Marko: Horner nie był fanem sprowadzenia de Vriesa do AlphaTauri
Austriacki działacz zdradził, który przedstawiciel Red Bulla był przeciwny zaangażowania Nycka de Vriesa w AlphaTauri. Tą osobą miał być Christian Horner, czyli szef głównego zespołu byków.Od kilku tygodni Nyck de Vries znajduje się pod ostrzałem mediów ze względu na nie najlepszą formę, jaką prezentuje od początku sezonu 2023. W pewnym momencie Holender otrzymał nawet formalne ostrzeżenie do Helmuta Marko, natomiast w żaden sposób nie poprawiło to jego dyspozycji. Obok Logana Sargeanta jest jedynym kierowcą, który nie zdobył w tym roku żadnego oczka.
Mizerne osiągi 28-latka są o tyle zaskakujące, że podczas zeszłorocznego debiutu we Włoszech pokazał się ze znakomitej strony, zdobywając od razu punkty w bolidzie Williamsa. Padok był pod tak ogromnym wrażeniem tego występu, że zaczął wręcz wciskać de Vriesa do jakiegoś zespołu i ostatecznie wylądował w AlphaTauri.
Chociaż jego przejście zatwierdził sam Helmut Marko, nie wszyscy w obozie Red Bulla byli do tego tak optymistycznie nastawieni. Swoje wątpliwości miał w tej sprawie Christian Horner, co ujawnił teraz doradca austriackiej ekipy:
"Czy istnieje różnica zdań między mną a Christianem? Nieczęsto, ale czasami takie sytuacje się zdarzają. Ostatnio dotyczyło to de Vriesa. Oczywiście to działka AlphaTauri, aczkolwiek jesteśmy dużą rodziną i konsultujemy się opiniami. On nie był fanem de Vriesa i na razie wygląda na to, że miał rację, bo [de Vries] popełnia za dużo błędów", mówił Marko na falach podcastu Inside Line F1.
Austriak wyjawił też, że walka o to, kto zastąpi w kokpicie AlphaTauri Pierre'a Gasly'ego, toczyła się między de Vriesem a Mickiem Schumacherem. Nie jest to oczywiście żadna nowość w świecie F1, gdyż o usługi Niemca otwarcie zabiegał Franz Tost:
"Franz Tost chciał pozyskać Micka Schumachera, natomiast on całą karierę spędził w akademii Ferrari, a AlphaTauri to tak naprawdę juniorski zespół. Różnica między de Vriesem a Schumacherem polegała na tym, że zdołał przejechać tylko jeden, ale jakże udany wyścig na Monzy, co wkomponowywało się w naszą filozofię."
Nie tylko jednak temat holenderskiego zawodnika był poruszany przez Marko w ostatnich dniach. 80-latek musiał skomentować niedawną wypowiedź Daniela Ricciardo, który wyraził chęć ponownych etatowych startów w Red Bullu. Co ciekawe, nie wykluczył takiego scenariusza, biorąc pod uwagę kończący się w przyszłym roku kontrakt Sergio Pereza:
"Po Silverstone Ricciardo będzie jeszcze przez trzy dni prowadził tę maszynę podczas testów Pirelli [prawdopodobnie na Monzy]. Wówczas ocenimy, gdzie tak naprawdę jest Ricciardo. Co do Sergio - chciał początkowo zostać tu na dwa/trzy lata, a [cztery] to więcej niż planował. Dlatego też należy trzymać otwarte opcje dla zastępcy", komentował Marko dla ORF.
komentarze
1. fistaszeq
Miał szczęście że jechał w Williamsie na Monzie i tyle.
2. Frytek
@fistaszeq
"Miał szczęście że jechał w Williamsie na Monzie i tyle."
Taa jasne, szczęście że jechał Williamsem.
Akurat dostał najgorszy bolid a mimo to wszystkim zaimportował. Z doskoku wskoczył do bolidu I od razu jechał jak fachowiec. Patrząc jak teraz jeździ, to nie mam pojęcia jak on to zrobił. Wykorzystał swoją szansę bardziej niż w stu procentach, jakieś sterydy brał czy co?
Wiem że Williams był szybki na prostych i ten tor mu sprzyjał, ale jakoś partner z zespołu nie potrafił tego wykorzystać.
No dał czadu Holender i ten czad szybko opadł.
Szkoda ze Robert nie wykorzystał swojej szansy aby jeździć w Renówce. Miał bardzo dużą szansę ale niestety nie pykło
3. Supersonic
de Vries miał szczęście, że jego partnerem na Monzy był Latifi, a nie mający problemy z wyrostkiem Albon. Na tle Latifiego łatwiej było zabłysnąć z wiadomych względów. Pewnie z Albonem tak fajnie by nie było, bo ten mógłby być wyraźnie z przodu, ale to już gdybanie. Jak widać ten jeden wyścig na Monzy zamydlił oczy co niektórym odnośnie rzeczywistych umiejętności de Vriesa.
4. Raptor Traktor
@2
> Williams na Monzy
> najgorszy bolid
Wybierz jedno.
Debris miał farta jak mało kto, że akurat mu się Monza trafiła w tym Williamsie. Do tego jeżdżąca żenada w postaci Latifiego. Teraz właśnie widać, ile ten koleś jest wart. To nie jest przypadek, że on do 24. roku życia siedział w F2.
5. Addd
De Vries to jedno wielkie rozczarowanie. Na Monzy Williams miał tempo środka stawki. W dodatku wyścig zakończył się za SC przez De Vries miał pewne punkty. Jego partnerem z zespołu był Latifi. Jestem ciekawy co w tym wyścigu osiągnął by Alex Albon. Dziwie się Red Bullowi, że postawili na 28 letniego De Vriesa, który wygrywając F2 w 2019 miał za największego rywala Nicholasa Latifiego zamiast na Liama Lawsona który jest ich juniorem.
6. TomPo
Skoro zaczynaja tak gadac to deVris jest na wylocie i w sumie slusznie.
Nie sztuka blysnac szybkim bolidem na prostych na Monzie, maja za "rywala" Latiffiego.
Przyszla rzeczywistosc i wyszlo szydlo z worka i tyle. To tak samo jak Aston nie mialby pojecia jak dobry maja bolid, gdyby nie bylo tam ALO, bo wedle punktow Strolla, to Aston jest bolidem ze sredniej polki.
Ciekawe kto na jego miejsce.
7. Frytek
@6. TomPo
"Nie sztuka blysnac szybkim bolidem na prostych na Monzie, maja za "rywala" Latiffiego."
A mi się wydaje że to właśnie sztuka, dostał szansę I ja wykorzystał. Teraz wszyscy są modrzy i wyciągają wnioski: bo Monza, proste, Latifi .
Ale pamiętam jak wszyscy się nim podniecali po wyścigu, dosłownie wszyscy: dziennikarze, padok i również my czyli kibice. Ja również, ale dodałem wtedy oby nie wyszło jak z Kobayashim. Ale Kobayashi błysnął w pierwszym wyścigu, później był zwykłym kierowcą środka stawki.
Nyck "oszukał" wszystkich w pierwszym wyścigu, bo okazało się że jest kierowcą beznadziejnym.
Teraz każdy jest mądry, ale gdzie byli ci mądrzy wcześniej?
8. Frytek
@6. TomPo
"tak samo jak Aston nie mialby pojecia jak dobry maja bolid, gdyby nie bylo tam ALO,"
To też już kiedyś pisałem. Jakim bolidem byłby różowy Mercedes gdyby mieli wtedy np. Alonso?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz