Holenderski as twierdzi, że jest po prostu samowystarczalny i strata Red Bulla do Mercedesa jest w tym momencie na tyle duża, że lepszy zespołowy partner na niewiele się zda.
Jednak w tym momencie z pewnością żadnego wsparcia nie oferuje Alexander Albon. Nie ma sensu pastwić się nad tajskim kierowcą poprzez kolejne porównywanie jego statystyk z Maksem Verstappenem. Dysproporcja klas między dwójką jest obecnie na tyle duża, że szefostwu Red Bulla kończy się cierpliwość i niewykluczone (a w zasadzie wielce prawdopodobne), że Albon z końcem tego sezonu zostanie zwolniony.
Christian Horner wspomniał ostatnio, że czas o podjęciu decyzji odnośnie przyszłorocznego składu nieubłaganie się zbliża i na jego radarze znajdują się zdolni i doświadczeni kandydaci do partnerowania Verstappenowi. Sam Holender do wyboru zespołowego partnera nie przykłada zbytniej uwagi, choć nie ukrywa, że chwilami przydałoby mu się większe wsparcie na torze.
"Na końcu to nie zależy ode mnie", stwierdził w rozmowie z rodzimym Ziggo Sport. "Nie ja podejmuję decyzję. Oczywiście pytają mnie o opinię, ale na końcu to nie ma dla mnie znaczenia. Poczekamy i zobaczymy."
"Potrafię dobrze pod siebie ustawić samochód, ale szczególnie w tym momencie nie jesteśmy wystarczająco mocni, więc to nie ma znaczenia. Gdy jednak jesteś blisko Mercedesa, to możesz pokombinować ze strategią i wtedy dobrze zobaczyć tam obok drugiego kierowcę. Ale teraz to nie stanowi problemu."
"Potrzebowałem doświadczonego zespołowego partnera, kiedy zaczynałem w Formule 1. Wtedy nie wie się wielu rzeczy, brakuje tego doświadczenia. Ale teraz po pięciu czy sześciu latach jest w porządku. Nikogo do tego nie potrzebuję."
28.10.2020 07:59
0
Cały Max. Świetny kierowca + dobry samochód = brak mistrzostwa Dobry kierowca + świetny samochód = mistrzostwo PS. Nie pije do HAM bo myślę że są na tym samym poziomie z VER.
28.10.2020 08:34
0
Jego po prostu nie da się lubić.
28.10.2020 09:46
0
Verstappen to może niech przeprosi najpierw Mongołów, a potem może opinia publiczna wysłucha go dalej. Typowy rozwrzeszczany niesympatyczny mądrala. Może być dobrym kierowcą, ale co z tego, skoro jest "niestrawny".
28.10.2020 09:54
0
Na końcu nie zależy to ode mnie.... nikt tak nigdy w polskim języku nie powiedział odnośnie czegokolwiek.
28.10.2020 10:01
0
@4 No widzisz, a ja często w prasie spotykam się z takim tłumaczeniem z angielskiego ("at the end", czy "ultimately"), czy też z hiszpańskiego ("al final...). Wstaw sobie zamiast tego "ostatecznie", jak tak wielce cię to razi, człowieku
28.10.2020 10:22
0
No i to jest mentalność mistrza. Wie, że jest obecnie najlepszym kierowcą i kto by nie był jego partnerem to i tak go pokona. W całej stawce jest ze 2/3 kierowców i może wracający Alonso, którzy by go naruszyli ale ostatecznie raczej by polegli.
28.10.2020 10:24
0
Może i do ustawienia sobie prawidłowo samochodu nie potrzebuje (w co wątpię, bo bliski formą zawodnik może testować zgoła odmienne ustawienia) o tyle w wyścigu (zwłaszcza strategii czy wywieraniu presji) już raczej tak. Nie jako gwarant ale pomoc już jak najbardziej. Zresztą skoro taki samowystarczalny to niech ojca odsunie od siebie :)
28.10.2020 10:37
0
@2 Da się.
28.10.2020 18:38
0
"Na końcu"? A może lepiej byłoby "ostatecznie" tudzień "koniec końców"? Kto to tłumaczy?.. A Verstappena nie obchodzi kto będzie jego partnerem w zespole, tak długo jak będzie to kolejny chłoptaś do bicia, a nie np Ricciardo czy ktoś inny tego kalibru...
28.10.2020 18:38
0
* "Tudzież" miało być...
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się