WIADOMOŚCI

F1 zareagowała na krytykę związaną z pokazywaniem partnerek kierowców i celebrytów
F1 zareagowała na krytykę związaną z pokazywaniem partnerek kierowców i celebrytów © McLaren

Królowa motorsportu odniosła się do ostatniej krytyki, jaka pojawiła się m.in. ze strony Carlosa Sainza w kontekście realizacji transmisji. Chodziło w niej o pokazywanie ważnych gości w padoku zamiast wydarzeń na torze.

2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Taka krytyka pojawiła się po ostatnim weekendzie wyścigowym w Singapurze, podczas którego realizatorzy transmisji serwowali wieloma ujęciami partnerek kierowców czy innych celebrytów. Nie była to to też pierwsza taka sytuacja w sezonie, a Magui Corceiro, Alexandra Saint-Mleux, Rebecca Donaldson czy inne dziewczyny regularnie pojawiają się w kamerach telewizyjnych.

Pierwsze oznaki niezadowolenia z takiego stanu rzeczy już za pośrednictwem mediów społecznościowych przekazał Fernando Alonso. Drwiąc sobie z ujawniania jego komunikatów radiowych, wbił szpilę w serię. Ta dotyczyła braku pokazania jego pogoni za Lewisem Hamiltonem w ostatnich zakrętach wyścigu.


Oliwy do ognia dolał jeszcze Carlos Sainz, który w programie El Partidazo radia Cadena COPE zasugerował, że F1 poszła za daleko z pokazywaniem ważnych osób w padoku. Hiszpan zaznaczył, że ważniejsze powinny być wydarzenia na torze. Z kolei w Singapurze królowa motorsportu nie pokazała większości z jego wyprzedzeń:

"Robi się z tego mały trend. Musiało się to sprawdzić w przeszłości, a ludzi zainteresowało oglądanie naszych partnerek, znanych ludzi oraz ich reakcji. Rozumiem, że gdy dochodzi do manewru wyprzedzania czy napiętego momentu w wyścigu, to pokazanie reakcji bliskich ma sens. Jeżeli produkcja zauważyła, że sprawdzało to się wcześniej, dalej będzie to robić", powiedział madrytczyk.
"Jest to w porządku, o ile zachowuje się w tym wszystkim szacunek do rywalizacji i skupia się na najważniejszych momentach wyścigu. W zeszły weekend nie pokazano natomiast żadnego z czterech czy pięciu moich manewrów wyprzedzania z końcówki wyścigu ani też pogoni Fernando za Lewisem."
"Nie pokazali wielu rzeczy. Resztę naprawdę rozumiem, ale nie powinno się pomijać najważniejszych chwil. Według mnie nawet trochę przesadzą z tym pokazywaniem celebrytów i partnerek."

Formuła 1 postanowiła zareagować na tę krytykę, przesyłając specjalne oświadczenie niektórym mediom. Otrzymali je m.in. PlanetF1 czy Motorsport:

"Zawsze koncentrujemy się na zapewnieniu naszym kibicom jak najlepszych ujęć z wyścigu i nigdy nie robimy tego kosztem kluczowej rzeczy, czyli ścigania się na torze. Nasz team wykonuje świetną pracę z transmisją niezwykle skomplikowanych sytuacji w różnych punktach toru. Ponadto zapewnia świetne dodatkowe ujęcia trybun, ważnych gości i lokalizacji. Zawsze dążymy do doskonałości i doskonalenia tego, co przekazujemy", przekazał rzecznik prasowy serii.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

7 KOMENTARZY
avatar
tytus83

09.10.2025 21:18

10

0

Czyli nic z tego nie wywnioskowali, tylko oburzyli się na krytykę. 


avatar
Danielson92

10.10.2025 07:55

7

0

Andrzej Borowczyk byłby zachwycony. Mógłby przedstawiać partnerki kierowców . 


avatar
manikspy

10.10.2025 09:58

0

2

F1 to show i w ostatnich latach został sprowadzony do innego rodzaju spektaklu. Popularność dyscypliny urosła i chodzi też o to żeby zainteresować szersze grono. Jak chce ktoś zobaczyć Alexandre czy Rebecce to dlaczego mu tego nie dać. Chcę widowiska na torze okraszonego skwarkiem w postaci ładnych dziewczyn, zdjęciami z pitwall czy trybun.. Szkoda że tak żadko pokazują Lily Zneimer (śliczna naturalna dziewczyna a nie doiwestowana modelka). W każdym razie ja to kupuję. Kolarstwa nie oglądam bo tam pokazywany jest tylko rower i pasażer.


avatar
Markok

10.10.2025 11:57

3

0

Niezła hipokryzja, Grid Girlsy były upokarzające dla kobiet, mimo że były uśmiechnięte od ucha do ucha i kasa wpadała, ale pokazywanie milionom widzów ewidentnie nieśmiałych i źle czujących się z tym partnerek kierowców już jest ok. Najlepsze jak kilka wyścigów temu gdzieś tam z Brown'em na celebrację po wyścigu chyba partnerkę Piastriego posłali i miotała się jak piąte koło u wozu. Żenada.

A nie pokazanie Alonso w pościgu za Hamiltonem choćby na małym ekranie czy toczenia się Hamiltona do mety to szczyt szczytów. No fajnie że McLaren wygrał konstruktorów ale WYŚCIG JESZCZE TRWA DO K* NĘDZY.


avatar
manikspy

10.10.2025 12:05

0

4

@Markok  każda sytuacja powoduje że ktoś jest niezadowolony. Jakby pokazali Alonso czy Hamiltona to fani Mclarena by się trzepali że przecież zdobyli tytuł a realizator pokazuje kogoś z dalszych pozycji.  Moja propozycja "F1TV" i podgląd wyścigu z kilku kamer. Sam zdecydujesz co jest ważniejsze. Jeszcze się taki nie urodził co zadowolił wszystkich. 


avatar
Vendeur

10.10.2025 13:27

3

0

@manikspy

 

Najwyraźniej nie zrozumiałeś prostej kwestii, którą opisuje kolega wyżej...


avatar
xmalekox

10.10.2025 15:58

1

0

@manikspy  Nic by się nie czepiali, bo bezsensowna "walka" Nor z Ver była pokazywana ekstremalnie długo.

Pytanie kim był realizator? Czy to nowy czy stary? Chyba ktoś nowy, bo poziom realizacji był żenujący, pominął większość tego co ważne. Było sporo manewrów, nie za dużo, bo tu się nie da wyprzedzać więc tym łatwiej pokazać wszystko. Ci którym się udało mieli dużą przewagę nad rywalami, Nor miał minimalną więc jasne było, że tylko istotny błąd Ver daje szansę, ta walka była pokazywana z 10x za długo. A wtedy zmieszczą się i Alonso i Sainz i inni i laski.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.