Norris opowiedział o swoich problemach psychicznych
Kierowca McLarena naruszył pewnego rodzaju temat tabu w Formule 1 i otwarcie opowiedział o problemach psychicznych, z którymi borykał się w poprzednim sezonie, gdy debiutował w królewskiej kategorii.W ramach międzynarodowego Dnia Mężczyzn, który na świecie obchodzony jest właśnie dziś, 19 listopada, a w tym roku przyświeca mu hasło "Poprawa zdrowia dla Mężczyzn i Chłopców", Norris podzielił się swoimi przeżyciami z pierwszego sezonu w F1. Poniżej znajduje się niemal pełne tłumaczenie listu Brytyjczyka, który został zamieszczony na oficjalnej stronie McLarena.
"Podczas pierwszego sezonu w Formule 1, mogłem wyglądać na świeżaka, który ulepiony jest z entuzjazmu i pewności siebie, ale nie do końca tak było. Ukryłem fakt, że zmagałam się ze sporymi nerwami i niepokojem. Mimo, że trafiłem do F1, o czym od dziecka marzyłem, zdałem sobie sprawę, że zacząłem w siebie wątpić. Martwiłem się czy aby na pewno mam to, czego tu potrzeba i porównywałem się z kolegą z zespołu i innymi kierowcami."
"Takie coś w tobie siedzi, trudno sobie z tym poradzić i jestem pewien, że wielu innych kierowców miało podobny problem w przeszłości, ale w sporcie, przez to, że nikt nie chce okazać słabości, nie rozmawiamy o zdrowiu psychicznym w takim stopniu jak powinniśmy. Kluczowe jest więc otaczanie się mocną grupą ludzi wokół: czy to rodziny, czy przyjaciół, czy kolegami z pracy, czy zwyczajnie kimś, przy kim można się otworzyć. Dla mnie najważniejsza jest rodzina. Kiedy się jednak ścigam i jestem na wyjeździe, w jej rolę wchodzi mój menadżer, trener osobisty i mechanicy - ludzie, z którymi trzymam się najbliżej."
"Spędzamy razem tak dużo czasu, że znamy się naprawdę dobrze i aby wszyscy mogli osiągać najlepsze wyniki, musimy się czuć swobodnie i być otwarci. Nie tylko ja muszę się dobrze czuć, bo jestem tym, który jeździ samochodem. Każdy w zespole musi czuć się dobrze ze samym sobą, by mieć odpowiednie nastawienie i dobrze pracować. Chociaż rozjechaliśmy się w zimę, a potem także podczas lockdownu również nie mieliśmy fizycznego kontaktu, spędziłem sporo czasu na rozmowach z tą ścisłą grupą ludzi, by przemóc nerwy i niepokój, który czułem. Istniało ryzyko, że wpłynie to na mój drugi rok w F1, ale przegadanie wielu rzeczy z nimi pomogło mi w podejściu do tego sezonu - z większą pewnością siebie, bardzo pozytywnie. To dobitnie świadczy o tym jak bardzo pomocna może okazać się rozmowa z drugim człowiekiem oraz podkreśla znaczenie otoczenie się ludźmi, na których można polegać."
"Do końca poprzedniego sezonu pracowałem z trenerem mentalnym przez kilka lat. To kolejny przykład kogoś, do kogo mogłem się zwrócić, by rozładować nerwowość i wejść bardziej pozytywny stan. W tym roku poczułem się jednak na tyle pewnie, by podjąć odpowiedzialność za własne zdrowie psychiczne. Sądzę, że to część rozwijania się. Osiągnąłem poziom, na którym jestem przygotowany do bardziej samodzielnego myślenia, gdy przychodzi mi zmierzyć się z psychicznymi wyzwaniami."
komentarze
1. mrtheconrad
Kto wymyślił ten tytuł artykułu?! To o czym opowiada Norris to nie są żadne problemy psychiczne tylko normalne reakcje jak na kogoś kto pierwszy raz w życiu będzie rywalizował z najlepszymi kierowcami na świecie. Niepokój i nerwowość gdy się jest wrzuconym na głęboką wodę - no rzeczywiście są to bardzo poważne problemy psychiczne.
2. berko
A już się bałem że Lando to psychol i chce porozjeżdżać kolegów na torze... :D
Trzymaj się Lando! W przyszłym sezonie atmosfera w garażu się rozluźni ;)
3. dawidjama
@1 Ja.
Po pierwsze, wyolbrzymiasz rzekome przekłamanie pisząc 'bardzo poważne problemy psychiczne'. W tytule nie ma ani 'bardzo' , ani 'poważnych' problemów psychicznych.
Po drugie, do problemów (a właściwie zaburzeń) zaliczane są też stany lękowe, o których mówi Norris. Zastanawiam się czemu w Polsce jak już mowa na ten temat, to ludziom na myśl przychodzi wyłącznie totalne wariactwo.
Ale tak, zgodzę się, że reakcja Norrisa była normalna. Szacunek dla niego, że nieco wyszedł poza schemat kierowcy F1 i opowiedział o tym.
4. Hooman
Na początku swojej kariery w F1 Romaine Gosjean powodował dość często poważne kolizje podczas wyścigów. Gdy zasugerowano mu by zatrudnił jakiegoś trenera odparł że sam sobie poradzi i nie potrzebuje pomocy. Prawdopodobnie większość kierowców boryka się z problemami mentalnymi tylko w tej dyscyplinie mało kto może liczyć na profesjonalne wsparcie.
5. Vendeur
@3. dawidjama
Chyba obaj macie nieco racji :). Może właściwsze byłoby określenie "problemy mentalne" albo jeszcze łagodniej - "rozterki". Myślę, że to by lepiej oddawało sytuację.
6. Ocato
@4
To jest właśnie, nomen omen, chore. W Formule 1 psycholog sportowy wydaje się być nawet istotniejszy, niż w wielu sportach, w których jest on standardowym elementem drużyny. Ale nie, w F1 nadal panuje toksyczna kultura, że trzeba sobie radzić samemu.
Idealnym przykładem jest Albon, który po świetnych występach w Toro Rosso, jest teraz całkowicie wypalony przez Red Bulla.
7. Jacko
@1. mrtheconrad
Wpisujesz się idealnie w panujący u nas stereotyp, że "problemy psychiczne" oznaczają iż jesteś "wariatem", co jest kompletną bzdurą. U nas nawet pójście do psychologa dla większości jest tożsame z chorobą psychiatryczną (co jest kolejną bzdurą), dlatego wszelkie tego typu problemy są ciągle tematem tabu i ludzie boją się poprosić o pomoc...
8. Michael Schumi
Nie nazwałbym tego problemami psychicznymi, jednak tytuł artykułu jest nieco podkoloryzowany - sugeruje to, że Lando cierpiał np. z powodu osamotnienia tak bardzo, że wpadł w depresję źle znosił psychicznie presję ciążącą na nim, itp. Ten tytuł artykułu bardziej pasowałby do Grosjeana - on otrzymywał pomoc psychologa z tego co pamiętam.
@6 Ewentualnie Gasly - ten kierowca jest akurat przykładem na to jak bardzo presja wyniszcza zawodnika. W Red Bullu zdobył tylko jedno 4 miejsce w GP Wielkiej Brytanii i to było jego najlepszym wynikiem (chociaż zdobył je, bo odpadł Max), a w Torro Rosso zdobył w tym samym sezonie 2 miejsce a w tym sezonie dostarczył drugą wygraną dla tego zespołu (już o nazwie Alpha Tauri).
9. Ecclestone
@1
------------
Z kontekstu całego artykułu wynika, że chodzi o stres i brak pewności siebie.
1. Rzeczywiście tytuł jest mocno
10. Ecclestone
Aj, nie zdążyłem dokończyć.
------------
1. Rzeczywiście tytuł jest mocno przesadzony i stwarza wrażenie, że chodzi o jakiś poważniejszy problem;
2. Ten artykuł to taka sztuka dla sztuka. Wątek jest bardzo poboczny i raczej z kategorii plotkarskich, byleby coś napisać, niczym konkurencja z popularnego portalu. Niestety coraz więcej takich tekstów.
11. BAR 82_MCE
@10 Nic dodać, nic ująć.
12. Ecclestone
Teraz jest wysyp nic nie wnoszących wpisów typu "ktoś coś powiedział" ... Ktoś coś powiedział i trzeba napisać o tym artykuł. Tak wygląda nowoczesne dziennikarstwo ...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz