Wolff: zachowanie Valtteriego było nieco bezczelne, ale zrozumiałe
Toto Wolff skomentował pojedynek na najszybsze okrążenie, który pod koniec GP Holandii wywiązał się między Lewisem Hamiltonem a Valtterim Bottasem. O opinię poproszono także samych zawodników - Brytyjczyk twierdzi, że było mu bez różnicy kto zdobędzie dodatkowy punkt, zaś Fin zapewnia, że tylko się wygłupiał w pierwszych dwóch sektorach.Na 67. okrążeniu wyścigu Bottas został ściągnięty do alei serwisowej by zmienić pośrednie opony na miękkie. Gdy Fin zapytał o powody takiej decyzji, inżynier odparł mu, że jest ona podyktowana zwiększającymi się wibracjami i zapewni bezpieczne dotarcie do mety. Kierowcy zastrzeżono jednocześnie, żeby nie walczył o najszybsze okrążenie, które wówczas należało do Hamiltona.
Fin się jednak zbuntował; w pierwszym i drugim sektorze ustanowił rekordy, więc nagle w słuchawce usłyszał dobrze sobie znaną komendę "Valtteri, it's James" wypowiedzianą przez Jamesa Vowlesa, głównego stratega Mercedesa, który nakazał mu zwolnić w ostatnim sektorze.
Bottas w istocie odpuścił, ale był już tak rozpędzony, że nie uniknął ustanowienia najszybszego okrążenia.
Załoga Hamiltona prędko na to zareagowała i także ściągnęła go po świeży komplet. Brytyjczyk rzutem na taśmę, ale z 1,5-sekundową przewagą przebił wynik zespołowego kolegi. Całe zamieszanie skomentował Toto Wolff:
"To było trochę bezczelne, ale zrozumiałe. Valtteri jest wystawiony na ataki, ponieważ walka o mistrzostwo jest teraz bardzo zacięta. W ostatnim sektorze bardzo wyhamował i oczywistym było to, że Lewis zdobędzie najszybsze okrążenie; Valtteri dobrze o tym wiedział."
"Ostatecznie dobrze się stało, gdyż Lewis walczy o tytuł i zdobył dodatkowy punkt. Mogło się jednak skończyć na tym, że Lewis by go stracił, a to nie byłoby w porządku, bo do tamtego momentu (zjazdu Bottasa) to on miał najszybsze okrążenie."
"Trzeba jednak zrozumieć zachowanie Valtteriego, u którego pojawił się pewien stopień frustracji. Na szczęście koniec końców wszystko się ułożyło. Przedyskutujemy to jeszcze w jak najbardziej polubowny i profesjonalny sposób."
O sytuację zostali zapytani także sami kierowcy. Lewis Hamilton zastrzega, że nie dramatyzowałby, gdyby to Bottas zdobył punkt za najszybsze kółko, ponieważ priorytetem jest dobro ekipy.
"Nie miałem o niczym pojęcia, ale nie ma to w zasadzie większego znaczenia. Jeśli Valtteri by to zgarnął, byłoby w porządku. Ostatecznie jako cały zespół potrzebowaliśmy tego punktu. Nie ma wielkiej różnicy czy zdobyłem go ja, czy Valtteri. Nawet nie wiedziałem, że Valtteri zjechał do boksu, w ogóle nie byłem tego świadom."
Bottas natomiast utrzymywał, że wiedział o zbliżającym się pit stopie Hamiltona i w pierwszych sektorach tylko się zgrywał, gdy pędził pełnym gazem.
"Początkowo myślałem, że zjeżdżam po to by ustalić najszybsze okrążenie, ale okazało się, że Lewis też zjedzie, bo ma dużą przewagę. Mocno cisnąłem w pierwszym i drugim sektorze, po czym poproszono mnie bym zwolnił."
"Tak naprawdę to się wygłupiałem. Oczywistym jest, że Lewis potrzebował tego punktu bardziej niż ja. On przecież walczy o mistrzostwo, a my jako zespół staramy się zdobyć jak najwięcej punktów."
"Wiedziałem też, że Lewis zjedzie po mnie. Miałem taką informację. Wiedziałem, że jak odejmę wystarczająco dużo gazu w ostatnim sektorze, to da sobie radę. Nie ma tu żadnego dramatu."
komentarze
1. MattiM
Niech się Wolff już nie kompromituje, że ściągnęli Bottasa przez wibracje.
2. SpookyF1
Szkoda, zespół Mercedesa właśnie bardzo zmalał w moich oczach. Nienawidzę kłamców. Gardzę wciskaniem ciemnoty!
3. jmformates
"To było trochę bezczelne"
Bez dalszego komentarza.
4. Majk-123
Widzisz hubertusss? Lewis ma wyjeba^ne na twoje najszybsze okrążenie, którego Max i tak by nie mógł zrobić, bo nie mógłby wtedy zjechać na zmianę opon. Może miał też w nosie zwycięstwo? Co mistrzu? Pewnie tak powiesz :-)
5. Mat5
To w takim razie po co Bottas był ściągany do boksu. Wystarczyłoby zostawić i jego i Hamiltona na torze i nic by się nie zmieniło. Nie widzę tu jakiejkolwiek logiki. Zachowanie Bottasa było zupełnie zrozumiałe. On też walczy o posadę w innym zespole na przyszły rok, bo myślę że jest już pogodzony z losem.
6. gnysek
Co to znaczy, że zespół zakazuje kierowcy jechać szybko, chociaż nie ma problemów z pojazdem?
Co a takim razie jest w umowie Bottasa, że jednym imieniem można kierowcę wyhamować....
Jak dla mnie to dziś za taką scenka powinni oba mercedesy zdyskwalifikować. Oni dziś perfidnie i wprost kilka razy mowili takie rzeczy, z których jawnie wynika, że próbują hamować innych kierowców swoim zawodnimidm by drugi miał korzyść.
7. belzebub
Czytam komentarze Wolffa i Bottasa i szczena opada, jak widzę je poziomie jakiegoś zespołu, jak np. Haas.
Wolff broni po części Bottasa, a ten się tłumaczy że się tylko wygłupiał...
Coś mi się wydaje, że sytuacja w zespole zaczyna powoli się zagęszczać i Fin po tych paru sezonach ma delikatnie mówiąc gdzieś pomagać na każdym polu Brytyjczykowi. Ponadto wie już, że wylatuje z zespołu i nie ma już nic do stracenia. Pewnie takich zagrywek będzie więcej z jego strony do końca sezonu, żeby uprzykrzyć na koniec w jakimś tam stopniu życie Hamiltonowi. Bo co zrobi mu teraz Mercedes - wywali go nagle z zespołu, gdy walczą o majstra? Pewnie, że nie. Najwyżej dostanie opierdol.
8. gnysek
@5 Bali się, że jakiś inny zespół przebije ten czas (widzieli czasy innych kierowców), więc trzeba było Bottasa ściągnąć żeby nie dojechał drugi i nie odstawił numeru i dopiero wtedy Hamiltona.
Swoją drogą gdyby to HAM zjechał pierwszy a Bottas olał pit okrążenie przed końcem... ależ by było!
9. Hans1970
Hamiltonowi niby było obojętne kto zdobędzie ten punkcik, a przez radio płakał, że musi go mieć! Z kolei Bottas się niby wygłupiał w dwóch pierwszych sektorach na nowych oponach?! Szkoda, bo i tak wylatuje z merca,a mógł docisnąć na maksa w trzecim sektorze i ciekawe, czy Lewis wtedy byłby to w stanie odrobić? Samo tłumaczenie jak z przedszkola. Żenada.
10. elin
@ 7. belzebub
" Ponadto wie już, że wylatuje z zespołu i nie ma już nic do stracenia. "
Coś jednak ma do stracenia - bez wsparcia Wolffa może nie znaleźć miejsca w żadnym zespole na przyszły sezon. O czym Bottas doskonale wie, więc będzie posłusznie pomagał Hamiltonowi do końca sezonu. Co najwyżej postraszy Mercedesa takimi zagrywkami jak dzisiaj, a potem i tak grzecznie wykona wszystkie polecenia i dojedzie za Lewisem do mety.
Za co na koniec sezonu Toto wspaniałomyślnie załatwi Mu posadę w jakimś mało znaczącym ( ale zawsze jakimś ) zespole.
Szkoda, że przykład Rubensa Barrichello niczego nie nauczył Bottasa - o mistrzach się pamięta, a " skrzydłowi " zostają jedynie pośmiewiskiem na lata.
11. belzebub
@10 Z tego co czytałem, Bottas ma na dniach (być może nawet jutro ma być oficjałka), a nie na koniec sezonu podpisać kontrakt z Alfą, więc nie ma już nic do stracenia. Wolff tutaj zresztą uprzedzał, że będzie to szybko żeby zarówno Russell ani Bottas nie musieli zbyt długo z tym czekać. Poza tym to też ma znaczenie dla Alfy, pewnie też mają określone plany żeby zamknąć wcześniej skład, a nie nie dopiero na zakończenie sezonu.
12. belzebub
@Elin, jeśli faktycznie w najbliższym czasie zostanie ogłoszony nowy kontrakt Bottasa, to jest bardzo prawdopodobne że wtedy będzie on robił takie zagrywki w następnych wyścigach.
13. TomPo
@10
Kontrakty to sa juz dawno podpisane, wiec Toto chyba juz niewiele moze.
Teraz to bardziej wewnetrzna walka BOTa pomiedzy byciem dobrym pracownikiem, bo przeciez przyszly pracodawca patrzy, a bycie fighterem bo przeciez to kierowca wyscigowy.
Prawda taka, ze BOT mial cale lata na to, by pokazac ze jest cos wart, a kolejne Jego wersje nie nadawaly i nie nadaja sie do niczego wiecej, niz bycie skrzydlowym.
W Ferrari tez przyszedl mlody "na skrzydlowego" i jak sie to skonczylo wszyscy wiemy.
14. Glorafindel
6. gnysek
Przecież team orders są obecnie jawne i dopuszczalne. Za co mieliby więc karać kogokolwiek?
Już zapomniał wół jak RB ściągał Pereza walczącego o punkty tylko po to aby zabrał Hamiltonowi 1 pkt za najszybsze okrążenie przez co dojechał poza pierwszą 10?
Dlaczego tam nie chciałeś dyskwalifikować obu Red Bull i za jawne team orders?
Już mnie brzydzi ta dwulicowość i zawiść. Z jednej strony nie przeszkadzało Ci team orders jRB bo nie widziałem abyś wypisywał wtedy takie brednie, a teraz przeszkadza Ci team orders Merca i chcesz dyskwalifikacji. Śmiech na sali.
15. elin
@ belzebub i @ TomPo
Chyba, że tak ... czyli, kontrakt Bottasa z nowym zespołem jest już podpisany, wtedy faktycznie macie rację i nie ma już nic do stracenia ...
I taka sytuacja najlepiej by pokazała, czy w Valtterim jest chociaż niewielka namiastka ikry fightera, który potrafi się zbuntować na polecenia zespołu i powalczyć na swoje konto, czy raczej nadaje się już tylko na " skrzydłowego ".
Zresztą nie chodzi jedynie o pomaganie Hamiltonowi ( co na tym etapie sezonu i przy zagrożeniu ze strony Maxa i Red Bulla, jeszcze można zrozumieć ), ale i fakt, jak jest traktowany przez Wolffa. Który z Bottasa robi publiczne pośmiewisko takimi wypowiedziami jak ta w newsie, czy wcześniejszymi oskarżeniami o spowodowanie problemów ze zdjęciem koła.
Tutaj zdecydowanie przydałaby się jakaś reakcja Valtteriego i pokazanie zespołowi, że on również jest kierowcą wyścigowym.
@ 12. belzebub
" ... to jest bardzo prawdopodobne że wtedy będzie on robił takie zagrywki w następnych wyścigach. "
Wtedy liczę, że chociaż raz faktycznie sprzeciwi się zespołowi i powalczy o swoje ;-). Ponieważ w Holandii jedynie " przestraszył " Mercedesa, ale właściwie żadnej zagrywki nie zrobił ... Polecenie wykonał.
@ 13. TomPo
" Prawda taka, ze BOT mial cale lata na to, by pokazac ze jest cos wart, a kolejne Jego wersje nie nadawaly i nie nadaja sie do niczego wiecej, niz bycie skrzydlowym. "
Niestety racja. Nie wyobrażam sobie, żeby tacy kierowcy jak Alonso, Hamilton, Verstappen, czy Leclerc ... dali z siebie zrobić takich " skrzydłowych " jak Bottas ... - i to najlepiej pokazuje jakiej klasy jest kierowca.
16. Majk-123
5. Mat5
Na wszelki wypadek, jakby opona nie daj Boże pękła to nie byłoby nawet P3 a tak to byli totalnie zabezpieczeni.
17. MattiM
Artykuł o Wolffie i Bottasie, ale i tak znajdzie się pajac, jak @14 który musi wyleczyć swoje kompleksy względem Red Bulla...żałosne.
18. hubertusss
@4 ja rozumiem twoją frustrację moją osobą. Po tym jak wytknąłem ci jak się ośmieszyłeś jakimiś bzdurami. Teraz będziesz w każdym temacie o mnie pisał by swej frustracji ulżyć. To też rozumiem. Ale powiedz po co innych zanudzasz i zaśmiecasz temat swoimi jakimiś bredniami? Co ty tam wypisujesz? Gdzie ja o czymś takim pisałem?
19. hubertusss
Pamiętam jak się ludzie oburzali kiedyś na Ferrari. Ale taka jest prawda nie ma sentymentów. Hamilton walczy o mistrza na punkty i nikt się nie patyczkuje. A Bottas musi posłusznie wykonywać polecenia wszak od chyba zawsze w Mercedesie jest numerem dwa. PR owo to nie najlepiej wygląda ale taka jest gra. Twarda gra.
20. Arjbest
Kto wie, może Fin odnalazł wreszcie jaja?
21. belzebub
@Elin "Wtedy liczę, że chociaż raz faktycznie sprzeciwi się zespołowi i powalczy o swoje ;-). Ponieważ w Holandii jedynie " przestraszył " Mercedesa, ale właściwie żadnej zagrywki nie zrobił ... Polecenie wykonał."
Jak wykonał polecenie, skoro pojechał najszybsze okrążenie. Co z tego, że skoro nawet odpuścił pod koniec okrążenia, jeśli przez większość miał taki już czas że nic to nie dało?
Nie wiem tylko czy ściągnięcie Hamiltona było powiązane z tym co zrobił Bottas czy było jednak zaplanowane gdyby RBR chciał znowu zrobić manewr z Perezem.
22. Skoczek130
@Glorafindel - brzydzi cię dwulicowość innych, ale już obozu Mercedesa nie? Stronniczość z twoich wypocin aż bucha i kipi. :P
23. giovanni paolo
Ja tylko czekam, by podczas któregoś wyścigu w takim momencie zmieliła się komuś nakrętka podczas zmiany opon, albo by jakaś została niedokręcona, i stracił duże punkty za drugie miejsce. To byłby jeden z najbardziej komicznych momentów w F1 od lat. Nie muszę chyba mówić komu życzyłbym utrzeć w ten sposób nosa. Pewien pan z nosem jak pinokio dwa lata temu powiedział, że ryzykowanie całego wyścigu dla punktu za najszybsze okrążenie jest "lekkomyślne".
24. mcjs
Hamilton:
"Nie miałem o niczym pojęcia, ale nie ma to w zasadzie większego znaczenia. Jeśli Valtteri by to zgarnął, byłoby w porządku. Ostatecznie jako cały zespół potrzebowaliśmy tego punktu. Nie ma wielkiej różnicy czy zdobyłem go ja, czy Valtteri. Nawet nie wiedziałem, że Valtteri zjechał do boksu, w ogóle nie byłem tego świadom."
Ten sam Hamilton w komunikacie radiowym:
"I need that extra point, guys."
Sam sobie przeczy.
25. Doradca2021
@24 jak to Lewis xD "o nie umarne na tych oponach ratujta" I cyk fast lap zaraz po xD
26. grzegorz0812
Myślicie że obchodzi kogokolwiek z padoku wasza opinia i żale.przeciesz tam się gra o kolosalne pieniądze i jak jakiekolwiek kłamstwo i zagrywka psychologiczna ma przynieść korzyść choć by jednego punktu to nie cofnie się przed tym żaden który tam siedzi na decyzyjnym stanowisku.dziekuję amen.a wy sobie tu skaczecie do gardeł próbując udowodnić kto jest uczciwy kto nie.LITOSCI !!!
27. Majk-123
19. hubertusss
To, że nie jesteś wstanie pojąć prostych rzeczy ośmiesza ciebie, a nie mnie.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz