Każdy widział to, co zdarzyło się na torze Fuji. Jak bardzo jestem rozczarowany, możecie sobie wyobrazić.
Mogłem po raz pierwszy w karierze stanąć na podium, jednak tak się nie stało, a na dodatek panowały trudne warunki atmosferyczne i podczas gdy na torze znajdował się samochód bezpieczeństwa, wjechałem w Marka Webbera.Wyglądało to następująco: Zarówno Mark jak i ja, jechaliśmy za Hamiltonem. Na zakręcie numer 13. kątem oka zauważyłem, że Mark gwałtownie zwolnił, dosłownie chwilę później poczułem jak uderzyłem w tył bolidu Webbera. Bardzo mnie to rozzłościło, po pierwsze nie mogę już nic zmienić a po drugie, nie jestem kierowca, który zachowuje się agresywnie podczas neutralizacji wyścigu. Jeżeli chodzi o doświadczenie, to także nie mogło mieć z tym nic wspólnego, ponieważ bardzo dużo razy w mojej karierze znajdowałem się na torze, gdy znajdował się Safety Car.
Po wyścigu poszedłem do Marka, który nie wyglądał na szczęśliwego. Wyjaśniłem mu jak te zderzenie wyglądało z mojej perspektywy, następnie on przedstawił swoje zdanie na ten temat. Duże nie dyskutowaliśmy na ten temat. Po wyścigu zadzwonił do mnie Gerhard Berger, który powiedział: „Głowa do góry, życie toczy się dalej!”
Rzeczą oczywistą jest fakt, że nie chciałem wjechać specjalnie w Marka, ponieważ zakończyłbym udział w wyścigu. Po tym jak dojechałem do alei serwisowej i wysiadłem z bolidu nie mogłem uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę. Wieczorem zasnąłem bez problemów i byłem spokojny. Życie toczy się dalej.
Są także pozytywne strony niedzielnego wyścigu. Znajdowaliśmy się na trzecim miejscu, na które zasługiwaliśmy. Osiągaliśmy bardzo dobre prędkości i byliśmy konkurencyjni. Podczas deszczowego wyścigu byłem w stanie walczyć z lepszymi bolidami. To daje bardzo dużo zaufania w swoje siły. Walka z innymi kierowcami na końcu stawki jest tak samo ciężka jak walka o pierwsze, drugie czy trzecie miejsce, jednak przynosi więcej przyjemności.
W przyszłym tygodniu będziemy ścigali się na torze Shanghai. Pierwsza okazja, aby zaprezentować się lepiej, niż podczas ostatniej niedzieli.
Wasz Sebastian
02.10.2007 23:41
0
Hakuna Matata Sebastian...spaliłeś się i dałeś ciała na całej linni ...nie da się ukryć, ale Berger ma rację. Głowa do góry...co Cię nie zabije, to Cię wzmocni. Nie takie "tuzy" nie radziły sobie z tą pogodą ...gdybym skończyl oglądać ten wyścig przed tą kolizją powiedziałbym , że było rewelacyjnie jak na STR.
03.10.2007 07:03
0
Ani słowa o wjechaniu w Alonso? Przecież przez to przejdzie do historii, pozbawił Hiszpana wakii o tytuł, to dlatego powinien jeździć jeszcze w niższych seriach i nabierać doświadczenie nie tylko w prowadzeniu bolidu, bo kolo jest nieodpowiedzialny, obchodziło go bardziej jego miejsce niż waga walki o mistrzostwa F1, pamiętam co zrobił rok temu Robert na Monzie, tez mógł powalczyć z Alonso, ale odpuścił bo on walczył o pietruszkę, a Hiszpan o tytuł, znał proporcje, a Vettel już widział się na okładkach wszystkich gazet w Niemczech i swoim bolidzikiem myslał że powalczy o czuba, Szwabska buta dała o sobie znać, straciłem do niego wszelką sympatię, teraz jest dla mnie zerem.
03.10.2007 07:27
0
Nie oceniajcie go tak ostro. To jest jeszcze dzieciak. Zapewne ma znikome doswiadczenie w jezdzie nie za safe carem jak on to napisal, a raczej w deszczowych warunkach. Przezciez jesli dobrze pamietam, w F1 jezdzil tylko i wylacznie jako kierowca testowy ... watpie wiec w to, ze jezdzil w BMW na testach w deszczu. ZERO doswiadczenia i tak wychodzi. Przyznam jednak, ze jest jeszcze niepoukladany i niedojrzaly na taki sport.
03.10.2007 08:14
0
Znany: Na monzie robert wcale nie odpuscil.. chcial walczyc z alonso przy wyjezdzie z pitlane, ale alonso podczas pitu zmienil z tylu gumyu. robert tego nie zrobil a wiec byl mniej przyczepny, poza tym alonso wczesniej wylaczyl ogranicznik predkosci
03.10.2007 09:05
0
dzieciak i tyle - ale sympatyczny - wyrobi się jeszcze....może....;-)
03.10.2007 09:11
0
Dla mnie szkoda że Sebastian nie ukończył wyścigu na 3 miejscu, szkoda chłopaka i zwisa mi to czy jest niemcem, hindusem czy peruwiańczykiem. Należało mu się wysokie miejsce w tym wyścigu, a wypadek mogl się zdarzyć każdemu (rozumie to każdy kierowca)
03.10.2007 09:31
0
thesting: ja tylko powtarzam to co wtedy Robert powiedział - odpuścił ze względu - gdzie on, a gdzie Alonso w walce o cele, takie myślenie u Vettela w ogóle nie jest obecne, bo liczy sie u niego własny biznes, przez co w taki dziadowski sposób odebrał nam emocje walce o tytuł
03.10.2007 10:07
0
Vettel jest sympatycznym gościem , moim zdniem całkowicie zasłużył sobie na jazdę w F1 , ale na razie szczęśliwa gwiazda mu nie pomaga. Czy odebrał tytuł Alonso ? NIE , ponieważ Hamilton to Hamilton i zdania nie zmienię...
03.10.2007 13:00
0
nawet jakby Alonso dojechał do mety to....dostałby karę, że Vettel w niego uderzył...;-)
03.10.2007 13:00
0
i że niepotrzebie stresuje HAMiltona......
03.10.2007 13:11
0
Dobrze , że dodałeś to drugie zdanie walerus , bo nie mogłem z pierwszego " zakumać " , o co chodzi .
03.10.2007 17:52
0
Znany: z tego, co wiem, to Kubica zaprzeczył, jakoby kiedykolwiek powiedział, że odpuscil Alonso. Tą wypowiedz wymyslili sobie nasi dziennikarze (założe się, że to byl tekst Super Expresu przedrukowywywany w onecie). Bylo jak mówi Thesting. A teraz jestem ciekawa Twojej opini na temat kolizji Roberta i Hamiltona? Bo generalnie patrząc z perspektywy WALKI O TYTUŁ to Robert tez na torze prywatę uprawiał. Nic, tylko szwabska buta z niego wyszła...
03.10.2007 21:24
0
Na moje oko to Al zajechał Vettelowi drogę i sam sobie winien uszkodzeniu.
04.10.2007 14:38
0
Jak juz zapewne wszyscy wiedza to nie byla wina ani WEBa ani VETa tylko wlasnie HAMa bo chcial WEBa zrobic na zakrecie zeby kare dostal za wyprzedzanie.
04.10.2007 15:36
0
Za bardzo się popisywal i ma za sfoje.
06.11.2007 01:02
0
UWAGA !!! UWAGA !!! TO FORUM TO JEDNA WIELKA LIPA!!!. Kim jest AndrzejOpolski ??!! Skasowano wszystkie posty kompromitujące AndrzejaOpolskiego !!!! KIM TY TAK NAPRAWDĘ CWANIAKU JESTEŚ !!!
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się