Jos Verstappen też cieszył się z dublowania Hamiltona przez Maxa
Obóz Red Bull wciąż nie ukrywa swojego zadowolenia związanego z obecną sytuacją Lewisa Hamiltona, którego podczas GP Emilii Romanii zdublował Max Verstappen. Widok ten sprawił wiele radości jego ojcu i byłemu kierowcy F1, Josowi.Tegoroczne zmagania na Imoli były poniekąd punktem zwrotnym w obecnej F1. Absolutny dominator ery hybrydowej, Lewis Hamilton, zaliczył jeden z najgorszych weekendów wyścigowych karierze, podczas gdy Max Verstappen, który próbował przez ostatnie lata jemu dorównać, nie miał sobie równych.
Holender wygrał czasówkę, sprint i wyścig, przy okazji zdobywając wielkiego szlema. Jego przewaga tempa była na tyle duża, że na 41. okrążeniu zdublował siedmiokrotnego mistrza świata. Obrazek ten zapadł w pamięci wielu osobom, a niektórzy nie ukrywają swojej satysfakcji spowodowanej takim obrotem wydarzeń.
Biorąc pod uwagę zeszłoroczne tarcia na linii Hamilton-Verstappen/Mercedes-Red Bull, nic dziwnego, że z tej sytuacji najbardziej cieszą się austriaccy przedstawiciele. Helmut Marko oraz Christian Horner mówili o tym niemal od razu po zakończeniu niedzielnej rywalizacji, a teraz dołączył do nich Jos Verstappen, czyli ojciec Maxa:
"Max miał wspaniały weekend na Imoli. Był niezwykle mocny. Nie popełnił żadnego błędu, był solidny i miał wszystko pod kontrolą. Red Bull zrobił krok we właściwym kierunku. Oczywiście dobrze wiedzieliśmy, że pewne poprawki pojawią się we Włoszech, ale zważywszy na warunki pogodowe, trudno było to porównać. Teraz jednak możemy stwierdzić, że jesteśmy mocniejsi", napisał Holender na stronie internetowej swojego syna.
"Szczerze mówiąc, podobał mi się widok Maxa dublującego Hamiltona po tym wszystkim, co wydarzyło się w zeszłym roku. Hamilton miał naprawdę trudne chwile, podczas gdy jego partner, George Russell, wydawał się bardziej równy. Nieczęsto zdarza się taka sytuacja, w której możesz zdublować Mercedesa."
Chcąc nieco załagodzić stanowisko Red Bulla na temat tego dublowania, Horner stwierdził, że nie był to ważny moment rundy na Autodromo Enzo e Dino Ferrari:
"Niekoniecznie. Lewis nie miał wspaniałego weekendu, aczkolwiek byliśmy bardzo skoncentrowani na wyścigu i staraliśmy się zdobyć maksymalną liczbę punktów. W tamtym akurat momencie spoglądaliśmy na chmury i sprawdzaliśmy, czy deszcz może pojawić się w końcowej fazie zmagań. Na tym się skupiliśmy", przekazał Brytyjczyk.
komentarze
1. goralski
Tylko mnie irytuje to wieczne dopisywanie się Josa do sukcesów Maxa i RBR?
"Teraz jednak możemy stwierdzić, że jesteśmy mocniejsi" - jacy my? Co on tam zrobil?
2. mirek8423
@1 No on nic nie osiągnął i pewnie dlatego dopisuje sobie zasługi Maxa także i dla siebie, taki to tatuś kochający synusia.
3. mm27m
no jak to co zrobił?
zrobił wszystko jako jego ojciec że Max jest tam gdzie jest :)
4. mm27m
@1 i @2:
zakładam że nie posiadacie potomstwa;)
5. Manik999
Gdyby nie jego ojciec, Max nie miałby szans trafić do elity. Nie wiem, jak można być tak nie kumatym, aby nie być tego świadomym. W życiu tak na prawdę na bezinteresowną pomoc można liczyć tylko od rodziców.
6. mm27m
@Manik - otóż to :)
nie jest sztuka mieć megazdolnego Dzieciaka, sztuką jest tego nie spieprzyć :)
7. goralski
@4 mam, ale to nie znaczy, że muszę się podpisywać pod każdym ich (moich dzieci) sukcesem... Choć oczywiście nie są to nawet w małym ułamku takie osiągnięcia jak Maxa.
@5 rozumiem, że nie miałby szans, ale Jos nie pracuje już w RBR. Nie on ćwiczył, nie on jeździł, nie on doradzał przy budowie bolidu itp. W zeszłym sezonie jeszcze jakoś tam śladowo był w ekipie, teraz już jest ojcem mistrza świata i tyle n
8. mirek8423
Człowieki @3,5 chodzi o dzisiejsze sukcesy *Teraz jednak możemy stwierdzić, że jesteśmy mocniejsi" a nie że go spłodził i wychował a jak go wychowywał to pewnie wiecie.
9. I_am_speed
@goralski
Max sam mówi o tym jak ważną rolę w jego karierze odgrywa ojciec, faktycznie, może aktualnie mniej bezpośrednio bo Max już dobrze wie co ma robić, nie potrzebuje tyle rad w różnych kwestiach, o niektórych pewnie sam ma większe pojęcie.
Jos widocznie ustożsamia się z ekipą Red Bulla, ma zawsze swoje miejsce w garażu, rozmawia z członkami zespołu na różne tematy, myślę, że tu nie chodzi o przypisywanie sobie sukcesów syna, każdy przecież wie, że za kółkiem siedzi Max, mówiąc "My" po prostu zaznacza, że czuje się częścią tego środowiska i przeżywa wspólnie z synem wzloty i upadki. Jeśli Red Bull czy Max nie mają nic przeciwko do przyjmowania takiej narracji to nie widzę w tym żadnego problemu.
10. goralski
@9 jestem prędkość
"Jeśli Red Bull czy Max nie mają nic przeciwko do przyjmowania takiej narracji to nie widzę w tym żadnego problemu."
Jasne, że z perspektywy RBR czy Maxa nie ma problemu, po prostu denerwuje mnie kłamstwo, cwaniactwo i budawnie swojego ego...
11. I_am_speed
@10
Myślę, że niepotrzebnie nadinterpretujesz, ale skoro Cię to denerwuje, masz prawo do takiej opinii.
Tak mi przyszło na myśl, często kibice drużyn piłkarskich w dyskusjach między sobą (w tym też np. ja) mówią rzeczy typu "super zagraliśmy, ale jesteśmy mocni w ataku, ale fajnie rozgrywamy" itp. Chodzi po prostu o utożsamianie się z kimś komu kibicujesz, to oczywiste, że to nie Ty biegałeś po boisku, ale emocjonalnie czujesz się tego częścią i przeżywasz to razem ze sportowcami, stąd końcówka "my" jest jak dla mnie całkiem naturalna.
Akurat patrząc na to jak Jos na koniec ubiegłego sezonu prawie zszedł na zawał to jestem w stanie uwierzyć, że po prostu emocjonalnie czuje się częścią tego co robi jego syn czy zespół, dla którego jego syn jeździ. Ja osobiście nie widzę w tym sztuczności i zakłamania ale oczywiście to tylko mój odbiór, a czy Jos faktycznie ma intencje żeby budować swoje ego przyjmując taką narrację tego nie wiemy ani ja ani Ty ;)
12. goralski
@11 rozumiem Twój punkt widzenia, niemniej denerwuje mnie to (Jos) okrutnie. Jakoś w wywiadach Max średnio o nim wspomina...
Swoją drogą miło tak wyrazić swój pogląd i nie być zbesztanym, czyżby dziel pasje zaczęło wracać na normalne tory? Oby...
13. Aeromis
Jos jest denerwujący, ale nie dopisuje się wcale do niczego, są po prostu rodziną. Niektórzy z braku argumentów argumentują "czymkolwiek".
14. olejny
Każdy z zawodników ma dni radości i dni smutku z powodu przeróżnych sytuacji podczas wyścigu.Dzisiaj ten się cieszy,a inny smuci,a w przyszłości być może będzie odwrotnie.
15. I_am_speed
@12
Masz rację, to miłe, oby taka tendencja tu panowała ;)
16. fistaszeq
@11 jakiemu klubowi kibicujesz?
17. FREVKY
"Max miał wspaniały weekend na Imoli. Był niezwykle mocny. Nie popełnił żadnego błędu, był solidny i miał wszystko pod kontrolą."
Niezłe brednie, skoro miał bolid, który deklasował Ferrari o pół sekundy na okrążeniu, a resztę o ponad sekundę. Biorąc to pod uwagę, Hamilton takich "wspaniałych", "niezwykle mocnych" weekendów w karierze miał na pęczki. Ach, to bezpodstawne gloryfikowanie swojego pomarańczowego pajacyka z ukradzionym mistrzem świata...
18. Krukkk
Jestem przeciwnikiem mieszania sie Ojca w sparwy Syna i uwazam, ze Jos powinien sie zamknac. Jezeli Syn rozmawiajac z Ojcem prosi o porade to ok, natomiast jezeli Ojciec czuje sie mlodziej od Syna i cedzi glupoty na forum to jest kwas.
19. Jacko
To, że przeżywa (a nawet współprzeżywa) występy syna, to nic złego (ma na niego zły wpływ pod innymi względami). Wielu rodziców tak ma. Natomiast można o nim powiedzieć dokładnie to samo, co przed chwilą o Marko: zero ogłady i szacunku dla przeciwnika. Bez przerwy daje pokazy buty i arogancji...
Nawet Horner zauważył jak bardzo nieeleganckie były te wypowiedzi Helmuta oraz Josa i próbował ratować sytuację...
20. I_am_speed
@16
Liverpool od zawsze, właśnie jestem w przerwie ciężkiej przeprawy przez Villarreal ;)
21. Krukkk
@19. Nie Jacko, Dr Marko wie co robi i ma to sens, natomiast Jos probuje leczyc kompleksy.
22. fistaszeq
@20 ja też liverpool
23. I_am_speed
@22
To chyba niezłe humory mamy po wczorajszym meczu, pozdrawiam ;)
24. Jacko
@21. Krukkk
Nic nie usprawiedliwia buractwa, nawet jeśli robi to rzekomo specjalnie. Cham pozostaje chamem, bez względu na intencje.
25. Cube83
@24 Przecież Marko to taki "wyścigowy" Niesiołowski czy Macierewicz- ma mówić to czego szefowi nie wypada. Toto nie ma takiego gadającego gamonia i sam opowiada te swoje pierdoły.
26. Krukkk
@25. W punkt!
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz