnie nie miał pieniędzy dla Kimiego (należało założyć przed sezonem, że trzeba uzbierać około 250 pkt żeby liczyć się w walce) to znaczy że tak naprawdę już wtedy nie miał realnych planów walki o tytuły a jego gadka była jedynie chęcią zatrzymania Raikkonena - kłamstwem.

    15. zarrr trochę sam sobie przeczysz, bo z jednej strony piszesz, że choroba pleców Kimiego jest faktem niepodważalnym a z drugiej strony zakładasz że to jest element rozgrywki z Lopezem czyli coś planowanego...
    Jedynym wyjściem jest możliwość celowego doprowadzenia się do takiego stanu przez Raikkonena aby te plecy faktycznie go bolały w weekend wyścigowy ... co z złożenia jest chore...

  • 17. luka55
    • 2013-09-26 15:55:04
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Dodam jeszcze że rozważanie który kierowca jest mniej lub bardziej materialistą ma taki sam sens jak rozważnie który polityk jest mniej nieuczciwy.
    Pewnie są pomiędzy kierowcami różnice , dla jednego sprawy finansowe są bardziej istotne, jest mniej cierpliwy w tych kwestiach ale jakie to ma znaczenie ?
    Oczywiście że Raikkonen nie zbiednieje od braku tych premii (zresztą mógłby jeździć za darmo bo się już chyba dorobił) ale tu chodzi o fundamentalną kwestię jaką jest wywiązywanie się ze złożonych obietnic. Mało tego obietnice te są poparte podpisem. Jeśli coś podpisujesz to miej świadomość że do czegoś sie zobowiązujesz.
    Ktoś powie no dobrze ale czy ten Kimi musi sie tak żalić mediom itd?
    Nie wiem jeden zrobi tak drugi inaczej dalej jednak chodzi o uczciwość a nie sądzę też aby Raikkonen po pierwszej nie wypłaconej premii zrobił z tego dym. To się musiało raczej nawarstwiać.
    Ważne jest też tło wydarzeń, aktorzy biorący udział w spektaklu i wpływ mediów. Już wyjaśniam. .
    Gdyby taka sytuacja dotyczyła przeciętnego człowieka w 99% bylibyśmy zgodni i trzymali stronę poszkodowanego. Gdy chodzi jednak o gościa bardzo bogatego to sprawa nie jest już tak oczywista i być może ofiara jest MATERIALISTĄ. Ale nawet nie tzreba przytaczać tak odmiennie środowiskowo przykładów. Otóż F1. Przykład Hulkenberga któremu zresztą bardzo kibicuję.
    Nico który jeździ w złomie i jest wielkim talentem i czeka w końcu na ten dobry bolid nie jest materialistą choć tez przyznał że mu Sauber nie płaci i to z tego co wiem to podstawowej pensji! No ale tutaj okoliczności inne, aktor inny to i wnioski inne.
    No i media które lubią przyklejać łatę i się tego trzymać. Raikkonena wykreowali na materialistę to teraz przy takiej okazji muszą odgrzać kotleta i nabijać punkty.

  • 18. luka55
    • 2013-09-26 16:01:41
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Jeśli Raikkonen jest nawet tym materialistą i nie przeszkadza mu to być w najściślejszej czołówce obecnych kierowców to co nam do tego.
    Materialista i świetny kierowca.
    To pierwsze które nie jest pewne, dla widowiska F1 nie ma najmniejszego znaczenia. To drugie które jest pewne a i owszem.

  • 19. zarrr
    • 2013-09-26 16:05:37
    • *.xdsl.centertel.pl

    16. sliwa007
    Źle mnie zrozumiałeś. "Faktem niepodważalnym" jest ból pleców Kimiego w Singapurze. Ale rozgrywka, czyli, niepewność dla zespołu, czy będzie obecny , czy nie w Korei. Każdy próbuje ugrać jak najwięcej. Kimi na pewno też, robi co się da. Ale tego w tym przypadku nie rozumie, jak to ma cel? Wypłatę zaległych pieniędzy tym nie przyspieszy. A brak obecności Fina w Korei, to strata punktowa, a co za tym idzie również finansowa. Więc tu moje pytanie co można na tym zyskać? Bo z pewnością "celowe doprowadzenie się do" choroby jest wykluczone i z pewnością "chore"

  • 20. zarrr
    • 2013-09-26 16:20:46
    • *.xdsl.centertel.pl

    17. luka55
    Ładnie napisane. Tym razem nie napisze jak bardzo się z tym zgadzam.

    P.S
    W ostatniej naszej rozmowie, nie odpowiedziałeś na mojego posta. Czyli mam rozumieć, że zrozumiałeś w końcu, o co mi chodzi?

  • 21. Michael Schumi
    • 2013-09-26 17:14:47
    • *.ip.euro.net.pl

    Materialista to jest Alonso. Zgarnia najwięcej kasy za swoją robotę. Nawet Vettel, który daje dobre wyniki zespołowi dostaje od nich 18 mln.

  • 22. Martitta
    • 2013-09-26 17:38:03
    • *.dynamic.chello.pl

    Zabawna robi się sytuacja na linii LOTUS - RAIKKONEN.

    Lopez zaskoczony wypowiedzią Kimiego, tłumaczy dziennikarzom, że Fin miał taką samą sytuację w tamtym roku i pieniądze zostaną mu wypłacone pod koniec sezonu. Dolewa oliwy do ognia razem z Alanem Permanem, że Kimi nie może być opłacony w terminie, bo pracownicy zasługują na to dużo bardziej: " Kimi should understand that he CANNOT BE paid first because the laborers at Lotus deserve it so much more". Na koniec wszystko puentuje stwierdzeniem, iż Kimi idzie do Ferrari tylko ze względu na pieniądze ;) Farsa :)

    Staram się zrozumieć Lotusa oraz ich desperację w obecnym momencie. Gerard ostatnio bez przerwy broni się przed atakami zawistnych dziennikarzy, zarzucającymi mu bankructwo i długi. Nie jest jednak tak źle, skoro dług okazuje się jakąś wirtualną pożyczką, zaciągniętą z własnej firmy. Jednak w tej sytuacji dobitna wypowiedź Kimiego , że odchodzi z Lotusa, bo mu nie płacą, stanowi przybicie gwoździa do trumny dla Lopeza i Lotusa. To nie koniec. W ślady Fina idą również pracownicy. Podkupywani są najlepsi inżynierowie. Jakie zaplecze zostanie Lotusowi? Finansowe? :)
    Zachowanie szefostwa Lotusa nie jest godne podziwu, a raczej politowania.
    Jestem jednak przekonana, że gdy "gorący okres" się skończy, relacje między nimi a Kimim wrócą do normy. Lopez po prostu broni się jak może, aby zachować godność zespołu i w sumie chwała mu za to.

    A propos Raikkonena. Lotus nie zbuduje zwycięskiej maszyny na sezon 2014, tym bardziej, że traci pracowników i tak ważną dla nich - motywację. Tu nie chodzi tylko o pieniądze. Gdyby tak było, Fin nie ścigałby się przez cały sezon na tak wysokim poziomie. Poza tym on ciągle pozostaje fer wobec zespołu. Powiedział mediom prawdę i nie widzę w tym nic zdrożnego. Konkluzją niech będzie to, jak komentarz Lopeza skwitował Oskari Saari : "Kiedy ścigasz się od marca do września za własne pieniądze, nie znaczy to chyba, że jesteś tutaj dla kasy".

    Lotus dobrze wie, co zawdzięcza Raikkonenowi. To, że Kimi dzięki nim wrócił do F1, jest oczywiście korzyścią obustronną. Fin znalazł dobre miejsce, by powrócić do ścigania się nawet na czele stawki, a Lotus pozyskał sponsorów, fanów, doświadczenie w postaci czołowego kierowcy oraz ikony, której jednak trzeba płacić odpowiednio do tego, co dzięki niej otrzymali... Mogliby zatrudnić młodzika, płacić mu mniej i kasę zainwestować w inżynierię, technikę, zaplecze. Tyle, że każdy kij ma dwa końce...
    Ciekawe na co postawią w przyszłym roku.
    Wezmą Massę, jako doświadczenie, czy lepiej dwie młode głowy? Zobaczymy :)

  • 23. GrzeSzNY
    • 2013-09-26 17:56:58
    • *.nyc.biz.rr.com

    @to ja moze pozdrowie wszystkich i uciekam zeby nie miec P.I.T.A. :) ale slowa pelnosprawne i niepoelnosprawne to lekka przesada. Wyolbrzymiaja i dodaja niepotrzebnej dramaturgi.

  • 24. Grzesiek 12.
    • 2013-09-26 18:17:38
    • *.cdma.centertel.pl

    16 sliwa007
    Oczywiście że mu się należy ( nigdy tego nie podważałem i nigdy nie uważałem że od widzimisię Lotusa zależy wypłata premii ....... skąd ten pomysł ? ) i zapewne szybciej czy później dostanie swoje pieniądze :) , tym bardziej nie rozumiem postrachów Fina ....
    Zauważ również ze Kimi zdobywając punkty , nie tylko pracuje na własne konto ...... ale również zespołu ( czym wyższe miejsce w generalce , więcej manny od Berniego ) . Więc te 250 punktów było by nawet na rękę Lopeza , bo płacąc jakieś 12 mln $ , sam tych $ zgarnął by czterokrotnie więcej .......
    Ponadto zauważ że Kimi dla Lopeza był tak samo potrzebny jak Lotus dla Fina , bo tak jak pisałem , skoro wiedział że raczej Lotus mu nie zapewni walki o tytuł mógł odejść . Ale tego nie zrobił bo tak jak pisze @ elin nie miał lepszej opcji :P

    12 elin
    Jasne , ogólnie pełna zgoda :) Tylko że mój wpis był odpowiedzią na wpis usera sliwa007 , który zarzucał że Lopez oszukał Kimiego .... A przecież ( jak już pisałem wyżej ) wszyscy doskonale wiedzą Kimi nie miał innej lepszej opcji do powrotu a następnie do pozostania w F1 ........ wiec niejako kłamstewka Lopeza były na rękę Finowi .....:P

    Co do bolących pleców ...... To jakoś szybko Kimi się " zregenerował " mając na uwadze powagę urazu . A tym bardziej dziwne dla mnie ze nie opiekował się nim lekarz Lotusa .......
    , a McLarena .
    Jak dla mnie te "dzisiejsze" bóle są wyłącznie gierką i szantażem że strony Fina w celu wymuszenia płatności na Lotusie :P
    I masz rację , Lewis i Fernando nie jezdzą za darmo ... Tylko że nie pamiętam aby publicznie wypowiadali się o kasie , w przeciwieństwie do Fina ...... Wiec powtarzając z innego newsa po "pewnej Koleżance " skoro Raikkonen sam mówi o pieniądzach musi się liczyć z komentarzem....... :)

    14 luka55
    Tak jak pisałem . Każdy punkt Fina jest wart czterokrotnie więcej dla całego zespołu i to doskonale Fin wie .........
    I jeszcze raz się powtórzę ... W ubiegłym sezonie też było podobnie ,a Fin kasę należną dostał po zakończeniu sezonu . Więc się pytam , o co te halo ? Tym bardziej że raczej Kimi ma z czego płacić za chleb ...... Pzdr.

  • 25. hakki
    • 2013-09-26 20:07:34
    • *.static.chello.pl

    1@Grzesiek 12. - Nieważne, ile się już zarobiło pieniędzy. Jeśli ktoś podpisuje umowę, powinien się z niej wywiązywać i nie można mieć pretensji o to, że ktoś chce dostać to, co mu się należy. Najlepiej powiedzieć o kimś: materialista. Nie, kolego, to jest ciężka robota za grube pieniądze i nikt darmo robił nie będzie, a już na pewno nie kierowca z takim potencjałem i doświadczeniem. Zauważ, że nie płacą od początku sezonu, a sprawa wyszła dopiero teraz, bo cierpliwość się skończyła. Ja sam nie byłem nigdy fanem Ferrari i też nie jestem zachwycony powrotem Fina do tej stajni, ale wiem, że tam nie będzie nikt zalegał z płatnościami i jeśli będzie możliwość pokonania RBR, nie braknie pieniędzy na rozwój. I właśnie dlatego idzie tam ktoś, kto ma zamiar zdobyć tytuł,. Lotus jest dobry na pół sezonu, póki mają pieniądze. Później można co najwyżej próbować bronić do końca sezonu jak się da pozycji w rankingu za pomocą bolidu, który przestał być rozwijany.

  • 26. Suplement
    • 2013-09-26 20:32:44
    • *.centertel.pl

    @24 Hamilton i Alonso może nigdy się na ten temat(pieniądze)nie wypowiadali bo może mieli płacone na czas....
    A tak w ogóle to o co afera?Zapytał dziennikarz Kimiego dlaczego przechodzi i ten odpowiedział.Nie rozumiem w czym problem?Jak ktoś pyta człowieka przeciętnego dlaczego zmienia pracę to albo dlatego,że dotychczasowy mu nie płaci,albo przyszły daje mu więcej.
    Nie rozumiem tej zadymy.

  • 27. RyżyWuj
    • 2013-09-26 20:41:09
    • *.static.korbank.pl

    Raikkonen wrócił DZIĘKI Lotusowi. Skoro był taki świetny, to może trzeba było czekać nie 3 tylko 5 lat i teraz wstać z leżaka w Monaco i iść prosto do Ferrari. Niestety w biznesie nie ma sentymentów. Albo zespół wykorzysta kierowcę, albo kierowca zespół.

  • 28. Grzesiek 12.
    • 2013-09-26 21:13:18
    • *.cdma.centertel.pl

    25 hakki
    Ale przecież Lotus , zapewne jak dostanie wypłatę od Berniego , ureguluje zobowiązania wobec Fina ..... Przecież nikt w zespole nie podważa że premia się należy Raikkonenowi .....
    Weź pod uwagę w jakim położeniu jest zespół i to jaka jest ich sytuacja finansowa .......
    No i skoro zespół postanowił w pierwszym rzędzie zapłacić pracownikom w fabryce , gdyż tylko takie ma możliwości to ja to rozumiem , bo zapewne w wielu przypadkach pracownicy Lotusa nie mają tyle kasy aby przetrwać pół roku .....
    Fin raczej ma takie możliwości więc powinien zrozumieć zespół ...... A w zamian , zaraz po podpisaniu umowy w Ferrari skarży się ze nie dostał wszystkich pieniędzy na czas .... ech
    A to że jest materialistą dobitnie pokazał wychodząc z F1 , gdy McLaren nie był w stanie zapewnić podobnej kasy , niż wypłata z Maranello ...
    A co gorsze ... to fakt że Fin nie maił żadnych skrupułów aby przyjmować wówczas czeki płacone na czas :/

  • 29. Grzesiek 12.
    • 2013-09-26 21:15:53
    • *.cdma.centertel.pl

    26
    Afera rozchodzi się o bolące plecy Raikkonena i o to że po podpisaniu umowy z Ferrari , Fin nagle Lotusowi robi czarny PR .......

  • 30. URAN
    • 2013-09-26 21:55:13
    • *.bielskobiala.vectranet.pl

    Jedno jest pewne: nikt z szanownych przedmówców nie widział kontraktu Kimiego z Lotusem. A dyskusja zatacza szerokie kręgi, roztrząsane są wszelkie aspekty "sprawy". Chwila refleksji: gdyby Lotus MUSIAŁ płacić zaraz po każdym wyścigu, to zapewne by tak robił. Widocznie NIE MUSI i jest jak jest. Jedna z podstawowych zasad biznesu brzmi: rację ma ten, kto płaci! Moim prywatnym zdaniem Lopez ma poważne problemy finansowe i prawdopodobnie chce sprzedać stajnię.. Kimi dobrze wie co robi dolewając oliwy do ognia.
    Przecież potencjalny nabywca jest zachwycony informacją, że ktoś ma nóż na gardle. Łatwiej jest się targować. Jak Kimi dostanie kasę, to pojawi się informacja, że już wszystko jest cacy, nawet z nawiązką za zwłokę. Czyli kłopoty finansowe to już przeszłość i chwilowe, przejściowe trudności, jak to w biznesie bywa. Może się mylę, ale tak to widzę.

  • 31. LittleMy
    • 2013-09-26 21:57:42
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @29 Jaki czarny PR? Zapytany dlaczego odchodzi powiedział, że z powodu nie opłaconej pensji. Tylko tyle. Mógł powiedzieć, że dlatego, że samochód kiepski, bo kasy nie ma, bo inżynierowie odchodzą, bo nie ma wyników jakie mu obiecywano. Nie, powiedział tylko (zresztą zgodnie z prawdą), że nie zapłacono mu wynagrodzenia. Czy to jedyny powód? Pewnie nie, ale przynajmniej nie szkodzi tak bardzo zespołowi, a coś powiedzieć trzeba było. A to, że ktoś mu zarzuci, że jest łasy na kasę, sam zainteresowany ma głęboko w poważaniu.

  • 32. elin
    • 2013-09-26 22:15:17
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    15. zarrr - Witam i przepraszam, że dopiero teraz odpisuję.
    Co do cierpliwości, z Kolegą Grześkiem sprzeczamy się tutaj o Kimiego od 2009 i oczywiste, że już nikt zdania nie zmieni ... Ale dla zasady - nie zaszkodzi próbować ;-).

    Właśnie, nie wydaje mi się aby Kimi coś zmyślał w sprawie problemów z plecami. Zbyt wiele osób wypowiadało się w tym temacie. Podając takie szczegóły, iż nie mam wątpliwości - prawda.
    Ale fakt, trochę dziwnie zgrało się to w czasie z narastającym konfliktem na linii Raikkonen - Lopez ...
    Chociaż może to tylko zbieg okoliczności.
    Kimi nie był pewny, jak będzie wyglądała sytuacja z plecami przed GP Korei, a dziennikarze do jego trochę niejasnej odpowiedzi, dorobili resztę, dopasowując to do wcześniejszych wypowiedzi Fina o braku uzgodnionego wynagrodzenia ... i odpowiedzi Lopeza.
    Ale szczerze, nie wiem. Musimy poczekać na dalszy rozwój tej sprawy - może coś więcej wyjaśni sytuację.

    @ Grzesiek 12. - moment ... o ile pamiętam, wszystko co Lopez lub Boullier mówili wcześniej o Kimim, traktowałaś jako zwykły PR, teraz ci panowie całkowicie zmienili zdanie o Finie i nagle im wierzysz ? ;-).
    Raikkonen nie skarżył się zaraz po podpisaniu umowy z Ferrari, że nie dostał wszystkich pieniędzy. On mówił o tym cały czas, jedyne co się zmieniło, to to, że oficjalnie powiedział iż taki był powód jego odejścia z Lotusa.
    Po drugie, po czym sądzisz, że Kimi po 2009 w ogóle chciał zostać w F1 ?
    Jeśli jest takim materialistą, dlaczego w 2011 zrezygnował ( podkreślam - on zrezygnował ) ze wsparcia kilku sponsorów i sam dopłacał za swoje starty w rajdach ?
    I niby dlaczego miał mieć skrupuły do przyjmowania czeków z Maranello ? To on nie chciał dla nich dalej jeździć, czy oni potrzebowali wolnego miejsca dla Alonso ?
    Co do bolących pleców - nie jestem lekarzem, nie wiem jak poważny był to problem, więc nie będę podważać opinii lekarza. Tym bardziej, że z tego co wiem ( jak już pisałam ), to wszystko prawda. A dlaczego nie zajmował się nimi lekarz Lotusa, nie wiem. Może taki nie był z zespołem w Singapurze, a może McLaren zatrudnia lepszego ;-).

    @ luka55 - całkowicie zgadzam się z wszystkim co napisałeś.

    Pozdrawiam :-)

  • 33. luka55
    • 2013-09-26 22:23:47
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    zarrr nr 20

    Oj nie pisz nie pisz jak to wygląda procentowo bo znów się nie dogadamy.

    Jeśli chodzi o ostatnią rozmowę to zerknąłem dla pewności jeszcze raz na Twój ostatni wpis do mnie (pod tamtym tematem) i uważam że można go było uznać za kończący temat. Nic więcej nie dodałbym wówczas. W tamtej rozmowie nie chodziło za bardzo o to czy ja czy też Ty ma coś zrozumieć. Chociaż w tym ostatnim wpisie wyjaśniłeś najważniejszą rzecz dotyczącą twej oceny Vettela. Przyznałeś też że praktycznie nie oceniasz publicznie Vettela w pozytywny sposób, co w dużej mierze wynika z tego że nudzi Cie jego dominacja imasz zwyczajnie tego dosyć. Napisałeś że go nie lubisz ale jednocześnie nie podważasz jego umiejętności tylko o tym nie piszesz. O.K. Tylko sam przyznaj że jeśli o tym nie piszesz a jednocześnie formułujesz czasami tak skrajne wypowiedzi to musisz się liczyć że ktoś może zareagować. Tym bardziej że próbowałeś powiedzieć że w większości twoja opinia była zgodna z opinią innego usera a tak nie do końca było. Znaczy się wnioski płynęły troszeczkę inne.
    Kurcze nie potrzebnie znowu wciągnąłeś mnie w tamten temat. Naprawdę uważam go za zakończony.
    Ciesze się że chociaż w powyższym temacie w jakimś (mniemam że w całkiem sporym) procencie sie zgadzamy. Pozdrawiam

  • 34. luka55
    • 2013-09-26 22:41:16
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    elin nr 32

    Cieszy mnie to i motywuje. Pozdrawiam

  • 35. Suplement
    • 2013-09-26 22:59:16
    • *.centertel.pl

    @29 Jaki czarny PR??? Bo potwierdził,że brak kasy na koncie jest przyczyną???
    Przed podpisaniem kontraktu z Ferrari to mu szefostwo bez wazeliny wchodziło licząc,że zostanie w zespole,równocześnie nie płacąc mu kasy.Co z tego,że mu zapłacą na koniec sezonu.W zeszłym sezonie były problemy w tym temacie,a w tym są jeszcze większe.To jest biznes.Jeszcze trochę to się okaże,że Raikkonen powinien dobrowolnie zrzec się swojej pensji na rzecz zespołu ;)

  • 36. zarrr
    • 2013-09-27 01:32:52
    • *.xdsl.centertel.pl

    33. luka55
    Ok;) , Do następnego.

  • 37. Grzesiek 12.
    • 2013-09-27 07:56:17
    • *.cdma.centertel.pl

    32. elin
    Znasz moje zdanie w tej kwestii od dłuższego czasu ..... Więc pewnie dlatego tym razem uważam podobnie jak Lopez :) Tylko że ja o tym trąbię od początku . A słowa Lopeza tylko utwierdziły mnie w swoim zdaniu :)
    Poza tym naprawdę uważam że z powodu zaległych pieniędzy , które i tak trafią na konto Fina , nie warto palić mostów ..... Tym bardziej że to Lotus umożliwił Kimiemu powrót do F1 , oraz że jak do tej pory wszystko układało się OK :) A tak jak słyszę że dorośli ludzie rozmawiają ze sobą przez "esa" to mi ręce opadają :/
    Zdaje się temat odejścia z F1 w 2009 roku był przez nas wałkowany , więc zapewne znasz moje zdanie w temacie . Ale odpowiadając na pytanie gdyby nie był zainteresowany jazdą w F1 , nie rozmawiał by z innymi zespołami jak choćby Toyota czy McLaren ......
    No i jeszcze watek skrupułów pobierania kasy z Maranello . Otóż wątek dotyczył rozmowy z userem hakki który napisał ze pieniądze z Lotusa mu się należą bo na je ciężko zapracował ..........
    Więc podałem przykład że nie zawsze na swoje pieniądze ciężko pracował i miał epizod w życiu ze poszedł na łatwiznę :)
    Tematu rajdów nie będę komentował , bo akurat w tamtym momencie nie śledziłem poczynań Fina ....... Tak czy inaczej ..... to coś krótko bawił się w rajdy i w swój prywatny zespół . A tak na marginesie to dlaczego Citroen nie przedłużył umowy z Finem ..... ?
    No i na koniec bolące plecy . Za dużo znaków zapytania zeszło się w jednym czasie aby nie nabrać podejrzeń . Konflikt na linii Lopez-Kimi . Być może gdyby choroba Fina dopadła go w innym terminie , to może bym jeszcze uwierzył . Ale w tym przypadku bieg zdarzeń układa się w logiczną całość . Tym bardziej zdziwiło mnie że po jednym dniu Fin był w stanie pojechać cały wyścig i w zasadzie przez moment mimo kontuzji nie stał on pod znakiem zapytania ...... A nagle się okazało że po dwóch tygodniach Fin może nie być w stanie pojechać do Korei ........ No i sorki ale lekarz z Finlandii też raczej nie jest osobą postronną ... Dlatego jeszcze raz się pytam dlaczego lekarz Lotusa nic w temacie pleców nie mówi ?

    31 & 35
    W przypadku gdy zespół negocjuje poważną umowę sponsorską , mówienie o biedzie w Lotusie .....dla mnie jest czarnym PR i chwytem poniżej pasa ......
    Poza tym mimo całej otoczki stworzonej przez fanów Fina , Lotus to już kolejny zespół po McLarenie i Ferrari z którego Kimi odchodzi w konflikcie z szefostwem zespołu . Tak było z Dennisem , podobnie z Monte ,a teraz z Lopezem .... przypadek ?

  • 38. owadd
    • 2013-09-27 12:13:06
    • *.play-internet.pl

    Nigdy nie zrozumiem ludzi którzy w rok zarabiają pieniądze które starczyłyby na dostatnie życie rodziny kierowcy obecnej i pokolenie w dół. Raikkonen ma na koncie dziesiątki jeśli nie setki milionów euro. Jako szary, przeciętny człowiek powiedziałbym: po cholerę mi więcej??? I robiłbym do końca życia co lubię. Ale trzeba najpierw zostać milionerem żeby to zrozumieć...

  • 39. elin
    • 2013-09-27 16:36:27
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    37. Grzesiek 12. - konflikt na linii Raikkonen - Lopez jest, ale z " paleniem mostów " i rozmowami przez " esa ", to bardziej dziennikarska sensacja, niż prawda. Kimi w Singapurze normalnie rozmawiał z Boullierem ( podobno z Lopezem również rozmawia ) i pozował do zdjęć z zespołem, jak za każdym razem po zdobyciu podium.
    Gerarda bardziej " zabolało " odejście Kimiego, ponieważ na nim głównie opierał PR zespołu i możliwość pozyskania solidnego sponsora, niż słowa Fina o braku wypłaty. Nie wiem ile w tym prawdy, ale krąży plotka, że osoby stojące za Infinity swoją współpracę z Lotusem uzależniły właśnie od pozostania Raikkonena w teamie.
    Kimi odchodzi ... i nagle, to on jest złym materialistą. Sorki, ale jak dla mnie mniej wiarygodny jest ten, który w kilka dni całkowicie zmienia swoje zdanie, niż Raikkonen, który cały czas mówił o problemów finansowych zespołu.

    Kolejna sprawa, jeśli Fin jest taki, jak można o nim przeczytać w mediach, to dlaczego nigdy nie miał i dalej nie ma problemów ze znalezieniem pracodawcy ? I zawsze interesowały się nim najlepsze zespoły ?
    Piszesz, że Lotus po McLarenie i Ferrari jest kolejnym teamem z którego odchodzi w konflikcie. Tylko zauważ jedno. Whitmarsh mówi wprost, że jest wielkim fanem Kimiego i że chciałby jeszcze z nim pracować.
    A Ferrari ... ;-). Przecież właśnie do nich wraca. Co nie powinno być możliwe po tym, jak o nim mówili w 2008 i 2009.
    W tym przypadku fakty mówią same za siebie. Nic dodawać nie trzeba ;-).

    Jeśli chodzi o 2009 i odejście Raikkonena, racja, już wystarczająco dużo o tym dyskutowaliśmy ;-)). Więc krótko - mówił o tym jakiś czas temu Helmut Marko. Kiedy w tamtym sezonie było jasne, że Fina odchodzi z Ferrari ( lato 2009 ), Red Bull zaproponował mu miejsce w swoim zespole w F1. Ale Raikkonen, już postanowił odejść do rajdów, dlatego oni jako główny sponsor Citroen WRC pomogli mu w podpisaniu umowy z zespołem. Czyli nie było mowy o pozostaniu w F1, mimo plotek o rozmowach z McLarenem i Toyotą.
    Poza tym, jak wiarygodny był John Howett, szef Toyoty, niech świadczy fakty, że zespół niby prowadził rozmowy z Raikkonenem ( i dla przypomnienia z Kubicą, który również nie chciał do nich iść ), a faktycznie było już pewne, że odchodzą z F1.

    Nie wiem, skąd wniosek, że Citroen nie przedłużył umowy z Finem ...
    W 2011 Red Bull ograniczył swój wkład w rajdy, sponsorując jedynie fabryczny zespół Citroena. Team Juniorski w którym w 2010 jeździł Raikkonen ( i który był utrzymywany przez Red Bulla ) został zastąpiony przez zespół kliencki w którym kierowcy sami płacili za starty. Dlatego Kimi musiał wystawić własny zespół, chociaż samochód i cała obsługa dalej była Citroena. Podobnie jak Red Bull dalej sponsorował Fina, tylko tym razem będąc już jego osobistym sponsorem.
    A że po dwóch latach postanowił wrócić ... Jego decyzja, moim zdaniem słuszna ;-)

    Co do bolących pleców, zdania nie zmieniam ( wszystko napisałam we wpisie 32. ). W wyścigu jechał na zastrzykach przeciwbólowych. O możliwej nieobecności podczas GP Korei mówił zaraz po wyścigu w Singapurze, kiedy nie było jeszcze pewne, na ile da się poprawić ( zaleczyć ) stan pleców. A w " fiński spisek " nie wierzę - nie ma znaczenie, czy lekarz był Finem i z jakiego zespołu.

  • 40. Grzesiek 12.
    • 2013-09-28 07:13:38
    • *.cdma.centertel.pl

    39. elin
    Krótko bo i tak nikt w temacie zdania nie zmieni ....
    Co do konfliktu na linii Lopez -Raikkonen . To oczywiście masz sporo racji w tym co piszesz ....
    Ale jednak sam Fin też nie jest bez winy i kto wie czy właśnie zapalnikiem nie była wypowiedź o biedzie w Lotusie ......
    Kolejna kwestia . Dobry kierowca zawsze będzie miał miejsce w czołowym zespole . Jednak chcę tylko zwrócić uwagę , że wcale Fin nie jest taki fajny ... jak jest ogólnie odbierany ..... A właśnie jakieś niesnaski i konflikty najlepiej o tym świadczą . Nawet choleryk Alonso w tym względzie jest chyba lepszy , bo przynajmniej z Flavio dalej żyją w dobrej przyjaźni .........
    Co do odejścia w 2009 ... Jednak skoro rozmawiał z McLaren , to rozważał możliwość pozostania w F1 ...... A ze wybrał rajdy w mojej opinii przeważyła większa wypłata z Maranello niż zarobki w McLarenie ........
    Tyle ... , w temacie pleców również zdania nie zmieniam :)
    Pozdrówki :)

  • 41. elin
    • 2013-09-28 22:39:22
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    40. Grzesiek 12. - to również tak na koniec ...
    Nawet bez tej wypowiedzi Kimiego ( która moim zdaniem była niepotrzebna ), każdy wiedział jaka jest sytuacja finansowa Lotusa. Za dużo informacji na ten temat " przeciekło " już wcześniej do mediów ... i to nie od Raikkonena ;-).
    A o tym jak wiarygodny jest Lopez, można się przekonać choćby na przykładzie Infinity. Gerard najpierw oficjalnie ogłosił sprzedaż udziałów, a dopiero po jakimś czasie wyszło, że jeszcze nic nie zostało podpisane. To tyle, jeśli chodzi o prawdomówność tego pana.

    Może i Flavio z Alonso obecnie żyją w przyjaźni ( w końcu " swój pozna ( trzyma się ) swojego " ;-P ). Ale przypomnij sobie jak było między nimi w 2006, kiedy Fernando odchodził do McLarena ... Konflikt wcale nie był mniejszy, niż teraz na linii Kimi - Lopez.

    Jeśli chodzi o Raikkonena, prawda, różnie bywało ...
    Jednak Sauber - ma o nim, jak najlepsze zdanie. Whitmarsh - napisałam w 39.. Z Dennisem przyjaciółmi nie są, ale jak stwierdził kiedyś Ron - media sporo ptrzesadziły i wyolbrzymiły na temat ich wzajemnych relacji. A Domenicali i Monte ... konflikt był, jednak teraz znowu obaj dobrze mówią o Kimim. Stefano wręcz twierdzi, że zawsze ich realcje były znakomite i nawet podczas nieobecności Fina w F1 często ze sobą rozmawiali telefonicznie. A po powrocie był jednym z pierwszych, który powitał Fina w padoku ...
    Również tyle ... co do reszty każdy tradycyjnie zostaje przy swoim zdaniu ;-).
    Pozdrówki :-)

  • 42. elin
    • 2013-09-28 22:52:07
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    * przesadziły
    * relacje


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo