WIADOMOŚCI

Horner próbował bronić Verstappena zrzutem ekranu z kamery pokładowej
Horner próbował bronić Verstappena zrzutem ekranu z kamery pokładowej © Red Bull

Przedstawiciele Red Bulla jednoznacznie nie zgodzili się z karą przyznaną Maxowi Verstappenowi w GP Arabii Saudyjskiej. Christian Horner uznał ją za niezwykle surową.

2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Start niedzielnych zawodów w Dżuddzie okazał się kluczowym ich momentem. Oscar Piastri popisał lepszą reakcją od Maxa Verstappena, ale ten ze względu na opóźnienie hamowanie do zakrętu nr 1 utrzymał pozycję przed swoim rywalem, nie zamieszczając się przy tym w liniach toru. Ponieważ nie doszło do zamiany miejsc, do akcji wkroczyli sędziowie.

Ci nie mieli wątpliwości, że czterokrotny mistrz świata w nieprzepisowy sposób zyskał przewagę, w związku z czym wymierzyli mu 5-sekundową karę. Holender obsłużył ją w trakcie pit-stopu, po którym wyjechał za Piastrim i w takiej kolejności dojechali już do samej mety. Bez niej prawdopodobnie byłby w stanie utrzymać konkurenta za plecami.

Wątpliwości co do tego nie miał Christian Horner, który - podobnie jak po zeszłorocznym wyścigu w Meksyku - w ciekawy sposób urozmaicił swoje argumenty broniące Verstappena. Tym razem na sesji medialnej stawił się z zrzutem ekranu, pokazującym, że to jego zawodnik znajdował się z przodu na hamowaniu do "jedynki":

"To było bardzo surowe. Nie oddaliśmy pozycji, gdyż nie uważaliśmy, by zrobił coś złego. Można wyraźnie zobaczyć, że przy wierzchołku zakrętu to Max znajduje się z przodu. Biorąc pod uwagę zasady, o jakich wcześniej mówiono, była to bardzo surowa decyzja", powiedział szef Red Bulla, cytowany przez PlanetF1.
"Gdybyśmy oddali pozycję, jechalibyśmy w brudnym powietrzu, narazilibyśmy się na spadek tempa i moglibyśmy czuć zagrożenie ze strony George'a [Russella]. Po otrzymaniu kary najlepszą rzeczą, jaką mogliśmy zrobić, to dalej kontynuować tę pracę."
"Oczywiście to wielka szkoda, bo zestawiając nasze tempo z McLarenami i innymi bolidami na pierwszym przejeździe na pośrednich oponach, wyglądaliśmy dobrze. Musieliśmy odbyć 5-sekundową karę, a na późniejszym stincie był 2,6 sekundy za Oscarem. Bez tej kary zakończyłoby się to zwycięstwem, ale przy takiej skrajnej decyzji zawsze będzie występować różnica zdań."


Brytyjski działacz wykluczył jednak możliwość skorzystania z prawa do ponownego rozpatrzenia incydentu przez Red Bulla z uwagi na małe szanse na osiągnięcie korzystnego wyniku:

"Wszystko należy analizować obiektywnie, a to naprawdę skrajna decyzja. Rozmawialiśmy z sędziami po wyścigu i uznali to za pewniak. Problem zatem jest taki, że w przypadku protestu prawdopodobnie trzymaliby się swojego zdania. Poprosimy ich o przejrzenie nagrania z onboardu, które nie było wówczas dostępne."
"Tak jednak jest i gdy na to się popatrzy, nie mam pojęcia, jak doszli do takiej konkluzji. Obaj mieli taką samą prędkość. Oscar wjechał głęboko w ten zakręt, a Max nie może w takiej sytuacji po prostu zniknąć. Być może trzeba ponownie przyjrzeć się tym zasadom. Nie wiem, co się stało z ideą ścigania się na pierwszym okrążeniu. Wygląda na to, że z niej zrezygnowano."

Hornerowi wtórował oczywiście Helmut Marko:

"Ten wyścig został przegrany już na starcie. Gdzie jednak Max miał pojechać? Widzieliśmy wyścig F2 i dwóm lub trzem kierowców też to się przydarzyło, a dostali tylko ostrzeżenia. Z naszego punktu widzenia 5-sekundowa kara była nieco surowa i trudno zrozumieć tę niekonsekwentność w działaniach sędziów", oznajmił konsultant Byków dla Sky Germany.
"To był incydent wyścigowy. Owszem Piastri znalazł się z przodu na starcie, ale na końcu strefy hamowania to Max był znowu nieznacznie na czele. Tak już jednak jest. Pozytywne jest jednak to, że tempo i zużycie opon było pod kontrolą. Po raz kolejny można było zobaczyć, jak trudno obecnie się wyprzedza, a po otrzymaniu kary skupiliśmy się na dowiezieniu 2. miejsca."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

2 KOMENTARZE
avatar
Jim Clark

21.04.2025 23:33

0

Co miał zrobić Max w tej sytuacji? Zniknąć czy doprowadzić do kraksy, a może zatrzymać się i przepuścić? Jak ktoś wyprzedza to musi zapewnić sobie miejsce do tego. Nie może mieć pretensji do wyprzedzanego o to że ten jedzie przed siebie swoim torem i zajeżdzać mu drogi. Gdyby była odwrotna sytuacja to nie dość, że Oscar by nie dostał kary, to jak zwykle dostał by ją Max za "wypchnięcie" z zakrętu. Robert Kubica fajnie opowiadał o logicznych i honorowych zasadach, które panowały za jego czasów i o cyrku który mamy dzisiaj.


avatar
ekwador15

21.04.2025 23:47

0

czy Horner pokaze telemetrię jak Max hamował? znow te numery, zeby pod koniec hamowania odpuszczać aby znaleźć się przed rywalem kosztem nie zmieszczenia się w zakręt? stare numery jeszcze z 2021 na które juz nikt się nie nabiera


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu