Claire Williams nie ukrywa, że jeśli Formuła 1 zostanie mocniej dotknięta koronawirusem, ucierpieć mogą budżety zespołów.
Dwa tygodnie temu, w czasie drugiej tury testów, Formuła 1 skupiała się na koronawirusie, ale od tego czasu sytuacja stała się znacznie poważniejsza. WHO ogłosiła już pandemię na świecie, a kolejne serie i ligi w różnych dyscyplinach zawiesiły swoje rozgrywki. W nocy ze środy na czwartek czasu polskiego zrobiła to nawet NBA, reagując na wykrycie wirusa u Rudy'ego Goberta z Utah Jazz.
F1 czeka miesięczna przerwa w kwietniu, przez co wszystko może trochę się zmienić. Wyścigi nie są rozgrywane codziennie, więc gdyby sytuacja rozwijała się pozytywnie, mistrzostwa mogłyby ucierpieć na tym mniej niż np. ligi w sportach drużynowych.
Gdyby jednak stało się inaczej i odwołane zostałyby kolejne wyścigi, zespoły odczułyby to także przy podziale zysków. W czasie testów Claire Williams przyznała, że brak GP Chin nie jest problemem, chociaż nie jest też błahostką.
"Zależy od tego, ilu wyścigów to dotknie. Obecnie chodzi o Chiny i jesteśmy w stanie sobie z tym poradzić. Nie jest to nieistotne, ale jest do ogarnięcia. Mniej wyścigów może wpłynąć na mniejsze koszty operacji i podróży, więc to może dać jakiś balans. Jeśli odpadnie więcej rund, problem będziemy mieli nie tylko my, ale też wszyscy inni."
W Hiszpanii jednak cały padok funkcjonował normalnie, a raporty z Australii sugerują, że obecność pandemii jest wyczuwalna wszędzie. Widać to także po wypowiedziach. Szefowa ekipy z Grove obecnie nie wie, jak wyglądałby negatywny scenariusz, ale ma z tyłu głowy swój budżet.
"Nie mamy przypadku w Williamsie. Musimy być pewni, że nasz biznes będzie bezpieczny. W grę wchodzi wiele różnych sposobów zapewnienia pracy zdalnej, jeśli będziemy musieli wysłać ludzi do domów. Podejrzewam, że każdy zespół najbardziej zastanawia się obecnie nad produkcją, bo tego nie zrobi się w domu. Jeśli będziemy musieli zamknąć fabrykę, co wtedy? To może być bardzo trudne. Mamy pensje do wypłacenia. Dla większości zespołów to jest największy miesięczny wydatek."
"A co, jeśli nie będziemy mogli jeździć na wyścigi? Co stanie się z podziałem zysków? Wszystko spadnie? To byłoby niesamowicie trudne. Podejrzewam w tej chwili, że wszyscy mają nadzieję na uniknięcie tego. Rozmawiamy z ubezpieczycielami o tym, ale to nie jest proste."
Claire Williams dobrze oceniła działania Formuły 1 i FIA, które póki co chcą przeprowadzić inaugurację sezonu. Zwróciła też uwagę na Australię, której wydawało się zależeć na rundzie w Melbourne, patrząc np. na wpuszczanie Włochów aż do momentu, gdy wszyscy z padoku znaleźli się już na miejscu.
"To niesamowicie trudna sytuacja. W każdym biznesie i w każdej dziedzinie trudno będzie sobie z tym poradzić. Myślę, że oni zrobili to, co się dało, by podejść do tego odpowiedzialnie."
"Zarządzają sytuacją, będąc w bliskim kontakcie z odpowiednimi jednostkami. Ostatecznie najważniejszy głos ma rząd Australii, który podjął decyzję, więc my przyjechaliśmy się ścigać. Z tego co wiem, nie ma koronawirusa w F1, ale to chyba zmienia się dosłownie z godziny na godzinę."
12.03.2020 07:48
0
Jakoś mnie nie dziwi, że akurat księgowa się tylko o kasę martwi
12.03.2020 07:49
0
Czyli w Williamsie nic się nie zmieniło. Pomijając to co się obecnie dzieje to pani Claire zamiast skupić się na formie sportowej to oczywiście bardziej martwi się o bilans i podział zysków.
12.03.2020 08:38
0
Oby ten pseudozespół upadł jak najszybciej.
12.03.2020 10:26
0
Pomijając sprawę pandemii koronowirusa, to akuratnie w temacie finansów zespołów a nie ich wyników sportowych, Claire może w pełni rozwinąć swe skrzydła.
12.03.2020 11:04
0
No tak. Wszyscy mówią o zdrowiu, bezpieczeństwie, odpowiedzialności lub sporcie, a Claire Williams mówi o kasie.
12.03.2020 11:09
0
Co za babsko. Jakie przyjęłaby stanowisko gdy sama by się zaraziła czego jej oczywiście nie życzę.
12.03.2020 11:26
0
Może przy mniejszej liczbie GP wystarczy im części i nie będą zmuszeni wycofywać bolidów z wyścigów :)
12.03.2020 13:27
0
.....a ta swoje.
12.03.2020 21:10
0
Może powtórzy się sytuacja z GP USA 2005, gdzie do wyścigu przystąpiły tylko trzy ekipy. Wtedy Williams miałby okazję na duże punkty, kto wie może na wygraną
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się