Zespół Toro Rosso w lakonicznym komunikacie prasowym poinformował, że w Meksyku w jego bolidzie zasiadać będą Pierre Gasly oraz Brendon Hartley.
Nowozelandczyk w wieku 27 lat zadebiutował w miniony weekend w Formule 1 otrzymując szansę po tym jak okazało się, że Pierre Gasly pojedzie jednak na finał Super Formuły do Japonii, a Carlos Sainz zwolni fotel przechodząc do Renault.W Austin barw Toro Rosso bronił więc powracający po dwóch wyścigach pauzowania Daniił Kwiat oraz Brendon Hartley.
Nowozelandzki kierowca, który po raz ostatni ścigał się bolidami jednomiejscowymi w 2012 roku, wyścig w USA ukończył na 13 pozycji, podczas gdy Daniił Kwiat finiszował na 10 miejscu po raz trzeci zdobywając punkty w tym roku.
W krótkim komunikacie prasowym Toro Rosso podało, że w Meksyku zespół reprezentować będą Hartley i Gasly, co automatycznie oznaczało kolejne wyrzucenie ze składu rosyjskiego kierowcy.
Zespół nie poinformował jednak jakie będą jego dalsze kroki względem zawodników. Można się jednak domyślać, że Hartley stanowi kandydaturę do fotela Toro Rosso na sezon 2018, gdzie mógłby ścigać się u boku Pierre'a Gasly'ego, który w swoich dwóch dotychczasowych występach w F1 zrobił pozytywne wrażenie.
23.10.2017 19:50
0
I dobrze i zle. Dobrze ze nie Kvyat, zle ze Hartlay. Serio nie ma na rynku mlodych i zdolnych kierowcow, ktorym mozna by dac szanse w F1 ? Hartlay nie spisal sie zle jak na okolicznosci, ale tez niczego nadprzecietnego nie pokazal, dojechal calo do mety.
23.10.2017 20:17
0
Może celowo tak robią w nadziei, że Putin sypnie rublem :P
23.10.2017 20:25
0
to było do przewidzenia a pozycja Hartlaya była wysoka bo sporo kierowców nie dojechało do mety, choć na pierwszy start od kilku lat to nawet sobie chłopak poradził.
23.10.2017 20:48
0
Będzie pewnie tak, że Hartley utrzyma fotel do końca sezonu. Owszem pojechał słaby wyścig, ale chyba nikt nie spodziewał się po nim cudów. Szanse Kwiata na utrzymanie miejsca w Toro Rosso są już bardzo małe. Może i zdobył punkt, ale i tak to nic mu nie da, przez cały rok spisywał się słabo.
23.10.2017 21:34
0
"... w jego bolidzie zasiadać będą..." W jednym?
23.10.2017 22:14
0
Cóż........Toro Rosso może sie pożegnać z 6 pozycją na koniec sezonu w klasyfikacji. Chociaż....... Gasly szanse ma na jakies drobne punkty.
23.10.2017 22:19
0
@5. dominof1 - pojadą dwuosobowym.
23.10.2017 22:19
0
@5 oczywiście, że w jednym. Będzie ich w sumie trzech w bolidzie, bo jeszcze HANS :)
23.10.2017 22:30
0
@5 Od czego są szersze bolidy. Kvyat pojechał wczoraj dobry wyścig ale obudził się stanowczo za późno. Swoją szansę w Red Bullu miał, nie wykorzystał jej. RB konsekwentnie trzyma się strategii "pokaż że jesteś dobry albo won". Trochę
23.10.2017 22:35
0
Wybaczcie, ucięło mi komentarz... Trochę w tym Red Bullu jak w dżungli - przetrwają najsilniejsi. Ale chociażby dzisiejszy skład RBR plus Sainz coraz mocniej pukający do drzwi pokazują, że daje to dobre efekty. Z oceną Hartleya póki co się wstrzymam - niech najpierw parę wyścigów "na oswojenie".
24.10.2017 08:48
0
Gol do własnej bramki i to w sytuacji kiedy już się gra w osłabieniu. Najwyraźniej Toro Rosso lotto czy skończą sezon na 6, 7 czy 8 miejscu. To, że Renault ich łyknie to już pewnik, nawet Haas mimo całkowitego braku rozwoju tegorocznego bolidu może zdobyć mniej lub bardziej przypadkowe punkty. Natomiast postawienie na Hartleya i Gasly to jakaś kpina. Można nie lubić Kvyata, dużo ciekawego powiedział przez ostatnie 2 lata na temat RBR i Helmuta Marko, więc jest na pozycji spalonej, ale TR przy tak słabym bolidzie powinno liczyć (podobnie jak Haas) na pecha rywali (w USA HUL, RIC, ALO) i pojedyncze oczka. Hartley i Gasly nawet tego nie są w stanie zdobyć. Włoskiej stajni pozostaje rywalizacja z Sauberem o ostatnie miejsca. Ale... może puszki (light) w tym roku lepiej się sprzedają i premia za miejsce w klasyfikacji konstruktorów nie jest szczególnie ważna? :-)
24.10.2017 10:14
0
No to przyszły sezon Toro Rosso może być ciekawy , Hartley, Gasly i silnik hondy ? Czyżby miejsca 18 i w dół ?
24.10.2017 10:25
0
@12 ascorp, prawdopodobnie zamienią się miejscami z Sauber. Będą przy okazji ciężkim poligonem doświadczalnym dla Hondy i RBR. Gorzej jeżeli Japończycy naprawdę nie zbudują konkurencyjnego silnika to RBR będzie z ręką w nocniku. Kontrakt VES z pewnością ma odpowiednią klauzulę przewidującą taki rozwój wypadków.
24.10.2017 10:32
0
@13 Honda ma rok czasu z Toro Rosso na zbudowanie silnika, jeżeli nie to w 2019 RB będzie kaczej du... i tak jak piszesz, Verstapen pewnie opuści RB, a może i nawet RB opuści F1... Sorry ale jakoś nie mam wiary w honde, może się poprawią z awaryjnością ale aby walczyć o mistrza ? Przez trzy lata stoją w miejscu, kompletnie żadnych poprawek, a tutaj w rok na mistrza...niewykonalne
24.10.2017 13:58
0
wszyscy kombinuja jak dociagnac do 2020 i zmian przepisow o ktore wszyscy sie modla (procz Merca i moze Ferrari). Zeby weszli niezalezni dostawcy. Jak z Honda wyjdzie beda do przodu, jak nie to wezma niezaleznego (o ile uproszcza jednostki). Przez 3 lata z McL Honda nic nie zrobila, wiec watpie ze przez rok zrobi cos z TR, ale ostatnio Hondzie te wyscigi wychodza coraz lepiej statystycznie, choc to dalej poziom GP2.
25.10.2017 06:44
0
@14 Wszyscy obwiniają tylko Hondę o brak postępów...ale całej sytuacji może być winny sam McLaren, który bardzo naciskał na to aby silnik był konkurencyjny na już. Honda dawała nowe części bez dokładnego ich sprawdzania przez co występuję taka awaryjność. Popatrzcie na to jak to jest z Renault...ich silnik też nie jest mocny, też jest awaryjny ale Francuzi dali sobie czas na powrót do wygrywania przez co nie ma presji a jest spokojna praca nad rozwojem. Potrzeba po prostu czasu na rozwój. RedBull na pewno da ten rok na to by Honda stopniowo i rozważanie dostarczała poprawki. Nie będzie w końcu dużej presji o wynik no bo to tylko Toro Rosso
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się