Ricciardo zaczyna wierzyć w powodzenie walki z Mercedesem
Daniel Ricciardo po wyścigu na torze Spa-Francorchamps stwierdził, że od teraz na poważnie celuje w zdobycie w tym roku mistrzostwa świata.Rywalizacja o tytuł mistrzowski w zespole Mercedesa przybiera na temperaturze i w ostatnich siedmiu wyścigach sezonu wiele może się jeszcze wydarzyć. Tymczasem po 12 wyścigach sezonu Daniel Ricciardo traci do drugiego Hamiltona już tylko 35 punktów i mimo iż odrobienie 64-punktowej straty do Rosberga wydaje się obecnie mało realne, trzeba pamiętać, że w tym roku za ostatni wyścig sezonu, GP Abu Zabi zwycięzca otrzyma aż 50 punktów, a Nico Rosberg póki co zachowuje bardzo szczęśliwą passę co do niezawodności swojego bolidu w porównaniu do Lewisa Hamiltona.
„Fakt, że Daniel Ricciardo ma tylko jedną wygraną mniej na swoim koncie niż Nico jest naprawdę godny uwagi” mówił po wyścigu Christian Horner, szef zespołu.
„Domyślam się, że w TV widzieliście, że nasze tylne skrzydło było tutaj dość proste i nie było duże, ale to był dobry pakiet, a my zobaczymy, czy przygotowywane na Monzę skrzydło może być jeszcze mniejsze!”
„Wiemy, że Monza będzie ponownie zdradliwa, ale pakiet, który dostarczyliśmy do Belgii był całkiem dobry. W dalszej części sezonu mamy wyścigi w Singapurze i na Suzuce, które powinny być dla nas udane” komentował Ricciardo.
Australijczyk zdaje sobie sprawę, że zdobycie mistrzostwa w tym roku to odległy cel, jednak wie również, że przybierająca na sile rywalizacja wewnątrz zespołu Mercedesa może mu pomóc zrealizować ten cel.
„Jeżeli będę w zasięgu 50 punktów do lidera jadąc do Abu Zabi, wtedy będę miał matematyczne szanse na zwycięstwo i będę walczył.”
Sukcesy Ricciardo są tym bardziej godne podziwu, gdyż są odnoszone u boku 4-krotnego mistrza świata, Sebastiana Vettela.
„Cieszę się tymi chwilami jak nigdy” mówił. „Z każdym wyścigiem mam coraz większą frajdę.”
„Możemy powiedzieć, że rywalizacja wewnątrz zespołowa przebiega bardzo dobrze. Uważam, że zespół jest ze mnie bardzo zadowolony, ja także jestem zadowolony więc jestem w dobrym miejscu.”
komentarze
1. Hamcio20
RBR zrobiłna tyle duży postęp, że mercedes nie może być na 100 % pewny tego tytułu zważywszy na to że zbliżają się tory RBR, jednakże wydaje mi się że Daniel zwycięstwo odniósł tylko i wyłącznie z powodu incydentu z 2 okrążenia. Obstawiam, że Merce by odjjechały gdyby nie nachalność Rosberga :) Ocyzwiđcie nie chc dzskrzminowa Daniela bo jest super kierowca i oby takich było więcej jak on :)
2. Hamcio20
Przepraszam za błędy, ale pisałem trochę na szybko :)
3. ForzaFerrari
Na pewno Ricciardo korzysta na błędach kierowców Merecedesa, ale patrząc na napięcie w tym zespole jest wielce prawdopodobne, że tych błędów będzie jeszcze więcej.
Z pewnością nie można skreślać Australijczyka, chociaż te szanse są wciąż niewielkie.
4. silvestre1
Ta część sezonu, to również limit pięciu silników. Będzie ciekawie.
5. housepl
Nie z Mercedesem a Rosbergiem. Hamilton jak Narazie nie ma hamulców.
6. EryQ
Daniel wszystkie 3 wyścigi wygrał przez błędy Merca... Daleko jeszcze RBR do pokonania w czystej walce Mercedesa. Zobaczymy w Singapurze i Japonii bo na Monzie kompletnie nie daje im szans... Nawet jak w Mercu znów coś pójdzie nie tak to Williams będzie we Włoszech piekielnie szybki...
7. fankaWilliamsa
Ricciardo poniosła fantazja gdyby nie ten incydent na początku wyścigu to na pewno nie walczyłby o wygraną.Niech się tak nie ekscytuje szefowie Mercedesa nie pozwolą na zmarnowanie tak ogromnej przewagi poza tym jest szybki Williams i Bottas :-) Podsumowując tylko awaria lub błąd kierowców Mercedesa pozwala na wygraną a nie wierzę żeby jedno czy drugie miało miejsce w każdym wyścigu.
8. Skoczek130
Dla mnie Ricciardo i tak jest prawdziwym mistrzem tego sezonu. Gdyby tak Merce eliminowały się nawzajem co weekend... :D
9. Grzesiek 12.
Na dwa wyścigi przed końcem sezonu w 2007 roku na Fina też nikt nie stawiał ....
A przecież patrząc na tempo wyścigowe to już Merc nie deklasuje jak w kwalifikacjach . Poza tym jest konflikt między kierowcami który też raczej nie wpływa pozytywnie .
RBR ostatnio też jakby przyspieszył + sama jazda Daniela ....
Jeszcze jedno , podwójne punkty w ostatnim wyścigu przemaiają za tym że Ricciardo ma jeszcze szanse . Jak duze są , to pokazą kolejne wyścigi . Ale fakt jest taki że Australijczyk nieco zniwelował różnicę punktową w ostatnich dwóch wyścigach .
10. fankaWilliamsa
@9 Różnica między Rosbergiem a Ricciardo wynosi 64 punkty jeśli Australijczyk miałby dogonić Nico to musiałabym wygrać dwa wyścigi a Rosberg nie punktować w ogóle-co wydaje się mało prawdopodobne.Moim zdaniem RbR nie zbliżył się do Mercedesów tylko błędy kierowców doprowadziły do jego zwycięstwa.
11. Martitta
Byłoby świetnie, gdyby Ricciardo ukradkiem zgarnął mistrza Mercedesom :P Kolejny tytuł dla RBR :)
Mercedes na razie pozwala na walkę obydwu kierowcom, ale właśnie wkraczamy w strategiczną fazę sezonu, w której ten zespół będzie musiał postawić na jednego kierowcę, jeżeli nie chce, aby rywale zabierali im punkty. Niestety - taki jest ten sport.
Lewis - mimo mojej sympatii do niego - ma chyba zbyt gorącą głowę na tytuł w tym roku. Potrzebny mu taki kolejny Ron Dennis, który by go ukierunkował, bo bez tego traci zmysły. Z każdym kolegą zespołowym ma spiny. Walcząc o tytuł z Alonso, otworzył drzwi Raikkonenowi, walczył o tytuł z Massą i też bez przerwy dochodziło między nimi do kontaktów i awantur. Jedynym ewenementem jest Jenson Button - prawdziwy brytyjski dżentelmen, który nie dał się ponieść emocjom i nawet uzbierał więcej punktów od Lewisa. Tyle, że z Buttonem jeszcze nie walczyli o tytuł, gdyż była to era RBR, jednak telemetrię kolegi z bolidu MP4-27 Lewis musiał opublikować :)
Rozumiem frustrację Hamiltona w tym roku, ale aż dziwne, że Anglik ma taki latynoski temperament. Nie pamiętam żadnego brytyjskiego kierowcy, którym tak bardzo targałyby emocje... A niestety - psychologiczny aspekt tego sportu w pewnym momencie jest równie ważny, jak nieprzeciętne umiejętności za kółkiem. Wystarczy spojrzeć na Alonso - istny psychologiczny terminator (;-P), który np. ego Massy pomniejszył do wielkości orzeszka... :(
12. Del_Piero
Tytuł dla Ricciardo byłby najlepszym rozwiązaniem. Gdyby nie ta dyskwalifikacja w Australii i pech w Malezji to miałby 33 pkt więcej. Ma dalej sporą stratę , ale Kimi w 2007 przed GP Włoch też miał sporą (może trochę mniejszą, uwzględniając oczywiście inną punktację) i nikt na niego nie stawiał. Jeśli Mercedesy będą dalej się bić i eliminować nawzajem to wszystko jest możliwe.
@Martitta - był taki. Nazywał się James Hunt. Choć może jego temperament się ujawniał bardziej poza torem, o co chodzi, każdy wie. Są kierowcy impulsywni (Hamilton, Vettel, Massa, Alonso) oraz są kierowcy, którymi nie targają emocje (Raikkonen, Button, Bottas). Teraz mamy Rosberga, który ostatnio postanowił połączyć obydwa charaktery.
13. meamea
mają postęp i pewne drugie miejsce w generlce, ale mercedesy jeszce skrzynie biegów wykalibrują dopiero po monzie i wtedy bedzie prawdziwy potencjał mercedesa, dlaczgo tak uwazam?
kazdy zespoł nawet wiliams czy fi czy mclaren zmieniają na 8 bieg w okolicach predkosci 290-300 predkosc maksymalna "limiter" 330-340, a mercedes dopiero przy 330 zmienia na 8my bieg, to znaczy ze na monzie wszyscy bedą mieli 340 km\h a mercedes 360 km\h, a po monzie wykalibrują skrzynie jak inni i dostaną lepsze przyspieszenie a co za tym izie 0,5s na okrązenie
14. jeremi2
Ricciardo to wielki talent, nie popełnia błędów, potrafi wykorzystać sytuację jak nikt, ale w tym sezonie, jeżeli merc ułoży kierowców, to nie widzę szansy mistrzowskiej dla niego. Niemniej on i Bottas to bodaj najlepsi w obecnej stawce (biorąc poprawkę na bolidy).
15. mwhakowscy
Wydaje się być to niemożliwe, ale z drugiej strony, gdzie dwóch się bije ..........
16. Skoczek130
@jeremi2 - w pełni się zgadzam - BOT and RIC the best. :)
17. RyżyWuj
Lewis powinien nająć kilku crash kids, żeby kolejno na następnych GP wjeżdżali w Rosberga. Jak zaliczy serię zero, to może nauczy się ścigać fair play.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz