Alonso: jeszcze jeden wyścig i to wszystko się skończy
Dwukrotny mistrz świata w stanowczy sposób skomentował zachowanie swojego partnera, Estebana Ocona, podczas ich bezpośrednich pojedynków w sobotnim sprincie. Hiszpan nie może się już doczekać przeprowadzki do Astona Martina.W Sao Paulo doszło do kolejnych bezpośrednich starć między zawodnikami Alpine i tym razem miały one poważne konsekwencje dla zespołu. Najpierw obaj zetknęli się ze sobą na wyjściu z zakrętu numer "4", a kolejna kolizja miała miejsce już kilkanaście sekund później na prostej startowej.
Po tym pierwszym zdarzeniu mocno ucierpiał bolid Estebana Ocona, przez co ten miał później spore problemy z tempem i rywalizację zakończył dopiero na 17. miejscu. Więcej przygód miał natomiast Fernando Alonso, który podczas drugiego incydentu uszkodził swoje przednie skrzydło i musiał odwiedzić swoich mechaników.
I chociaż 41-latek w ironiczny sposób komentował poczynania swojego partnera w radiu, to jednak tylko on otrzymał karę od sędziów. Zepchnęła ona go na 18. pozycję, a na wszystkim najbardziej skorzystał McLaren. Brytyjczycy nadrobili bowiem kolejne dwa "oczka" do swoich oponentów, którzy jutro będą ruszać z przedostatniego rzędu. Nic dziwnego, że Alonso był niezadowolony z takiego obrotu zdarzeń:
"Daleko jest od ideału, jeśli już na pierwszym okrążeniu sprintu dochodzi do kontaktu. Jest bowiem za mało czasu na jakiś comeback bez neutralizacji czy czegoś w tym stylu. Pozytywy są tylko po stronie bolidu, bo tempo było bardzo dobre. Było one tak naprawdę bliskie liderów i dzięki temu odzyskaliśmy parę miejsc. Startujemy jutro z 15. miejsca, ale jeśli będziemy mieć takie tempo, możemy zdobyć dobre punkty", mówił dwukrotny mistrz świata przed kamerami Sky Sports.
W dalszej części swojej wypowiedzi Hiszpan nie ukrywał jednak swojej frustracji względem Ocona. Cieszy się bowiem z tego, że do zakończenia ich współpracy pozostała jeszcze jedna runda, nie licząc GP Sao Paulo:
"Nie rozmawiałem z nim [o incydentach] i nie muszę tego robić. Jeszcze jeden wyścig i to wszystko się skończy. Nareszcie. Byłem bardzo bliski bandy już w Dżuddzie. To samo było pod Budapesztem i teraz tutaj w "czwórce". Natomiast została już tylko jedna runda."
Nietrudno się domyślić, że zupełnie inne przemyślenia odnośnie sobotnich wydarzeń miał Ocon. Francuz nie był nawet świadomy kontaktu z prostej startowej:
"To jego zdanie, moje jest inne. Znajdowałem się z przodu, więc to nie ja nawet atakowałem. Skupiałem się bowiem na ataku McLarena w "czwórce". W wyścigu każdy chce wykorzystać wszystkie możliwości, aczkolwiek dziś było to dość kosztowne. Co do incydentu z prostej - nie wiedziałem nawet, że to się stało. Teraz dopiero mi o tym powiedziano i nie wiem, jak to możliwe", oznajmił 26-latek, cytowany przez Motorsport.
Ocon skomentował także pożar swojego samochodu, do którego doszło zaraz po zakończeniu sprintu w parku zamkniętym. Pojawiły się podejrzenia, że to uszkodzone sidepody - po kontakcie z Alonso - mogły się do tego przyczynić:
"Boczny wlot powietrza jest całkowicie otwarty i nie mam pojęcia, dlaczego on nie odpadł. Potem na dodatek samochód się zapalił. Mam więc nadzieję, że nie będzie już więcej usterek."
komentarze
1. poppolino
Po czym zacznie się użeranie ze Strollem oraz zieloną taczką, znając szczęście Fernando.
2. rowers
Zawsze byłem fanem Fernando, ale z perspektywy czasu patrząc na jego karierę on nie bardzo umie walczyć przynajmniej w miarę uczciwie. W zasadzie z żadnym partnerem zespołowym nie miał jakkolwiek normalnych relacji. Może jedynie z Buttonem? Ewentualnie Kimi, któremu wszystko było obojętne. Gdzie nie przyszedł to zostawiał za sobą zgliszcza. Większość liderów, że tak to ujmę stara się skierować na siebie zespół, ale jednak lepiej to robić osiągami, a nie demolować wszystko po drodze. Nie ma chyba bardziej sfrustrowanego człowieka w aktualnej stawce F1. Tak na prawdę to mógłby po prostu dać sobie już spokój. Oczywiście jego wybór, jeśli mu płacą to czemu nie, ale ciężko powiedzieć czy robi to po cokolwiek innego niż dla pieniędzy. Rozmienia się na drobne robiąc te wieczne dramy
3. fistaszeq
Stroll jest jeszcze gorszy xD
4. Senna
Biedny Alonso nie wie na co się pisze patrząc na poczynania Strolla to pójdzie z deszczu pod rynnę bo tam Sebastian wie już jak głupio jeździ jego partner zespołowy i odpuszcza i robi wszystko żeby się nie rozbili z Alo będzie inaczej min jedną ostrą kraksę zaliczą zanim się dotrą.
5. TomPo
Z deszczu pod rynne.
Teraz przynajmniej moze pomarudzic na Ocona, a tam marudzenia na Strolla nie bedzie, a Stroll to 30x wiekszy dzban niz Ocon.
6. berko
W zasadzie to dwa wyścigi. Chociaż we wczorajszych kolizjach OCO-ALO ciężko obwiniać Francuza. Jak go nie lubię, tak nie wiem o co Fernando się tak pluje. O ile w 4 zakręcie OCO mógł pojechać trochę inaczej, ale nie musiał, to w sytuacji z prostej startowej w 100% winę wg ponosi Hiszpan.
7. Raptor Traktor
@5 "a tam marudzenia na Strolla nie bedzie" - jesteś pewien, że nie?
8. Krukkk
@6 berko. Jestes kolejnym Xandim i wyznajesz zasade: "legalna wywozka"? :D
9. TomPo
@7 a slyszales by marudzil na Strolla po tym, jak ten zrobil z niego startujacy samolot ostatnio?
Oczywiscie, ze nie bedzie bo to synalek szefa zespolu i moze jezdzic jak mu sie podoba, a ALO ma ogarnac rozwoj bolidu i jego ustawianie, bo ta miernota pojecia o tym nie ma, a VET znudzila sie juz ta rola.
10. Raptor Traktor
@9 Naprawdę sądzisz, że Alonso powstrzyma się od komentarzy? Ja w to nie wierzę.
11. xandi_F1
@Kruk
A ty wyznajesz zasadę "nie wiem, ale się wypowiem"? Pytanie! Pytanie!
12. Krzepki
Chcę zobaczyć kiedyś Ocona i Strolla w jednym teamie :D
Po trzech wyścigach Astonowi zabrakłoby budżetu :D
13. Krukkk
@11 Xandi. Po co wymyslone przez Ciebie [nie wiem, ale sie wypowiem] umiesciles w cudzyslowie?
14. TomPo
@10 Bedzie probowal. Zobaczymy na ile cierpliwosci mu wystarczy.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz