Hakkinen: Schumacher powinien odejść
Mika Hakkinen, wielki rywal Michaela Schumachera, za jego czasów w Ferrari uważa, że Niemiec powinien jak najszybciej zrezygnować z dalszego ścigania. Były kierowca McLarena stwierdza także, że Schumacher nie powinien był wracać do F1.„Michael to dla mnie tragiczny były bohater. Zadaję sam sobie pytanie – po co wracał za kokpit? To jest człowiek z największymi sukcesami w sportach motorowych, a popełnia absurdalny błąd w Abu Zabi, który prawie kosztował go życie”.
„Jaka to by była tragedia dla Niemców – to wszystko w dniu triumfu Vettela.”
„Co ma do udowodnienia człowiek, który wygrał wszystko więcej razy, niż ktokolwiek inny? Moim zdaniem on krok po kroku burzy cały swój wizerunek”.
„Nie widzę różnicy, czy dzieje się tak z powodów technicznych, czy po prostu on już nie nadąża za innymi chłopakami”.
„Ja także powróciłem za kierownicę po trzech latach – aby jeździć w DTM dla Mercedesa. I także musiałem się przyzwyczaić, że nawet dla mistrza świata, starszego kierowcy, nikt nie przygotował żadnych prezentów. Wygrałem tylko trzy razy”.
„Nie da się zatrzymać czasu, ani go cofnąć”.
„Osobiście, nigdy nie byliśmy bliskimi przyjaciółmi, ponieważ on był zawsze w stosunku do mnie trochę za arogancki” – zakończył.
komentarze
1. fanAlonso=pziom
mika mistrz cienkiej riposty
2. shpath
Mika wie co mówi. Odszedł z F1 w chwale i glorii, i nikt mu teraz nie podskoczy z byle paplaniną.
3. atomic
niby dorosły osobnik a nie rozumie dlaczego msch wrócił za stery.
4. lukasz1
Tyle to i ja wiem. To było do przewidzenia. Kiedyś rozmawiałem z kimś o Małyszu i o tym że powinien sie wycofać, bo zdobył wiele i niepotrzebnie "rozmienia sie na drobne" , za przykład podałem Schumachera który odszedł w 2006 roku i jego osiągnięcia pozostały nieprzyćmione przez innych kierowców, odszedł w prawie idealnym momencie kiedy to królowali Alonso i Raikkonen. Szczerze mówiąc nawet go trochę za to podziwiałem że wycofał się w odpowiednim momencie, za to że nie bał się odejść od tego co tak kochał. Ale widac go przeceniłem, nie wytrzymał. Z jednej strony to źle dla niego, ale z drugiej pokazał że f1 była i jest jego życiem, że to na prawdę kocha. Ta jego pasja jest wielkim plusem. W f1 zaangażowani powinni być tylko ludzie z pasją, którzy to kochają, a nie dla kasy czy pokazania się, "patrzcie jaki jestem bogaty, mam własny team w f1". Więcej powinno być tego typu kierowców jak Schumacher czy Barrichello i teamów takich jak np. Williams, za co ich bardzo cenie.
5. k.lebsky
Malo brakowalo Liuzzi wjechalby mu w glowe. Wtedy Szumi bylby juz tylko legendą.
6. LunarEclipse2
tak tylko ze jakk on prowadzil McLarena 2006 roku na testach to jego czasy odstawaly o 3 sekundy od regularnych kierowcow a Michael wcale nie odstaje od stawki regularnie walczy o punkty Mika dobrze wie ze nie dal by sobie tak rady w powrocie jak Shumi i dlatego nie wrocil a teraz jedzie po nim cwaniaczek ;]
7. stoyu
@5. ale głupoty gadasz, nic by mu nie było, bo za głową ma oparcie (które myśle takie lekkie uderzenie wytrzymałoby spokojnie) poza ym jest kask, podobno poprawiony po wypadku Massy a za kaskiem jeszcze ta ochrona, prędkość nie była taka straszna, nie wierzę, że by zmiażdżyło ten kask (bo oparcia za głową na pewno by nie ruszyło).
8. agnesia96
Według mnie Schumacher pokazuję że jego pasja jest większa niż bycie niezwyciężonym.
I nie sądzę że on wrócił żeby coś udowodnić-on już to wszystko zrobił parę lat temu.Wrócił bo pewnie czuł się tak jakby zabrano mu sens życia.Dla mnie to jest coś wspaniałego a nie zacieranie wielkich sukcesów.Przecież jemu nikt tych 7 tytułów nie zabierze a fani F1,przynajmniej ci prawdziwi i tak będą pamiętać kim jest Schumacher.
9. schumi1
4. lukasz1 Malysz rozdrabnia sie na drobne?Co ty wygadujesz masz goraczke?Pytanie co osiagnol Adam na ostatnich IO 2010?
10. saint77
Powinien odejść?
On nie powinien w ogóle przychodzić. Ten sezon był porażką a kolejny będzie katastrofą, chyba że Brown zrobi rewolucyjne bolid.....
11. LunarEclipse2
10. saint77 on sie nazywa Ros Brawn ;]
12. tomspoon
ross brawn indeed
13. konradosf1
Mika Hakkinen wie co mówi. To samo przeżywał 4 lata temu na testach w McL. Mimo mojego wielkiego szacunku dla MSC jestem tego samego zdania co Fin. Może i nie wrócił udowadniać że jest dalej niepokonany, ale jednak powinien oddać miejsce młodszym, np. Hulkenbergowi, który razem z Rosbergiem tworzyłby niezły duet. Niestety jego czasy minęły i czas iść już na zasłużoną emeryturę
14. Jaro75
A niby gdzie Adam się "rozmienia" ?!
Może na ostatniej Olimpiadzie się rozmienił ?!
Nie przesadzaj człowieku.
15. Konik_mekr
A jak dla mnie każdy powinien pilnować swojego nosa. Jak dla mnie Schumacher wcale nie rozmienił się na drobne, nawet jak nic nie osiągnie teraz, to za kilka lat nikt nie będzie tego pamiętał, a legenda z lat 90' i początku XXI wieku pozostanie.
16. Uuk
@5. k.lebsky
No to pan Borowczyk poza Legendarnym Brazylijczykiem miałby jeszcze legendarnego (już nie słynnego!) Schumachera!
17. sliwa007
10. saint77 To wtedy Rosberg ośmieszy go jeszcze bardziej
18. sever
Popieram! powinien dać sobie spokój zobaczcie ilu jest dobrych , młodych kierowców -choć by w czasie wczorajszych i dzisiejszych testów , jedan z nich nie dostanie się do F-1 bo stary cap nudzący się w domu chce coś udowodnić.
19. F1_Fan_
Michael i tak jest jednym z najlepszych jak nie najlepszym kierowca w calej histori F1, moze w nastepny roku cos pokaze siedmiokrotny mistrz swiata ; ))
20. Jaro75
Dajmy mu jeszcze jeden sezon.Nie mówię że będzie mistrzem bo do tego jest potrzebny bolid ale zobaczymy czy będąc obecnym przy tworzeniu nowego bolidu i jego testach nadal będzie odstawał od Rosberga.
Wtedy będziecie mogli jechać po nim.
Mi to w sumie lata czy on jest czy nie.
Liczy się tylko ROBERT :)
21. Niespokojny
@20. Jaro75 - ja się zgadzam, daje mu jeszcze sezon!
22. orto
@ 4. lukasz1 - Gdyby Szumi bawił się dla fanu za własną kasę to mogę zrozumieć wtedy ale tak nie jest. Centa nie dołoży a miliony zgarnie :-) To jest zabawa?
23. figo7
19@ nie wiem od kiedy oglądasz F1 ale na pewno słyszałeś o takim kierowcy jak Ayrton Senna jeśli nie wiesz to ten kierowca nosi miano kierowcy wszech czasów a z całym szacunkiem dla Twojego Szumiego on pod żadnym względem do pięt mu nie dorasta .
24. Jaro75
"23"
Wiesz ja miałem-mam dwóch idoli w F1. Ayrtona i teraz Roberta.
Za Ayrtona jeść nie mogłem gdy wyścig się nie ułożył,Ale wtedy byłem "kotem".
Jednak troszkę przesadziłeś z oceną Niemca.Też go nie trawię ale bez przesady.
25. Voight
7. stoyu a wizjer z czego jest zrobiony? Z tytanu? takie wypadki zawsze są bardzo niebezpieczne. Przypomnij sobie co się stało z młodym Surtees'em
26. figo7
23@ biorę pod uwagę jego całokształt może masz rację że przesadziłem ale nie można się ścigać na zabój nawet taki incydent z Rubensem a to jest nic w porównaniu z tymi z jego przeszłości .
27. Jaro75
"26"
No tak.To już ta ciemna strona Niemca :(
To się nie zmieniło.
Jednak nie można zabronić mu powrotu.Zresztą gdyby go nie chcieli to nic by nie dało jego "ja chcę".
Ja oczywiście liczę tylko na Robsa ale może być tak że się jeszcze zdziwimy za rok :)
Mansell ścigał się z powodzeniem do 40-tki.Zdobył tytuł choć trzeba przyznać że Williams z 1992 z aktywnym zawieszeniem był jak z kosmosu wtedy.Niesamowita przewaga ale zarazem podobnie do modelu w 1991 roku bardzo ciężki w prowadzeniu.Ale dał radę.Dzisiejsze bolidy i są łatwiejsze w prowadzeniu.
To co robił z Mclaren z 88 r z tym piecem za plecami kierowcy to już prawie jak legenda dla mojego rocznika :)
Myślę że każdy ma prawo aby się sprawdzić i powalczyć o... drugie miejsce bo pierwsze należy do Roberta -:))
Tak dodam w swoim stylu jako MEGA ODDANY FAN ROBERTA :) i Ayrtona oczywiście :)
28. cyk
Jest ciepło leci F1 i teraz mamy Roberta więc szanujmy się
Jest zimo mamy skoki ktorymi tez bardzo się interesuje. Jeżeli ktoś obraża Małysza i pisze co powinnien zrobić jest śmieszny. Adam to wielki skoczek jeśli nie najlepszy w historii całych skokow
Ten sezon moze byc jego ostatnim więc jako Polacy cieszmy sie z tego co mamy (zachęcam w przerwie od F1 do oglądania skokow bo Małysz i Stoch wydają sie być bardzo mocni-sezon bedzie ciekawy)
29. Jaro75
"Mnie nie trzeba zachęcać" :))
30. Grzesiek 12.
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym ....
Jak na razie , powrót MSC bardziej zaszkodził zespołowi niż mu pomógł . A widać to choćby po tarciach na samej górze . A do tego jeszcze kierowcy też nie są w dobrej komitywie ... i ponoć przechodzą obok siebie bez słów ;))
No cóż ... trzeba liczyć na wybitny bolid Merca w następnym sezonie , i przywołanie Rosberga do porządku ..., bo inaczej powrót zakończy się klapą .
Bo fakt jest taki , że same tytuły nie jeżdżą i nie da się na nich bazować przyszłości , zwłaszcza że mówimy już o starszym kierowcy po przejściach ...
31. Marti
Moim zdaniem Mika na trzeźwo to nie pisał, bo takie komentarze nie są w jego stylu :)
Z tą arogancją Schumachera (ostatni akapit) nie chodziło o arogancję w stosunku do Fina tylko ogólną. Relacje tych dwóch kierowców były zawsze bardzo poprawne o czym sami niejednokrotnie mówili.
32. modafi
114 dni i 9 godzin 5 minut do pierwszego treningu w Bahrajnie ;)
33. maciejwilq
#30 "powrót MSC zaszkodził zespołowi"????
Ten gość zdobył 7 razy mistrza świata, jego wkład w rozwój bolidu był niezaprzeczalny a w 2011 będzie jeszcze lepiej. Jeśli przyjrzymy się dobrze stylowi jazdy MSC to nic się nie zmieniło, dalej jeźdźi bardzo agresywnie i wyciska z bolidu max. Jestem przekonany, że w 2011 będzie w czołówce...
34. pqo
moim zdaniem Balcerowicz przepraszam Schumacher musi odejść!
35. Jacu
@33. maciejwilq - chyba tylko ty zauważyłeś ten wkład w rozwój bolidu. W czerwcu przebudowali co mogli pod Schumachera i nagle obaj kierowcy notowali gorsze rezultaty. Później Rosberg się jakoś dostosował i powrócił do mocnego puntu wyjścia, w przeciwieństwie do MSC. Ogólnie jednak jakoś nie udało im się dogonić ani Ferrari ani McLarena, nie mówiąc o RBR, a ich bezpośrednim konkurentem było (co prawda wciąż lekko słabsze) Renault. Ferrari już znacznie lepiej wypadło w rozwoju bolidu, podciągając się z poziomu Mercedesa z początku sezonu (nie licząc pierwszego wyścigu), do praktycznie drugiej siły na koniec. Cóż to pokazuje ile we współczesnej F1 liczy się tzw. wkład kierowcy w rozwój...już ponad 20 lat jest on mniejszy niż się większości wydaje. Oczywiście nie znaczy to, że jest żaden, ale...jednak to inżynierowie rządzą tym sportem...spytaj Newey'a ;).
MSC, aż tak wiele nie stracił tu się zgodzę. Wiek też nie powinien być przeszkodą co pokazują przykłady z przeszłości (np.:Fittipaldi, Mansell). Jednak to Rosberg potrafił wycisnąć więcej z 01. Cóż ten sezon to rysa na zbroi aroganckiego MSC i jak Ross & CO. nie wymyśli bolidu z innego wymiaru to Michael będzie dalej rozmieniał swoje sukcesy na drobne.
36. Kazik
Też uważam,że to co mówi (pisze) Mika jest trochę zaskakujące (przynajmniej dla mnie) a nawet nieco zabawne..Owszem podczas ostatniego wyścigu w tym roku przeszły mi ciarki po plecach gdy zobaczyłem jak ląduje bolid Tonio Liuzziego obok głowy Michaela ale nie sądziłem,że Mika Hakkinen (którego bardzo lubię) wykorzysta to do "podsumowania" powrotu 7-krotnego mistrza..W przypadku Michaela sądzę,że jego come back wypadł...średnio.Zaczęło się niezbyt dobrze ale..potem wcale nie było tak żle ,chciałbym zobaczyć go w przyszłym sezonie. W/g mnie ogranicza go wiek (w sensie psychofizycznym) ale on nadal jest kierowcą z "bardzo" górnej półki. Życzę mu dobrze na sezon 2011 a słowa Miki Hakkinena to zawsze można odbierać z przymróżeniem oka-Mika to chyba jedyny Fin,który był lubiany za to ,że nie zachowuje się jak typowy Fin.
37. HarryPioter
W 1957 Juan M Fangio zdobywa 5 tytuł w karierze, W 2002 Michael Szchumacher zdobywa 5 tytuł w karierze, 2 lata później 7 tytuł. Daję głowę że przez najbliższe 50-60 żaden kierowca niepobije tego rekordu. Szumacher i tak zostanie w pamięci pod względem zdobytych tytułów, jak kiedyś przez 45 lat był Fangio. Może za 60 lat będzie Polak-10 tytułów i kolejny rekord na 50 lat. Pomarzyć można .
38. Lex
MSC przynajmniej ma jaja, a nie jak połowa w stawce obrażalskie "panienki". Jak była twarda walka np z Kubicą, to się nie mazał jak Sutil, Alonso czy reszta. Akurat Alonso to mnie tym zadziwił, to chyba gwiazdorstwo mu zaszkodziło, bo uważałem go za twardego zawodnika, a w tym roku kilka razy beczał jak baba. Nie nazwał bym się fanem MSC, ale te żale na niego mnie wkurzają. On chce, Merc chce, fani chcą więc co komu do tego. A fajnie widzieć jego uśmiechniętą mordę, widać jaką radość mu to sprawia. To nie kasa, nie chęć udowadniania czegokolwiek, ale czysta miłość do tego sportu.
39. Grzesiek 12.
@ 33
No właśnie, mógłbyś wskazać gdzie ten jego wkład w rozwój bolidu ?
Bo tak jak pisze @ Jacu , gorsze wyniki zespołu zaczęły się od GP Hiszpanii , a więc gdy bolid przeprojektowano pod styl jazdy MSC ....
I tutaj masz odpowiedz na swoje pytanie . A jeszcze dodam że wszystko wskazuje na to , że słaba postawa Schumachera przyczyniła się do wojenki na górze w Mercu . Z resztą już pewne niezadowolenie było widać podczas podpisywania kontraktu , a nasiliło się to na skutek bezbarwnej jazdy MSC w sezonie i doszło do tego że posada Brawna stoi na włosku .
Sorki za uszczypliwość , ale jeśli uważasz że w samej jeździe MSC nic się nie zmieniło , to jest tylko przykładem jak słabym kierowcą jest najbardziej utytułowany kierowca w historii F1 ;P
40. pjc
@Marti odpisuję Ci pod tym newsem bo niestety dopiero znalazłem Twój komentarz z 10.11.
Debiut Schumachera to było coś co musiało przyciągnąć uwagę każdego kibica F1 w tamtych latach. Niesamowite, bo w tamtym wyścigu DeCesaris również świetnie pojechał i dopiero defekt wyeliminował go pod koniec wyścigu z rywalizacji.
Dla mnie na pierwszym planie w sezonach 1991-1992 była oczywiście rywalizacja Mansella i Senny. To było coś fascynującego.
Dodatkowo ten incydent z kołem na Estoril, który zadecydował o losach mistrzostwa. Chyba mechanicy Williamsa pożegnali się wtedy z posadami.
A i jeszcze jedno. Bolid Jordana autorstwa Gary'ego Andersona w swoim debiutanckim sezonie nie był wcale taki gówniany:)
Konstrukcja była nie dość że piękna, to jak na debiutanta bardzo udana.
Gdyby Jordan 191 miał zamontowany nowszy silnik Forda to zaszedłby jeszcze wyżej.
No i muszę się jeszcze nie zgodzić z Jacu w jednej kwestii z tamtego tematu.
Benetton z 1992r. nie był wcale taki cudowny jak piszesz.
Byli na poziomie McLarena (moim zdaniem nieco poniżej).
Dopiero konstrukcje od 1993r. były naprawdę rewelacyjne. Tyle,że jakoś tamte lata (1991-1993) kojarzą mi się jakoś ze sporym pechem Schumachera (a to urwane skrzydło, a to poślizg, a to defekty). Gdyby nie te przygody byłby wyżej.
Poza tym znajdźcie mi kierowcę po 1991r., który przez pierwsze 12lat swojej kariery startował tylko 2 razy z pozycji startowej niższej jak 10.
Co do obecnej formy Michaela to rzeczywiście jest ona na o wiele gorszym poziomie jak choćby w 2006r. kiedy nastąpiła przerwa w jego występach.
Moim zdaniem w 2011r. będą z Nico stanowili wyrównany skład z lekkim wskazaniem jednak na Nico jako tego lepszego (zawsze uważałem,że Rosberg to niezły kierowca).
41. agnesia96
28.Widzę że nie tylko ja w przerwie F1 oglądam skoki :D
Chociaż moim zdaniem Małysz jeszcze nie zrezygnuje po tym sezonie :)
42. kmc1982
Moim zdaniem teraz widać,że Szumi nie miał wielkiego talentu,jeździł w ferrari które było technologicznie kilka lat do przodu i dlatego wygrywał.Dla mnie jest cienki i teraz to definitywnie widać.
43. pjc
@kmc1982 to złe miejsce dla trolli.
44. Jacu
@40. pjc - tylko, że ja nie pisałem, że Benetton był w 1992 roku jakimś niesamowicie rewelacyjnym bolidem (bo takim były Williamsy FW-14B) ale już był, w ścisłej czołówce, zaprojektowany zresztą przez tych samych ludzi (Brawn, Byrne), którzy drogą ewolucji zbudowali rewelacyjne maszyny na kolejene sezony. Zresztą w 1992 roku moim zdaniem już był to bolid lepszy od McLarena MP4-7. Pomimo słabszego silnika Forda V8 (HB) był ciekawszy aerodynamicznie i lepiej wyważony, a silnik na krętych torach miał lepszy moment obrotowy. Ponadto posiadał już chociażby półautomatyczną przekładnie sekwencyjną podczas gdy McLaren jeszcze klasyczną manualną. Moim zdaniem był to bolid lepszy - pomimo że dość "siłowy", a napewno nie gorszy od Mców. Co do samego sezonu 1992, to bardziej pechowy przez awarie i różne inne sprawy był jednak dla Ayrtona - jego najgorszy chyba w całej karierze. Nie zgadzam się też z tym, że w sezonie 1992 czy 1993 Schumacher byłby wyżej - niestety Williamsy były nie do zatrzymania, może w 1993 miał szansę na wyprzedzenie Hilla gdyby nie przygody, których po części sam był winien (np.: Donnington), jednak Senna na koniec się rozkręcił pokonał w ostatnich zmaganiach nawet Williamsy z Prostem na czele, (oraz Schumacher, a trzeba pamiętać, że Benettony miały lepszą specyfikację silnika Forda niż McLareny). Moim zdaniem ewidentnie było widać, że np.: Hill był troszkę jakby z drugiej ligi zawodnikiem, a przecież po odejściu Prosta i śmierci Senny tylko on w zasadzie walczył z Schumacherem przez pierwsze dwa lata. Później zaczął się wybijać Hakkinen ale początkowo szału też nie robił. Moim zdaniem niestety poziom bardzo utalentowanych zawodników na wiele lat nieco osłabł. Z tych naprawdę utalentowanych przez długi czas pozostałwał tylko Schumacher zresztą w dominującym teamie, który został całkowiecie przebudowany z wielkimi pieniędzmi i niespotykanym wcześniej w F1 manufakturyzmem. Oczywiście to wymagało czasu stąd słabsze konstrukcje w 96 i 97 roku, pozwalające na zdobycie tytułu przez słabszych zawodników w Williamsie. Później pojawiło się paru świetnych kierowców ale z róźnych przyczyn nie mogli rozwinąć pełni skrzydeł...aż do Alonso i Renault. Min. z tąd świetna postawa Schumachera, ale przecież to mu nie umniejsza, jednak pokazuje, że statystyki są zwodnicze i nie dają pełni obrazu sytuacji.
Pozdrawiam
45. pjc
@Jacu w większości zgadzam się z tym co napisałeś w komentarzu 44.
Hill rzeczywiście był trochę gorszym zawodnikiem od Michaela ale tez trzeba przyznać,że miał bardzo dużego pecha w 1994r. Ech to uszkodzenie w Australii.
Z drugiej strony konstrukcja Ferrari z 1996 była tylko dobra . Wizualnie ten bolid prezentował się świetnie - mam nawet zachowany duży plakat z tym modelem jeszcze z prezentacji. Szkoda,że wtedy nie mogli już zainstalować do niego jednostki V12.
Kolejne "Ech", które trwa do dziś jak wspomnę tamten dźwięk :)
Serdecznie pozdrawiam.
46. pjc
@Jacu przypomniałem sobie jeszcze jak nie mogłem w 1991r.znieść widoku Bennettona, z tzw. High nose.
Trochę czasu mi zajęło zanim przyzwyczaiłem oczy do tej zmiany w wyglądzie pomiędzy B190b a B191.
Ale z pewnością łatwiej mi to przyszło niż przyzwyczajenie się do zmian w wyglądzie bolidów,które zaszły po sezonie 2008 :)
47. Jacu
@46. pjc - tak, też pamiętam jaki to był szok dla wszystkich :) - "co to ma być?" - pomyślałem. Jakaś kaczka, a nie bolid. Był jednak bardzo oryginalny i jak widać po dzisiejszych konstrukcjach słuszna to była ścieżka rozwoju, pozwalająca na większy przepływ powietrza pod autem - potęgując "moc" dyfuzora. Wtedy miało to jeszcze większe, znaczenie gdyż dyfuzory były znacznie większe - co owocowało większym ich udziałem w całym efekcie "przyziemienia". Pamiętam słynną już aferę ze zbyt niskim usytuowaniem podłogi w Benettonie z 1994 roku (pamiętnym rewelacyjnym i nielegalnym B194 - dalszą ewolucją pomysłów z B191), kiedy to FIA podejrzewając Benettona o zbyt niski prześwit nakazała montowanie płyty kontrolnej pod podłogą. Wtedy wyszło na jaw, że mieli o 8 mm za nisko auto, a ponoć 3 mm były nie do odrobienia w normalnych warunkach. Jednak to nie zmienia faktu, że to były bardzo udane konstrukcje.
Skoro jesteśmy przy Brawnie to już w Jaguarze z grupy C (XJR-14) pokazał jaki drzemie w nim potencjał. To był bezkonkurencyjny prototyp w 1991 roku i niesamowicie piękny jak dla mnie - ach to pamiętne malowanie Silk Cut ;). Piękne to były czasy dla motorsportu - chociaż to był już ich zmierzch.
Również serdeczne pozdro.
P.S ...mi się zmiany z sezonu 2008 nawet podobały, bo bolidy przestały przypominać choinki ;) (wiesz tysiąc i jeden deflektorów etc). Nabrały prostrzej formy na starszą nute. ;)
48. pjc
Tak pamiętam tę drewnianą płytę pod bolidem, która ponoć za bardzo się spiłowała podczas pamiętnego "spinu" Schumachera na Spa :)
Co do Jaguarów - rzeczywiście były cudowne.
Zmiany po 2008? :)
Tu się różnimy, ja naprawdę nie mogłem na to patrzeć. Ale z tymi "choinkami" do sezonu 2008 to trochę masz rację.
Teraz widzimy różne "kombinacje" m.in. na przednich i tylnich spojlerach.
Pozdr.
49. beltzaboob
panowie pjc, jacu - pytanko mam, bo w czasach, o których piszecie młody strasznie byłem, wyścigi oglądałem ale wiedzy technicznej mi nie staje (jak mawiał marszałek Zych). Jak to było z tym zbyt małym prześwitem w FW 15c bodajże i potem FW FW16.
W końcu Senna wyleciał jak z procy z powodu zbyt nisko usytułowanej podłogi, która przytarła asfalt (opony straciły trochę temperatury za sc i bolid się obniżył)
Tak przynajmniej mówi jedna z teorii?
50. etos
Hakkinen powinien wrócic a nie Shumacher odejsc
51. lukasz1
Po pierwsze ja w żaden sposób nie obrażam Małysza, ta rozmowa była dawno kiedy to Małysz nie skakał za dobrze. Na olimpiadzie sie poprawił, ale szybciej (mam na myśli jeśli dobrze pamiętam chyba 2008) już nie było tak różowo.
22. orto Dla Schumachera poniekąd może to i jest trochę zabawa, jeśli można to tak nazwać. Myślisz że Schumacher dla kasy wrócił do f1? Niby poco jakoś wątpię by zabrakło mu kasy, w latach świetności zarabiał ogromne sumy. Fakt jest taki że nie znam go, ale jako sportowiec, osiągnięcia dla niego powinny być priorytetem, a kasa tylko dodatkiem. Każdy kierowca f1 powinien się tym kierować. W każdym razie, ja na jego miejscu na pewno za np. 100.000.000 zł "nie sprzedał bym" swoich osiągnięć, tym bardziej że na koncie miałbym wiele więcej :)
Ktoś napisał że tych 7 tytułów nikt mu nie odbierze. Musze ci przyznać racje. Bo przecież liczą się "prawdziwi" fani, a oni to już dobrze wiedzą co mają wiedzieć i nie dają zwieść sie mediom.
37. HarryPioter Hyba zapomniałeś o podobno wybitnym kierowcy Alberto Ascari który zginął tragicznie. Mimo że ma tylko 2 tytuły f1, to trzeba pamiętać że pierwsze GP f1 odbyło się w 1950 roku, ale już wcześniej organizowano GP i on właśnie w tych GP triumfował, z tego co mi wiadomo razem tytułów nieoficjalnych i oficjalnych było 10 albo prawie 10. Nie mogę znaleźć potwierdzenia tego w internecie. Ale pamiętam że kilka miesięcy temu był artykuł o nim który czytałem. Więc nie koniecznie w ciągu 50 lat tyle tytułów zdobył tylko M. Faingo.
52. luka55
Jacu & pjc Dobra robota ,bardzo fajnie sie czyta takich pogawedek .
53. Jacu
@49. beltzaboob - to już kiedyś było tu opisywane, ale widocznie nie byłeś przy tej dyskusji. Tak w telegraficznym skrócie... Otóż FW 15C był najbardziej zaawansowanym i innowacyjnym bolidem w historii F1. Posiadał min. aktywne zawieszenie, kontrole trakcji, ABS, półautomatyczną skrzynie (a nawet zabronioną bezstopniową testowali) itd itp. Miał system również Push to Pass, który na prostych podnosił bolid (aktywne zawieszenie) zmniejszając docisk ale poprawiając tym samym prędkość maksymalną. Jednak prześwit tam był regulaminowy. Co do FW16 to była początkowo nieudana konstrukcja, gdzie pozbyto - się zgodnie z nowymi przepisami - wszystkich udogodnień technicznych, z aktywnym zawieszeniem włącznie. Pojazd z pasywnym zawieszeniem jednak miał aerodynamikę i geometrię wzorowaną na "niestabilnych" ustawieniach z poprzedniego modelu, które poprzednio kompensowało aktywne zawieszenie (brak przechyłów bocznych). Wbrew oczekiwaniom okazał się więc klapą. Był bardzo trudny do ustawienia i nieprzewidywalny w szybkich zakrętach. Dodatkowo całkowicie nie dawał się zbalansować w wolnych winklach. Senna był geniuszem, o którym do dziś często się mówi - nie bez powodu, że to najlepszy kierowca w historii. Ponoć jeszcze w Lotusie inżynierowie mówili, że po pierwszym mierzonym kółku zjeżdżał do pit-lane i kazał przestawiać zawieszenie, skrzydła i mówił że przyspieszy go to o 0,6 sek. Potem wyjeżdżał i faktycznie poprawiał czas o te 0,6. Z Williamsem natomiast nic nie dało się zrobić. Dopiero specyfikacja B zupełnie przebudowana już po śmierci Senny była dobrą konstrukcją co było widać po poprawie Hilla i walce o tytuł. Obiegowa opinia którą przytaczasz wzięła się głównie z tego, że przed wypadkiem Senny bolid dobijał ciągnąc za sobą snob iskier - jednak to jakaś durna teoria pismaków, którzy nie mieli pojęcia o F1 tamtych czasów. Wtedy normalne było to zjawisko wśród większości bolidów. To specjalne tytanowe ograniczniki iskrzyły. Prawdziwe podejrzenia, jednak FIA miała w stosunku do Benettona Schumachera, który był istotnie za nisko podwieszony, o czym pisałem w poście wcześniej. Do tego stosowali nielegalne (kontrolę trakcji i LC , za które odpowiedzialny był legendarny elektronik - Tad Czapski). Tego jednak FIA nie mogła udowodnić bo Ross nigdy nie udostępnił elektroniki pomimo wezwania przez FIA - wolał dwukrotnie płacić karę po 100.000 $ każdorazowo ;)). Cóż opłaciło się :P. Ale chlubne to nie było.
Co do wypadku Senny to było wiele teorii ale ta, którą przytaczasz to też dziennikarska propaganda (tym bardziej, Senna miał wypadek na następnym kółku po restarcie, więc opony już się podgrzały). Prawdziwą przyczyną była usterka (niechlujnie przerobionej - przez Alana Young'a i Gavina Fisher'a) kolumny kierowniczej, co wykazało zresztą śledztwo prowadzone przez Maurizio Passariniego. Dowody były oczywiste, ale później w tajemniczych okolicznościach zaginęły, a z filmu z kamery pokładowej znika obraz z decydujących sekund wypadku. Sprawę rozwiano, zatuszowano. Jeśli chcesz więcej poczytać to masz link.:
ht t p:/ /f1heroes. net/ biografie-kierowcow/ 85-senna-ayrton. html
htt p:// f1heroes. net/ ciekawostki/ 82-wypadek-senny. html
(pousuwaj spacje ;)
Pozdro.
54. beltzaboob
Jacu - nic do dodania, pozostaje podziękować, także za linki.
Chociaż z kolei o kolumnie kierownicze wiedziałem, ale twierdzono, że pękła w czasie wypadku. Twój post wyjaśnia wszystko.
Pozdr.
55. Jacu
@52. luka55 - ...szczerze powiedziawszy myślałem, że tylko @pjc interesuje ta pogawędka ;). Cieszę się, że nie tylko nam sprawiła przyjemność. Pozdrawiam.
56. Jacu
@54. beltzaboob - miałem jeszcze linka do świetnej strony ze śledztwa i rozprawy sądowej ale niestety już nie działa, jednak gdzieś mam to zapisane (kopia całej stronki), więc jakbyś bardzo się uparł to mógłbym poszperać i Ci na priva puścić. Mam jednak nadzieję, że to co pisałem chociaż pobieżnie rzuca trochę światła na to jak to wyglądało w rzeczywistości.
Serdeczne pozdro.
57. beltzaboob
@56Jacu.
Poszperam w źródłach. Rzuca, rzuca, tym bardziej, że przyznam się szczerze, wiedząc, jak swobodnie z kolegą pjc wymieniacie się danymi z tego okresu ( hats off) wykorzystałem Cię do uporządkowania wiedzy niegdyś liźnietej, ale nigdy nie usystematyzowanej. Sam muszę pogrzebać, tym bardziej, że wróci być może efekt przyziemny i warto sięgnąć do danych technicznych z lat wcześniejszych (Williams miał najlepszy z tymi kotarami po bokach
. Za materiały będę bardzo wdzięczny. Mój adr.mail [email protected].
Z góry dziękuję i pozdr.
58. Jacu
@57. beltzaboob - zatem będę musiał się zmobilizować i wygrzebać to z czeluści moich płytek ;). Postaram się to znaleźć po weekendzie - puki co polecam lekturę linków ;), która powinna być równie zajmująca. Sporo tam jest z tych wydarzeń. Osobiście jednak niechętnie wracam do tragedii, wolę okres kiedy Ayrton czarował wyczynami na torze.
Każdy potrzebuje co pewien czas przypomnienia i systematyzacji dawnej wiedzy, Co jakiś czas wertuje stare materiały (głównie - niekomputerowe ;), a tych mam więcej, żeby sobie co nieco przypomnieć bo niestety pamięć bywa ulotna.
Faktycznie na sezon 2013 szykuje się mała rewolucja podobna do tych z sezonów 1978, 1983, 1989, 1994 i 1998. Chociaż nie wiadomo tak naprawdę jeszcze jakie to będą ostatecznie zmiany. Na razie mówi się o powrocie turbo (plus Kers) i ewentualnym powrocie efektu przyziemnego. Jednak na pewno Turbo nie będzie miało wiele wspólnego z chlubnymi ponad 1000 Konnymi jednostkami z lat 80-tych ;) (te mają mieć ok.650 KM), a efekt przyziemny będzie podobny do tego stosowanego obecnie w IRL, czyli o słynnych spódniczkach z Williamsa FW07 możemy zapomnieć ;). Jednak też czekam z niecierpliwością na te zmiany bo z pewnością przyniosą nowy powiew świeżości do tej dyscypliny i zapewne ją trochę ożywią, pozwalając jednocześnie na przegrupowanie sił.
Jeszcze raz serdeczne pozdro.
59. beltzaboob
@58 Jacu - nikt nie lubi. mój niegdysiejszy Ś.P. przyjaciel nienawidził zespołu Franka Williamsa właśnie za mataczenie w śledztwie w sprawie Senny. Ja osobiście ten sam zespół darzę dużym sentymentem za szansę dla J.P.M., jedynego, który godnie stawiał czoła Wielkiemu Szu w okresie całkowitej dominacji Ferrari -(tez a pro pos Twojej i pjc wymiany pogladów). Co do materiałów, bez ciśnienia, ale powtarzam, będę wdzięczny.
Poza tym chyba oboje lubimy, że to tak określę, źródła tradycyjne, papierowe ale w tych czasach to już prehistoria, tym bardziej, że konieczne by było korzystanie z zagranicznych bibliotek, a z tym jest problem natury logistycznej...
Efekt przyziemny...Target Chip Gannasi Raceing 1999 - tak się zaczęła moja szajba... Oczywiście spódniczki odpadają (wyglądało to jak gówno w lesie cytując klasyka) ale skuteczność była.
Jeszcze raz serdecznie dziękuję i pozdrawiam!
60. witam
A ja jakos sie znowu przyzwyczailem do Szumiego w tym sezonie choc nadal uwazam ze byl to blad z jego strony wracac do F1. Teraz po tym sezonie jestem bazdzo ciekawy co On pokaze w sezonie nastepnym. Sezon 2011 zweryfikuje nam terazniejsze umiejetnosci Szumiego. Chyba jak na takiego starego wyjadacza jakim On jest, przydalaby sie wkoncu jego wiedza i doswiadczenie ,ktore by zaprocentowalo dla Merca. Z drogiej strony uwazam ze przyszly sezon jeszcze bardziej uwypukli nam nieudolnosci Szumiego wzgledem mlodszych konkurentow a co za tym idzie wplynie jeszcze bardziej niekorzystnie na Merca. Dzieki temu wystepy Szumiego sprawia ze wlasnie ci mlodzi fani F1, ktorzy go znaja tylko z opowiesci przekonaja sie ze wcale na dzien dzisiejszy On nie jest taki dobry i moim zdaniem Jego wizerunek straci na wartosci.
61. pjc
@Jacu Twój post 53 jest naprawdę dobry.
Nie wiem czy sam dałbym radę tak to ująć.
62. Jacu
@59. beltzaboob - no ja mimo wszystko mam sentyment dla Williamsa. Pomimo, że zawinili (pisałem kto konkretnie ;) - to przecież nie można winić całej ekipy. W końcu też nikt nie zrobił tego celowo. Zdarzyło się i trudno :((( - jak to w życiu. Jednak cenie bardzo Williamsa za te wszystkie innowacyjne konstrukcje przy znacznie mniejszym budżecie niż bezpośredni rywale. Szkoda, że już od paru lat im się nie wiedzie, ale może to wina tej aptekarskiej specyfiki F1, szczególnie po uściśleniu wszystkich przepisów.
Ja po śmierci Senny (odejściu Prosta i Mansella) w ogóle straciłem sporo serca do F1, która mi nie wiele oferowała. Pozostał jeden aktor zamiast 3 cz 4-ech. Podobnie zresztą było z motocyklowymi 500-kami (W. Rainey - któremu kibicowałem miał wypadek, Schwanz - się wycofał, i pozostał tylko Doohan, który natrzepał tytułów). SBK było znacznie lepsze (chociaż tam rządził Foggy ale konkurencja była bardzo mocna). Cóż chyba taki to był czas motorsportu ogólnie. Zresztą uczciwie mówiąc późniejsze Champ Car'y były znacznie ciekawsze do oglądania niż F1 i miały też świetną obsadę. Szkoda, że się wszystko podzieliło i pogmatwało w Stanach - podział i konflikt z IRL vs champ cary - a smród pozostał do dziś. Jak widać nie tylko FIA potrafi zabijać świetne klasy wyścigowe. W F1 dopiero pojawienie Montoyi bardziej mnie ożywiło ;) - także widzę, że w późniejszym okresie kibicowaliśmy tym samym typom hehe.
Co do źródeł tradycyjnych to faktycznie trzeba było głównie sięgać po zagraniczne ale i za komuny ludzie podróżowali i coś się udawało załatwić ;). Z drugiej strony powstawały i polskie (czasami dość rzetelne) książki czy artykuły w prasie (np.: "Auto technika Motoryzacyjna" i artykuły min. mgr inż. S Szelichowskiego - np. o silnikach F1 sezon 90). Kilka zacnych książek też historycznych o wyścigach można polecić jak np.:
1) "SAMOCHODY NA TORACH WYŚCIGOWYCH ŚWIATA" BRZOSKO - z 1961 roku!!!! - ale genialna pozycja - gorąco polecam. Świetnie napisana i bardzo rzeczowa nie jak większość współczesnych tabloidowych g....;
2) "Zarys historii sportu samochodowego" Litwin - olbrzymia wiedza ale mniej przystępna;
3) "Formula 1 - legenda i rzeczywistość" Nina Lengyel - fajna książeczka z perspektywy kobiety (polki) blisko związanej z padokiem F1 w okresie lat 70/80, żony gościa odpowiedzialnego za GP Węgier ;).
Także i u nas coś się działo, nawet w tamtych "mrocznych" latach. :P
No to na tyle tego zanudzania - jakby co będziemy w kontakcie na privie, żeby nie zaśmiecać forum, pod przypadkowymi wątkami.
Zatem pozdro, dzięki i do usłyszenia wkrótce.
63. Jacu
@61. pjc - cieszę się, że się zgadzamy ;) - z drugiej strony cieszę się również, że mogłem sobie z Tobą (i @beltzaboob) miło pogawędzić o starszych czasach, które niewielu naprawdę pamięta tu na forum.
Pozdrowionka i miłego wieczoru.
64. pjc
Jacu o tym procesie tez czytałem. Żałuję,że to wszystko tak wyglądało.
Kibice powinni poznać prawdę o tym zdarzeniu.
Zawsze zastanawiałem się czy oby Ayrton nie przeszarżował w tym zakręcie.
Nie daje mi to spokoju od tamtego dnia.
Żeby nie było ja też uważam,że to był defekt tej cholernej kolumny kierownicy.
Jak pękła , to koła stanęły w jednej pozycji i nie było już możliwości wyjścia z tej sytuacji.
Jedyne co mógł zrobić Brazylijczyk to zredukować prędkość i to mu się udało.
Zresztą wykonał w te niecałe 2 sek. więcej czynności niż ktokolwiek mógłby sobie wyobrazić.
A tak jak już pisałem, Schumacher wypadek Senny w zakręcie Tamburello, będzie miał w oczach do końca życia.
@beltzaboob Jacu od strony technicznej ma bardziej usystematyzowaną wiedzę ode mnie.
Przyznaję to.
Pozdrawiam wszystkich.
65. melo
Schumi wcale nie powinien wracać , ale jak juz wrócił z takim skutkiem to teraz nie powinien odchodzić puki nie "odbuduje" swojej niestety co jak co zszarganej opini , Teraz juz nie ma nic do stracenia , juz tylko moze zyskac , biorąc pod uwage obecny stan rzeczy;)
66. kmc1982
pjc- każdy może mieć swoje zdanie,tylko burak i pajac nie potrafi tego uszanować...
67. pjc
@kmc1982 pozwól,że nieco kulturalniej odpowiem na Twój post:)
Moim zdaniem to właśnie każdy burak i pajac mierzy Schumachera tylko pod kątem startów w Ferrari.
Tymczasem MS zdobył jeszcze dwa tytuły jeżdżąc Benettonem.
Ale Ty to pominąłeś.
A Ferrari z lat 1996-1996 to była dopiero druga siła w stawce. To też pominąłeś.
Mimo tego Schumacher wygrywał tymi samochodami.
Dopiero modele z lat 2001,2003 i 2004 dominowały w wyścigach nad resztą stawki(mowa tylko o czasach kiedy jeździł tam Niemiec).
Także cienko, to wygląda to co napisałeś w kom.42. człowieku.
Nie jest to poparte żadnymi argumentami.
Dziwisz się mojej reakcji?
68. luka55
pjc Dobrze mowisz nic dodac nic ujac.
69. pjc
~1996-1998
70. Jacu
@67. pjc - no nie tylko , model z 2002 roku to była też rakieta pierwszoligowa ;) - podejrzany o nielegalność (dyfuzor) - uchodzący za jeden z najlepszych aut w całej historii F1 , chyba bardziej jeszcze niż z 2001, czy jego bezpośrednia ewolucja z 2003 i 04. Model z 2000 roku też był świetny zwłaszcza w punkcie (elektroniki) sterowania jednostką. Była tak dobra, że konkurenci podejrzewali TC - jednak tym razem niesłusznie. Okazało się, że to scheda po geniuszu Czapskiego, który następnie przeszedł (wrócił) do Benettona. Ponoć silnik pozwalał na bardzo aksamitną pracę co pomagało zwłaszcza na mokrym torze ;). Niestety przewaga w Ferrari była kluczowa, ale oczywiście MSC potrafił to dojrzale wykorzystać. Wcześniej Ferrari trochę kulało ale to też nie były maszyny z końca stawki ;). Co do Benettona to raczej też były to świetne maszyny o czym już wspominaliśmy. Co by nie pisać to MSC był zawodnikiem, który posiadał najwięcej wspaniałych samochodów patrząc przez pryzmat całej kariery. Jednak i w gorszych wozach dawał sobie radę jak się takowe trafiały, podobnie jak Senna i Prost czy wielu innych legendarnych kierowców. Chociaż trochę jednak brakowało po 94 roku pierwszoligowych konkurentów. Ale to już nie wina Schumachera. On tylko wykorzystał okazję... co prawda zbyt często w paskudnym stylu, nie godnym kogoś tego formatu.
Pozdro
71. beltzaboob
Jacu - nie miałem czasu podziękować za za bibliografię. Dużą wdzięczność!
Jesteś nieoceniony!
Mam nadzieję, że tu zajrzysz, w przeciwnym wypadku bez sensu się wywnętrzam.
Kilka uwag natury sentymentalno-historyczno-filozoficznej o książce i o wyścigach...
Pozycję nr 2 posiadam, "Zarys historii..." Nieco chaotyczna ale będąca w sumie niezłym kompendium wiedzy o ściganiu książka, z której można się dowiedzieć, kim byli Berndt Rosemayer, Rudolf Caraciolla czy Tazio Nuvolarii i że wielkie ściganie nie zaczęło się nagle od Fariny, Fangio i Alfy 159 z 1,5l silnikiem( stworzonej na potrzeby Formuły 1500ccm (odpowiednik GP2) w 37r.)
Słowem królowa motosportów wylęgła się na przedwojennym szrocie jako pogrobowiec ubogiego krewnego Formuły Grand Prix (która to była prawdziwą klasą królewską przed wybuchem wojny)i przez kilka sezonów pozostawała konstrukcyjnym skansenem w stosunku do przedwojennych projektów Ferdynanda Porche nieśmiało odwzorowując pomysły Hansa Nibla, Alberta Heessa i Maxa Wegnera.
Niesprawiedliwe jest to, że legendami F1 są Fangio, Moss, Farina a nikt nie pamięta o Rosemayerze, Caracioli czy Nuvolarim.
"Zarys Historii...." dobrze pokazuje ciągłość przedwojennej tradycji wyścigowej i myśli technicznej w okresie powojennym uzmysławiając, że najwyższa formuła wyścigowa istniała i miała się świetnie przed F1 i że historia sportu motorowego to nie tylko historia nazwy serii wyścigowej powstałej w 1950r.
I nie dyskryminuje pogardliwie amerykańskich serii wyścigowych, jak to mają w zwyczaju "Fani F1" ukazując równoległość i równorzędność amerykańskiej tradycji wyścigowej.
No i faktografia. Niczego lepszego o wyścigach nie trafiłem w ojczystym języku.
Dla mnie opus magnum, jeśli chodzi motoryzacyjną literaturę polską to jednak "Dzieje Samochodu" Witolda Rychtera - kompendium wiedzy o początkach motoryzacji z dużą ilością danych technicznych, faktograficznych napisane przez człowieka wysoce kompetentnego. Pozwala zrozumieć działanie i umiejscowić w czasoprzestrzeni kolejne etapy rozwoju samochodu począwszy od maszyny parowej Cugnota a skończywszy na Citroenie DS 21. Niezależne zawieszenie, turbina, przedni napę, gaźnik i wtrysk, automatyczna skrzynia biegów i rozrząd suwakowy zwany też desmodronicznym Kiedy, kto i po co. A że wiele nowinek od zawsze powstawało na potrzeby sportowe, "Dzieje Samochodu" to kopalnia wiedzy technicznej także dla współczesnego fana F1.
Wreszcie mała książeczka formatu A3 autorstwa czechosłowackiego,( nie mam możliwości sprawdzić w tej chwili.) "Samochody Wyścigowe". Po prostu:
Jedna strona z kolorową ilustracją, na drugiej opis.
Wszystkie ważniejsze konstrukcje wyścigowe począwszy od Renault z1904 co to wygrało Paryż -Rouen do Hondy V12 i Lotusa 38.
Te dwie pozycje z mojej strony w podziękowaniu polecam.
Co do preferencji wyścigowych - przyjacielu - O CARTACH i CHAMPCARACH już pisałem, dla mnie więcej ścigania w ściganiu. 2600ccm na turbinie . Ten dzwięk z niczym nie da się porównać. Poza tym drążek po prawej stronie kierownicy, płaska podłoga i slicki w tamtym czasie powodowały zdecydowany przechył w stronę amerykańkiego modelu sportów moto. Potem się to wszystko posypało jakoś i w sumie podupadły Champcary kosztem Indi. A w Indi jest za dużo owali, więc...
Wspomniałeś o SbK i o Foggym i tym mnie zupełnie rozwaliłeś
"Ducati Corso riden by Car"l -zdjęcie z reklamy w Superbiku wycięte i oprawione w ramkę na stoliczku stało. Terraz gdzieś na strychu zimuje ale sentyment pozostaje...
Castrol Honda i Aaron Slight z Colinem Edwardsem. Na Ducatach King Carlo, Troy Corser oraz Frankie Chilli, zespół fabryczny Harald Ecl Kawasaki zx7r Akira Yanagawa i Neil Hodgson, stary szrot tzn Yamaha yzf750 Noriuki Haga i Scott Russel( Haga na Dunlopach- zwycięstwo albo gleba , Micheliny i przygoda z moto gp psują nieco wizerunek diabelnie utalentowanego i szalonego japończyka), Suzuki gsxr750 Jemie Whitam, Peterl Godard.
Assen, Sugo, Laguna Seca, Donington Park i Brandsch Hage.
Rozpłaczę się zaraz.
Moto GP w tym okresie to Doohan i Okada na Repsol Hondzie nsr 500 - nuda. Potem Kenny Roberts Jr. na Suzuki zdetronizował Australijczyka a potem przyszedł Rossi i mogłoby być nudno, ale chłopak nad zwyciężanie przedkłada ściganie i przesiadł się na słabą Yamahę, żeby nie było nudno....I za to go szanuję między innymi.
SbK spadły w mojej chierarchi wyścigowej, kiedy zabrakło Foggiego a w MotoGP weszły czterosuwy tym samym odbierając SbK rangę najważniejszych wyścigów motocykli czterosuwowych.
72. beltzaboob
Sor za ort w nazwiskach dawnych mistrzów.
73. Jacu
@beltzaboob - to ja dziękuję, za ten odpis. Widzę, że mamy podobne pasje wyścigowe. Po niedzieli odpisze na priva (bo teraz nie mam czasu tylko zajrzałem na chwilkę) i czuję, że sobie sporo jeszcze pogawędzimy o tamtych czasach. :))) Pozdrówka dla Ciebie i miłego weekendu!!!
74. stoyu
@25. po pierwsze to co się stało Surteesowi nie miało żadnego związku z wizjerem w jego kasku. Po drugie jakim cudem chcesz, żeby opona kilkakrotnie większa od kasku się tam zmieściła, jak już mówisz o wizjerze to problemy mogą sprawiać małe części, tak jak było w przypadku Massy, ale podobno te wizjery miały być po tym poprawione. Tam powodem śmierci była wysoka prędkość, a tutaj była o wiele mniejsza, gdyż dopiero co wychodzili z zakrętu.
75. kmc1982
ok faktycznie pominąłem tytuły jakie zdobył z benetonem ale od 2000 r.do 2004 zdobywał je z ferrari które w tamtym okresie było bezkonkurencyjne,i myślę,że nawet przeciętny kierowca f1 jeżdżący w tym okresie w ferrari mógł zwyciężać bez jakichkolwiek nadzwyczajnych umiejętności.A zobaczcie na sezon 2005 kiedy FIA wprowadziła zakaz zmieniania opon podczas wyścigu.Nagle pan wielki SCHUMI przestał wygrywać zaledwie cyt;Sezon 2005 był jednym z najtrudniejszych w karierze Niemca: wygrał tylko jeden wyścig (konstrowersyjne GP Stanów Zjednoczonych), wywalczył jedno pole position i trzy najszybsze okrążenia wyścigu.I gdzie wtedy był ten nadzwyczajny talent?To samo widać było nawet w tym roku nawet nie bardzo podejmował walkę.
76. pjc
@kmc1982 i za ten post Ci dziękuję.
Pokazuje,że rzeczywiście można normalnie podyskutować.
@Jacu i beltzaboob spiszę kilka pozycji.
Dzięki Wam za to.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz