Max Verstappen zachował pole position wywalczone w dzisiejszych kwalifikacjach. Sędziowie FIA za niebezpieczny manewr na samym początku trzeciej części sesji kwalifikacyjnej ukarali go jedynie reprymendą.

Do spornej sytuacji doszło już na okrążeniach wyjazdowych w Q3. Pod koniec okrążenia Verstappen postanowił zacząć rozgrzewać opony i jak tłumaczył później niewiele brakowało, aby stracił kontrolę na swoim autem, gdyż jego ogumienie było bardzo zimne.

Z tyłu na pełnej prędkości jechał jednak Lando Norris, który musiał ratować się wyjazdem na trawnik. Szczęśliwie Brytyjczyk opanował auto i skończyło się jedynie na dużym strachu.

"Jechałem dość wolno i przyspieszyłem, ale opony były chłodne i miałem groźny moment" tłumaczył Verstappen po czasówce. "Lando chciał mnie wyprzedzić w tym samym czasie i musiał mnie ominąć. Szczęśliwe nic się nie stało."

Lando Norris również miał dopiero co rozpocząć swoje szybkie okrążenie, ale po kwalifikacjach twierdził, że Verstappen chciał go zblokować i nie dostrzegał żadnej taryfy ulgowej dla mistrza świata nawet jeżeli w padoku istnienie nieformalna zasada, że kierowcy nie wyprzedzają się w ostatnim sektorze podczas kwalifikacji.

"Kierowcy zawsze wyprzedzają przed ostatnim zakrętem. Mimo że wszyscy zgadzają się tego nie robić to i tak wszyscy to robią" mówił Norris dla Sky Sports.

"To nie ma znaczenia. On zrobiłby o samo na moim miejscu, ale ja nie zajechałbym mu drogi."

Zapytany czy spodziewa się kary dla Verstappena, odpierał: "Oj tak, na pewno."

Max Verstappen uniknął dotkliwej kary podobnie jak Williams, który za pomylenie kompletów opon w trzecim treningu otrzymał od sędziów skromną grzywnę w wysokości 1 000 euro.