Max Verstappen wyraźnie się oburzył po tym jak George Russell po kwalifikacjach do GP Węgier stanął w obronie swojego kolegi, Alexa Albona.

Holender radzi Brytyjczykowi, aby ten skupił się na własnym bolidzie i zespole zamiast "wypowiadać się w czyimś imieniu".

Russellowi udało się awansować wczoraj do Q2 i wywalczyć tam wysokie, jak na Williamsa, 12. miejsce, oczko wyżej niż Alex Albon z Red Bulla.

Albon miał spore problemy z balansem swojego auta, podobnie z resztą jak Verstappen, ale do tego popełnił także kilka błędów na swoim szybkim okrążeniu przez co odpadł z kwalifikacji już w Q2.

Russell stanął w obronie swojego kolegi twierdząc, że "robią z niego idiotę, którym nie jest" i wezwał zespół Red Bulla do "rozwiązania jego problemów".

Zapytany o te komentarze Max Verstappen wydawał się poirytowany i stwierdził, że zawodnik Williamsa nie jest odpowiednią osobą do wydawania takich opinii.

"George nic nie wie o naszym zespole" mówił Holender. "Myślę, że lepiej będzie jak on skupi się na swoim aucie i osiągach zamiast wypowiadać się w czyimś imieniu."

"Jeżeli chodzi o mnie, to zawsze daję z siebie wszystko, staram się cisnąć jak tylko potrafię."

"To nie oznacza, że jeżeli moje auto, dajmy na to, nie jest w stanie walczyć o pole position, to się poddaję. Nadal próbuję cisnąć do granic możliwości."

Albon nie zbyt dobrze rozpoczął sezon. W pierwszym wyścigu w Austrii zaliczył kolizję z Hamiltonem pod koniec wyścigu i musiał się z niego wycofać. W Styrii zmagał się z problemami z bolidem, które sprawiły, że ten wjechał na metę 11 sekund za swoim kolegą zespołowym mimo iż ten w końcówce zjechał na dodatkowy pit stop po świeży komplet opon. Wszystko to sprawia, że Taj staje pod coraz większą presją ze strony swoich szefów.