Bardzo ciekawe informacje zaczęły dochodzić z Las Vegas tuż po zakończeniu wyścigu. Aston Martin ma bowiem usunąć Andy'ego Cowella ze stanowiska szefa zespołu, a na liście kandydatów do jego zajęcia znalazł się Christian Horner.
Podczas gdy praktycznie całe środowisko F1 skupiło się na temacie dyskwalifikacji obu kierowców McLarena, z amerykańskiego padoku zaczęły napływać zaskakujące informacje o planowym pożegnaniu Andy'ego Cowella z funkcją szefa Astona Martina. Najpierw takie raporty przekazali Formula.Hu. i RacingNews365, a następnie BBC oraz The Race.
Przypomnijmy, że Brytyjczyk zaczął zarządzać ekipą z Grove w styczniu tego roku po tym, jak zastąpił Mike'a Kracka. Forma zespołu nie zachwycała jednak w tym sezonie, a przyjście nowego guru technicznego, Adriana Neweya, doprowadziło do sporych porządków. Już wiadomo, że przed sezonem 2026 Silverstone opuści wielu uznanych inżynierów.
Do różnic zdań miało też dojść między właśnie Neweyem i Cowellem. Dlatego też Lawrence Stroll zamierza usunąć 56-latka z funkcji szefa i dyrektora generalnego. Pierwsze doniesienia mówiły nawet o jego zwolnieniu, ale - według The Race - pozostanie w brytyjskich strukturach na stanowisku powiązanym z jednostkami napędowymi Hondy. Na pewno pomocna będzie tutaj wiedza Cowella z czasów zarządzania działem silnikowym Mercedesa, kiedy ten dominował w F1.
Jeszcze bardziej zaskakujący okazał się jednak kandydat, który może kierować Zielonymi. Okazało się, że wśród proponowanych nazwisk znalazł się Christian Horner. Ten był już niejednokrotnie łączony z Astonem i nawet sam Cowell musiał się odnosić do tych doniesień.
Po tym, jak Brytyjczyk rozstał się całkowicie we wrześniu z Red Bullem, spekuluje się, że ewentualną pracę w nowym teamie F1 mógłby rozpocząć po zakończeniu okresu wypowiedzenia. Ten ma wypadać gdzieś na przełom kwietnia/maja. Wiadomo jednak też, że Horner celuje w powrót, który zrobiłby z niego chociaż częściowego udziałowca zespołu.
Bardzo ciekawą plotkę w tym kontekście podał ostatnio Joe Saward. Brytyjczyk podróżował bowiem w ostatnich tygodniach po USA i Bliskim Wschodzie w celu stworzenia grupy inwestorów, która umożliwiłaby mu zrealizowanie swojego planu. W przypadku zostania akcjonariuszem w zespole F1 miałby oferować za to swoje usługi menadżerskie. Być może właśnie do takiego rozwiązania doszłoby w Astonie.
Medialnym faworytem do zastąpienia Cowella jest jednak Andreas Seidl, a więc były szef McLarena, który pomógł wrócić mu na odpowiednie tory w latach 2019-2022. Później odpowiadał za przygotowania Audi do wejścia do F1, dopóki nie rozstano się z nim w lipcu zeszłego roku. Niemiec na pewno byłby mniej kontrowersyjnym wyborem niż Horner.
Warto także wspomnieć o plotce przekazanej przez BBC. Oprócz ww. dwójki Stroll miał także skontaktować się w tej sprawie z Martinem Whitmarshem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż to właśnie 67-latka Cowell zastępował na stanowisku CEO w lipcu 2024 roku. Brytyjski biznesmen miał jednak nie przystać na taką ofertę. Sam zespół nie chciał natomiast komentować tych wszystkich pogłosek:
"Zespół nie będzie angażował się w żadne plotki czy spekulacje. Koncentrujemy się na maksymalizacji wyników w pozostałych wyścigach i przygotowaniach do sezonu 2026", powiedział rzecznik prasowy Zielonych.
© Red Bull, Aston Martin


Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się