Oficjalnie: F1 odrzuciła wniosek Andrettiego!
Liberty Media w końcu wydała decyzję ws. wniosku Michaela Andrettiego o dołączenie do stawki F1 od sezonu 2025. Niestety, nie przekazała zbyt dobrych informacji dla kibiców.Negatywna decyzja posiadacza praw komercyjnych nie jest też zaskoczeniem, mimo że amerykański projekt cieszył się dużym powodzeniem wśród fanów i z nawiązką spełnił wszystkie założenia FIA związane z chęcią poszerzenia stawki. To przyczyniło się do otrzymania zielonego światła z jej strony już w październiku.
Wiadomo natomiast było, że tak łatwo Andretti nie przekona Liberty Media, reprezentującą interesy biznesowe obecnych 10 zespołów. Te - choć nie wszystkie - jasno wykazały dezaprobatę dla nowego gracza i ostatecznie dopięły swego, a przynajmniej do sezonu 2028.
W obszernym oświadczeniu tłumaczącym tę decyzję włodarze serii odnotowali spore uznanie amerykańskiej marki wśród obserwatorów, ale to nie przełożyłoby się na wniesienie dodatkowej wartości dla F1. Korzyści z tego osiągnąłby jedynie sam zainteresowany.
Z drugiej strony podkreślono, że sytuacja Andrettiego może zmienić się przed ww. rokiem. Do tego czasu swój silnik ma opracować Cadillac i - mimo już zaawansowanych przygotowań - dopiero wtedy w opinii FOM-u zespół stałby się fabrycznym. Wcześniej bowiem ekipa miała korzystać z jednostek Renault oznaczonych w symbole General Motors:
"Nasza analiza wykazała, że obecność 11. zespołu w stawce sama w sobie nie wniosłaby wartości dodanej do mistrzostw. Najlepszy na to sposób to bycie konkurencyjnym, a nie uważamy, by wnioskodawca mógł ją zaprezentować. Wejście 11. teamu byłoby problemem operacyjnym dla organizatorów wyścigu", czytamy w oświadczeniu Liberty Media.
"Niektórych z nich naraziłoby to na znaczące koszty. Zmniejszyłoby także przestrzeń techniczną, operacyjną oraz handlową dla pozostałych uczestników. Nie odnotowaliśmy również żadnego spodziewanego, pozytywnego efektu na wyniki finansowe CRH, który jest kluczowym wskaźnikiem komercyjnej wartości mistrzostw."
"W inny sposób spojrzelibyśmy na wniosek o wejście zespołu do mistrzostw w sezonie 2028 z silnikiem GM, niezależnie od tego, czy byłby to zespół fabryczny czy kliencki GM, który samodzielnie produkuje wszystkie dozwolone części. W tym przypadku trzeba wziąć pod uwagę inne czynniki związane z wartością wnioskodawcy wnoszoną do mistrzostw, a zwłaszcza z wprowadzeniem nowego producenta OEM jako dostawcy jednostek napędowych."
komentarze
1. Raptor Traktor
W dniu dzisiejszym cofnąłem subskrypcję na F1TV. Wyścigi będę oglądał na darmowych streamach, ponieważ te śmiecie z F1 nie zasługują na złamanego grosza ode mnie. To samo polecam każdemu.
2. markak
Usunięty
3. fan_93
Niech te głupie ćwoki amerykańskie sprzedadzą ten sport Arabom ubo rzygać się chce na nich. Liberckiaki tylko cacy cacy na kolejne wyścigi w głupich Stanach
4. fan_93
*liberciaki
5. Supersonic
"nie przekazała zbyt najlepszych informacji dla kibiców" - chyba zbyt dobrych informacji...
Żadne zaskoczenie. Nie ma znaczenia co by ten Andretti obiecał i jakich dealów by nie zrobił. F1 nigdy nie chciała Andrettiego (bo się go boją), a te ich uzasadnienia równie dobrze mógłby napisać ChatGPT. Nie wiem tylko kto tu jest bardziej winny: zespoły dbające o własny interes czy ci (LM) co im dali taką władzę. Oj chyba za Berniego takie coś by nie przeszło.
6. Proctor
@1 strims.top polecam
7. sylwek1106
Również cofnąłem subskrypcję F1 Tv, też mam dość tego cyrku.
8. ewerti
Hahaha! Więcej ekip nie można dopuścić bo będzie tłok na torze? To trzeba wybierać tory wyścigowe a nie gówniane uliczki starych miast do ścigania się. Do tego trzeba ograniczyć ilość wyścigów i odsiać ciekawe i warte uwagi od tych gównianych zapchajdziurek.
Mamy 24 wyścigi, część to zwyczajne wyścigi autobusów. Całkowicie wyprane z emocji tory, które zwyczajnie byłyby fajne gdyby nie te ogromne samochody. W 2003 roku mieliśmy samochody o wymiarach 4500x1800 a dziś? 5500x2000. Na długości to prawie 25% samochodu więcej. Minimalna masa samochodu w 2003? 605kg, a dziś? 798kg. Różnica blisko 30%.
Jak ktoś chce znać receptę na powrót F1 do czasów gdy była emocjonująca i przyciągała ludzi to nie będzie to serial na netflixie czy pakowanie ekologii tam gdzie jej nigdy nie będzie.
1. Powrót do tankowania- Ile setek komentarzy było przy rozważaniach na temat strategii. Słabsze zespoły miały jakieś szanse gdy próbowały się przebić przy jeździe na oparach.
2. Wróćmy do normalnych silników, a raczej zezwólmy na silniki, które nie są wyjęte z VW golfa
3. Ograniczmy wymiary samochodów do sensownych wartości by to dalej były bolidy, a nie auta klasy kompakt
4. Ograniczmy ilość wyścigów. 15 wyścigów nie sprawiało wrażenia, że kalendarz jest napchany, a pod koniec sezonu nawet ogromny fan mówił "W końcu koniec sezonu"
5. Przywróćmy testy, ograniczmy ilość zakazów i regulacji technicznych. TO MA BYĆ WYŚCIG TECHNOLOGICZNY.
6. Pozwólcie się kibicom cieszyć z cyrku F1, a nie wprowadzacie durne zakazy wstępu na tor czy do padoku, podczas gdy jednocześnie "celebryci" są traktowani jak ludzie lepszego sortu i wchodzą sobie gdzie chcą.
Pewnie jest jeszcze kilka pomysłów, ale to tak na szybko.
PS. Wolałem komentarze Borowczyka niż te cipowate komentarze które dostajemy obecnie.
9. Grellenort
@8.
7. Pozwólmy kierowcom się ścigać i oduczmy ich komentarzy "ten mnie wypchnał" "tamten wyjeżdża poza tor" "ten mnie dotknął". F1 goni poziom piłki nożnej w marudzeniu na wszystko.
Ogólnie f1 idzie w dziwnym kierunku.
10. Raptor Traktor
@6 Owszem, znam, korzystam czasami choćby w przypadku Formuły E. Widzę, że teraz będzie trzeba częściej.
11. Vendeur
Kur**, ludzie, nie piszcie tu, gdzie można obejrzeć za darmo, bo w ten sposób pokazujecie oficjalnie takie strony i przez to szybciej je zablokują... Takie informacje to TYLKO NA PRIV !.
"nie przełożyłoby się na wniesienie dodatkowej wartości dla F1. Korzyści z tego osiągnąłby jedynie sam zainteresowany"
Idioci! Dla mnie wniosłoby to dodatkową wartość, a samo oglądanie wyścigów byłoby ciekawsze.
12. devious
Znowu kasa wygrała, znowu Śmierdzący Hipokryci pokroju Toto Wolffa wygrali, znowu kibice i sport nie mają tutaj nic do gadania - liczy się tylko BIZNES. Niech się udławią kasą...
Niech tylko nie narzekają za chwilę, że nie ma w F1 miejsca na nowych kierowców, nie ma miejsca dla choćby jednej kobiety... Jak ma być jak jest tylko 20 foteli?
Większość czasu w F1 było ponad 10 zespołów, w latach osiemdziesiątych nawet 26 bolidów w każdym wyścigu a chętnych jeszcze więcej - trzeba było robić pre-kwalifikacje. Jeszcze nie tak dawno temu mieliśmy 12 zespołów, potem 11. Ale oczywiście wtedy tory były pojemniejsze i nikt nie tracił kasy z powodu tego, że jeździł sobie jakiś Caterham czy inny HRT :D
Zabawne jest też to, że jest w F1 miejsce dla żenującego Haasa, który nie ma kasy, oszczędza gdzie się da - ale jeździć może. Jest miejsce dla Williamsa, który niedawno nie potrafił bolidu na testy poskładać, tak kiepsko był zarządzany i finansowany. Jest miejsce dla 2 zespołów Red Bulla - ten drugi tez nie wiadomo po co, nie wiadomo z jaką nazwą, zupełna kpina z kibiców, sportu i w ogóle logiki. "Zespół juniorski" w elitarnej, hermetycznej serii - przecież to żart.
Nie wpuszczają do F1 poważnego gracza ze wsparciem wielkiej samochodowej korporacji - ale jest miejsce dla "dziadów" pokroju Haasa, którzy muszą byc de facto zespołem satelitarnym Ferrari, bo sami by nie byli w stanie zbudować bolidu. Jest miejsce dla juniorskiej ekipy, która nawet nie umie wybrać sobie nazwy i teraz co roku już będzie zmieniała, nie mając żadnej własnej tożsamości.
Niech się władze F1 ogarną - stracili już Porsche, teraz stracili Andrettiego i GM - to mogło być 2 poważnych graczy na kolejne dekady w sporcie. Zamiast tego będziemy dalej oglądać "zespoły 2 ligi", które nie będą miały nigdy możliwości realnej walki o wygraną: bo są tylko zespołami satelickimi.
Jeżeli F1 faktycznie uważa, że w stawce powinno być max 10 zespołów to niech to będzie 10 faktycznie niezależnych zespołów - niech wymuszą na RBR sprzedaż tej wydmuszki CashAppowej, niech wymuszą na Haasie większe inwestycje, by nie byli zespołem-żartem, który musi się sprzedawać jakiemuś Mazepinowi, by się utrzymać w stawce. I OK wtedy się zgodzę: niech będzie tylko 10 zespołów.
Skoro jednak zgadzają się na dziadowstwo, a potem jednak mówią "nie chcemy więcej zespołów, bo nie chcemy obniżania jakości stawki" to jest to czysta hipokryzja.
13. Luckyman
Wystarczy wywalić Haasa
14. TomPo
To bylo do przewidzenia, ze beda robic wszystko, by nie bylo wiecej zespolow.
Hipokryzja poziom mistrzowski.
- jestesmy za tym by bylo 3 bolidy na starcie
- nie moze byc wiecej zespolow, bo bedzie na starcie za duzo bolidow
Wiadomo, ze chodzi o kase, ze przy wiekszej ilosci zespolow, to kawalki tortu beda mniejsze.
A kibic? A kibic to nie ma nic do gadania.
Odechciewa sie ogladac tego sportu, zwlaszcza gdy zespoly zaczynaja nazwami przypominac polski sport i wskakuja nazwy typu Najlepsze Waciaki od Stefanka Formula 1 Team.
15. mm27m
Rzymianie.... co zrobić....
zgadzam się z większością, to jest kpina z kibiców nic więcej, argumentacja żałosna...
na pocieszenie zostaje fakt że WEC staje się bardzo konkurencyjne i tam nie robią problemów z nowymi zespołami, wręcz przeciwnie :))
pozdrawiam!
16. mm27m
zauważcie jedną rzecz:
jedyną stroną która na tym straci są obecne zespoły, wszystko poza nimi zyskują
kibice, marketing, oglądalność, popularność, każdy zespół/kierowca to dodatkowe zyski, zwiększanie popularności w nowych krajach, sprzedaż akcesoriów, biletów etc.
napisałbym wiązankę co szczerze o tym myślę ale... powstrzymam się :)
17. ceiwold
a ja powiem przewrotnie i bardzo dobrze
rozumiem zespoły które sie pojawiły lub nie odeszły i trwały w czasach "kiepskich" dla tego sportu
gdzie był Andretti jak zespoły kupowane / sprzedawane były po 1$ jakoś wtedy miał gdzieś f1 bo nie było to takie popularne ? czy nie dało sie tyle zarobić ?
ktoś pisał o stracie porsche po prostu vw uświadomiło sobie ,że nie zrobi wałka przy projektowaniu silnika że to niby 2 oddzielne projekty i 2 razy tyle czasu razem z audi poza tym myślę ze taki vw jak by nie kupił zespołu a wchodził by jako następny to by dostał zgodę
18. Vendeur
@12. devious
Przestań bredzisz o kobietach w F1, bo nawet jeśli (oby nie...) się jakakolwiek kiedyś pojawi, to będzie i tak okupowała ostatnie miejsce. Pokaż mi jakikolwiek sport, w którym kobiety są w stanie walczyć na równi z mężczyznami. Nawet nie fizyczny... choć sport z natury jest taki. Nawet w szachach, choć to nie sport, kobiety nie mają szans z płcią męską.
@17. ceiwold
Nie da się czytać twojego bełkotu.
19. dexter
Najpierw Andretti i jego partnerzy biznesowi, czy powiedzmy inwestorzy finansujacy taki projekt musza udowodnic, ze stac ich w ogole na Formule 1. Dlatego kazdy nowy kandydat musi najpierw zlozyc podanie o miejsce w F1 i przejsc potrzebny proces (wedlug ktorego ma zostac przyjety nowy zespol). Ponadto: FIA potrzebuje rowniez zielone swiatlo od wlasciciela praw komercyjnych. A wlasciciel praw komercyjnych zawsze dawal jasno do zrozumienia, ze jest zainteresowany rozszerzeniem stawki tylko wtedy, gdy przyniesie to widoczne korzysci dla Formuly 1. Jesli ocena jest pozytywna, to zwiazek musialby publicznie rozpisac jedenaste miejsce. Kandydatow moze byc wiecej i kazdy by musial wtedy udowodnic, ze spelnia wszystkie wymagania.
Trzeba pamietac, ze Andretti angazuje sie w sportach motorowy w szczegolnosci na amerykanskim rynku, ale seria IndyCar byla dziesiec razy tansza i dziesiec razy mniejsza niz Formula 1. Amerykanin z jednej strony zatrudnia okolo 180 pracownikow, jednkze w kilku seriach wyscigowych, w ktorych bierze udzial. To mala liczba jak na F1. Andretti musi byc tez w stanie zaoferowac cos swoim kierowcom, by odniesc sukces. On musi miec pojecie o technologii w F1, strategii, polityce, sponsorach etc., a to z pewnoscia nie jest takie proste (patrz Haas). Do 2030 r. zepoly musza rowniez udowodnic, ze pracuja neutralnie pod wzglem klimatu, wiec to rowniez wazny punkt, aby dostac licencje.
Ale powiedzmy, ze taki zespol spelnia wszystkie wytyczne, tzn. potrafi udowodnic, ze ma odpowiednie struktury, zasoby, budzet i personal, aby mozna bylo rywalizowac na odpowiednim poziomie w F1. Wowczas nie widze duzej przeszkody, ktora moglby go tak naprawde powstrzymac. Z wyjatkiem Liberty Media, bo sama licencja wydana zostaje jest przez FIA. Kazdy konkurent jest rowniez chroniony dyrektywa UE - pod warunkiem, ze taki projekt ma rece i nogi (nie ma obaw zwiazanych z bezpieczenstwem lub uzasadnionych obaw, ze zapewni to uczciwe i uporzadkowane dzialanie). Liberty Media jest wlascielem praw komercyjnych, ale F1 to mitrzostwa organizowane przez FIA. Znowu FIA ma siedzibe we Francji, a nie w USA. Wiec ...
Czy taki projekt ma szanse na sukces w walce z innymi uznanymi zespolami to inne pytanie. Osobiscie nie sadze. Jesli pojawia sie w 2025 roku, bedzie to auto w polowie ukonczone. A jesli caly numer bedzie kontrolowany z USA, uwazam to za niezbyt sensowne. Dlatego rozumiem podejscie Formuly 1/Liberty Media, gdy mowia: chcemy miec zespol o rekach i nogach. Nazwisko Andretti tak, ale jesli Andretti bedzie jezdzic z tylu jak Haas, bedzie to stosunkowo malo przydatne dla Formuly 1.
Dlatego teraz pomysl, aby ten projekt dowartosciowac jako zespol fabryczny poprzez General Motors z marka Cadillac. Amerykanski produducent samochodow nie jest juz tylko partnerem, ktory dostarcza silniki. Tym krokiem Andretti i General Motors chcieli sciagnac troche wiatru z zagli Liberty Media i uznanych zespolow. Mowili, ze drzwi sa zawsze otwarte dla producenta samochodow czy globalnej korporacji, bo mozna oczekiwac, ze sport zyska wartosc dodatnia. A producent samochodow z Detroit potwierdzil, ze pojawi sie tylko z Andrettiem. Nie ma wiec tez nadziei, ze uda sie partnera Andrettiego zwerbowac. Co wiecej: GM chce do 2028 roku zbudowac wlasny silnik i zarejestrowac sie w FIA.
Moim zespolem marzen byloby Porsche lub BMW, ale Andretti z nazwy jest lepszy niz High-Tech.
20. dexter
@ceiwold
Bardziej interesuje mnie jego koncepcja. Mysle, ze chce po prostu przygotowac bolidy w Anglii, a nastepnie wyslac je na tor wyscigowy, poniewaz reszte chce zrobic w USA. W takim przypadku moze zapomniec, ze odniesie sukces. Ten numer po prostu nie moze zadzialac, poniewaz Formula 1 jest zbyt wyjatkowa. Na poczatku sprawdzilo sie to w przypadku Haas, poniewaz ma ten specyficzny model: prawie 70 procent bolidu pochodzi od Ferrari. Andretti tez moglby to zrobic, ale jak mowie, jesli tak bardzo mu zalezy na robieniu wszystkiego w USA, jest to problem. To samo dotyczy oczywiscie Cadillaca czy General Motors. Z silnikiem jest podobny problem.
Red Bull bedzie mial bardzo trudne zadanie zbudowania silnika, a jego siedziba miesci sie w Anglii. Tam tez nie wszystko funkcjonuje perfekcyjnie i czesc inzynierow trafia do innych producentow. O ile sie nie myle, to chyba Audi dostalo teraz kilku, poniewaz zespol z Milton Kaynes nagle zdal sobie sprawe, ze ma za duzo ludzi na pokladzie. Jest jeszcze kwestia limitu budzetowego. Jak mowie, to problem Andretti.
Moim marzeniem oczywiscie jest, aby BMW ponownie wrocilo, poniewaz uwazam, ze marka w jakis sposob nalezy do Formuly 1. Niemniej jednak BMW jako zespol fabryczny mozna rowniez zapomniec. BMW potrzebowaloby co najmniej 4 lub 5 lat, aby moc dotrzymac kroku. Musieliby tez zwerbowac kilka osob i wtedy od podstaw zrozumiec kompleksowa materie auta. A zrozumienie auta jest znacznie trudniejsze niz zrozumienie silnika. Patrzac na silnik, to BMW spokojnie sobie poradzi, ale trudne jest zrozumienie pojazdu. I potrzebni sa do tego specjalisci, ktorzy rozumieja te kwestie. A potem potrzebne sa narzedzia, aby ci specjalisci uzyskali to, co powinni. Mysle, ze dzisiaj mozna o tym zapomniec.
21. dexter
Jak sie nazywal ten drugi zespol, ktory zlozyl aplikacje, Hitech? Jego zaleta jest znowu, ze ma siedzibe w Anglii. Z pewnoscia ma lepsze mozliwosci rekrutowania lepszych inzynierow z innych druzyn niz Andretti i mysle, ze nie sa one takie male, poniewaz duze zespoly sa zbyt rozdete uwzgledniajac ograniczenia budzetowe. Jest wielu niezadowolonych inzynierow, ktorzy po prostu nie moga wspiac sie wyzej po szczeblach kariery zawodowej. Po prostu nie mozna zaplacic ludziom wiecej pieniedzy nawet chcac, poniewaz zespoly musza miescic sie w limicie budzetowym. Niemniej jednak mysle, ze dla inzyniera, ktory jest po prostu z krwi i kosci w Formule 1 i chce to robic, to 50 procent czasu poswieconego na projektach jachtow nie jest "zolta" czescia jajka. Ale nie ma innego wyjscia ze wzgledu na limit budzetowy.
I oczywiscie, ze zasadniczo F1 nie jest zainteresowna podmiotem, ktorego glownym celem bylby tylko aspekt monetarny, tzn. szybka sprzedaz zespolu wyscigowego z odpowiednim profitem. Aktualnie zespoly warte sa prawie miliard USD w Formule 1 i to jest logiczne.
Z drugiej strony projekt F1 jest interesujacy dla nowych kandydatow. Rowniez z powodu Concorde Agreement, poniewaz obecnie trzeba zaplacic wpisowe w wysokosci 200 milionow, a od 2026 ma to byc 600 milionow USD. W USA Formula 1 stala sie tez bardziej popularna w odroznieniu do przeszlosci - mamy amerykanskiego wlasciciela praw komercyjnych, obecnie rozgrywane sa cztery wyscigi na polnocno-amerykanskim kontynencie i Andretti to dosc znane nazwisko na amerykanskim rynku. Po Haas F1 Team bylby drugim zespolem z USA w F1.
22. fistaszeq
@18 ale szachy to jest sport
23. Vendeur
@22. fistaszeq
Nie, nie jest. Sporto to aktywność fizyczna, nie umysłowa. Szachy to dyscyplina / gra umysłowa, a nie sportowa. Grę w karty albo bierki też nazwiesz sportem?
24. devious
18. Vendeur
"devious
Przestań bredzisz o kobietach w F1, bo nawet jeśli (oby nie...) się jakakolwiek kiedyś pojawi, to będzie i tak okupowała ostatnie miejsce."
Głąbie kapuściany gdzie ja pisałem, że chcę kobietę w F1?
Umiesz czytać ze zrozumieniem?
Jeszcze raz przeczytaj moją wypowiedź:
"Hipokryci pokroju Toto Wolffa wygrali(...)
Niech tylko nie narzekają za chwilę, że nie ma w F1 miejsca na nowych kierowców, nie ma miejsca dla choćby jednej kobiety... "
Pisałem o hipokryzji gości typu Toto Wolff, którzy najgłośniej płaczą o braku miejsc dla jego kierowców typu Mick Schumacher, albo o braku kobiet w F1... Po czym zgłaszają weto w sprawie wejścia nowego zespołu do F1 - co by zwiększyło ilość miejsc w F1 o dwa.
A co do samych kobiet - jak się pojawi jakaś wystarczająco dobra i utalentowana, to czemu miałaby nie jeździć? Szanse małe, bo 1) statystyka 2) biologia
(po prostu mało dziewczynek interesuje się rywalizacją i motosportem, a co za tym idzie mniej ich trafi do kartingu - widzę to nawet po mojej rodzinie, syn ma naturalny pociąg do aut, ścigania się, w ogóle do rywalizacji i ryzyka, a obie córki nie mają zupełnie predyspozycji i to widać gołym okiem - w skali miliona dzieciaków analogicznie trafi się może kilkadziesiąt dziewcząt "zainteresowanych" i pewnie dziesiątki tysięcy chłopców - z puli chłopców po prostu łatwiej będzie wyłowić talent, do tego pracowity talent i z odpowiednio bogatymi rodzicami)
Natomiast szanse są niezerowe. Kwestia statystyki - po prostu kiedyś się "wylosuje" odpowiedni zestaw genów u jakiejś dziewczyny. Albo będziemy mieli chłopaka, który będzie się identyfikował jako kobieta i będzie wystarczająco utalentowany - w sumie ciekawe co pierwsze się wydarzy? :)))
"Pokaż mi jakikolwiek sport, w którym kobiety są w stanie walczyć na równi z mężczyznami. Nawet nie fizyczny... choć sport z natury jest taki."
Jutta Kleinschmidt - w 2001 wygrała Dakar. I żeby nie było,że to jakiś fart czy przypadek - w 3 innych edycjach była na podium maratonu, uważanego za najtrudniejszy na świecie.
Michelle Mouton - rajdowa wicemistrzyni świata. Zwycięzca 4 rajdów na szczeblu WRC. I to w czasach szalonej, "najbardziej męskiej z męskich" gruby B! Nie gadaj, że nie trzeba było mieć "jaj" by latać B-grupowym Audi Quattro?
Danica Patrick - wygrała wyścig w IndyCar Series. Zdobywała Pole Positions, 7 razy była na podium, na kończyła sezony na 7, 6 i 5 miejscu. Chyba nie najgorzej? W NASCAR jej totalnie nie szło, ale w Indy była swego czasu "królową" i jeździła w czołówce.
"Nawet w szachach, choć to nie sport, kobiety nie mają szans z płcią męską."
Judit Polgar wygrywała turnieje szachowe z mężczyznami, w tym z mistrzami świata np. wygrywała ze Kasparowem, Spasskim czy Karpowem - i przez pewien czas znajdowała sie w Top10 najlepszych szachistów świata.
Ja osobiście też trenowałem profesjonalnie szachy i miałem koleżanki, z którymi mi się bardzo ciężko grało. Córka mojego trenera była zresztą Mistrzynią Polski U18, ja takiego poziomu nigdy nie osiągnąłem i pewnie bym nie osiągnął (fakt, że skończyłem karierę jak byłem młodszy). Jako dzieciak nie uważałem koleżanek-szachistek za gorsze czy coś, każdy mógł grać i liczyła się tylko siła gry, bez znaczenia jakiej jesteś płci, koloru skóry i w jakim jesteś wieku (jako 10-latek ogrywałem na turniejach otwartych typu mistrzostwa miasta różnych 40-latków i wielu było oburzonych lub zawstydzonych, trochę to śmieszne bo teraz sam bym ze sobą-dzieciakiem tez dostał solidne baty, co regularny trening to regularny trening, doskonale to wiem!).
Mi kobieta w F1 do szczęścia niepotrzebna, a jak jakaś będzie wystarczająco dobra - to czemu nie? Dla mnie to bez znaczenia jakiej ktoś jest płci, ważne by dobrze jeździł :)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz