komentarze
  • 41. Orlo
    • 2010-06-09 19:00:35
    • *.jawor.vectranet.pl

    O ile dobrze pamiętam to Kimiemu "podziękowali" mimo że miał ważny kontrakt na następny sezon, więc Massa może chyba tylko chwilowo odetchnąć z ulgą.

  • 42. Ataru
    • 2010-06-09 19:13:47
    • *.chello.pl

    40. fabian, Quick Nicka lacza dzis z Sauberem.

  • 43. east
    • 2010-06-09 19:14:15
    • *.ingram.com.pl

    Stefano Domenicali - Massa zostaje! A Ty "mięękka bułko"!
    Ferrari schodzi na psy, przez takich ludzi jak ten pożal się boże.. co to tam pełni..!

  • 44. wham16
    • 2010-06-09 19:23:03
    • Blokada
    • *.xdsl.centertel.pl

    siema heniu

  • 45. wham16
    • 2010-06-09 19:24:15
    • Blokada
    • *.xdsl.centertel.pl

    kubica jest najlepszy i jestem przekonany ze gdyby jezdzil z alonso nie dawal by mu zadnych szans

  • 46. Arjasz
    • 2010-06-09 19:27:52
    • *.148.70.6

    Mimo wszystko wydaje się, że przyszłość Massy i Roberta zależeć będzie od rozwoju tego sezonu. Jeśli Massa zawiedzie (założe się, że jest klauzula w umowie) - sprawa obsady w Ferrari będzie otwarta. Jak zauważył szanowny Orlo:" Kimiemu podziękowali mimo że miał ważny kontrakt..."

  • 47. Blaz
    • 2010-06-09 19:28:01
    • *.sileman.net.pl

    @36. elin
    Tak dla przypomnienia to Massa już od bardzo dawna jest kierowcą nr 2 Nic mu nie musza mówić. Od kiedy przyszedł do ferrari to był nr 2. Najpierw jeździł z MSC, potem z RAI a teraz z ALO.
    Felipe brak pazura. Te wczesne podpisanie kontraktu z Massą to jak wywieszenie białej flagi. Oj nie dobrze się dzieje w Ferrari. Alonso nie jest cudotwórcom a mam wrażenie ,że tak sie wielu osobom w Ferrari wydawało. Jesteś lekiem na całe zło.

  • 48. krystianxp
    • 2010-06-09 19:46:49
    • *.107.77.210

    a nie pomysleliscie ze alonso moze blokowac ewentualne przenosiny kubicy do ferarii. wiedzac jaki to kierowca i znajac go osobiscie moze sie obawiac ze kubica nie zgodzi sie z mysla bycia drugim kierowca. wogole to ani charakter ani umiejetnosci mu na to nie pozwola. prywatnie to czytalem ze alonso zastrzegl sobie ze bedzie mial wplyw na decyzje dotyczace swoich partnerow. co sadzicie o takim toku rozumowania

  • 49. east
    • 2010-06-09 20:13:13
    • *.ingram.com.pl

    @48 Myślę, że gdyby Twoje sugestie dotyczące wyboru partnera przez Alonso, według jego uznania, okazały się być zgodne z prawdą, to byłby to strzał w kolano teamu z Maranello. Tylko kretyn albo niepoprawny optymista by się na coś takiego mógł zgodzić.
    Alonso jest dobrym kierowcą. A jakby wypadł w konfrontacji z Robertem? Może jak Pudzian.. Może jak Kubica vs Pietrov.. Kto wie..

  • 50. Punksnotdead
    • 2010-06-09 21:01:55
    • *.adsl.inetia.pl

    co do Roberta to nie wiem czy to dobrze czy źle. Renault rozwija się w bardzo dobrym tempie. Zobaczymy jak to będzie dalej. Co do ferrari to myślę, że jest to wybór taki sobie. Massa nie zachwyca w tym sezonie...

  • 51. aaro9
    • 2010-06-09 21:38:22
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Massa słaby, średniak, bez pazura, Massa to biała flaga ferrari. Co wy to piszecie... idąc waszym tokiem myślenia to Kubica też jest średniak, Weber i wielu innych. Już zapomnieliście sezon 2008 kiedy Massa prawie został mistrzem, tylko przez błędy zespołu się nie udało. W tamtym roku Kubica praktycznie nie istniał na torach F1, ale wszyscy winili bolid. Niestety nie poznamy kto w F1 jest najlepszy, kto średniak a kto słaby, najwięcej zależy od auta, choć myśle że w F1 nie ma słabych. A zresztą myślcie co chcecie, ale bądzcie obiektywni a nie dla każdego inne kryteria, bo ktoś jest fanem Roberta czy Alonso a inni są źli.

  • 52. radek_g
    • 2010-06-09 21:46:52
    • *.nitka.net.pl

    Śmieszą mnie te posty o tym jak to Kubica każdego zmiecie z powierzchni ziemi. Walka z Alonso byłaby conajmniej wyrównana i ciężko wskazać lepszego. Alonso ma narazie 2 tytuły i myślę, że przydałoby się trochę pokory. Robert swoją klasę udowadnia na torze i nie potrzeba mu do tego internetowych krzykaczy, Tak przy okazji sądzę, że walka z Massą w jednym teamie też byłaby wyrówana bo w F1 jest obecnie 10 świetnych kierowców na bardzo zbliżonym poziomie.

  • 53. mark.kmk
    • 2010-06-09 21:57:50
    • *.adsl.inetia.pl

    Jeszcze za wcześnie aby Ferrari spisywać na porażkę. A Massa nie został mistrzem przedewszystkim przez własne błędy w 2 pierwszych wyścigach. Gdyby nie wypadł na piach w Malezji i przyjechal na 2 miejscu miałby o 8 pkt wiecej i wtedy to on byłby mistrzem a nie Hamilton.

  • 54. elin
    • 2010-06-09 22:01:22
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    47. Blaz - na pewno zwolennikie podziału na nr 1 i nr 2 w Ferrari był Todt, jednak co do Domenicali, to już tak pewna nie jestem. Stefano wielokrotnie zapewniał, iż trzyma się zasady równego traktowania obu kierowców. A jego niezdecydowanie, kogo wspierać ( moim zdaniem ) doskonale widać od kiedy został szefem zespołu.
    W 2008 - Ferrari miało swojego mistrza Kimiego ( więc, teoretycznie na niego powinni stawiać ) , jednak do bolidu zostały wprowadzone rozwiązania, które odpowiadały jedynie Felipe - przyznał to Schumacher ( ówczesny konsultant zespołu ) w wywiadzie dla BBC.
    W 2009 - na początku sezonu, brak z góry wyznaczonego lidera ( co wyraźnie było widać w wyścigach ). I dopiero po wypadku Massy, kiedy Ferrari musiało polegać jedynie na Kimim, Fin słabym F60 ( nie rozwijanym od GP Węgier ) sam zdobył więcej punktów dla zespołu, niż inne teamy z dwoma kierowcami.
    A, w obecnym sezonie ... - Felipe zdecydowanie prezentuje gorszą formę niż Alonso, ale na razie zbytniego faworyzowania Hiszpana również nie widać ...

  • 55. Jaro75
    • 2010-06-09 22:04:53
    • *.kalisz.mm.pl

    “Chcieliśmy pokazać dowód stabilności na przyszłość, wierząc w wartość pary kierowców, która w kwestii talentu, szybkości i zdolności do wspólnej pracy dla zespołu nie ma sobie równych”.
    Ogólnie mnie rozjebał tym tekstem ale tak się mówi w F1.Jak dla mnie to już pisałem nie raz że nie chcę aby Robert szedł już teraz do Ferrari ale oczywiście ja mogę sobie chcieć.To Roberta życie.Ale się cieszę i mam nadzieję że Robert skorzysta na tym.Mistrzem będzie na pewno.Prędzej czy pózniej.Po drugie to jak dla mnie to Ferrari nie zasługuje na Roberta bo to bufony zapatrzone w siebie i ociekające forsą od lat a po trzecie to wierzyć mi się nie chce aby Alonso chciał i pozwolił na to aby Robert był jego partnerem.To tyle w tym temacie.
    A teraz czas na KANADĘ :) !

  • 56. karlito
    • 2010-06-09 22:40:30
    • *.adsl.inetia.pl

    Sami pewnie puszczali ploty że może Kubicę zatrudnią żeby Massa zszedł z zarobków. Mógłby zawołać ze 20 mln euro lub niewiele mniej. Kimi miał 25 za sezon.

  • 57. gobl
    • 2010-06-09 22:46:33
    • Blokada
    • *.zana.trustnet.pl

    już nie gadajcie że to Alonso wybiera sobie partnera do jazdy... Ferrari nie pozwoli na to bo nie chodzi tylko o majstra kierowcy, ale bardziej o majstra konstruktorów!

  • 58. 6q47
    • 2010-06-09 22:48:44
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    czy widzicie w Alonso gościa, który ustawia L di M po kątach?

    - ja jestem najlepszy, bez mojej kasy nic wam się nie uda, tylko ja mogę wam zapewnić mistrzostwo -
    Nie wierzę w taką siłę Alonso, jaką jeden z drugim usiłuje mi wmówić. Najpierw kierowca o nazwisku Alonso musi, powtarzam M U S I , przypomnieć wszystkim, że dalej ma mistrzowskie stopy, umysł i dłonie, które potrafią dokonywać cudów. A tu jakoś nie widać cudotwórczych talentów tego kierowcy... czyżby Robson był cudotwórcą? A może po prosty te "świetne" bycie w rodzinie jest nie do końca takie świetne...

    Kryzys w Ferrari jest faktem. Czy będą jakieś działania przywracające dawną świetność zespołu? Na razie nie widać takich zmian, które mogły by sygnalizować nadchodzące uzdrowienie Skuderii. Samo zatrudnienie utalentowanego kierowcy, 2 krotnego mistrza, nie gwarantuje sukcesów w obecnym stanie zaawansowania pakietu ich bolidu. Co więcej, czytamy o fustracji Alonso, a to wróży nagły zwrot in-plus? Ciekawe, ale mnie to nie nie przekonuje, że jego słowa mogą coś zmienić w najbliższym GP. Raczej będzie niemoc, radości się nie spodziewam.
    Pozdr.

  • 59. Tutankhamun
    • 2010-06-10 11:19:24
    • *.hjnqu1.dynamic.dsl.tele.dk

    uwazam ze Felipe cos nie moze sie podniesc po tym wypadku i po sezonie 2008 gdzie sedziowie odebrali mu majstra (wyciagniecie ham z piaskownicy itp na kozysc mc) facet ma ogolnie poprostu pecha.

  • 60. jenks
    • 2010-06-10 11:21:12
    • Blokada
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    dajcie spokój z tym kubicą i ferrari,gdyby ferrari chciało kubice to by go zatrudnili,i nie porównujcie kubicy do alonso,bo alonso to cwaniak którego nie lubie,ale według mnie jest obecnie najlepszym kierowcą w stawce.

  • 61. wham16
    • 2010-06-10 18:34:13
    • Blokada
    • *.xdsl.centertel.pl

    a nie pamietasz jenks falstartu alonso z chin nieawansu do q2 w malezji podczas deszczu ,rozbicia bolidu w monako nieawansowanie do q3 w turcji zajecie 12 miejsca dos sporo tego nieprawdaz?

  • 62. Marti
    • 2010-06-10 22:03:24
    • *.160.167.2

    Z "czerwonego" punktu widzenia to bardzo dobra decyzja.
    Rola Massy w Ferrari była i nadal jest klarowna i on sam juz dawno temu się z nią pogodził - przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie.
    Po wypadku ewidentnie coś z niego "uszło" i wydaje mi się, że Scuderia będzie jego ostatnim zespołem w karierze - mogę się oczywiście mylić.

    36. elin - racja, w tym roku wysyp ogórków będzie marny :)

    58. 6q47 - popieram i jeszcze raz popieram.
    Ja należę do grona tych osób, które twierdzą, że Alonso daje zespołowi te słynne +/- 0.5 sekundy. Zaliczam go do tych kierowców, którzy nawet ze słabego bolidu potrafią coś wyciosać i Alonso bez wątpienia jest w stanie coś zdziałać w Ferrari. Do większych działań potrzebuje już dobrego bolidu i odpowiednich ludzi u boku. Jednak tych po odejściu Todta, Brawna i Byrne'a już tam nie ma. I tutaj mają problem, jak się okazuje całkiem niemały.
    Niezmiernie mnie ciekawi co wyniknie ze współpracy Hiszpana z Scuderią. Kardynalny błąd w "obcowaniu" z tym zespołem już popełnił - powinien tylko i wyłącznie motywować swój zespół, tymczasem nie ukrywa swojej frustracji z obecnej sytuacji i niezadowolenia z braku konkretnych wyników. Z taką postawą z pewnością nie zmotywuje Scuderii do działania, prędzej doprowadzi ich do takiej "cajmerowatości" jaka cechowała ich w latach 90-tych, zanim przyszedł do nich Schumacher.

    Uprzejmie proszę, aby nikt z moich alonsowych oponentów nie doszukiwał się w powyższym tekście jakichkolwiek ukrytych insynuacji, gdyż ich tam zwyczajnie nie ma :) z góry dziękuję :)

  • 63. 6q47
    • 2010-06-10 22:59:02
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @62
    Marti
    Co do Twojego wstępu.
    Mam taką swoją teorię, raczej pozytywną dla Felipe, mianowicie On nie jest uległym, pogodził się z obecną sytuacją, ale nie można mówić że coś z niego uszło. To "uszło" jest wynikiem zatrudnienia Alonso i odejściem Michaela do Mercedesa.
    Z tego co wiem:) masz większą wiedzę odemnie, ale będę stał murem przy swoim zdaniu co do "kondycji" Felipe. Mogli w białych rękawiczkach pozbyć się Go w odpowiednim czasie po wypadku w Węgrzech, nie zrobiono tego - pamięta o tym. Przedłużono z nim kontrakt, bo wiedzą że na Niego można liczyć - pamięta o tym. Uległość i to ujście wynika z co najmniej tych dwóch wymienionych rzeczy. Przecież nie może być lepszy od Alosno po tak "wykwintnym" przywitaniu Go przez L di M... bo nowa nadzieja dla Skuderii się pojawiła w osobie Alonso. To co wynegocjował Alonso jest "ciemną materią", jednak po sposobie wypowiadania się można pewne wnioski wysnuć co do Jego pozycji. Nie mniej jednak nie uważam, że ma pozycję "killera" w zespole. Ludzie przychodzą i odchodzą - standardowe zabezpieczenia na pewno ma i On, i Skuderia.
    Co do drugiej części - zgadzam sie z Twoja opinią.
    Pozdr.

  • 64. jenks
    • 2010-06-11 09:30:20
    • Blokada
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    61-pamiętam,wpadki zdarzają się i najlepszym,ale startując w monaco z alei przedarł się do czołówki,pokazał że w monaco można wyprzedzać,podobnie jeżdzi hamilton i za to ich cenie.

  • 65. Ataru
    • 2010-06-11 11:08:04
    • *.chello.pl

    A ja mam swoja spiskowa teorie. Todt senior jako byly szef Ferrari, dzis szef FIA i Todt jr jako manager niejakiego Felipe Massy. Ale chyba zbyt naciagane, choc sa gnieniegdzie glosy, ze Jean Todt nadal ma cos do powiedzenia w Ferrari, a z cala pewnoscia sa takie, duzo rozsadniejsze i glosniejsze, ze Stefano Domenicali nie ma takiej wladzy decyzyjnej jak jego poprzednik ;-)

    Dla mnie Alonso to najlepszy kierowca w stawce.

    Swoja droga... czytam komentarze i poprawiacie mi humor niemilosiernie. Jak pisal, ze jest dobrze niedawno to kazdy marudzil, ze on sie wypowiada z taka buta, choc wszyscy widza, ze jest zle, zaczal delikatnie zaznaczac, ze nie jest dobrze to nasza zacna interlekutorka - Marti - zwrocila uwage, ze to zdecydowanie zle podejscie ;-)

    Ja ciagle stoje przy swoim - Fernando bedzie u siebie niemilosiernie mocny i w mojej opinii wygra ten wyscig, o.

  • 66. dick777
    • 2010-06-11 11:48:40
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    64.jenks; Nie zapominaj, że Alonso pomogły w tym wyjazdy SC. Bez nich nie przebiłby się tak wysoko. Od dłuższego czasu uważnie przyglądam się poczynaniom Alonso i moim zdaniem nie jest on obecnie najlepszym kierowcą w stawce, mimo iż większość uważa, że jest. Tym, co mnie najbardziej zdumiewa, to żywotność mitu na jego temat, że jest najlepszy, że znakomicie współpracuje z inżynierami (od czasu przejścia do McLarena jakoś nie zaobserwowałem, aby coś takiego miało miejsce, zarówno w McLarenie, ponownie w Renault i obecnie w Scuderii) i że jego geniusz daje zespołowi dodatkowe 0,5 sekundy. Jak widać, iluzje są bardziej żywotne od faktów. Porównajcie to teraz z bezbłędną jak dotąd w tym sezonie jazdą Kubicy i postępami Renault będącymi następstwem jego sugestii. Sądzę, że Scuderia byłaby dużo bardziej z przodu, gdyby jej kierowcą był Kubica a nie Alonso, co nie znaczy, że zależy mi na tym, aby Kubica teraz dla nich jeździł. Uważam, że dobrze się stało, iż Kubica zostaje w Renault, ponieważ pozwoli to nam bardziej obiektywnie ocenić jego wartość. Scuderii życzę, aby znowu zaczęła robić postępy, ale nie wierzę, że zdobędzie w tym roku któryś z mistrzowskich tytułów, ponieważ McLarena już nie dogoni (z Red Bullem może być jeszcze różnie).

  • 67. Ataru
    • 2010-06-11 15:09:50
    • *.chello.pl

    66. dick777, badz obiektywny. Robert jezdzi bezblednie bo zwyczajnie nie ryzykuje. Nie pokazuje pazura. On sie nie sciga poki co, on "dowozi punkty". Roznica jednak jest diametralna w momencie, gdy Alonso jedzie naprawde na granicy.

    W zadnym wypadku nie chce uwlaczac naszemu rodakowi, ale jednak skoro mowisz o faktach... ;-)

  • 68. 6q47
    • 2010-06-11 16:21:38
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @67
    Ataru
    a w jaki sposób odróżnić, że dany kierowca jedzie "na granicy"?
    Ładnie brzmi i nawet zachęca do obserwowania zarówno Alonso jaki innych... ale według mnie, tego terminu określajacego determinację i "posadowieniu" sobie na kolanach wariata o imieniu Ryzyko, nie da się określić w każdym przypadku - czy Ryzyko siedział czy też nie siedział na kolanach.
    Bo chyba każdy uczestnik GP jedzie w taki sposób, tylko czasami bolid nie pozwala na jazdę na granicy. Bo dlaczego Alonso miałby odpuszczać sobie i oddawać cenne punkty? W brew pozorom nie ma czasu na zabawę, wypracowana przewaga na początku sezonu zawsze daje uspokojenie nerwów i samego zespołu.
    Cóż, gdyby wszystko układało się zarówno Alonso jak i Mass-ie, nie było by jakiegos wielkiego probl;emu. Każdy odbierał by ich np. dwie pierwsze lokaty w rankingu za coś naturalnego, a tak...
    Niestety mamy RBR, usterkowy lecz sakramencko szybki w prawie kazdej sytuacji. Wszelkie próby nawiązania z nimi walki są mile widziane, jednak różnie jest z próbami ich pokonania - przważnie po ich błędzie, tak ogólnikowo mówiąc.
    Druga nie mniej groźna siła - McLaren, jest po prostu rewelacyjny zarówno technicznie jak i w mozliwosci "wystrugania" dobrego wyniku. A widać to było po minie Hamiltona po wygranym wyścigu - chłopcy z RBR pojechali destrukcyjnie zarówno dla siebie osobiście jak i dla zespołu. Nie skakał, nie usmiechał się, nie wyklepywał wszystkich po kolei. Wniosek - czują się silni i mają chrapkę na pierwsze lokaty.
    No a co by było gdyby Kubica próbował jechać na granicy? Ciekawe pytanie. Taka próbką według mnie było Q w Monako. Bo sam wyścig nie pozwalał na pokazanie dalszej części możliwości zarówno kierowcy jak i bolidu. Kubica zaczyna dochodzic w stonowany sposób do czołówki. Czy istnieje granica, taki punkt, który niejako przełoży "hebel zasilania" w pozycję POWER? Według mnie będzie to wtedy, gdy pakiet Renault dojdzie do takiego stanu, że nie będa ostawali od szybkości Mercedesa. To moze byc ten punkt.

    A co z Ferrari?
    Nie dali rady podciągnąć projektu w sezonie 2010 tak jak to zrobił McL. Mozna się sugerować niezłymi wyskokami Raikonena w poprzednim sezonie, ale to były niestety tylko wyskoki. Jak by szło Felipe? Prawdopodobnie podobnie, nie chce mi się wyliczać teoretycznych punktów, być moze byli by nieco wyzej w generalce. Tylko dlaczego w tym sezonie nie zbudowali szybkiej maszyny, dającej się w dodatku łatwo usprawniać w trakcie sezonu? Sugestie o zajęciu drogocennego intelektu przez zainteresoiwanie się F-kanałem jest tego powodem? Jakos nie wierzę w cos takiego. Przecież nie mają tylko kalkulatora Casio i wentylatora na biurku... Czyżby był to pakiet o cechach nie dających się modyfikować w małych kroczkach tylko w dużych, i też nie do końca dających oczekiwane przyspieszenie w szybkości?
    W takim razie nawet Massa nie bedzie w trudnym położeniu ze względu na wyniki takie a nie inne. Na razie różnica pomiędzy kierowcami Ferrari nie jest powalająca. Czyli nie taki straszny Alonso jak "go malują". A co w kontekście pakietu bolidu ma powiedzieć Alonso? Czy on już teraz nie jedzie na granicy?

    Wyżej piosałem o konieczności pokazania przez Alonso wszystkich swoich najlepszych cech wyścigowo-mistrzowskich - tylko tak rozważając w tym poście dochodzę do wniosku, że takie słowa są chyba zbyt optymistyczne i możliwe, że niewykonalne w tym sezonie. Ale nie wybiegam w przyszłość tak tylko sobie gdybając, może bedzie jeszcze inaczej niż mi się teraz wydaje?
    Pozdr.

  • 69. dick777
    • 2010-06-11 16:37:12
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    67. Ataru; bądź obiektywny. Jak się jeździ na ryzyku, Kubica pokazał w Monako. W chwili obecnej Kubica jest lepszym kierowcą od Alonso. Mam nadzieję, że nie zaliczasz się do tej najgłupszej części tego forum, która ocenia kierowców po ilości wyprzedzeń, zwłaszcza kierowców w słabszych bolidach.

  • 70. Ataru
    • 2010-06-11 22:37:42
    • *.chello.pl

    Kubica mogl w Turcji wielokrotnie probowac polknac Rosberga - nie zrobil tego, bo obawial sie, ze go zlapia ci z tylu gdy popelni blad. Niestety - na dluzsza dyskusje nie mam czasu, a zignorowac tez Was tak calkiem nie chce ;-) Nie obiecuje, ze bedzie dluzej, ale mozna sie tego spodziewac.

  • 71. 6q47
    • 2010-06-11 23:05:09
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    słowa Ataru dały mi impuls...
    Czy my przypadkiem nie zapominamy o decyzjach szefa zespołu i tego co nakazuje, a kiedy daje wolną rękę kierowcy?
    Nie wiemy tak do końca co się dzieje podczas rozmowy z kierowcą, jakie dostaje komunikaty, ostrzeżenia i zalecenia.
    Pozdr.


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo