komentarze
  • 54. Reseller
    • 2013-08-15 01:06:53
    • *.dynamic.chello.pl

    @hakki trudno będzie znaleźć punkt w którym mógłbym się z Tobą nie zgodzić... Dokładnie wyłożyłeś moje postrzeganie F1.

  • 55. hakki
    • 2013-08-15 01:11:18
    • *.static.chello.pl

    @54 - Reseller - a który mój wpis masz na myśli? 38?

  • 56. devious
    • 2013-08-15 01:20:08
    • *.adsl.inetia.pl

    @Martitta i kilka innych osób

    "Mimo to nie podoba mi się nagonka na niego, która od jakiegoś czasu z powrotem przybrała tutaj na sile."

    Jak to TUTAJ? Przecież na całym świecie fani "jadą" po Vettelu. Polecam przejrzeć zagraniczne portale, choćby głupie komentarze pod filmikami na YouTube - wszędzie te same dyskusje, nawet te same argumenty fanów i antyfanów Vettela. Tych drugich jest naprawdę dużo choć pierwsi walczą dzielnie o swojego pupila - dokładnie tak jak na tym forum. Ale tak jest wszędzie!

    Wszędzie ludzie reagują podobnie na Vettela. Czemu? To temat na dobry doktorat z psychologii społecznej :)

    Wg. moich przemyśleń jest to związane z kilkoma aspektami w tym m.in. męskim postrzeganiem świata i pewnymi utartymi przez stulecia schematami. Zaraz rozwinę myśl.

    Na początek jednak wymienię 3 nazwiska, które spaja trudna do wyjaśnienia nienawiść dużej części męskiej populacji:
    -Sebastian Vettel - kierowca wyścigowy
    -Justin Bieber - piosenkarz
    -Cristiano Ronaldo - piłkarz

    Wszyscy trzej odnieśli gigantyczny sukces jako bardzo młodzi ludzie, wręcz chłopcy. Wszyscy trzej to perfekcjoniści, którym naprawdę ciężko zarzucić coś konkretnego (przestępstwa, doping, oszustwa itd.). Wszyscy trzej są ulubieńcami dużej części płci pięknej. Wszyscy trzej niezmiernie irytują panów. Panowie pytani czemu często nie potrafią logicznie uzasadnić - bo oni tego nie wywnioskowali w drodze logicznej dedukcji. Im lampka zapaliła się od razu "nie lubię typa". Tak jak wiele kobiet jest uczulonych na Dodę czy inne gwiazdki, tak faceci mają swoje "radary" które wskazują im anomalie.

    W przypadku Vettela i spółki anomalia jest oczywista. Sami spójrzcie.

    Jaki jest stereotyp kierowcy F1: twardy, gotowy na śmierć, kipiący testosteronem samiec alfa. Silny fizycznie i psychicznie, gotowy poskromić każdą maszynę. Nie zawsze super przystojny ale zawsze wzbudzający szacunek rywali i rozkochujący piękne kobiety samym spojrzeniem.

    Piosenkarz: kilka różnych wersji - rock'and'rollowy król kipiący seksem i charyzmą, rockowy łotr, pijacy i imprezujący nad umiar, nadużywający narkotyków i seksu, przystojny bard o niskim, seksownym głosie, śpiewający romantyczne ballady.

    Piłkarz: wirtuoz skoncentrowany tylko na jednym celu - na strzelaniu bramek i wygrywaniu. Przystojny choć nie zwracający uwagi na swój wygląd. Sportowiec a nie celebryta. Trochę drań, trochę łobuz - wszak piłka to nie jest czysta gra, trzeba walczyć i faulować. A więc na pewno twardziel gotowy wsadzić głowę tam gdzie inni nie wkładają nogi.

    Każdy z wyżej wymienionych to Ideał małych i dużych chłopców z plakatów, wzór do naśladowania, napędzający wyobraźnię bohater. Wcale nie idealny bo ludzki - z wadami. Ale wpasowujący się w schemat samca alfa - pociągającego kobiety prawdziwego MĘŻCZYZNY.


    Niestety zarówno Vettel, jak i C.Ronaldo a już szczególnie Bieber są wielu mężczyzn właśnie zaprzeczeniami tych wyobrażeń o bohaterze. Owszem, odnieśli sukces, są młodzi, są na topie, ale jest jeden problem - burzą porządek rzeczy. Bieber jest pośmiewiskiem w porównaniu do Elvisa, jest jakąś kpiną w stosunku do Jaggera, jest nawet śmieszny jak porówna się go do Michaela Jacksona, który przecież sam zmagał się z dużą falą nienawiści właśnie z powodu swojej metro-seksualności. Analogicznie Ronaldo - choć na pewno w mniejszym stopniu - też cały czas jest oskarżany o "lalusiostwo", "pedełkowatość" i ogólnie jest nie do zaakceptowania dla dużej części kibiców - zwłaszcza tych ogolonych na łyso (znam kilku, nie rozumieją jak facet może tak dbać o fryzurę i wygląd ;p)

    I tak samo Vettel nie jest prawdziwym kierowcą F1 jeżeli ktoś ma w głowie jak to kiedyś wyglądało. Po prostu ta twarz, postura, zachowanie, głosik (szczególnie piski po wygraniu MŚ - wyobrażacie sobie takie piski np. po wygraniu wyścigu na starym Nurburgringu, gdzie pół godziny wcześniej spłonął jakiś kierowca a kilku innych trafiło do szpitala? A ten wygrywa i krzyczy falsetem "oł jeeeees bejbi!") nie pasują do wielkiego mistrza. Ja dość dobrze znam historię F1 i przynajmniej pamiętam czołowych kierowców - i nie pamiętam takich "panienek" jak Vettel. Ogólnie teraz w F1 jest dużo takich "chłopców" a kiedyś byli jednak "faceci". I nawet nie chodzi o wiek ale charakter. Obcowanie ze śmiercią przyciągało raczej najtwardszych lub najbardziej szalonych. Teraz w F1 zginąć trudno i jakby stawka jest bardziej "chłopięca". Nawet najwięksi kierowcy wydają się gówniarzami - przede wszystkim właśnie Vettel i Hamilton. Może przesadzam, a może nie. Ale tak to odbieram.

    I pewnie Vettel nikomu by tak nie przeszkadzał gdyby właśnie nie wygrywał. A ponieważ wygrywa to automatycznie staje się nr1 wśród facetów, samcem alfa. I to od razu wywołuje niechęć facetów - jak to. taki szczurek jest samcem alfa?

    To się po prostu nie mieści w schemacie - to tak jakby w filmach akcji w Hollywood grali zamiast Schwarzeneggera, Stallone'a, Willisa i Stathama np. Jim Carrey czy Kuba Wojewódzki. Po prostu by nie pasowali do konwencji.

    Ale zawsze jest szansa na zmianę. Carrey ostatecznie też mógłby wyrobić sobie markę jako gwiazdor filmów akcji. :)

    Justin Timberlake też był tym "złym" - śpiewał w boysbandzie, chodził z Britney, chyba nie był lubiany przez facetów. Ale zmienił się, zmienił image, ciężko pracował by pokazac, że jest kimś więcej. Teraz raczej wszyscy go szanują.

    Tak samo Hamilton się zmienia. Nadal to chłopak z pieskiem, zapatrzony w Nicole ale już zmiana zespołu go może trochę zmieniła. Jak może urodzi mu się dziecko to spoważnieje całkiem. I pewnie wtedy - już po 30stct - będzie uznawany za takiego prawdziwego, twardego kierowcę F1. Na torze już nim jest, poza trochę za bardzo pajacuje. Alonso też dojrzał - w 2006 gwiazdorzył, płakał do mediów, histeryzował. Nie zachowywał sie jak mistrz. W latach 2007-2010 dostał jednak ciężką szkołę życia i w Ferrari w 2012 był to już zupełnie inny człowiek. Porażkę w ostatnim sezonie przyjął z dużą godnością, utemperował swoją hiszpańską gorącą krew.

    Więc i tak samo Vettel może dojrzeć i pewnie zmieni się wówczas podejście fanów. Najlepiej jakby zmienił zespół i miał jakieś problemy - jak Schu w 1996, Senna w McLarenie w 92-93 czy Alonso od 2008 i ostatecznie pokonałby je, przechodząc szkołę. Może stałby się bardziej naturalny (to też moje odczucia, że ma te swoje okrzyki w radiu jakby sztuczne, nie wiem tak to odbieram jakby grał czasami), może by to coś dało.

    Choć jak mówiłem zapewne nie - po prostu niektórzy ludzie działają na innych jak płachta na byka. Na mnie działa tak Vettel. Nie wiem co dokładnie - mimika twarzy, wygląd, tembr głosu. Pewnie wszystko po trochu. Oglądam z nim wywiady i cieszę się, że on też lubi Monty Pythona jak ja, że docenia historię F1, że fajnie żartuje i ogólnie jest inteligentny. I nie mogę się przemóc by go polubić. Pewnie gdyby był moim kumplem z pracy to po prostu bym go unikał. A może bym się do niego przekonał jak do kilku ludzi, których na początku nie lubiłem. Może, trudno powiedzieć.

    Skoro jednak aż tylu facetów Vettel doprowadza do odruchów wymiotnych - a już krytyka jazdy czy czegoś innego jest raczej tego powodem a nie przyczyną - to coś jest na rzeczy.

    Widać "radary" piszczą w głowach wielu panów. Bo oglądają film akcji z Justinem Bieberem a na plakacie był Bruce Willis...

  • 57. devious
    • 2013-08-15 01:34:04
    • *.adsl.inetia.pl

    *miało być:

    "a już krytyka jazdy (Vettela) czy czegoś innego jest raczej tego efektem a nie powodem."

    Chodzi mi o to, że jak już Martitta i kilka innych osób zauważyło - nie lubiący Vettela szukają powodów nie tam gdzie trzeba i tłumaczą to różnymi przypadkami np. z 2012 roku choć nie lubili go już w 2010 :) Po prostu wg. mnie nie lubią go bo nie pasuje do swojej roli.

    Vettel jest źle obsadzonym aktorem, anomalią. Papież kojarzy nam się z miłym, starszym panem, prawda? No to teraz mianujmy papieżem np. Snoop Dogga albo Peję. Też pewnie przelała by się przez internet fala krytyki.

    Niestety F1 ewoluowała i obecnie mistrzem może zostać chłopiec. A nam się F1 ciągle kojarzy z czasami, gdzie jeździli naprawdę faceci z krwi i kości. Stąd niechęć do Vettela. Tylko i wyłącznie. Bo do jazdy, czy bolidu Neweya ciężko sie przyczepić :)

  • 58. Phenom
    • 2013-08-15 01:47:55
    • *.adsl.inetia.pl

    56.

    Widzę że twój tekst jest naprawdę przemyślany....ale czy nie zastanawiało Cię że ludzie jakoś nie szanują Vettela za podejście do innych ? np. do Webbera lub Karthikeyana.....powiem ci że przez myśl przeszła mi nawet taka teoria że ludzie mu nie chcę kibicować bo zobaczyli ich zażartych fanatyków co jak vincent dlatego to sprawia że Seb jest odpychający...

  • 59. Phenom
    • 2013-08-15 01:48:38
    • *.adsl.inetia.pl

    * coś jak vincent *

  • 60. hakki
    • 2013-08-15 01:55:00
    • *.static.chello.pl

    @56 - devious - w tym, co napisałeś, jest wiele prawdy, choć w moim przypadku niechęć wynika prędzej z czegoś innego. Otóż ja nie lubię, bardzo nie lubię, gdy ktoś zbyt szybko dostaje wszystko. Tak było z Hamiltonem i tak jest z Vettelem. Oni sobie na to jeszcze nie zapracowali, a praktycznie od razu dostali najszybsze bolidy w stawce i rozpychali się nimi ile wlezie. Inni kierowcy, nie gorsi, jak Alonso, Button, Häkkinen, Raikkönen, czy nawet Schumacher musieli na swoje tytuły popracować. I nie wynika to z tego, że byli mniej utalentowani. Hamilton od początku był faworyzowany w drużynie nawet przy Alonso. Jak jest w RBR, każdy widzi i czyjekolwiek gadanie o równym traktowaniu obu kierowców to baśnie z mchu i paproci. Efektem takiego traktowania jest typowa "woda sodowa", czyli mnie wolno wszystko, zjeżdżać z drogi, bo ja jadę. Na szczęście Hamiltona w pewnym momencie wyhamowali sędziowie. Niestety, z Vettelem tego dotąd nie zrobili, choć - muszę przyznać - nigdy nie jeździł aż tak niebezpiecznie, nawet w początkach kariery. Natomiast zachowanie względem partnera z zespołu uważam za mocno nie fair i nie chodzi mi bynajmniej wyłącznie o Multi21. Wypadek w Turcji to był ewidentny błąd Vettela i zrzucenie przez zespół całej winy na Webbera uważam za jeden z wielu przejawów nierównego traktowania obu kierowców. Tego właśnie nie lubię i za tego typu zachowania nie przepadam do dziś za Hamiltonem ani za Vettelem. Zbyt wiele im pomagano kosztem innych i na zbyt wiele im pozwolono w tak młodym wieku. Talent talentem - obydwaj go mają - ale nieco więcej respektu dla innych i to nie tylko w słowach.

  • 61. Grzesiek 12.
    • 2013-08-15 10:02:06
    • *.cdma.centertel.pl

    Jak widać Chorwackie słońce zaszkodziło Hornerowi .........

  • 62. Grzesiek 12.
    • 2013-08-15 10:15:49
    • *.cdma.centertel.pl

    56. devious
    Podsumowując , my faceci transwestytów nie lubimy i tyle :D:D:D

  • 63. A...
    • 2013-08-15 10:23:49
    • *.centertel.pl

    56. Devious, bez urazy, ale to co napisałeś to dla mnie wierutne bezedury. "anomalia"? I przyrównanie SnoobDogga na papieża? Aż chciałoby się rzec "puknij się w łeb człowieku". W przypadku Vettela to nie jest tak, że nie pasuje do obrazka kierowcy wyścigowego. Bo przepraszam bardzo, ale czy mierzący metr czterdzieści Massa z ulizanym fryzem czy też Mansell, któremu po każdym rodzinnym obiadku trzrba było poszerzać kokpit, pasują do tego obrazka lepiej? No błagam! Podobnie w piłce - szczurek Messi jest na pewno bardziej imponujący pedałka Ronaldo =.=
    Odpowiedź, dlaczego ludzie nie lubieją konkretnie Vettela jest bardzo prosta, chociaż nie wszyscy się do niej przyznają. A jego główni rywale w szczególności. Do gówniarz. Utalentowany, ale gówniarz, który już teraz kosi wszystkich jak chce. Strach pomyśleć co będzie robił w swojej szczytowej formie. Więc jeśli nie da się go pokonać, to traktuje się go jak kolegę z pracy, który lepiej sobie w niej radzi. Nie lubi się go. Twierdzi, że szef ma dla niego więcej cierpliwości albo dostaje łatwiejsze zadania. Zazdrości mu się sukcesów.
    W młodym wieku, Vettel zdobył tyle co dwaj "najwięksi" tego sportu razem wzięci, więc bez dwóch zdań jest czego zazdrościć.

  • 64. Ilona
    • 2013-08-15 10:45:14
    • *.net.stream.pl

    62. Grzesiek 12. - czemu zawsze kiedy próbujesz być zabawny to wychodzi tak bardzo marnie ? "my faceci ... nie lubimy" to taki tekst typowy dla pełnych zawiści i zazdrości zakopleksionych facetów, ewentualnie młodych chłopaczków, którym jeszcze bliżej do piaskownicy niż do jakiejkolwiek dojrzałości. 'Prawdziwy' facet się do takiego poziomu nie zniża. Żart życia po prostu, uśmialiśmy się.

  • 65. Ilona
    • 2013-08-15 10:51:23
    • *.net.stream.pl

    Do kolejnej epopei pana znawcy wszechwiedzącego naczelnego psychologa i eksperta się nie odniose, bo już nawet nie chce mi się tego czytać ale z tego co odpowiada mu @63. A... (nic dodać nic ująć) już moge sobie wyobrazić w jakim kierunku się tam produkował, szkoda słów.

  • 66. R4F1
    • 2013-08-15 10:54:39
    • *.warszawa.vectranet.pl

    No i stało sę, po 3 latach czytania tego portalu w końcu coś skłoniło mnie do założenia konta (poza opcją 'ignoruj'). Vettel jest bardzo szybkim kierowcą, miałem szacunek do niego kiedy był kierowcą testowym w BMW, kibicowałem mu nawet trochę w Toro Rosso, ale to co się z nim stało po przejściu do RBR, czyli "syndrom złotego dziecka' diametralnie to odwróciło. Mam w poważaniu co powoduje innymi, mój brak sympatii do teo kierowcy wynika przede wszystkim z tego jak zachowuje się on szczególnie wobec kolegi z zespołu i jak sam zespół utwierdza go jeszcze w przekonaniu absolutnej dominacji w RBR.
    Kiedy Hamilton jeździł z Alonso w jednym teamie miałem o nim dokładnie takie samo zdanie jednak sam Hamilton dorósł, pomogły mu w tym także sukcesy Vettela. Obecnie Hamilton to zupełnie inny kierowca, do którego mam ogromny szacunek. Vettel natomiast za sprawą niewiarygodnie szybkiego bolidu ciągle czeka na to aż ktoś mu utrze nosek i z każdym rokiem wzrasta jego przekonanie syndrom boga i właśnie to sprawia, że mam o nim takie a nie inne zdanie.
    @56
    bardzo ciekawy referat, ale napakowany błędnymi wnioskami. Porównywanie Vettela do Bieber'a jest śmieszne, porównanie do Ronaldo jest już arcyśmieszne...
    W temacie Biebera mogę tylko zacytować Ozzy Osbourn'a i zapytać :"who ...... is Bieber?"
    Natomiast Ronaldo... rozumiem, że piszesz tylko o jego wyglądzie, bo akurat on na własne sukcesu zapracował mega pracą, poza tym porównywanie piłkarza do kierowcy jest bzdurne, na boisku nie masz do czynienia z super butami gwarantującymi ci przewagę szybkości, cy siły strzału (tak jak bolid RBR był /jest szybszy od innych)
    pozdrawiam

  • 67. Grzesiek 12.
    • 2013-08-15 11:18:21
    • *.cdma.centertel.pl

    64. Ilona
    Bierzesz się za wykład z psychologii , a też słabo Ci to wychodzi :)
    Widzisz , w tym żarcie jest ukryta prawda ... , dlatego też napisałem to w tej formie , aby nie zostać posądzony o brak tolerancji :D
    Każdy przecież widzi , to co ja napisałem wprost :P

  • 68. hakki
    • 2013-08-15 11:33:45
    • *.static.chello.pl

    @66 - R4F1 - jak widzę mamy bardzo podobne zdanie na ten temat, biorąc pod uwagę to, co napisałem. Cóż, taka prawda.

  • 69. incent_
    • 2013-08-15 13:41:22
    • Blokada
    • *.lomza.vectranet.pl

    @22 Kimi Raikkonen.

  • 70. fracky
    • 2013-08-15 14:17:54
    • Blokada
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    @devious

    Ciekawa analiza ale moim zdaniem trochę za bardzo tendencyjna. Można to zauważyć na samym początku kiedy porównujesz trzy osoby wg dosyć ogólnego kryterium. W dodatku można powiedzieć również , że w przypadku Vettela, kobiety, jak mają w swoim zwyczaju, bronią tego najbardziej pokrzywdzonego, szykanowanego - rozwinięta empatia.

    Generalnie oprócz zbiorowej nienawiści i utartym stereotypom ludzie bardzo często potrafią docenić wybitne umiejętności pojedynczych jednostek. Jest to niejako związane z kulturą masową i globalizacją oraz świadomością bycia na świecie tylko częścią szarej bezbarwnej masy. Ludzie wyjątkowi stoją wyżej i mimo zazdrości pozostali darzą ich szacunkiem oraz podziwem.
    Tak jest w przypadku w/w Biebera, Ronaldo ale także wielu innych , i tu przykład z naszego podwórka Doda. Nie lubię żadnej z wymienionych osób ale kiedy patrzę na to co robi Ronaldo z piłką zawsze odczuwam zachwyt i szacunek. Bieber ? Nie słucham i interesuję się jego osobą , głównie dlatego ,że nie muszę ale czytałem kiedyś artykuł biograficzny o nim i muszę powiedzieć ,że doskonale potrafi przyciągnąć i porwać za sobą tłum fanów i co najważniejsze wykorzystać to. Przykładu Dody nie będę rozwijał bardziej, bo będę się powtarzał ale zamiast niego podam inny, taki który będzie nawiązywał do tematyki F1 - Hamilton. Nie znoszę gościa, powodów jest mnóstwo, większość związana z jego charakterem i działalnością poza torem. Tak było od samego początku i nic się nie zmieniło. Niestety nie jestem tego w stanie powiedzieć o jego umiejętnościach za kierownicą. Musza przyznać ,że kiedy zasiada do kokpitu zmienia się w piekielnie szybkiego kierowce. Jeszcze w zeszłym roku można było podważyć jego umiejętności specjalnym traktowaniem Mcl, ale po przesiadce i szybkiej adaptacji w Mercedesie , już tego zrobić się nie da.

    Teraz w tym momencie przywołam przykład Vettela, dla czystego kontrastu, ponieważ od 4 lat próbuję doszukać się cudowności w jego jeździe. Jego uchybienia w technice widać gołym okiem i najświeższym przykładem jest GP Węgier. Polecam obejrzenie onboardów z przejazdów przez szykany. Widać na nich jak Niemiec robi to bardzo zachowawczo, a przecież to bardzo specyficzne zakręty gdzie każdy dobry kierowca szuka jak najprostszej drogi, agresywnie atakując tarki. Mistrzem jest Hamilton, Grosjean też bardzo agresywnie potrafi pokonać te fragmenty ale nie Vettel, a mimo to wygrywa. Fizyki nie pokonasz, a więc jeżeli Niemiec nie potrafi dobrze pokonywać te zakręty , to jak dobry musi mieć bolid skoro jest w stanie nadrobić te braki na okrążeniu. Sprawę widać dobrze także na innych torach. Bardzo często eksperci, kierowcy dopatrują się małego niechlujstwa w jego jeździe, drobnych błędów i wyjazdów po za linię wyścigową. Można też wymienić problemy z wyprzedzaniem i atakowaniem czy dublowaniem ( mnóstwo czasu na to tracił). Muszę podać jeszcze przykład umiejętności pokonywania szybkich zakrętów przy dużym docisku. Kiedy wsiada do bolidu na takich torach jak Silverstone , Suzuka , Hiszpania, to mimo ,że ma na 100% najlepszy docisk w stawce przy dobrym balansie- od 4 lat, nie potrafi tego zaakcentować. Ba wtedy Webber bierze często górę i mimo gorszego wsparcia pokazuję ,że ma lepszą technikę jazdy w szybkich łukach.

    Mógłbym wymieniać całe mnóstwo wątpliwości, które podważały by niezwykłość Vettela ale chyba nie ma potrzeby ,bo moim celem było skontrowanie Twojego zarzutu o braku szacunku przez zazdrość , męskiej części publiczności. Zdaję sobie sprawę ,że nie przekonam do swoich racji ale zaznaczam ,że moje są mocno ugruntowane solidnymi przykładami i bardzo chętnie odeprę każdy atak czy podważenie ich słuszności.

    W moich oczach Vettel odbudowałby się tylko po przejściu do innego teamu, szczególnie wtedy kiedy łapy Berniego nie sięgały by tak daleko i rozlegle. Tymczasem jeżeli ktoś trzyma się zaciekle argumentu o równouprawnieniu w RBR u kierowców, odsyłam do przypadku Kimiego. Gdyby było tam wszystko w porządku, to kontrakt z Kimim już dawno został by podpisany. Fin mógłby tylko zyskać, przede wszystkim pewnośc ,że dostanie konkurencyjny bolid , a team się nie rozpadnie , no i wynagrodzenie będzie wyższe. W dodatku ścigał by się z dobrym kolegą ( podobno ). Mimo tego wszystko jest sporę wahanie i wiążę się za pewne z tym , że RBR nie chcę dać gwarancji równego traktowania, bez którego nie ma sensu przechodzić do Milton. Coś musi w tym być, bo Fin jest bardziej chętny do powrotu do Ferrari lub pozostania na miejscu niż wchodzić do bagna.

    Mówi się też, że Webber odchodzi przede wszystkim przez politykę i widać to - występ w TG, podteksty w wywiadach, granie na nosie Hornerowi ( ogłoszenie końca kariery) .

  • 71. elin
    • 2013-08-15 14:28:26
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Tutaj nawet nie trzeba wielkich analiz.
    Vettel nie jest lubiany, bo MA CZELNOŚĆ DOMINOWAĆ w dzisiejszej F1 ! - i tyle.

    Jako młody kierowca dostał to, na co inni czekają latami - bolid, którym można wygrywać i mistrzowski zespół, który jest całkowicie podporządkowany pod niego. Przez co faktycznie, przypomina Hamiltona z początku kariery w F1. I racja, ma " syndrom złotego dziecka ", które uważa, że wiele mu się należy, ale sam nie musi szanować innych. Co najlepiej widać po jego współpracy z Webberem.
    Dlatego też czekam, kiedy nie będzie miał już tak " łatwego życia w F1 ". I może wtedy wiele osób zmieni zdanie o nim ...

    Ale robienie z Sebastiana jakiegoś zniewieściałego kierowcy ??? To chyba przesada.
    Niby co na wskazuje ?
    - bo " piszczy " po wygranym wyścigu ? Wielu kierowców ma swój " rytuał " po zwycięstwie np. Barrichello zwykle ostawiał " dziwaczny taniec " na podium - i jakoś nikomu to nie przeszkadzało.
    - bo narzeka przez radio, na innych kierowców ? Button robi to znacznie częściej
    - bo nie ma wyglądu kierowcy F1 ? No tego się już raczej nie da skomentować ...

  • 72. saint77
    • 2013-08-15 15:43:41
    • *.dynamic.chello.pl

    @44. Ilona
    cieszy mnie Twój dystans do tego:) Oczywiście ja to tak półżartem zawsze wpisuję, ale z drugiej strony kto tam wie...

  • 73. kcp
    • 2013-08-15 16:20:47
    • *.cust.tele2.se

    oni zawsze patrza tylko na tych LEPSZYCH. czesto nie zauwazaja ze w poblizu jest TEZ dobry kierowca

  • 74. fanAlonso=pziom
    • 2013-08-15 16:42:13
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    eh pamiętam australię 2009 to odtąd zdanie moje o vettelu się zmieniło - pamiętam wywiad z RK gdy jeszcze polsat jeździł na wyścigi - ja już byłem przed nim on się zorientował że jestem przed nim puścił hamulec i dodał gazu i skończyło się jak skończyło
    ja po prostu nie lubię lizusów, ludzi paplających( gadających długo - wolę zwięźle) których jest za dużo w mediach itp. ( gdzie się ich faworyzuje jak ostatnio w sky sports f1 hd {jedynie ham i vet tam dominuje} które śmierdzi mi fanatyzmem ślepym z czasów ITV i jamesa allena)
    a i jeszcze jedno - dla mnie to oznaka słabości i cecha niegodna mistrza kiedy radzi się u innego kierowcy w sprawach polityki w F1 w malezji vet potulny jak baranek a w chinach jak byk ( eddie jordan to skwitował że napewno były gorące konwersacje z schumim)
    i proszę nie pisac że SV musiał się ciężko pracowac w seriach juniorskich itp.jasne każdy musi ale on miał plecy RB więc mógł się ścigac a wielu było takich że nie starczało im kasy na cały sezon ( zresztą dalej tak jest)

  • 75. moon22
    • 2013-08-15 19:43:07
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Sebastian jest fantastycznym kierowcą, i także człowiekiem (przynajmniej z Tego co widzimy). Jak dla mnie już jest legendą i cieszę się, że F1 ma takiego zawodnika. Czekam na hejty :)

  • 76. navajo0755
    • 2013-08-15 20:00:01
    • *.opera-mini.net

    krytykuje Vettela szanuje Marka i jezeli kogos nie szanuje to takich managerow jak Horner i tyle

  • 77. moon22
    • 2013-08-15 20:07:14
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    A skoro nie wiecie za co my fani Vettela go lubimy to spytajcie. Ja chętnie wam odpowiem. :)

  • 78. docent
    • 2013-08-15 22:27:21
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    niektórym to się chce dużo pisać, ciekawe czy ktoś to przeczyta :).

  • 79. Hohenzollern
    • 2013-08-16 07:15:00
    • Blokada
    • *.dynamic.chello.pl

    Każda osoba, która śmie powiedzieć choć JEDNO złe słowo na temat Mistrza, nie jest prawdziwym fanem F1. Zaprzeczanie fenomenalnemu talentowi Niemca, jego sile woli w dążeniu do bycia perfekcyjnym kierowcą, który na dobrą sprawę jeszcze nigdy nie popełnił w swojej karierze błędu na torze, jego instynktowi zwycięzcy, którym pochwalił się w Malezji tego sezonu, pokonując wolniejszego Webbera, charakterowi i silnej psychice, zaprzeczanie temu wszystkiemu jest przejawem ignorancji i głupoty nie znającej granic. Sebastian Vettel to fenomen, który pojawia się raz na dekadę i tak dekada 2010-2020 jest dekadą kompletnej dominacji Mistrza. Aktualnie nie widzę osoby z młodych talentów jak i czołówki stawki, która mogłaby w najbliższych latach zbliżyć się na niewyobrażalnie wysoki poziom Mistrza i być w stanie rywalizować z nim na równym poziomie. Vettel posiada absolutnie wszystkie cechy potrzebne prawdziwemu mistrzowi w zdobywaniu kolejnych tytułów.

  • 80. Hohenzollern
    • 2013-08-16 07:16:07
    • Blokada
    • *.dynamic.chello.pl

    WELTMEISTER
    CZTERY TYTUŁY W WIEKU 26 LAT
    W E L T M E I S T E R !!!!

  • 81. marek77
    • 2013-08-16 07:32:09
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    Tu macie co sądzi Mark o swoim team koledze www.youtube.com/watch?v=6z9etZGX9ww

  • 82. hakki
    • 2013-08-16 09:45:13
    • *.static.chello.pl

    @81 - marek77 - dobre:) I jakie prawdziwe.

  • 83. incent_
    • 2013-08-17 11:19:18
    • Blokada
    • *.lomza.vectranet.pl

    @81 Nie bije się chłopców MOCNE!!! W jednym jest lepszy od Icemana - w sucharach______________________________

  • 84. Mikel95
    • 2013-08-22 22:01:50
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    vicent/incent ty tez komediowy nie jesteś, jakoś licznej publiczności się podobało i wielu internautom tez tylko jakoś kibicom Vettela nie przypadło do gustu.


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo