WIADOMOŚCI

Stratedzy Ferrari przyćmili zwycięstwo Maksa Verstappena na Węgrzech!
Stratedzy Ferrari przyćmili zwycięstwo Maksa Verstappena na Węgrzech!
W takich okolicznościach nawet zwycięstwo Maksa Verstappena schodzi na drugi plan. Zespół Ferrari, a właściwie jego stratedzy przeszli dzisiaj samych siebie. Włosi mogli i wręcz musieli wywieźć z Budapesztu pewne podwójne zwycięstwo, a dzięki Grande Strategii opuszczają stolicę Węgier nawet bez wizyty na podium, które uzupełnili kierowcy Mercedesa.
baner_rbr_v3.jpg

Przed startem wyścigu widać było, że stawka mniej więcej po równo podzielona jest w kwestii doboru ogumienia i strategii na wyścig. Część kierowców startowała na miękkich, często używanych oponach, a część na świeżych pośrednich.

W tej pierwszej grupie znaleźli się startujący z pole position Russell, Lando Norris, Daniel Riciardo i Max Verstappen, a w drugiej obaj kierowcy Ferrari i Lewis Hamilton.

Pierwsze zakręty udało się pokonać bez większych problemów, ale nie udało się uniknąć mniejszych kontaktów i tak do kolizji doszło między Ricciardo i Magnussenem a także między Vettelem i Albonem. Już po pierwszym okrążeniu dyrekcja zarządziła więc wirtualną neutralizuję, aby uprzątnąć tor z resztek włókna węglowego.

George Russell świetnie wykorzystał przewagę miękkiego ogumienia i start z pierwszego pola, aby obronić pierwsze miejsce przed napierającymi z tyłu kierowcami Ferrari. Lewis Hamilton zrealizował z kolei swój plan i pewnie wyprzedził obu kierowców Alpine, którzy w pierwszych zakrętach stoczyli bratobójczy pojedynek.

W między czasie Albon i Magnussen zostali zmuszeni przez sędziów do wizyty w boksach, na wymianę uszkodzonych i zagrażających bezpieczeństwu innych kierowców elementów bolidów.

George Russell dość łatwo odjechał jadącemu na drugim miejscu Sainzowi, urywając się z zasięgu pozwalającego na aktywację systemu DRS, a Lewis Hamilton bardzo skutecznie gonił swojego zespołowego kolegę. Brytyjczyk na 12. okrążeniu wyprzedził czwartego Lando Norrisa i miał przed sobą już tylko obu kierowców Ferrari i liderującego partnera zespołowego.

Serię planowanych zjazdów na aleję serwisował otworzył na 15. okrążeniu Lando Norris, który zmienił opony miękkie na średnie.

Serca kibiców Ferrari zaczęły w tym momencie, bardzo słusznie jak się później okazało, drżeć na myśl co nowego wymyli ich ekipa. Scuderia na starcie nie zdecydowała się rozdzielić strategii swoich kierowców i obaj niejako przegrali start z Russellem. Komunikat o ściągnięciu Carlosa Sainza do boksu ponownie został puszczony w bardzo dziwnym momencie, gdy Hiszpan podążał za Brytyjczykiem.

Pozostaje wierzyć, że miała to być jedynie podpucha na Mercedesa, który skorzystał w tym momencie z okazji do ściągnięcia z toru Russella. Postój Brytyjczyka trwał zdecydowanie zbyt długo, ale Ferrari nie zdołało wykorzystać prezentu. Okrążenie później do boksu zjechał w końcu Sainz. W jego aucie również zmiana opon nie przebiegła gładko i ostatecznie ten na torze wylądował za swoim zespołowym kolegą, gdy ten kilka okrążeń później zmienił swoje opony.

Ekipie Ferrari pierwszą turą pit stopów udało się więc jedynie odwrócić bez sensacji kolejność swoich kierowców na tę "szybszą", ale George Russell dalej pewnie prowadził. Dalsza część wyścigu przejdzie do historii tego jak można przegrać wyścig mając najszybsze auto dzięki głupocie zespołu strategów.

Monakijczyk zaczął zbliżać się do Russella i zdołał wejść w jego strefę DRS. W między czasie w środku stawki zespół Alpine zmienił swoim kierowcą opony na twarde, a takiego prezentu nie ośmieszkał wykorzystać Daniel Ricciardo, który w pięknym pojedynku jednym manewrem zyskał aż dwie pozycje.

Kierowcy Alpine w zamyśle mieli jednak na swoich oponach zmierzać już do mety, podczas gdy kierowcy Mercedesa musieli zaliczyć jeszcze jeden zjazd. O tym jakie tempo mieli oni jednak na twardych oponach może świadczyć fakt, że na dystansie kilku okrążeń bez większych problemów zdołał ich także wyprzedzić nawet Lance Stroll w swoim Astonie Martinie.

Było to wyraźnie ostrzeżenie dla wszystkich pozostałych ekip jak duże problemy mogą mieć kierowcy na takich oponach i co zrobiło Ferrari? Chwilę później założyło właśnie takie opony swojemu liderowi…

Charles Leclerc po kilku okrążeniach walki z Russellem na 31. kółku w końcu przypuścił skuteczny atak w pierwszym zakręcie i zaczął budować przewagę nad kierowcą Mercedesa.

Jadący za nimi Carlos Sainz miał za zadanie powtórzyć taki sam manewr, ale mimo dogonienia Russella i znalezienia się w jego zasięgu DRS, Hiszpan musiał bardziej martwić się o swoją pozycję, gdyż na jego skrzydle znalazł się nie kto inny jak Max Verstappen.

W tym monecie nad torem pojawiły się pierwsze krople deszczu, ale kierowcy nie podejmowali nerwowych decyzji o zjeździe do boksów po opony przejściowe.

Max Verstappen z kolei został wezwany po drugi komplet średnich opon, a zespół Mercedesa chcąc pokryć decyzje Red Bulla szybko ścignął Russella do boksu i gdy wydawało się, że ekipa Ferrari podobny zabieg szykuje dla Carlosa Sainza, w boskie znalazł się liderujący w wyścigu Charles Leclerc, który otrzymał opony… twarde.

Kolejna Grande Strategia zespołu Ferrari sprawiła, że kilka okrążeń później Verstappen, jadący na świeżym komplecie średnich opon wyprzedził Leclerca i miał przed sobą już tylko Hamiltona i Sainza. Zespół Red Bulla w przeciwieństwie do Ferrari świetnie czytał wydarzenia na torze i zrobił wszytko, aby zapewnić Verstappenowi jak najlepszy wynik na mecie.

Tym razem jednak błąd przytrafił się mistrzowi świata, który w 13 zakręcie obrócił swoje auto i stracił dopiero co wywalczoną pozycję na Leclercu.

Ale co z tego, gdy Monakijczyk cały czas borykał się z tempem na twardych oponach, a Holender na 45. okrążeniu ponownie objechał Ferrari w pierwszym zakręcie zakładając mu "piękną agrafkę".

Verstappen tracił do liderującego Sainza w tym momencie 13 sekund, wizyta w boksie trwa na Hungaroringu około 19 sekund, a zarówno Sainz, jak i Hamilton musieli jeszcze zjechać po inne komplety opon, albo liczyć na szczęście pod postacią deszczu…

Sainz do boksu zjechał na 48. okrążeniu, a aleję serwisową opuszczał na miękkich oponach, mając do końca wyścigu 22 okrążenia, aby dopaść jadącego przed nim Verstappena, nie wspominając o tym, że między nimi znaleźli się jeszcze Leclerc i Russell. Liderem wyścigu był na tym etapie Hamilton, ale on również musiał jeszcze odwiedzić swoich mechaników, do czego doszło na 51. okrążeniu. Hamilton jak się można było spodziewać po "normlanym" zespole, otrzymał miękkie opony. Kilka okrążeń później George Russell wyprzedził Leclerca cały czas borykającego się z twardymi oponami, a Ferrari klasycznie wezwało swojego kierowcę na trzecią zmianę opon, tym razem zakładając mu miękkie gumy.

Mimo pojedynczych kropel spadających na tor mniej więcej od połowy wyścigu, kierowcy do końca pokonali go jednak na gładkich oponach, a to oznacza, że Ferrari po raz kolejny skompromitowało się swoją strategią. Krytyka zespołu Ferrari w tym miejscu mija się chyba jednak z celem. Włoski zespół od wielu wyścigów nie wykazał się strategicznie, a gdy strategia mu wychodziła z reguły była okraszana dużą dozą szczęśliwych zbiegów wydarzeń na torze.

Na Węgrzech trzeba to otwieracie powiedzieć strategia zespołu Ferrari była po prostu szczytem głupoty jakiej w tym roku jeszcze kibice nie widzieli i nie miała prawa się sprawdzić. Ciężko powiedzieć co sobie myśleli fachowcy na pit wall Ferrari, ale skład strategów po tym wyścigu powinien zostać kompletnie zmieniony!

Zespół Ferrari powinien z Węgier wywozić pewne podwoje zwycięstwo, o którym tak ochoczo mówił po GP Francji Mattia Binotto. Rzeczywistość jest taka, że Scuderia opuszcza Budapeszt nawet bez podium, gdyż szalejący w końcówce na miękkich oponach Hamilton zdołał wyprzedzić i Sainza, i Russella. Mercedes wyrównał więc swój najlepszy wynik w tym roku, po który sięgnął zalediwe tydzień wcześniej we Francji.

Sainz na metę wyścigu wjechał na czwartym miejscu, a Charles Leclerc mającym w końcówce dodatkowo powalczyć o szybkie okrążenie był dopiero szósty, podczas gdy punkt za szybkie kółko i tak przydał w udziale Lewisowi Hamiltonowi.

Max Verstappen na metę wyścigu, podczas którego wyprzedzanie jest ekstremalnie trudne, po starcie z 10. pola wpadł jako pierwszy z 8-sekundą przewagą nad kierowcami Mercedesa.

Kierowców Ferrari rozdzielił niewidoczny w tym wyścigu Sergio Perez, a za plecami geniuszy z Ferrari uplasował się środek stawki- Norris przed kierowcami Alpine, którzy wyczekali spokojnie na twardych oponach, aby powrócić do punktowej strefy oraz zamykający czołową dziesiątkę Vettel, który w końcowe tym razem zdołał wyprzedzić Lance'a Strolla i nie dał się zaskoczyć brudnym sztuczkom Kanadyjczyka z hamowaniem w środku zakrętu jak to było na torze Paul Ricard.

Na ostatnich dwóch okrężeniach and torem trochę mocniej się rozpadało, ale jak już wspomnieliśmy wszyscy, za wyjątkiem Bottasa, bezpiecznie dojechali do mety na gładkim ogumieniu. Fin na ostatnich kółkach zatrzymał się na torze, wywołując wirtualną neutralizację i był jedynym kierowcą, który nie dotarł do mety tego jakże ciekawego ze względu na "popisy" Ferrari, wyścigu.

Wyniki

Poz. Kierowca Zespół CzasPunkty
1 nl Max Verstappen Red Bull 1:39:35.912 25
2 gb Lewis Hamilton Mercedes +7.834 19
3 gb George Russell Mercedes +12.337 15
4 es Carlos Sainz Ferrari +14.579 12
5 mx Sergio Perez Red Bull +15.688 10
6 mc Charles Leclerc Ferrari +16.047 8
7 gb Lando Norris McLaren 1:18.300 6
8 es Fernando Alonso Alpine +1 okr. 4
9 fr Esteban Ocon Alpine +1 okr. 2
10 de Sebastian Vettel Aston Martin +1 okr. 1
11 ca Lance Stroll Aston Martin +1 okr.
12 fr Pierre Gasly +1 okr.
13 cn Zhou Guanyu +1 okr.
14 de Ralf Schumacher Haas +1 okr.
15 au Daniel Ricciardo McLaren +1 okr.
16 dk Kevin Magnussen Haas +1 okr.
17 th Alexander Albon Williams +1 okr.
18 ca Nicholas Latifi Williams +1 okr.
19 jp Yuki Tsunoda +2 okr.
20 fi Valtteri Bottas
Galeria

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

95 KOMENTARZY
avatar
kryzq

31.07.2022 17:14

0

Dobra strategia, wyczucie oraz dobra jazda Maxa dała wygraną. Ferrari ewidentnie nie miało tempa czy to na miękkiej, czy na twardej mieszance. Popełnili kilka błędów, ale próbowali wyciągnąć max z wyścigu. Komentarz w eleven naprawdę mizerny.


avatar
mattimek

31.07.2022 17:14

0

Gratulacje dla VER. Świetny wyścig w jego wykonaniu. Brawa dla kierowców Mercedesa. Cieszę się że wracają do gry. A i stratedzy ferrari również w doskonałej kondycji... parodia zespołu, robią pośmiewisko z F1. w zasadzie resztę sezonu będę oglądał tylko żeby się z nich pośmiać bo emocji w walce o tytuł to już nie bedzie. Ogólnie to był dobry wyścig, szczególnie druga polowa. szkoda że deszcz nie namieszał, byłoby jeszcze ciekawiej


avatar
Aeromis

31.07.2022 17:15

0

Tytuł rodem z prawackich/lewackich pisemek. Żenujące.


avatar
X-Y-Z

31.07.2022 17:15

0

FERRARI :-) :-) NIE-DO-WIA-RY !!! Po prostu NIE-DO-WIA-RY !!! Tego się nawet nie da racjonalnie skomentować!!! Kiedy kierownictwo Ferrari (to we Włoszech) zwolni tą bandę amatorów i nieudaczników psujących reputację takiej legendy sportów motorowych ???


avatar
Soto

31.07.2022 17:15

0

Współczuję kibicom Ferrari, trzeba mieć masę cierpliwości do tego zespołu. To co dzisiaj zrobili z Lec to nawet szkoda komentować. Ver i Ham w swojej własnej lidze. Max w sumie już może się czuć mistrzem świata po raz drugi.


avatar
Fan Russell

31.07.2022 17:15

0

Brawo VER


avatar
MobiL

31.07.2022 17:15

0

Żal i szkoda kierowców ferrari Stratega już dawno bym wywalił...


avatar
Mayhem

31.07.2022 17:15

0

"Binotto: nie widzę powodów, dla których nie mielibyśmy wygrać kolejnych 10 wyścigów." Możemy zacząć odliczać wyścigi kiedy to Mercedes wyprzedzi Ferrari w klasyfikacji konstruktorów, już tylko 30pkt.


avatar
belzebub

31.07.2022 17:16

0

Gdzie jest @Aeromis i co dzisiaj napisze w kwestii obrony Ferrari i Binotto. No czekam co ciekawego napiszesz. Ferrari to jeden wielki mem. Mając tempo i kiedy Leclerc ma szansę na zwycięstwo to mu zakładają twarde opony, które w takich warunkach nie miały prawa miejsca pracować żeby mieć jakiekolwiek tempo. Było to zresztą widać na przykładzie Alpine. Zresztą założenie Sainzowi miękkich opon na ostatni stint też niewiele pomogło. Ferrari z Binotto na czele, którzy założyli że wyjadą z dwoma pierwszymi miejscami, żaden z kierowców nie znalazł się na podium. Żaden. To jest farsa. Jeszcze dwa, trzy wyścigi i stracą miejsce w klasyfikacji na rzecz Mercedesa. Binotto po tym sezonie powinien wylecieć z zespołu, on się nie nadaje na szefa. Mercedes odwalił dzisiaj kawał dobrej roboty, wykonał maksimum planu, chociaż nie sądziłem że pierwsze miejsce przypadnie Verstappenowi. To co zrobił Max, to tylko kolejny dowód, że to on zasługuje w tym roku na majstra. Kolejny raz brutalnie wykorzystuje błędy Ferrari.


avatar
Werter

31.07.2022 17:16

0

Kretyni, kretyni, KRETYNI!


avatar
MattiM

31.07.2022 17:16

0

Brawo Max!!! Mam nadzieję, że szczekaczy z wczoraj, typu werter, mocno boli pewna tylna część ciała.


avatar
Tomek_VR4

31.07.2022 17:16

0

Mercedes i Red Bull śmieją się Ferrari w twarz. Jestem pewien wice mistrza konstruktorów i kierowców dla merca


avatar
TomPo

31.07.2022 17:16

0

Dlatego Merc musi zaczac byc konkurencyjny. Ferrari to jest uposledzony team i jesli nie bedzie w czolowce Merca (bo McL czy Alpine szans nie maja), to kolejne sezony bylby totalna nuda, gdzie w polowie sezonu, beda juz tytuly porozdawane. Oczywiscie Binotto wyjdzie przed kamery i powie, ze wszystkie ich decyzje byly super. Ten facet, przez nie zwolnienie strategow i inzynierow, robi z Ferrari mema. Ciekawe ile jeszcze szefowie Ferrari beda na to pozwalac.


avatar
Roxor

31.07.2022 17:16

0

Coż to był za wyścig. Super Max i świetny Hamilton. Ten wyścig to także policzek dla Russella, gdyby Hamilton startował z PP, to by to wygrał. Ma Russell szczęście, że sytuacja na torze była taka a nie inna, bo byśmy usłyszeli komunikat "George, it's James". Złośliwi by powiedzieli, że Hamilton po raz kolejny wyjaśnił Russella. Właśnie dlatego ubiegły sezon był taki pasjonujący, bo rywalizowało ze sobą dwóch znakomitych kierowców. O Grande Strategii już się nie będę wypowiadał, kto oglądał, ten wie ;)


avatar
belzebub

31.07.2022 17:17

0

@3 Aeromis nie ośmieszaj się. Pogódź się w końcu, że Ferrari z Binotto to dno.


avatar
PETROVpl

31.07.2022 17:17

0

Grande strategia nadal działa, czy naprawdę oni tego nie widzą? Nawet przed podium TOP3 śmiała się z nich, że jechali na twardych...


avatar
Sith

31.07.2022 17:17

0

Leclerc, Sainz, uciekajcie od tych idiotów.


avatar
Cadanowa

31.07.2022 17:17

0

W piz... z strategia Ferrari,jakie to są miernoty, Max wygrywa obracając się, założyć twarde opony dajcie ten samochód Hamiltonowi i zespołowi Merca, to zobaczycie jak się wygrywa wyścigi. Hamilton kapitalna jazda kapitalny start Szkoda ze nie był w miejscu Russell. Teraz przerwa oby zmiany jakie mają wnieść zmniejsza stratę RB


avatar
poppolino

31.07.2022 17:17

0

- startuj z 10 miejsca - liczysz na minimalizację strat - czekaj aż ferrari coś odjebie - ferrari odwala grande strategie - w międzyczasie walnij 360 żeby zobaczyć jak tam mają się inni z tyłu - wygraj wyścig -nazywaj się Max verstappen Status hejterów? Wyjaśnieni Dziękuję dobranoc


avatar
Danielson92

31.07.2022 17:17

0

Krukkk, zwracam honor :-) Jakbyś przewidział wczoraj. Max genialna jazda i wykorzystanie prezentów od Ferrari. Super strategia Red Bulla. O Ferrari to nie ma co wspominać. Szkoda, że Mercedes nie jest na ich miejscu z osiągami. Wtedy byłaby jakaś walka. To co odwalają Włosi, to jest komedia i podawanie tytułu na tacy. Ogólnie super wyścig. Genialna jazda Hamiltona i Verstappena. Lewis wrócił ewidentnie do formy.


avatar
poppolino

31.07.2022 17:18

0

@I_am_speed Dokładnie o tym wczoraj mówiłem. Werter już pewnie zdążył telewizor rozwalić, zresztą podejrzewam że nie pierwszy w tym sezonie :DDD


avatar
Arjbest

31.07.2022 17:19

0

Grande ofermy. Binotto powinien w trybie natychmiastowym zostać zwolniony jeśli SF chce obronić drugie miejsce. Max pokazał klasę. Hamilton ostatni stint pojechał genialnie. Mercedes ma realne szanse na drugie miejsce konstruktorów


avatar
Raptor Traktor

31.07.2022 17:20

0

@9 Pewnie napisze, że to wina kierowców. On jest odklejony od rzeczywistości, tak samo jak szef zespołu Ferrari. Mattia Binotto: nie widzę powodów, dla których nie mielibyśmy wygrać kolejnych 10 wyścigów Jeszcze kilka wyścigów i Verstappen zdobędzie tytuł, nawet nie będzie musiał przyjeżdżać na ostatnie wyścigi. Największym plusem ponownie to, że Hamilton nie wygrał.


avatar
hubertusss

31.07.2022 17:21

0

Wynik Ferrari słaby. Tracą szanse na tytuły. Ale dalej będę im kibicował jak robię to od lat. Dzisiaj wszystko źle. Najpierw nie usunęli z drogi Leclerkowi Sainza. Potem źle dobrana kolejność użycia mieszanek i lipa.


avatar
Fan Russell

31.07.2022 17:22

0

Trzeba się pogodzić co mamy, Red Bull zawsze będzie mocny. Historia się powtarza


avatar
Werter

31.07.2022 17:23

0

Usunięty


avatar
CrazyYoda

31.07.2022 17:23

0

Binotto stacza ten team do rynsztoka. Totalnego. Jak tak dalej pójdzie, jak dalej tak będzie ośmieszał Scuderię i go nie zwolnią to za chwile Williams będzie z nimi wygrywał. Żenująca postawa. Genialny Max. Fuks Merca. Porażka Scuderii. Nic więcej.


avatar
Danielson92

31.07.2022 17:25

0

@14 Też mam takie wrażenie, że przy starcie przynajmniej z pierwszego rzędu Hamilton mógłby wygrać. Tempem wyścigowym zdecydowanie przewyższa Russella. Wziął się do roboty, to George nie ma podejścia.


avatar
smiglomufc

31.07.2022 17:25

0

Dramatyczni stratedzy i 2 przeciętnych kierowców. Czego sie spodziewać po takim połączeniu? Nie wiem co mnie bardziej bawi. Nieudolność ferrari czy bol czterech liter wertera który wczoraj tak się jarał 10 miejscem Maxa.


avatar
Globtrotter

31.07.2022 17:25

0

Przypomnijcie mi, z kim Red Bull miał walczyć o mistrzostwo? Bo chyba Ferrari nie myśli o tytule. Jak można było tak zdupić wyścig startując z P2 i P3 mając przed sobą teoretycznie słabszego Mercedesda? Niech się przyznają, że ich główny strateg to tajny agent RB bo innego wytłumaczenia nie mogę znaleźć. "nie widzę powodów, dla których nie mielibyśmy wygrać kolejnych 10 wyścigów" - aj Mattia, ty żartownisiu. Ciężko im wskoczyć na podium a on o zwycięstwach mówi Max pojechał po prostu bezbłędnie, pomijając nawet jego piruet. Nie spodziewałem się dwóch Merców na pudle. Kto wie co to by było, gdyby nie te feralne kwalifikacje bo Lewis latał po torze w dalszej części wyścigu. Odnoszę wrażenie jakby kierowcy AT, Williamsa i Astona mieli oklepane formułki do wypowiedzenia po wyścigu "to był dobry weekend, ciągle się rozwijamy, w kolejnym wyścigu będzie lepiej" bla bla bla...


avatar
mattimek

31.07.2022 17:25

0

Kolejny do kolekcji ignorowanych


avatar
Sith

31.07.2022 17:27

0

@27 fuks merca? Ty się dobrze czujesz? Olej w głowie jest?


avatar
hubos21

31.07.2022 17:27

0

Stratedzy steategami ale tempa Ferrari nie miało, szykowali się tu na dublet od dłuższego czasu a tu RBR miał lepsze tempo wyścigowe, VER i HAM są na poziomie do którego nikt sie nie zbliżył


avatar
TomPo

31.07.2022 17:29

0

@30 Dzisiejszy wyscig to taka powtorka z Monako. Jak mozna miec pierwszy rzad na starcie do GP Monako, nie miec awarii, a i nie wygrac? To tylko Ferrari potrafi. Wine za to ponosi Binotto, bo to on nie wywalil jeszcze na zbity pysk strategow i inzynierow, bo i jedni i drudzy sie gubia i nie nadaja do swojej pracy. Na koniec Binotto wychodzi przed kamery i mowi, ze nie ma nikomu nic do zarzucenia... dramat.


avatar
Borsaton.

31.07.2022 17:29

0

@27 FUKS Mercedesa? HAHAHA


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu