Potwierdziły się plotki związane z utratą stanowiska szefa zespołu Astona Martina przez Andy'ego Cowella. Zaskoczeniem okazało się jednak nazwisko jego następcy. Został nim Adrian Newey!
Dzisiejszy komunikat Zielonych zaskoczył środowisko F1 w zakresie wyboru następcy. Plotki o tym, że Andy Cowell pożegna się z funkcją szefa pojawiły się już bowiem w Las Vegas. Brytyjczyk miał jednak pozostać w brytyjskich strukturach i tak też się stało.
Obejmie nową powstałą rolę głównego dyrektora strategicznego. Będzie nadzorował współpracę Astona, Hondy, Aramco i Valvoline, odpowiadając bezpośrednio przed Lawrence'em Strollem. W ten sposób Brytyjczycy chcą wykorzystać doświadczenie 56-latka w zakresie prac nad jednostkami napędowymi. Zarządzał bowiem działem silnikowym Mercedesa w latach największej dominacji.
Kompletną niespodzianką okazał się wybór nowego szefa. Media plotkowały w tym kontekście o Christianie Hornerze czy Andreasie Seidlu, a finalnie stanęło na Adrianie Neweyu. Ten dołączył do brytyjskiej ekipy w kwietniu 2024 roku w roli Managing Technical Partner jako częściowy udziałowca. Od sezonu 2026 będzie zarządzał zarówno pracą działu technicznego, jak i działaniami na torze.
Oczywiście sylwetki Brytyjczyka nie trzeba przedstawiać kibicom królowej motorsportu. 13 mistrzostw świata wśród kierowców i 12 wśród konstruktorów mówią same za siebie. Przed epizodem w Silverstone przez 20 lat pracował w zespole Red Bulla, gdzie przyczyniał się do dużych sukcesów Sebastiana Vettela i Maxa Verstappena.
© Aston Martin


26.11.2025 18:15
6
0
Chyba nie jest to dobry ruch. Nie na darmo jest powiedzenie "odpowiedni człowiek na odpowiednim stanowisku" - tu może dojść do sytuacji jak z Binotto. Newey chyba już się tylko bawi, cokolwiek z tego projektu wyjdzie.
26.11.2025 18:42
1
0
@Rextrex Moja pierwsza myśl też taka była, jednak po chwili zastanowienia stwierdziłem, że to może mieć sens. Newey współpracował z szefami zespołów, którzy wiele osiągnęli w tym sporcie- Frank Williams, Ron Dennis, Christian Horner. Myślę że wiele nauczył się przebywajac u ich boku, a ponieważ posiada umysl ścisły na pewno potrafi wyciągać wnioski z tego co zaobserwował przez tyle lat. Oczywiście do roli szefa zespołu trzeba mieć też odpowiedni charakter, ale wydaje mi się, że nie brałby się za to, gdyby wiedział, że nie da rady.
26.11.2025 18:27
5
0
Coś czuję że będzie to całkowity klops
26.11.2025 18:41
4
0
Dziwna decyzja... szef zespolu ma pierdyliard obowiazkow, ktore beda Go tylko odciagaly od tego, na czym sie zna i na czym powinien sie skupic.
26.11.2025 19:30
2
0
pewnie tym go skusili, że będzie szefowal
26.11.2025 20:10 zmodyfikowany
3
0
W sumie lekki szok, bo chyba nigdy nikt nie pomyślał, że on by właśnie tego chciał...
Nieczęsto projektant zabiera się za szefowanie, choć np. Ross Brawn tak zrobił i wygrał tytuł i to w zespole pod własnym nazwiskiem :)))
Ale widzę Newey gra w swoiste "BINGO F1" i odznacza kolejne wyzwania - wygrał już wszystko jako projektant, to teraz chce spróbować sił jako szef - tego jeszcze nie robił. Wyzwanie nie lada, bo jednak to bardzo niewdzięczna rola i wymaga też bycia po prostu "dupkiem" i walki o swoje - mocno polityczna, mało techniczna. Adrian mi nie wygląda na polityka... Ale kto wie?
A może on jest tak pewny swojego projektu na 2026, że trochę jak Ross Brawn chce mieć swój "złoty strzał" - wygrać tytuł zarówno jako projektant i jako szef zespołu. I odejść w ostatecznej chwale :D
Jak jakis przedmówca wspominał - może to go jednak odciągać od głównego zajęcia, a raczej na pewno będzie. Nie da się połączyć kilku ról, szef zespołu to robota na 18 godzin dziennie 7 dni w tygodniu... Gdzie tutaj jeszcze myśleć o projektowaniu... Chyba, ze czegos nie wiemy i Adrian już na tyle wdrożył swoich ludzi, że sam nie będzie musiał dużo projektować :)
26.11.2025 21:27 zmodyfikowany
0
Czy w Newey bardziej nadaje się na inżyniera czy szefa teamu? Jeden rabin Binotto powie, że nie. Drugi rabin Brawn powie że tak.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się