Chcąc jeszcze bardziej zmniejszyć emisję dwutlenku węgla w F1, włodarze sportu zdecydowali się zakazać promotorom wystawienia wojskowych pokazów lotniczych przed startem wyścigów. Będą przewidziane jednak pewne wyjątki.

Jedną z wielu atrakcji, które towarzyszyły kibicom przed rozpoczęciem wyścigów F1, były niewątpliwie pokazy lotnicze, podczas których pokazywano narodowe barwy danego kraju. Najczęściej do takich zadań delegowane były jednostki powietrzne wojska.

Najbardziej rozpoznawalne były popisy przed GP Włoch oraz GP Wielkiej Brytanii. Na Monzy urzędowały zastępy włoskich sił powietrznych, a na Silverstone część Królewskich Sił Powietrznych. Tam szczególnie kładziono duży nacisk na te akrobacje, albowiem obecny brytyjski tor wyścigowy był w przeszłości lotniskiem wojskowym.

Jednakże - jak dowiedział się serwis RacingNews365 - od sezonu 2022 takowe atrakcje będą już zakazane. Głównym powodem jest chęć zmniejszenia emisji dwutlenku węgla, na czym od dawna zależy F1. Kolejnym mają być również obawy włodarzy sportu, że wojskowe pokazy lotnicze mogą być postrzegane jako demonstrowanie siły militarnej danego kraju.

W związku z tym wojsko nie będzie już mogło latać po niebie przed wyścigami królowej motorsportu, ale nie oznacza to też, że popisy lotnicze całkowicie znikną. F1 zostawiła otwartą furtkę promotorom, jeśli chodzi o samoloty cywilne.

Zapewne z takiej możliwości skorzystają organizatorzy GP Bahrajnu czy GP Austrii. Na Bliskim Wschodzie są bowiem wykorzystywane tamtejsze linie lotnicze takie jak Gulf Airlines. Z kolei za rundę w Styrii odpowiada Red Bull, który posiada sporą ilość prywatnych, starych samolotów. Najprawdopodobniej zostaną one odpowiednio wykorzystane, ale pod pewnymi warunkami stawianymi przez F1.