Obóz Red Bulla domaga się konsekwencji w kwestii limitów toru
Max Verstappen stracił punkt za najszybsze okrążenie z powodu przekroczenia limitów toru w zakręcie numer 14. Jednakże zarówno Holender, jak i kierownictwo zespołu są bardzo zdziwieni takim postępowaniem i uważają, że sędziowie nie są konsekwentni w swoich działaniach.Od początku sezonu dużo mówi się o limitach toru, które dają się we znaki niektórym zespołom, ale zdecydowanie najbardziej ekipie Red Bulla. Podczas pierwszego GP Bahrajnu Max Verstappen musiał oddać pozycję Lewisowi Hamiltonowi, ponieważ wyjechał poza obręb obiektu w zakręcie numer "4". Holender uczynił to, ale stracił przez to szansę na zwycięstwo w inauguracyjnym wyścigu.
Z kolei już podczas weekendu w Portugalii limity toru dwukrotnie utrudniły pracę Maxowi Verstappenowi. W kwalifikacjach jego najlepszy czas został skasowany z powodu... szerokiego wyjazdu w "czwórce", a w niedzielnej rywalizacji stracił tzw. "fastest lap" i dodatkowy punkt.
O ile wczorajszą decyzję ekipa z Milton Keynes przyjęła z pokorą, o tyle dzisiejszą już nie za bardzo. Najszybszy czas 23-latka został skasowany, ponieważ nie zmieścił się w obrębie toru w "czternastce". Nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, iż o dodaniu tego limitu sędziowie zadecydowali dopiero w... sobotę. Sam Verstappen również nie mógł tego zrozumieć:
"To trochę dziwne, gdyż nie sprawdzali limitów toru w "czternastce", ale już nieważne", mówił kierowca Red Bulla po wyścigu.
Partner Verstappena, Sergio Perez także nie był zadowolony z zasad związanych z ograniczeniami toru. Meksykanin twierdzi, że Lando Norris wyprzedził go poza dozwoloną linią jazdy, a mimo tego nie oddał mu tej pozycji:
"Spojrzałem w lusterka w piątym zakręcie i Lando był poza granicami toru. Nie walczyłem z nim, ponieważ myślałem, że mi odda tę pozycję. Natomiast tak się nie stało", powiedział Meksykanin w wywiadzie dla Sky Sports.
Głos w tej sprawie postanowił zająć także szef Red Bulla, Christian Horner, który domaga się "większej konsekwencji" ze strony sędziów:
"Limity toru są niezgodne i nie ma konsekwencji w ich zastosowaniu", mówił Brytyjczyk w rozmowie dla Sky Sports.
"Otrzymujemy dokument od FIA, a następnie on się zmienia z dnia na dzień. To jest bardzo frustrujące. Sergio również na tym ucierpiał, ponieważ został wyprzedzony poza torem i był tym mocno sfrustrowany."
komentarze
1. Mayhem
Red Bull to jest stan umysłu, ich nie zrozumiesz.
2. Michael Schumi
@1 No ale nie mają racji?
3. Danielson92
Grają sędziowie z tymi limitami w...
Zamiast ustalić zasady jasno przed rozpoczęciem wyścigu, to tak mieszają, zmieniają zdanie. Określić się jasno i nie ma zmiłuj.
4. iceneon
@2 Nie
5. Orlo
Ja tam nie przepadam ani za Mercem ani za Red Bullem, ale to co sędziowie wyprawiają w tym sezonie z limitami toru i nie tylko, to jakaś farsa. Zapowiada się mega ciekawy sezon, ale obawiam się, że może rozstrzygnąć się on na dywaniku sędziowskim.
6. greg74
Tutaj Mają rację, jest dużo niekonsekwencji w ocenie sędziów. Według mnie najlepszym limitem toru powinien być żwir, jest tarka a za nią żwir i po kłopocie. Przekroczysz limit to sam się ukarzesz i nikt nie będzie płakał czy dyskutował.
7. Danielson92
@3 Przed rozpoczęciem weekendu miało być.
8. Orlo
@greg74
Dokładnie, zrobić naturalne granice tory i pozwolić kierowcą się ścigać. Wyjadą szerzej - niech żwir ich ukarze, ale mają prawo ryzykować.
9. Skoczek130
Akcje z limitami toru już robią się komedią. Panom, którzy za to odpowiadają, natychmiast należy podziękować. ;)
10. kiwiknick
Też popieram żwir albo piach.
11. rowers
Śmieszne to już z tymi limitami toru. Ale tutaj akurat nawet RedBull przyznał, że w sobotę zmieniono zasady czyli PRZED niedzielą i PRZED wyścigiem. Ciężko stwierdzić co tu niejasnego. Ale, kiedyś jakoś nie było problemów z tymi limitami. Rozumiem gdzieś na torach z wyasfaltowanymi poboczami. Ale skoro jest tarka i obok niej żwir to czemu tak tego po prostu nie zostawić?
12. Levski
Jak to co nie jasnego? W 1 wyścigu VER wyprzedza HAM poza torem i musi oddać pozycję a tutaj Norris wyprzedza Pereza poza torem i nic nie musi. Ta akcja z limitami toru jest żałosna. Położyć "kiełbaski" i niech one wyznaczają limit, bo żwiru nie dadzą.
13. rowers
@12, bo tam wyznaczono limit w tym zakręcie, a tutaj nie. Każdy zespół dostaje wytyczne co gdzie wolno. Ja nie mówię, że to jest ok, bo mnie to bawi już. Jak kiedyś wyznaczali sędziowie limity na 2-3 torach, tak teraz na każdym i jeszcze rozróżniają między kwalifikacjami, a wyścigiem.
14. TomPo
Zamiast lini niech dadza trawe a metr dalej zwir - problem sam sie rozwiaze.
A jak boja sie o bezpieczenstwo (choc nie wiem co ma trawa i zwir nagle do bezpieczenstwa), to niech klada wzdluz zakretow spiacych policjantow i problem tez sie sam rozwiaze.
No ale nie, lepiej co wyscig robic cyrk z limitami torow.
15. Aeromis
Zasady są proste - limit toru jest bezwarunkowy, ale po starcie z pól pozwalają na wyjątki. Tak jest od dawna. Nie ma tu żadnej szopki. Pozostaje jedna sprawa - czy obecne zasady się podobają i czy nie warto by było ich zmienić. Ja uważam że warto, bo z jednej strony będzie to zrozumiałe dla kibiców (a F1 ma tonę przepisów), a z drugiej kierowca nie będzie mógł odnosić korzyści nieco jednak cwaniakując.
16. goralski
@14 kiedyś tutaj @Dexter to dość dokładnie opisywał apropos limitów (żwir, trawa czy asfalt)
W skrócie:
- poza krawężnikiem /linią są wyasfaltowane pobocza, żeby w razie poślizgu dać szansę na złapanie przyczepności do wyhamowania lub skrętu przed bandami
- na tych torach nie jeżdżi tylko f1, są inne serie wyścigowe z osobnymi restrykcjami co do bezpieczeństwa
17. ostrych dwoch
Odnoszę wrażenie, że sędziowie w F1 pracują na jakimś ułamku etatu, nie mają nic wspólnego z profesjonalizmem, a dodatkowo są zależni od włodarzy F1, ktorzy to podejmują za nich decyzję zgodnie z duchem zasady marketingowrj - "nieważne jak, ważne żeby o tym mówili". Sędziowie do riboty i ustalcie sztywne zasady dla każdego toru orzed ropoczęciem sezonu... Sport na tym poziomie zasługuje na sędziowską ligę z zupełnie przdciwnego bieguna, jakim jest jakość.
18. Majk-123
14. Nie jestem zwolennikiem obecnej polityki odnośnie limitów torów, ale to co piszesz to jest jakaś demagogia. Czytając to można domniemać, że chyba nigdy nie prowadziłeś zwykłego samochodu, nie mówiąc już, że nie masz żadnej świadomości jak prowadzi się taki bolid. Po za tym ten tor został zaprojektowany z myślą o MotoGP, gdzie nie ma mowy o odrzuceniu pewnych wygórowanych standardów przy projektowaniu toru. Żwir czy trawa to ma być zabezpieczenie przed uderzeniem w bandę, a nie utrudnieniem dla kierowcy. Co ty tam piszesz o śpiących policjantach?? :-) to już nie skomentuje. Radze nie sugerować się wpisami ,,niedzielnych kibiców'' bo później ponagla się takie bzdury.
Co do limitów torów to, jeżeli już uznamy je niezbędne (obecnie może trochę z tym przesadzają, ale na pewno np. Monako/Kanada/Monza musi mieć limity, albo tory gdzie asfalt jest bardzo blisko żwiru właśnie ze względu bezpieczeństwa) to zgodnie z logiką i zachowaniem ładu powinny obowiązywać takie oczywistszości:
1. Przede wszystkim na całej długości toru limity powinny obowiązywać zgodnie z jezdnią, ewentualnie można doliczyć do tego krawężnik (co najmniej jedno koło utrzymane w limitach). Najlepiej, żeby to była zasada ogólna, a nie dotycząca konkretnych torów.
Jeżeli jednak, nie to przynajmniej powinny być takie same normy dla danych zakrętów przez całe GP. Inaczej można się łatwo pogubić kiedy i jakie zakręty można jak pokonywać.
2. Treningi, klasyfikacje i najszybsze okrążenie w wyścigu powinno być kasowane (inaczej to przy takim układzie w Monako po wyjściu z tunelu można by jechać prosto, tak samo jak można nielegalnie zyskać przy przekroczeniu limitów na innych torach skoro jest to zabronione).
3. Kara za zbyt częste przekraczanie limitów w wyścigu. W wyścigu anulowanie czasów danych okrążeń nie jest żadną karą więc, żeby zachować sens limitów powinny być kary czasowe/przejazd przez pit lane za nadużycia.
4. Oddanie pozycji za wyprzedzanie poza torem. Jest to oczywistość, wynikająca z sensu wobec punktu powyżej.
Problemy na linii sędziowie - Red Bull wynikają z braku konsekwencji tych pierwszych wobec punktu 1 gdyż F1 postawiła go usunąć w zamian za zabawę w ,,zmieniające się zakręty''. Jest to trochę podejrzane. Nie jest to punkt sankcjonujący, więc w pewnej teorii można by go zmieniać co każdą sesję i można rzec, że będą takie same zasady dla wszystkich, ale to wprowadza chaos. Ponadto istnieje obawa, że ktoś będzie zmieniał te limity w celu dostosowania ich do prośby jednego z teamów. Dlatego uważam, że pkt.1 powinien zostać ustanowiony jako reguła. Kiedyś tak było...limit toru wyznaczała jezdnia (bez krawężnika) i limity dotyczyły całego toru. Jeżeli chcą pozwolić gdzieniegdzie jechać szerzej to niech doliczą jeszcze krawężnik i będzie ok, nie trzeba wyliczać zakrętów. Jeżeli już się uparli na takie rozróżnienia to muszą one być stabilne dla danego toru albo chociaż od piątku do niedzieli, na pewno nie z sesji na sesje.
Skoro np. w Bahrajnie wyjeżdżanie w piątkowych treningach po za limity toru jest bardziej niebezpieczne niż w wyścigu, to względy bezpieczeństwa pomimo, że mają duże znaczenie są raczej tutaj używane jako kamuflaż dla sędziów. Ze skrajności w skrajność.
Ponadto wyprzedzanie po za torem chyba dotyczy całej długości toru tak jak to było kiedyś, a nie pojedynczych limitów co jeszcze bardziej komplikuje sprawę. Nie wiem czy tak jest bo już się sam pogubiłem. Ogólnie kibice czy zespoły nie mają problemów z tymi przepisami (punkty 2-4) tylko z ich rzekomo wybiórczym (a w zasadzie nie rzekomo patrząc na to co się stało w Bahrajnie) zastosowaniem. Dlatego wystarczy wyznaczyć prawidłowo limity wzdłuż długości całego toru, co de facto oznacza powrót do poprzednich przepisów.
Alternatywnie można pozostać przy tych przepisach, ale określić się wobec pkt4 czy ma zastosowanie wobec starych czy nowych przepisów oraz być konsekwentnym i ustalać na długo przed GP jakie konkretne zakręty będą obowiązywać przez cały weekend. Jeżeli w wyścigu limity torów mają zostać całkowicie wyłączone (broń boże na konkretnych zakrętach tak jak w Portugalii) to F1 powinna powiedzieć co takiego wpłynęło na wzrost bezpieczeństwa w niedziele, ze tak postanowiono.
19. Pajol
@16 tor Spa w 2019 roku pokazał że wysfaltowane pobocza nie dają bezpieczeństwa, zginął tam Anthoine Hubert
20. Majk-123
19. W milionach innych przypadków, tylko przeczuciem można domniemać, szczegółowy wzrost bezpieczeństwa. Wiadomo, kto zginął na jakim poboczu jest łatwo pokazać, a kto NIE ZGINĄŁ dlatego, że było pobocze wyasfaltowane trochę ciężej. Wiele jest incydentów z zeszłych lat, gdzie żwir wyhamowywał bolid z 300 km/h do mniej niż 200. To oczywiste. Jednak nie pamięta się jak często kierowcy ratowali się wyasfaltowanym poboczem i ciężko przewidzieć konsekwencje, gdyby go nie było.
Wiadomo, że żwir daje większe bezpieczeństwo przed wyhamowaniem w bande i tego brakło na SPA w miejscu gdzie zginał Huber, który po odbiciu się od bandy ,,wrócił'' na tor. Moim zdaniem również, tam powinien być żwir tam od dawna, ale organizatorzy uważali inaczej, że to już jest te miejsce gdzie żwir może stawiać niebezpieczeństwo. Niebezpiecznym torem na obecne standardy jest np. Imola, co pokazał Russel (tutaj akurat trawa).
Jedno jest pewne, nie można sobie sypać żwiru wszędzie gdzie się chce, tak jak sugerują ,,znafcy''. To ma być kwestia bezpieczeństwa. Natomiast limity toru powinna moim zdaniem korygować biała linia lub krawężnik. W nielicznych sytuacjach gdy wymaga tego bezpieczeństwo, można dokonać korekty owej białej linii/krawężnika, żwiru czy trawy.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz