Wolff niezadowolony z postawy Bottasa: to nie powinno się zdarzyć
Szef Mercedesa zganił swojego kierowcę za zachowanie podczas startu wyścigu, kiedy umożliwił Maxowi Verstappenowi przesunięcie się na czoło stawki. "To nie powinno się zdarzyć" - mówi Austriak.Z bohatera do antybohatera - tak można podsumować meksykański weekend w wykonaniu Valtteriego Bottasa. Sobotni sensacyjny zdobywca pole position miał zapewnić Mercedesowi spokojny dublet (we wiadomej kolejności), a tymczasem Fin musiał rozpaczliwie bronić pozycji lidera klasyfikacji konstruktorów, zabierając jeden punkt Red Bullowi za najszybsze okrążenie.
Sam 32-latek skomplikował sobie wyścig, bowiem po starcie zamiast blokować Maxa Verstappena - skupił się na obronie pozycji przed... Lewisem Hamiltonem. Przez ten manewr mistrzowie świata stracili prowadzenie w zawodach, a na dodatek Bottas został potem obrócony przez Daniela Ricciardo, w wyniku czego spadł na koniec stawki i ostatecznie uplasował się dopiero na 15. miejscu.
Nic więc dziwnego, że poirytowany postępowaniem Fina był jego przełożony, Toto Wolff:
"To nie powinno się zdarzyć. Mieliśmy dwa samochody i zostawiamy tyle miejsca, by Max mógł zaatakować od zewnętrznej. Późniejszy obrót i całkowita strata punktów bolidem Valtteriego, którym mógł wywalczyć 3. lub 4. miejsce, jest co najmniej irytujące", mówił Austriak dla Sky Sports.
Później szef Mercedesa przyznał jednak, że nawet gdyby jego kierowcy utrzymali prowadzenie po starcie, nie byliby w stanie powstrzymać Verstappena:
"Trzeba pogratulować Red Bullowi. Ich tempo było na zupełnie innym poziomie. Nie wydaje mi się, żebyśmy mogli wygrać wyścig, nawet gdybyśmy utrzymali prowadzenie po pierwszym zakręcie. Mogliby przecież ograć nas na pit-stopach."
"Ostatecznie ważne było to, aby Lewis maksymalnie ograniczył straty w mistrzostwach. Jeżeli chodzi zaś o klasyfikację konstruktorów, obrót Valtteriego na pierwszym zakręcie był bolesny."
Wolff pokusił się nawet o stwierdzenie, że niedzielne tempo Red Bulla było lepsze od tego, które prezentowali w piątek na dłuższych przejazdach:
"Nie wiem, co zrobili źle we wczorajszych kwalifikacjach, a co zadziało na naszą korzyść, ale takie podobne tempo widzieliśmy w piątek. Było nawet gorzej niż się spodziewaliśmy. Trzeba po prostu przyjąć to na klatę."
komentarze
1. TomPo
Skrot nazwiska zobowiazuje, BOT jezdzi jak bot i to kiepsko oskryptowany.
Moze niech juz lepiej zamienia go z RUS juz teraz, gorzej nie bedzie, a noz widelec bedzie lepiej.
2. Orlo
Nie ma to jak startować z PP i zaliczyć kolizję z gościem z P7...
3. Aeromis
Kolejny raz Bottas puszcza Verstappena i kolejny raz wygląda, że to umyślne. Trudno mi sobie wyobrazić, aby był to przypadek. Spięcia w zespole muszą być tam po całości. Niemniej jednak ze zdziwieniem czytam podgrzewanie tej atmosfery przez Wolffa i Hamiltona. To był pierwszy taki wyścig, że Hamilton nie miał żadnych szans, zamiast odpuścić, to z łatwością poddają się swoim frustracjom i dalej jeżdżą bo Bottasie - ku swej własnej zgubie, bo do niczego innego to nie zaprowadzi.
Może to po prostu poszło już za daleko i Mercedes powinien skorzystać z rezerwowego Hulkenberga, bowiem w chwili obecnej brak tam choć jednego mądrego.
4. hubertusss
Bottas słabo wystartował. Zresztą jadąc jako pierwszy na tak długiej prostej nie miał szans na utrzymanie 1 miejsca. Mógł co prawda zablokować Maxa. Ale może uznał, że już dość nim się wysługiwano na korzyść Lewisa i olał sprawę.
5. Skoczek130
Wolff sam sobie na to zapracował. Bottas ustępował do czasu, jak dostawał kontrakt lub na niego czekał. Kiedy sprawa się wyjaśniła i mu podziękowano to co? Będzie posłuszny, jak baranek? Ja tam Finowi się nie dziwię. A te wypowiedzi raczej stosunków nie poprawią.
6. sismondi
@5.Głupoty opowiadasz a jak było z ROS ...cały czas mieli równe bolidy....z BOT jest tak samo cały czas tylko jest słabszy i tyle nie jest materiałem na mistrza.....
7. sliwa007
Bottas to typowy nieudacznik. Nie ma umiejętności, nie potrafił w równych warunkach pokonać Hamiltona więc na koniec będzie robił z siebie ofiarę. Frustrat i tyle.
Co do samego startu, nawet jakby obronili się przed Maxem to i tak nic by to nie zmieniło. Tempo Red Bulli na tym torze było kosmiczne, Max i tak by to wygrał.
8. ekwador15
@7 no nie bądź pewny, bo mercedesy miały wysokie predkości max wiec na prostych nawet z DRS red bull mialby problem z wyprzedzeniem. najmocniejszy red bull byl w 2 sektorze, gdzie są szybkie zakrety i nie ma gdzie wyprzedzac. jazda w czystym powietrzu jaka mial max od 1 zakretu to co innego jakby utknal za mercem.
9. TomPo
@7 moze tak moze nie.
Raz, ze nie wiadomo jak by sie ulozylo w tym pierwszym zakrecie.
Dwa, zobacz na sytuacje PER - HAM, jak blyskawicznie do niego dojechal. Dojechac na tym torze to jedno a wyprzedzic to drugie. RBR byl szybki w lukach, a tam nie wyprzedzisz, a na prostych wyprzedzic sie nie dalo, co bylo widac po PER, ktory z DRSem nie mogl objechac HAM.
Tak wiec moim zdaniem, BOT dal ciala na calej linii. No i gosc z P1 zostaje zahaczony przez goscia z P7 - samo to swiadczy o tym, jak "atomowy" byl to start BOT.
10. Angry Tiger
Jaki hejt na BOT, niesamowite. Po co Hamiltonowi BOT? Taki ponadczasowy kierowca, 7 - krotny mistrz nie potrafi sam wygrać? Verstappen sam musi sobie radzić a PER tylko dowozi ważne punky dla zespołu. Zresztą Fin znalazł sobie stajnię która go doceniła i podpisała z nim wieloletnią umowę. On ten sezon ma już w 4 literach.
11. Skoczek130
@sismondi - wierz dalej w bajki, że w zespole zdominowanym przez Brytyjczyków Fin ma jakiekolwiek szanse. :P
12. Skoczek130
@sliwa007 - skoro Bottas to nieudacznik i frustrat, to co powiedzieć o tobie? ;)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz