Vasseur: odkąd zatrudniliśmy Zhou, nie możemy odpędzić się od sponsorów
Angaż chińskiego kierowcy już przynosi dużo korzyści Alfie Romeo. Szef tego zespołu wyjawił bowiem, że od momentu potwierdzenia zatrudnienia 22-latka cały czas odbiera telefony od różnych sponsorów, którzy chcieliby nawiązać współpracę ze Szwajcarami.Zatrudnienie Guanyu Zhou przez Alfę Romeo nie było dla kibiców większym zaskoczeniem. Od dawna stawiano go na pole position w walce o ten fotel, mimo iż za rywali miał takie młode talenty jak Oscar Piastri czy The Pourchaire. Miało to związek z olbrzymim zapleczem finansowym, jakie posiadają jego sponsorzy.
Oczywiście sam 22-latek sportowo nie odstawał zbytnio od wymienionych kandydatów, ale w padoku nie brakuje spekulacji, że stajnia z Hinwil zaangażowała go tylko ze względów ekonomicznych. Pierwszy chiński etatowy kierowca F1 może bowiem otworzyć wiele możliwości marketingowych dla sponsorów Alfy Romeo czy nawet samej królowej motorsportu.
Nic więc dziwnego, że do Frederica Vasseura ciągle wydzwaniają kolejni chętni do współpracy z jego ekipą:
"Nie chodzi o to, co przynosi Zhou. Wokół tego jest za duży szum. To przede wszystkim wielka szansa dla całej firmy. W ostatnich tygodniach zadzwoniło więcej sponsorów niż przez ostatnie 25 lat", mówił Francuz dla Motorsport-Magazin.com.
"Dla całego koncernu, dla sponsorów to ogromna szansa i idziemy w tym kierunku. Jest pewne zamieszanie dotyczące tego, skąd wziął się nasz budżet. Natomiast moim zdaniem to nie tylko dla naszej firmy ogromna szansa, lecz także dla całej F1."
Partnerem Zhou w sezonie 2022 będzie obecny kierowca Mercedesa, Valtteri Bottas. Fin związał się z Alfą Romeo długoletnim kontaktem. Vasseur postanowił wytłumaczyć, dlaczego postawił akurat na taki duet zawodników:
"Od weekendu na Monzy Valtteri zdobył trzy pole position, a Lewis [Hamilton] tylko dwa. Uważam, że to znakomity punkt odniesienia", zażartował Vasseur.
"Innym powodem, dla którego zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie, jest to, że nie mamy pewności co do tego, czy utrzymywanie takiego samego składu z sezonu 2021 miałoby sens. W 2022 roku samochód i tak będzie zupełnie inny."
"Potrzebujesz jednak kogoś z dużym doświadczeniem. Ciężko byłoby wystartować z dwoma debiutantami."
komentarze
1. MarioCFC
To chyba żałują że wprowadzili limit budżetowy :)
2. Jakusa
"Nie chodzi o to, co przynosi Zhou. Wokół tego jest za duży szum. To przede wszystkim wielka szansa dla całej firmy. W ostatnich tygodniach zadzwoniło więcej sponsorów niż przez ostatnie 25 lat"
Pamiętajmy, że do zespołu przychodzi jakiś no-name z Chin a nie ktoś pokroju Alonso, kto faktycznie mógłby generować spory szum i zainteresowanie. Facet sam wyśmiewa swój własny zespół taką wypowiedzią... Dziw bierze, że nadaj jest szefem Alfy, bo wielokrotnie udowadniał, że jedyne na czym mu zależy to utrzymanie swojego stołka.
3. Krukkk
Ciekawe czy Fred sam obudzil sie, czy ktos szarpal go slowami: "Wstawaj, zesrales sie"...?
4. Falarek
@2 pewnie chodzi o firmy z Chin tam Zhou może być popularny zwłaszcza a po przejściu do f1
5. Raptor202
@2 Wystarczy hasło "Chińczyk w F1" i to zapewni tam o wiele większe zainteresowanie niż jakikolwiek Alonso. Jaki jest lepszy magnes na widzów w danym kraju od debiutu ich rodaka? Holandia oszalała za Maxem, nawet w Danii sporą popularnością cieszy się Kevin Magnussen. Jak Kubica debiutował, to w Polsce było podobnie. Różnica polega na tym, że Chiny to nie jest jakieś małe, śmieszne gówienko położone na wschód od cywilizowanej części Europy, tylko całkiem spore państwo o zdecydowanie nieprzeciętnych możliwościach jeśli chodzi o sponsorów.
6. kiwiknick
@5 Tak jest!
Jedna większa metropolia chińska generuje więcej mamony jak te śmieszne gówienko na wschodzie europy.:)
7. Hans1970
No to ja się bardzo cieszę!
W końcu Orlen będzie mógł odetchnąć od F1 i może my Polacy zapłacimy mniej za paliwo na tych stacjach i w innych sieciach przez nią zaopatrywanych?!
8. afro500
@Hans1970
Paradoksalnie to za to paliwo mógłbyś przez to zapłacić więcej. W takiej cenie jaka płaci Orlen do Alfy absolutnie nigdzie nie znajdzie reklamy z takim zasięgiem. Przypominam, że w reklamie nie chodzi o wspieranie Kubicy, bo go lubią czy nie. Jeżeli to daje wymierne korzyści marketingowe to sponsorują. Jeżeli by na tym nie zyskiwali, to już dawno by się odcięli od Roberta i od F1. Wystawienie jednej profesjonalnej załogi samochodowej w Dakarze kosztuje ok. 4mln ?. Rajd trwa 2 tygodnie, w mediach są pod koniec dnia podsumowania etapów. Orlen płaci Alfie 10 mln ?, sezon F1 trwa prawie cały rok, wszystkie sesje są transmitowane plus studio itd. Wnioski wyciąg sam.
9. Skoczek130
Chiny to potężny rynek. A fakt posiadania pierwszego "krajana" w najbardziej elitarnej serii wyścigowej świata jest czymś wyjątkowym - znakomite pole do promocji. Chiny mają wiele swoich "sportów", w których brylują. W tych, które jednak generują największe zyski reklamowe, są praktycznie niewidoczni. Dlatego też nie dziwi fakt, że sponsorzy tam lgną.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz