WIADOMOŚCI

Alonso zadowolony z przewagi nad Massą
Alonso zadowolony z przewagi nad Massą
Po dwóch latach posuchy jakiej Fernando Alonso pod względem wewnątrzzespołowej rywalizacji doświadczył w Renault, w tym roku przyszedł czas na konfrontację z powracającym po rehabilitacji Felipe Massą – wicemistrzem z sezonu 2008.
baner_rbr_v3.jpg
Hiszpan wyraźnie pokonał Brazylijczyka, wygrywając pojedynek w kwalifikacjach aż piętnastokrotnie. Ostatecznie, 29-latek z São Paulo stracił do partnera aż 108 punktów i cztery pozycje w klasyfikacji kierowców.

„To prawdopodobnie największa różnica jaka kiedykolwiek dzieliła mnie od zespołowego partnera” - mówił tegoroczny wicemistrz dla hiszpańskiego radia Onda Cero. „Cieszę się również ze względu na wyniki z poprzednich lat. Mój poziom jazdy jest teraz lepszy niż kiedykolwiek – mam nadzieję, że uda mi się go utrzymać w przyszłym roku”.

Kierowca Ferrari, który przed startem finałowego Grand Prix liderował w klasyfikacji, przyznał, że mimo ostatecznego niepowodzenia, pierwszy sezon w barwach Ferrari można zaliczyć do wyjątkowo udanych. Trzeba jednak zaznaczyć, że bardziej owocny debiut za sterami bolidu z Maranello zaliczył Kimi Raikkonen, który w 2007 roku zgarnął tytuł sprzed nosa ówczesnych kierowców McLarena, czyli Lewisa Hamiltona oraz właśnie Fernando Alonso.

„Przez kilka pierwszych dni myśli się tylko o wyścigu. Potem zaczynasz skupiać się na następnym celu. W każdym razie, bilans po moim pierwszym sezonie w Ferrari jest nie do pobicia. W sezonie 2009 tylko raz stanąłem na podium, a Ferrari dysponowało zaledwie przeciętnym samochodem, który nie był zbyt konkurencyjny”.

„W tym sezonie zaczęliśmy dość mocno w pierwszym wyścigu, wygraliśmy pięć Grand Prix i zebraliśmy sporą liczbę punktów. Wszystko poszło lepiej niż przewidywaliśmy” - podkreślał wicemistrz. „To był dla mnie wspaniały sezon”.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

51 KOMENTARZY
avatar
AntyRace

01.12.2010 12:59

0

Ostatecznie, 29-latek z São Paulo stracił do starszego kolegi aż 108 punktów i cztery pozycje w klasyfikacji kierowców. Alonso z Lipca, Massa z Kwietnia, więc..... stracił do młodszego kolegi. Pozdrawiam


avatar
Zgred Zen

01.12.2010 13:24

0

Trzeba przyznać szczerze,że to naprawdę duża różnica punktowa.Mnie Massa najbardziej rozczarował swoją pasywną jazdą w końcówce sezonu.Nic a nic nie pomógł Alonso w zdobyciu tytułu.Alonso był praktycznie sam .


avatar
Gosu

01.12.2010 13:52

0

Zdeklasował Filipa, który był cieniem siebie z 2008 roku. Jeśli Massa będzie tak odstawał od Alonso będzie musiał zmienić zespół.


avatar
atomic

01.12.2010 14:14

0

3@ massa nie musi zmieniać zespołu to zespół powinien pozbyć się massy.


avatar
fanAlonso=pziom

01.12.2010 14:17

0

ja też już próbuję się skupic na przyszłym sezonie


avatar
Mad89

01.12.2010 14:23

0

Z drugiej strony Massa miewał przebłyski, a na ogół jeździ dobrze. Dużo błędów, ale kierowca z niego dobry. Strategia I i II kierowcy jest przydatna, zwłaszcza że RedBull i McLaren mają podobnie wypadających kierowców. Oczywiście nie dosłownie, Ham i Vet są lepsi niż partnerzy, mam na myśli brak faworyzacji. W tym wypadku konkurencyjny bolid dla Alonso postawi go w dobrej sytuacji na tle konkurencji.


avatar
Mad89

01.12.2010 14:23

0

o ile konkurencyjny będzie*


avatar
jar188

01.12.2010 15:05

0

Taa a o sezonie 2008 i 2009 zapomniał??? Tam były większe różnice. Sezon wcale nie był dla Alonso taki udany pomijając majstra to trochę błędów narobił w tym sezonie, nie był też zły, powiedziałbym dobry z minusem.


avatar
hana

01.12.2010 15:56

0

A z jakiej racji mial mu pomagac? juz mu wystarczajaco pomogł podczas GP Niemiec... Felipe jeszcze jeszcze pokaże na co go stać, juz udowadmniał to wczesniej;) a w ogole rozwala mnie tekst „To prawdopodobnie największa różnica jaka kiedykolwiek dzieliła mnie od zespołowego partnera”- zmienila sie punktacja: za 1 miejsce ejst 25ptk a nie 10 jak wczesniej, za 2- 18 nie 8...itd...wiec to oczywiste ze roznica jest duza!


avatar
skidmarks

01.12.2010 16:52

0

Wielki wyczyn - Massa z głową ma problemy czy co nie potrafi jechac równo. A to ze siedzi w SF to musi byc ogromny biznes i nie pisze tego ze chce aby RK jeździł bo mi nie zalezy akurat na tym


avatar
Marti

01.12.2010 17:19

0

uuuuuuu jakie wysokie mniemanie o sobie posiada Alonso, ale to nic nowego i nic dziwnego :) Spierałabym się, czy tegoroczny poziom jazdy Hiszpana był lepszy niż kiedykolwiek... Nic dziwnego, że zdeklasował Massę, który 1. jest zdecydowanie gorszym kierowcą od Fernanda 2. od wypadku jeździ na pół-gwizdka 3. jest z urzędu numerem dwa w zespole. 4. nie ma najmniejszej chęci stawiać się Alonso.


avatar
kojack

01.12.2010 17:38

0

SF złamała ducha walki w Felipe podczas GP Niemiec. Potem to już równia pochyła ... Ale trzeba przyznać, że ego Ferdka jest na mistrzowskim poziomie ;)


avatar
Szczesnies

01.12.2010 17:51

0

Ferdek sie cieszy, ale ja uwazam np. ze Massa ma wiecej honoru... Ferdek przyzwyczail sie do tego, ze wszystko musi krecic sie wokol niego... Pamietamy o wyscigach o GP Niemiec, co sie stalo, i pamietamy w 2008 GP Singapuru ; > Z drugiej strony Massa powinien zrozumiec ze jego czas w F1 juz minal.... Ferrari to zespol ktory ma wielkie szanse na wygranie mistrzostw, a moim zdaniem Massa juz tego nie zrobi... W 2012r. konczy sie jego kontrakt w Ferrari, pamietajmy tez ze kontrakt Kubicy tez mija w 2010 ; >


avatar
Szczesnies

01.12.2010 17:52

0

sorry, 2012 ; d


avatar
fanAlonso=pziom

01.12.2010 17:57

0

wielki kierowca to i wielkie ego jak to niektórzy piszą


avatar
hbvrk

01.12.2010 18:01

0

niby czemu Massa miałby pomagać, co on w jakimś Caritasie działa albo co?? i tak szkoda, że go w Niemczech puścił..Mnie się wydaje, że w jakiejś części może się nie starał przez to, że widział, że to nie na niego stawia zespół, mnie też by się odechciało ;D


avatar
luka55

01.12.2010 19:01

0

ZgredZen Czy niei uwazasz ze Massa i tak pomogla az nadto Fernando ? ? ? Co mial robic jeszzce ?/ ? Rozwalac jego rywali ? Nie Nie ! Za duzo juz by bylo tego dobrego. A po drugie nie ma takiego obowiazku zeby sie przed nim kajac . Ciekwe czy Alonso by mu pomogl ? ? ? Alonso jeszce nigdy nie pmogl swojemu koledze z zespolu obojetnie gdzie byl. Pomijam fakt ze naprawde ten sezon byl w wykonaniu Massy bardzo slabszy o ile nie najslabszy w karierze nie wiem co sie z nim stalo . Z ta pasywna jazda masz racje ja dodam ze ona taka byla nie tylko w koncowce ale prawie przez caly sezon a szkoda bo lubie chlopa. Niemniej jednak zlozylo sie na to kilka czynnikow . Samo przyjscie Alonso juz bylo rownoznaczne z degradacja Felipe do kierowcy nr. 2 Tak w Ferrari przewaznie bywalo. No a przeciez Alonso ma byc gwiazda Ferrari na dluzszy czas.


avatar
elin

01.12.2010 19:05

0

Fernando Alonso - wielkie ego, krótka pamięć i szybka zmiana zdania ... ;-/


avatar
Pampalini

01.12.2010 20:58

0

Powinien ktoś go znowu utemperować tak, jak zrobił to Hamilton w 2007.


avatar
6q47

01.12.2010 21:01

0

11. Marti witam, rozumiem, że Twoje wypunktowanie ma zostać przedyskutowane? - 1 - tu nie można się zbyt wiele czepiać, raczej tak jest, - 2 - mówisz pół gwizdka... co to znaczy? Tzn. rozumien zarzut, natomiast co zastał po "podbiciu" karty i przekroczenia progu podczas pierwszej odprawy - przed pierwszym treningiem? - 3 - jest to naturalne i nie miał na to żadnego wpływu pomimo butnych opinii przez krótki moment na temat obecności Alonso, - 4 - tu można polemizować, raczej mam inne zdanie na ten temat. Pozdr.


avatar
ArcyZ

01.12.2010 23:15

0

19- to raczej team go utemperował ,a nie Hamilton... 109:109. Ham był szybszy w qualu (głownie dzięki mniejszej ilości paliwa) ,ale Ferdek lepiej jezdził w wyścigach popełnił tylko jeden poważny błąd w GP Japonii ,a Ham w GP Chin,GP Europy ,gdyby nie padniety silnik(chyba) Ferdka w qualu w Francji i przesunięcie na Hungaroringu był by tytuł ale......na temat sezonu 07 w Mcl można napisać książke i będą zawsze spory. Co do tematu mam nadzieje, że Massa nie będzie sprawdzał granic cierpliwości w Ferrari i następnym sezonie jak bolid dopisze (mam nadzieję) stworzą ciekawy i szybki duet,ten sezon miał być dla Massy powrotem po wypadku jak powrót Michaela po przerwie i w następnym sezonie niema przeproś.


avatar
Marti

01.12.2010 23:44

0

20. 6q47 - niekoniecznie :) ad 2. na pół-gwizdka, czyli mówiąc kolokwialnie olewatorsko, tak jakby się jemu nie chciało. pozdro


avatar
Zgred Zen

02.12.2010 00:03

0

17. luka55 Co do rozwalania kogoś,to nawet mi to przez myśl nie przeszło,ponieważ jestem zdecydowanym przeciwnikiem wszystkich nieczystych zagrywek sportowych między innymi team order co miało miejsce w GP Niemiec czy też preferowania jednego zawodnika jeżeli każdy z nich ma szansę na końcopwy sukces.Natomiast Massa przynajmniej 6 wyścigów przed końcem nie miał już żadnych szans nawet teoretycznych na mistrza,z racji tego,że za dużo było do niego pretendentów.Ostatecznie jest pracownikiem Ferrari i za to mu płacą dużą kasę,więc powinien starać sie przynajmniej odbierać punkty jego przeciwnikom przyzwoitą pozycją.I czy się lubią czy też nie, przynajmniej powinien podjąć walkę,bo nie myślę,żeby aż tak Massa od Alonso odstawał. Ale to sa tylko moje dywagacje posezonowe.Pozdro.


avatar
aaro9

02.12.2010 11:38

0

Alonso w tej wypowiedzi przeszedł samego siebie. Pobił nawet dumę i wyniosłość Hamiltona. Bardzo się cieszę, że ten bufon nie zdobył mistrzostwa, jest bez honoru i na to nie zasługuje. Ale może w ferrari preferują takich, w końcu sam Montezemollo przyznał, że Alonso ma niesamowity charakter. Będę trzymał kciuki w następnym sezonie, żeby ... pierwszy raz w histori Alonso mógł przegrać ze swoim partnerem zespołowym... albo nie bo jeszcze samobójsto popełni...


avatar
skylinedrag

02.12.2010 13:17

0

T:Filipe Alonso is faster than you T:Do you understand? T:Filipe Alonso is faster than you T:Do you understand? F:Yes I do Tak, tak Alonso jest szybszy buehehe. Ciekawe co byłoby, gdyby rola Filipe nie ograniczała się tylko do roli pomocnika


avatar
Xabi89

02.12.2010 16:01

0

Ahhh, zaraz zobaczę co wy tu znowu namazaliście i zweryfikuję wasze teorie ;)): Sprawa nr.1: Bufonowatość Alonso ;): Nie rozumiem gdzie w tej wypowiedzi znaleźliście cokolwiek "bufonowatego" ? To że Fernando powiedział, iż jeździ lepiej niż kiedykolwiek to jego osobista opinia i ma prawo tak twierdzić. Nie rozumiem skąd bierze się takie podejście, że jak ktoś się pochwali to trzeba go zgnoić, a jak ktoś jest skromny to jest super hiper i mój ziom ;). Dla mnie to co powiedział Alonso świadczy o wierze we własne możliwości i jest to cecha jak najbardziej pozytywna. Co do kwestii "wyniku nie do pobicia" to fakt, że Kimi zdobył mistrza w debiucie, jednak nie zapominajmy o tym, że wówczas Ferrari było mniej/więcej na równi z McL, a dziś Redbull miał najszybszy bolid w 90% wyścigów. Myślę że Hiszpanowi chodziło o to, iż zdobycie wicemistrzostwa w tym sezonie (w Ferrari) było trudniejsze, niż mistrzostwa w 2007 i coś w tym jest. Sprawa nr.1: nr.2 Massy ;): Jeżeli chodzi o status w zespole to proponuję przypomnieć sobie wyścig o GP Australii i podróż Fernando za bolidem Felipe (co zresztą omal nie skończyło się wyprzedzeniem Alonso przez Hamiltona). Gdzie było wówczas Ferrari ? Gdzie był przywoływany przez wielu na tej witrynie "wujek Santander" ? Czyżby mieli pakiet tylko na jeden wyścig ? :P Aby mimo wszystko uzyskać odpowiedź na pytanie "dlaczego w GP Niemiec podjęto taką a nie inną decyzję a w GP Australii w ogóle ?" proponuję sprawdzić klasyfikację kierowców przed każdym z tych wyścigów ;). Sprawa nr.3: Pomoc Massy: Nie chodzi tu oczywiście - tak jak to myśleli niektórzy - o bezustanne przepuszczanie Alonso, rozbijanie bolidów rywali i.t.p... Chodziło o zabieranie punktów rywalom kolegi z ekipy. Proponuję prześledzić obecny sezon i zobaczyć, ile to razy Webber kończył wyścig przed Alonso, a ile razy Massa przed Vettelem ;). Oczywiście nikt nie zabroniłby Felipe walczyć o tytuł mistrzowski. Dla jasności - gdyby był wystarczająco szybki i jechał np. na 1 pozycji a Alonso na 4 to nikt nie kazałby mu zwalniać i puszczać Fernando. Nawet gdyby jechał na P1 i miał za sobą Alonso, a ten by go nie doganiał, to też do żadnych manewrów wyprzedzania by nie dochodziło. Webber w taki sam sposób pomagał Vettelowi jak i Vettel Webberowi. Alonso Massie i Massa Alonso. Chodziło o najzwyklejszą świecie walkę o jak najwyższe pozycje, w walce o swój - i przede wszystkim o swój - interes, i przy okazji zabieranie punktów rywalom swoim i swojego kolegi z ekipy. Tego u Felipe prawie nie było widać i dlatego skończył tam gdzie skończył. Dlatego miał taki a nie inny status w ekipie. Prościej się tego wytłumaczyć nie da ;).


avatar
Xabi89

02.12.2010 16:03

0

Sprawa nr.2: nr.2 Massy oczywiście ;)


avatar
elin

02.12.2010 17:48

0

26. Xabi89 - oczywiście, że Fernando może o sobie mówić co tylko chce. Jednak czy faktycznie w tym sezonie jeździł lepiej niż kiedykolwiek ...? Fakt, że tegoroczny bolid Ferrari nie był idealny, ale takich błędów jak : falstart w Chinach, rozwalenie bolidu podczas treningów w Monako, nieprzepisowe wyprzedzenie w Wielkiej Brytanii, czy wypadek w SPA - nie można zgonić na słabszy samochód i nie świadczą najlepiej o kierowcy tej klasy co Alonso. Inna sprawa, że Hiszpan już na początku sezonu zapewniał, iż OBECNIE jeździ,cyt. - " najlepszym samochodem jakim kiedykolwiek dysponował ", więc ... gdzieś tutaj jest chyba małe zakłamanie. I nie jestem pewna, czy bolid z 2007 faktycznie był na poziomie McLarena. O ile pamiętam, to w tamtym czasie Ferrari miało dość sporo problemów z tunelem aerodynamicznym i również nie byli zadowoleni ze swoich osiągów. Co do odbierania punktów rywalom ... przepraszam, ale Vettel, Webber, Hamilton, czy Button raczej nie myśleli o pomaganiu swojemu koledze z zespołu, a raczej o własnych korzyściach. Przecież wszyscy oni praktycznie do ostatnich wyścigów walczyli o tytuł dla siebie i każde odebranie punktu konkurentowi było im na rękę.


avatar
luka55

02.12.2010 18:03

0

Zgred Zen @23 Slusznie mowisz tylko ja to widze troszeczke inaczej . Ja nie mowie ze ty miales na mysli rozwalanie zadalem takie pytanie z tego powodu ze ja nie widzialem aby Massa w tych wspomnianych przez Ciebie ostatnich 6 wyscigach mogl inaczej pomoc Alonso . Po pierwsze prawie wogole nie jezdzil w czolowce w tcy wyscigach no i tez Alonso nie byl za nim nigdy aby ten go przepuscil. Jezeli chodzi o Team Orders to ja nie jestem zagorzalym przeciwnikiem . Ty jednak piszesz o ostatnich wyscigach jednak owo Team Orders mialo miejsce jeszcze wtedy gdy roznica miedzy nimi nie byla tak duza. Niemniej jednak dzieki konsekwentnemu stawianiu na Alonso ten mial spore szanse na mistzrostwo . Tak w Ferrari bylo jest i bedzie i nie mowei ze zle na tym wychodza . pozdrawiam


avatar
beltzaboob

02.12.2010 18:29

0

Moje trzy grosze... @Marti - mam wrażenie, nie pierwszy raz, że osobista antypatia do Hiszpana nieco przysłania Ci zdolność, lub chęć, obiektywnej oceny słów i czynów tegoż. Owszem, na gratulacje po wygranym wyścigu jak najbardziej Cię stać, ale na tym koniec... Słowa o przewadze to tłumaczenie, co gorsza wyrwane z kontekstu - z językoznawczego pkt widzenia praktycznie niezdatne do interpretacji - nie powinny stawać się podstawą oceny kierowcy, tym bardziej tak negatywnej. Bufon, nie bufon - nie On pierwszy i nie ostatni. Przypominam, że bufoniada spersonalizowana to raczej Twój ( z całym szacunkiem) idol. Skąd w Tobie tyle jadu. Za ten 2004r?. Szczerze, do Szu mam znacznie większy osobisty zadzior, a jednak cesarzowi co cesarskie staram się oddać. I mało we mnie satysfakcji z katastrofalnej postawy kierowcy, który na dekadę blisko zdominował F1 działając w myśl zasady cel uświęca środki... @elin - nie stawiam się po żadnej ze stron sporu uznając dyskusję za...niestosowną w myśl Rzymskiej maksymy "de gustibus...". Ale Tobie, jako jednej z najbardziej wyważonych, spokojnych, obiektywnych, merytorycznych i kulturalnych osób zwrócę uwagę na malutki szczegół. Alo mówił na poczatku sezonu nie tyle o najlepszym bolidzie ile o bolidzie z najlepszym dociskiem. Odsyłam do źródeł.;) Różnica w kontekście prowadzonej dyskusji wydaje mi się dosyć istotna. Poza tym muszę to powiedzieć, mimo, że banał i truizm aż się rzygać chce. W wypadku dyskusji o Alonso prawda leży po środku - każdy przechył to kwestia indywidualnych preferencji. a przypominam że"o gustach się nie dyskutuje" @McLarenFan - dzięki za świetną rekonstrukcję - chylę czoła nie tyle przed interpretacją (na korzyść Ham), ile przed analizą. Istotnie przydatna i fundamentalna, jeśli ruszamy temat McLarena 2007. Ja osobiście rozpatruję go per analogiam z sytuacją w latach 2005, 2006 i nieco identyfikuję się z pokrzywdzoną stroną. VBolid był robiony pod Rai a potem pod Ham. Ale to mioje osobiste odczucie i pretensja do Rona. Pozdrawiam!


avatar
beltzaboob

02.12.2010 19:05

0

#jak zwykle coś pop..doliłem. Do @McFandotyczy zupełnie innego wątku, analiza mieści się w temacie, stąd ta pomyłka... Sor! Ale reszta się zgadza.


avatar
Jaro75

02.12.2010 19:19

0

Nie powiem abym przepadał za nim kiedykolwiek ale było ok. Teraz to już prawie go nie lubię. Jakieś gesty kurna do Rosjanina i marudzenie że był "niedobry" dla niego bo przez 40 rundek nie chciał pójść na kielicha... Teraz gadanie głośno jaki to on jest szczęśliwy bo jeszcze nigdy nie miał takiej przewagi nad kolegą z zespołu... Brzydko ,panie Hiszpan :( Tam na torze zabrakło Ci talentu gdy Cię o niego prosili ale masz go pełno gdy trzeba ruszać szczeną !


avatar
beltzaboob

02.12.2010 20:22

0

@32Jaro75 - powtarzam, tłumaczenie wyrwane z kontekstu. Chyba, że słuchałeś oryginału po Kastylijsku. Gdybym miał Ciebie oceniać po tym kilku już wpisach będących pochwałą kibolstwa i, co za tym idzie, celowej ignorancji (np. nie warto pisać o ustawieniach balansu i sugerować, że RK ma z czymś problem, bo ten jest doskonały, skończony i kurewsko uwielbia niespodziewaną nadsterowność i chu...j - taka konkluzja z dyskursu o balansie wyszła z pod Twojego pióra - przypominam) też bym napisał, Panie Jaro, że nie lubię pana. Ale kogo to obchodzi...? Rozumiem zaślepienie (i tego poniekąd zazdroszczę) oraz doceniam wiedzę i zapał. Więc zaapeluję tylko. Skoro wymagamy od Hiszpana, żeby był jak żona Cezara, może sami wpierw przeanalizujemy to, co piszemy... Bo czym jest stwierdzenie, że odczuwa się satysfakcję z pokonania kolegi z zespołu wobec arbitralnie wygłoszonej tezy, że Hiszpanowi brak brak talentu. Nie wspomnę o "ruszaniu szczeną". On się wypowiadał. Ruszaniem szczeną (powinno być kłapaniem - stały zw. frazeologiczny a tych nie przerabiamy według własnego widzimisię, bo to kaleczenie języka ojczystego))byłoby wypowiedzenie tego, co byłeś łaskaw napisać powyżej, kolego. I jeszcze jedno, na pożegnanie. R. Kubica to nie= F1. (liczę na MŚ WRC) Ale i F1 to nie = R. Kubica. Abstrahując od riposty zgodzę się z góry z Tobą: Polak nigdy by się jak burak nie zachował z tym palcem i Petrovem. Ale to jest osobna kwestia. Pozdrawiam.


avatar
Zgred Zen

02.12.2010 20:47

0

33. beltzaboob Nie dziw się ludziom,ze mają negatywne opinie o zachowaniu Alonso,bo nawet sir Williams niedawno powiedział - "Nie jestem tak naprawdę wielkim fanem Fernando Alonso. Często bywa posępny, rzadko docenia innych i wydaje się bardzo niekomunikatywny."


avatar
Xabi89

02.12.2010 21:26

0

28. elin - Wiesz, myślę że mogło mu chodzić ogólnie o tempo wyścigowe, bo mniejsze lub większe błędy zdarzają się każdemu co sezon. Natomiast nie wiem w którym momencie zgania to na słabszy samochód. Być może chodzi o zdanie w którym Fernando zwraca uwagę na to, iż "Ferrari dysponowało zaledwie przeciętnym samochodem", jednak stwierdzenie to dotyczy sezonu 2009 (o czym wspomina w pierwszej części zdania). Jeżeli chodzi o sezon 2007 to można oczywiście powiedzieć, że McL był minimalnie szybszy, natomiast na pewno nie miał takiej przewagi jak RedBul w 2010. Poza tym w obecnym sezonie w wielu wyścigach konkurencyjne były bolidy ekipy z Woking, a czasami szybsze od Ferrari okazywały się nawet Merce czy Renaty. W sezonie 2007 - poza McL - SF praktycznie nie miało konkurencji. Oczywiście nie chcę w ten sposób dowodzić, że osiągnięcia Alonso (z debiutanckiego sezonu w barwach "czerwonych") zasługują na większe uznanie. Po prostu nie będę miał nic przeciwko temu, jeśli Kimi stwierdzi, że to jego pierwszy sezon w ekipie z Maranello był najlepszy ;). Co do ostatniego akapitu - 100 racji i zgody ;)). Dokładnie o to mi chodziło. Nie chciałbym, aby Massa jeździł z myślą "muszę pomóc Fernando, muszę pomóc Fernando", tylko "muszę zdobyć MŚ, muszę zdobyć MŚ". Żeby jeszcze prościej wytłumaczyć do czego zmierzam podam przykład Marka Webbera i wyścigu o GP Brazylii. Mark skończył ten wyścig za Sebastianem i przed Fernando i dzięki niemu Vettel zredukował stratę do Alonso o dodatkowe 3 pkt. Oczywiście Webber nie zrobił tego charytatywnie i powiększył przy okazji swój dorobek pkt. o 18 oczek. Mało tego - pewnie skakałby z radości, gdyby w bolidzie Vettela coś nawaliło. Ale chcąc nie chcąc - pomagając sobie pomógł także obecnemu mistrzowi świata. I w tym tkwi istota problemu - w sytuacjach, gdy bolid pozwalał na finiszowanie na wysokich pozycjach Felipe najczęściej dojeżdżał daleko za Fernando.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu