Alesi: prawdziwym rywalem Ferrari i Leclerca jest Newey, a nie Verstappen
Były kierowca Ferrari w ciekawy sposób skomentował "walkę" między jego dawnym zespołem a Red Bullem. Według Francuza, główną rolę odgrywa w niej dyrektor techniczny byków, Adrian Newey, a nie mistrz świata, Max Verstappen.Nowe otwarcie techniczne w F1 miało przynieść mistrzowską walkę między kilkoma zespołami. I o ile sam początek sezonu 2022 zwiastował wyrównaną rywalizację Red Bulla i Ferrari, o tyle dalsza część zmagań układała się całkowicie pod dyktando tego pierwszego teamu.
Ekipa z Milton Keynes wykorzystała znajomość tzw. efektu przyziemnego przez swojego guru technicznego, Adriana Neweya i znacząco odjechała Scuderii na polu rozwojowym. Z tego powodu Max Verstappen i spółka pobili wiele rekordów królowej motorsportu, zdobywając oczywiście swoje pierwsze podwójne mistrzostwo od 2013 roku.
Eksperci zastanawiają się teraz, czy Włosi będą w stanie rzucić wyzwanie Red Bullowi w tegorocznych zmaganiach. Wielu z nich uważa, że kluczowy znów będzie rozwój maszyny, z którym byki mogą mieć problem z wiadomych względów. Nie wierzy w to jednak Jean Alesi, zwracając na ich przewagę w postaci posiadania Neweya:
"Jeśli faktycznie spojrzymy na to, jak wygląda cała ta sytuacja, trzeba zwrócić na jeden prawdziwy czynnik, czyli Adriana Neweya. Od momentu, kiedy F1 ogłosiła nowe regulacje, inżynierowie mają swobodę, a Newey robi różnicę", mówił zawodnik Ferrari z lat 1991-1995 dla Autosprintu.
"Stał się kluczowym czynnikiem, bo nikt oprócz niego nie jest w stanie ulepszyć tak bolidu podczas sezonu. A nawet jeżeli są to małe zmiany, zawsze są to małe zyski. Dlatego też nie uważam, że będzie to walka Maxa Verstappena i Leclerca. Tak naprawdę Neweya i Ferrari. Jeżeli znów wymyśli jakieś arcydzieło, w tym sezonie wszystko będzie znowu trudne."
"Z drugiej strony tegoroczna maszyna Red Bulla może okazać się zawodna i sytuacja się zmieni. Natomiast nie zapominajmy o tym, że pomijając już to, czy wszystko idzie dobrze lub źle, Newey to kluczowy czynniki decydujący o wygranej bądź porażce."
Inna nurtująca zagadka kibiców przed startem sezonu dotyczy tego, czy Mercedes wróci do walki o mistrzowski tytuł po nieudanej kampanii 2022, w której przestrzelił z koncepcją maszyny W13. Zdaniem Alesiego, Niemcom nie zdarzy się kolejna taka wpadka:
"Jako Ferrari należy rozważyć dwóch konkurentów. Chodzi o Red Bulla, czyli absolutnego lidera w F1, który jest niesamowicie mocny na każdym polu. Jest także Mercedes, który jest coraz mocniejszy - zwłaszcza po triumfie Russella w Brazylii. I nie wydaję mi się, żeby drugi raz popełnili ten sam błąd przy projektowaniu bolidu."
komentarze
1. jan_ka
100% racja. Motosport to przede wszystkim wyscigi konstrukcji. Potem kierowców i zespołów na torze. I to jest właśnie świetne w tym sporcie !
2. hubos21
Gość jest chyba jakiś niewidomy, Ferrari przegrywało wyścigi mając czasem do dyspozycji lepszy bolid a LEC wypadał z wyścigu z własnej winy i to pewnie też zasługa Neweya.
3. Andrzej369
Gdzieś to już słyszałem, jakieś 10 lat temu, zamienić tylko Leclerca na Alonso i Verstappena na Vettela.
A największym wrogiem Leclerca w 2022 było samo Ferrari... i to jest bardzo przykra prawda.
4. cinek76
Ci kolesie chyba biorą i to dużo , max jest szybkim i teraz solidnym kierowca , ale jakby nie błędy czerwonych to miał by problem , szkoda ze nie maja typa Walczaka w zespole , no i myśli strategicznej to może by coś wygnietli , tak jak vettel 18-19 miał szanse na zbicie hamstera
5. TomPo
Postawiona teza jest sluszna ale...
Najwiekszym rywalem Ferrari i Leclerca jest samo Ferrari.
6. Grzesiek 12.
Hmm, to Ferrari w ubiegłym roku walczyło z "Neweyem ? :-D
Oczywiscie ze bolid zawsze byl , jest i będzie podstawą. Ale akurat w tym sezonie Czerwoni przegrali tytuł w momencie gdy mieli porównywalny, jeśli nie szybszy samochód. Przegrali przez zarządzanie, strategię, oraz tym że Leclerc nie był w stanie utrzymać poziomu Verstappena...
Oczywiście, od Belgii zaczęła się już bajka, głównie przez działanie Merca przy zielonym stoliku.
7. Gumek73
No przecież ile razy można słuchać takie rzeczy, że wygrywa jakiś inżynier a nie kierowca.
Od zawsze w F1 jest tak że wygrywa kierowca w najlepszym bolidzie i wiadomo że to nie kierowca go konstruuje i nie buduje, ale kierowca też robi ogromną różnicę.
Ciekawe co mówił by Alessi, gdyby Newey faktycznie przeszedł do Ferrari na początku ery hybrydowej, o czym ostatnio wspominał, wobec realnych szans na podjęcie jakiejś realnej walki korzystając z silnika Renault.
8. mm27m
@7 Gumek:
Benetton Ford z '94 najlepszym w stawce nie był ;)
ale patrząc wstecz na zwycięskie auta to dość często były to projekty Neweya, przypadek...?
mając najlepsze auto w stawce nie trzeba wyciskać z niego 100% żeby wygrywać wyścigi i ma się komfort (ewentualne zagrożenie to TeamMate). taki komfort miał MAX w ub roku czy HAM wcześniej z Bottasem w zespole.
gdy pojawia się inny team na podobnym poziomie różnicę często robi kierowca, nie tylko czystą szybkością ale też determinacją, zawziętością, nieustępliwością.
LEC jest szybki ale zbyt grzeczny, NOR zadziorny ale nie to auto, RUS jeszcze nie miał okazji się wykazać w starciach o zwycięstwa, HAM pokazał w ub roku że wciąż to ma, a MAX... no on ma w sumie wszystko, z Neweyem w garażu włącznie :)
9. Gerhard
Jean Alesi wszedł szuturmem do F1, po kilku wyscigach w 1989 roku, zadziwil swiat walczac z Senna w Phoenix w 1990 roku dzieki wspanialym umiejetnosciom i oponom Pirelli ktore szybciej sie rozgrzewalyniz Good Year. W 1990 otrzymal oferte od Williamsa oraz Ferrari... wybral Ferrari, ze wzgledu na fakt ze rodzice pochodzili z Sycylii, ktoremu jednak trafil sie jeden z najwiekszych kryzysow w swej historii, a Williams zdominowal F1 w latach 90tych.
Jean dolaczajac do Williamsa mialby ogromne szanse na zdominowanie mistrzostw a tak wygral tylko F1. Ale to juz gdybanie. Uwielbialem tego goscia kiedy jezdzil w F1.
10. Krukkk
Cze genialny inzynier, badz grupa inzynierow poprowadza bolid po WDC i WCC? Oczywiscie, ze nie. Czy genialny kierowca zbuduje mistrzowska maszyne? Oczywiscie, ze nie.
Od kierowcy oczekuje sie talentu i twardosci, ktorej brakuje takim kierowcom jak Hamilton, Leclerc albo Vettel.
Ten ostatni mial twardosc, ale nie tam gdzie trzeba.
11. johan24
@9 Sądząc po nicku panie Berger ;) to nie dziwię się, że kibicowałeś Alesiemu. Ja raczej temu angolowi z dużym wąsem :) ale szacunek dla rywali, jeśli chodzi o kibicowanie wtedy był. Bez takich wojenek VER & HAM jak teraz.
12. Werter
Prost i Mansell najlepszymi kierowcami lat 80.
W ogóle Prost to moim zdaniem najlepszy kierowca w historii F1. On mógł być 9 - krotnym Mistrzem Świata!
Zdobył tytuły w 1985, 1986, 1989 i 1993 roku
Mógł jednak zdobyć także w:
1982 - Renault dokonało jednego z największych przestrzeleń potencjału bolidu w historii F1. Pierwsza siła kwalifikacji a żaden z kierowców nie zakończył sezonu nawet na podium a Renault było trzecie w konstruktorach za Ferrari i McLarenem
1983 - przegrał tytuł z Piquetem, Renault zabolała krytyka ze strony Prosta i zwolniło Francuza
1984 - aura pogodowa w Monako miała fundamentalny wpływ na rozstrzygnięcie mistrzostw, Prost przegrywa o 0,5 pkt z Laudą, najmniejsza różnica w historii.
1988 - durne zasady punktacji... Prost był lepszy i koniec.
1990 - czy Ayrton Senna nie powinien zostać zdyskwalifikowany z całego sezonu?
Z kolei Nigel Mansell w 1987 roku bardziej zasługiwał na tytuł.
13. Krukkk
@12. Z jakiego powodu powinien byc zdyskwalifikowany Senna z sezonu 1990?
14. Werter
@Krukkk Za Japonię i zamach mający na celu wyeliminowanie Prosta z wyścigu.
To właśnie po tej sytuacji padły słynne słowa Ayrtona Senny: "Jeśli nie wjeżdżasz w istniejącą lukę, nie jesteś kierowcą wyścigowym".
Jednak nie można było oczekiwać, że Prost zrobi mu miejsce w sytuacji, gdy zjeżdżając na lewo zapewni sobie optymalne wejście w zakręt, którego nie dało się pokonać na pełnym gazie. Ta "luka, w którą można było wjechać" istniała tylko w umyśle Senny.
Nie miało to kompletnie nic wspólnego z czystą walką o tytuł. To był zwyczajny ZAMACH!
Gość nawet nie próbował hamować! Oglądając to na żywo nie tyle ogarnęła mnie wściekłość co odjęło mi mowę jak można było z premedytacją doprowadzić do zderzenia na tak szybkim zakręcie. Przecież to się mogło skończyć tragicznie.
15. Krukkk
@14. Aaa... Do tego zdarzenia nawiazujesz. Myslalem, ze cos powazniejszego wyszukales w sieci.
16. sliwa007
Oczywista oczywistość, Hamilton, Verstappen czy Leclerc to są porównywalni zawodnicy, dzielą ich może 0,2-0,3s a prawdziwą różnicę robią bolidy.
Przepisy od sezonu 2021 są skrojone pod Red Bulla (zresztą nie przypadkowo), bo każdy wiedział, że jak się chce dać im przewagę to trzeba namieszać w aerodynamice a tutaj genialny Newey zrobi różnicę. I to się dzieje. Zapomnijcie o Ferrari, nadzieja jest tylko w Mercedesie.
17. Frytek
@16. sliwa007
"Przepisy od sezonu 2021 są skrojone pod Red Bulla"
Ależ ty masz fantazję, albo jakąś fobię.
Przepisy robione pod Redbulla a Ferrari na początku sezonu miało najlepszy bolid. Zmiana przepisów w trakcie sezonu też pewnie pod Redbulla. Aaa nie, przecież pod Mercedesa.
Można powiedzieć że poprzednie przepisy przez wiele lat były pod Merca, bo oni najlepiej na tym wychodzili.
Przepisy dla wszystkich są takie same, tylko jeden lepiej to wykorzysta a drugi gorzej.
Ale jak ktoś jest zaślepiony swoim fanatyzmem to zawsze sobie coś dopowie
18. Vampir707
Hahahahah przychodzi Krukk i oczywiscie mowi - Hamilton? Wielka maszyna. Vettel? Wielka maszyna. Verstappen? Wielki talent
to powiedz Schumacher to byla wielka maszyna czy wielki talent? Pewnie Verstappen to jedyny mistrz F1 ktory wygral dzieki swojemu talentowi a nie dominujacemu bolidowi
19. manikspy
Jest tak że najsłabszy element zespołu stanowi o jego całej wartości. Będziesz miał geniusza za kierownicą a bolid średni - jesteś średni. W drugą stronę tak samo. Mechanicy do dupy - zespół do dupy (przykład Haasa jak Mag i Gro jechali po 4 i 5 miejsce - 2 niedokręcone koła na przełomie 4 minut). Jeśli RB ma Maxa, Checko, Christiana, Adriana, Hannah i mechaników jak trzeba to sukces murowany. Jak jedna z tych cegiełek wypadnie leci cała struktura. Ferrari poległo na strategii, Mercedes z początkiem na bolidzie a potem strategia.
20. Greg5
@9 Ja również byłem fanem Alesiego faktycznie źle trafił wybierając ferrari tylko raz wygrał w Kanadzie,często był drugi trzeci ..często pechowo kończył..w Benetton z 96-97 bardzo dobrze się prezentował ale też nie wygrał,Bergerowi się udało w Niemczech..sauber 98 w spa ostatne podium.. dalej już tylko dłubanie pojedynczych punktów..w proście było jeszcze trudniej może gdyby Eddie Jordan zaproponował mu start w 2002 ?
21. alfaholik166
Upraszczanie zagadnienia poprzez wskazanie tylko na jedną główną przyczynę - tak jak przedstawił to jeden z moich ulubionych kierowców z przeszłości - zawsze będzie budziło kontrowersje. Rzeczywiście muszę przyznać rację wypowiedzi nr 3. Andrzej369, bo też mi to przyszło do głowy i takie argumenty wyciągane z rękawa już były i stały się trochę oklepane.
Wydaje mi się, że Leclerc czystym talentem wcale od Maksa tak bardzo nie odstaje (to mogłoby tłumaczyć radykalne stanowisko Alesi'ego w tej kwestii), może nie są to podobni do siebie kierowcy jeśli chodzi o charakter, ale przynajmniej do sezonu 2022 Leclerc to wciąż nieopierzony młodziak z gorącą głową, jakim kiedyś był Max. Jeżeli Monakijczyk w końcu dojrzeje i nie zaczną go ponosić emocje, a Ferrari nie będzie stosowało dziwnie rozmytej polityki w kwestii kierowcy nr 1 i nr 2, to kolejna odsłona walki pomiędzy tymi zespołami może się bardzo różnie potoczyć.
Celowo pomijam wątek tego co będzie, jeśli Mercedes ogarnie się ze swoimi problemami i zacznie realnie bić się o tytuł, bo na ten moment to kwestia wróżenia z fusów. Nierozstrzygnięta pozostaje też odpowiedź na pytanie o dalszą współpracę Hamiltona z Russelem i czy w ogóle będzie jakaś... Właśnie ciekawie by się zrobiło gdyby zostały spełnione trzy podstawowe warunki - Ferrari, Mercedes i Red Bull są na mniej więcej tym samym poziomie jeśli chodzi o czyste osiągi na torze, Leclerc zaczyna jeździć jak na kandydata na mistrza przystało - bez głupich niewymuszonych błędów, tym samym Ferrari i Red Bull stosują jedynie słuszną politykę w kwestii kierowcy nr 1 i 2, podczas gdy Hamilton z Russellem toczą ze sobą wewnętrzną świętą wojnę podobną do tej Hamiltona z Alonso z czasów McLarena.
Oczywiście znając życie i naturalną kolej rzeczy organizacyjny bałagan nadal będzie domeną Ferrari, chociaż sam fakt, że ich szefem po raz pierwszy od lat nie będzie Włoch, być może jest krokiem w dobrym kierunku ;-)
22. F1driver12
Ani bolid sam nie pojedzie, ani kierowca bez bolidu. Na miejscu Verstappena każdy inny kierowca z topu zdobyłby tytuł
23. sliwa007
Wsadzić Leclerka w bolid Red Bulla i zrobi to samo co Max. W Red Bullu jest idealne środowisko dla typowych "jedynek" w F1. Max ma na głowie tylko jeden problem - ma ustawić bolid najlepiej jak potrafi i ma po prostu być szybki. Partner zespołowy jest zglebiony, stratedzy jedni z najlepszych, jeśli nie najlepsi w stawce, mechanicy na pit stopach bezbłędni, totalne wsparcie zespołu. Do tego bolid najlepszy w stawce.
A Leclerc? Wskakuje do bolidu w niedzielę i się zastanawia, czy bolid dojedzie do mety, czy stratedzy nie zawalą wyścigu, gdzie jest Sainz i czy zespół będzie chciał jakoś współpracować, czy Sainz będzie chciał współpracować itd. Na koniec zostaje bolid, który na zdecydowanej większości torów nie był równie szybki jak bolid Red Bulla i oczywiście zostają wielkie oczekiwania wszystkich wokół, którzy w każdym wyścigu liczą na wygraną Ferrari, nawet jeśli aktualnie są trzecią siłą w stawce. Presja i same problemy, idealne środowisko do popełniania błędów. Oczywiście tutaj nie chcę go w pełni usprawiedliwiać, bo błędy kierowcy idą na konto kierowcy, niezależnie od całej reszty, ale uważam, że na miejscu Maxa robiłby równie dobrą robotę.
Niestety coraz bardziej skłaniam się ku opinii, że po Alonso i Vettelu będzie to kolejne duże nazwisko, które na kontraktach z Ferrari tylko straci.
24. Krukkk
@18. Przestan blaznic sie i glupio nie dopowiadaj sobie do tego co napisalem.
@sliwa007. Ty tez nie pieprz bez sensu, bo najwyrazniej juz zapomniales co klikales w czasach dominacji Mercedesa.
Czyli w latach 2014-2020 przepisy byly takie same dla wszystkich a po tamtym okresie juz tylko pod Red Bull Racing? :D
Przynajmniej jest wesolo. :D
25. Kaki87 Aron
Oczywiście że Leclerc to konkretny talent i jak dla mnie najlepszy w stawce, jak dla mnie ma większy talent od Maxa choć są bardzo blisko siebie. Niestety nie dowiemy się kto jest z nich najlepszy dopóki nie będę w jednym zespole a to się raczej nie wydarzy a szkoda bo to było mega zestawienie
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz