WIADOMOŚCI

Alonso wygrał w debiutanckim wyścigu WEC
Alonso wygrał w debiutanckim wyścigu WEC
Fernando Alonso zaliczył wymarzony debiut w długodystansowych mistrzostwach świata WEC, wygrywając pierwszy wyścig tzw. supersezonu rozegrany w belgijskim Spa.
baner_rbr_v3.jpg
Hiszpan dzielił kokpit hybrydowej Toyoty TS050 oznaczonej numerem 8 z dobrze znanymi sobie byłymi kierowcami F1- Sebastianem Buemi oraz Kazuki Nakajimą.

Ekipa Toyoty ma w tym roku ułatwione zadanie, gdyż w mistrzostwach nie startuje żaden inny fabryczny zespół. Oba bolidy należące do japońskiego producenta nie mały więc problemu z zajęciem dwóch pierwszych miejsc.

Ekipa z Fernando Alonso w składzie od początku pewnie prowadziła w wyścigu po tym jak bolid numer 7 zmuszony został do startu z alei serwisowej.

Zanim drugi bolid Toyoty przedarł się przez stawkę na drugie miejsce w trzeciej godzinie ścigania, auto Fernando Alonso dysponowało przewagą przeszło minuty, mimo iż Kazuki Nakajima musiał wykonać dodatkowy postój na poprawę pasów bezpieczeństwa oraz zaliczył oberka w pierwszym zakręcie toru, La Source.

Obie Toyoty w minutowym odstępie zmierzały do mety do czasu kiedy na torze pojawiła się neutralizacja po wypadku Matevosa Isaakyana reprezentującego barwy SMP Racing.

W końcówce wyścigu za kierownicą bolidu #8 zasiadał Fernando Alonso, którego gonił zespołowy kolega reprezentujący drugą wystawioną przez Toyotę ekipę, Mike Conway. Mimo iż Brytyjczyk metę przekroczył tylko 1,4 sekundy za Fernando Alonso nigdy nie miał okazji zaatakować dwukrotnego mistrza świata F1. Alonso tym samym odniósł dzisiaj swoje pierwsze zwycięstwo od czasu GP Hiszpanii w 2013 roku.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

19 KOMENTARZY
avatar
Vendeur

05.05.2018 22:03

0

"zaliczył oberka" - a może by tak po polsku???


avatar
ahaed

05.05.2018 22:08

0

Oberek ? polski taniec ludowy, o żywym tempie i skocznej melodii w rytmie nieparzystym. Oberek to taniec o metrum trójdzielnym, najczęściej 3/8. Polega na szybkich obrotach par tańczących w miejscu lub wirujących w przestrzeni krokiem w rodzaju kroku okrąglaka, mazurka, czyli składających się z trzech pojedynczych stąpnięć (kroków) o jednakowych wartościach rytmicznych (ósemek) przypadających na jeden takt. Dotyczy to kroku zasadniczego.


avatar
Grellenort

05.05.2018 22:10

0

Nie chce ujmować temu kierowcy, ale po odejściu Porsche i Audi z WEC to tak naprawdę Toyota nie ma żadnej konkurencji.


avatar
Mariusz_Ce

05.05.2018 23:49

0

Bravo Nando !!! Rasowy kierowca , czas na Le Mans .


avatar
MarTum

06.05.2018 00:37

0

3@ No to nie chciej ujmować zasług chyba 90% mistrzów F1 bo tytuły zdobywali dzięki bezkonkurencyjnemu bolidowi :P


avatar
XandiOfficial

06.05.2018 03:04

0

toyota do f1 pls back


avatar
Fanvettel

06.05.2018 08:52

0

Toyota w F1.......powrót po latach,fajnie by było. Trzecie miejsce zajął Bruno Senna !


avatar
pabloos

06.05.2018 12:38

0

Otóż to. Tym bardziej, że Toyota jest najbardziej rozwiniętą i najszybciej rozwijającą się marką w świecie motoryzacji pod kątem hybrydowym.


avatar
ds1976

06.05.2018 17:06

0

Rywalizacja w WEC praktycznie bez... rywali to mały powód do chluby. Co innego ubiegłoroczny występ w IndyCar - w tej serii odnosić sukcesy już nie jest łatwo!


avatar
Browarus

06.05.2018 17:19

0

@9. ds1976. Tak samo mogę napisać, że mały powód do chluby mogli mieć Hamilton i Rosberg w sezonach 2014-2016 gdzie był Mercedes Cup albo 2011,2013 rok RBR cup albo inaczej Vettel Cup. Wygrali to wygrali trzeba się cieszyć raczej a nie płakać.


avatar
Jacko

06.05.2018 17:35

0

@9. ds1976 No powodem do wstydu chyba też nie jest, a Alonso jakoś specjalnie się tym nie chełpi. Przecież wiadomo, że traktuje te starty typowo treningowo i jako zapoznanie z samochodami, bo cel jest przecież jasny. Nota bene, jeszcze całkiem niedawno Robert miał startować w tej serii i jak dobrze pamiętam, większość "kibiców" piała z zachwytu, jak to on tam pozamiata...


avatar
GOJolyon

06.05.2018 18:54

0

@11 Ale znowu Manora z kasy obrabowali (nie byłem i nie jestem w tej grupie pseudo kibicw R.K)


avatar
Grellenort

06.05.2018 19:42

0

@5, @10, @11 jasne, samochód robi różnicę i mimo wszystko jest to osiągnięcie, tylko zrozumcie że w WEC aktualnie w kategorii LMP1 jest JEDEN fabryczny zespół, a różnica w kwalifikacjach pomiędzy pierwszym a drugim samochodem na to 1,5 sekundy. Jasne, Fernando, Buemi i Nakajima odwalili kawał solidnej roboty, ale to cały czas jak by Mercedes ścigał się tylko i wyłącznie z Williamsem albo Sauberem.


avatar
ds1976

06.05.2018 21:02

0

@11 Jacko, nie piałem z zachwytu, prawdę mówiąc w ogóle nie lubię wyścigów "blaszanych pudełek" z zakrytymi kołami. A kiedy jeszcze kierowca dzieli auto z 2 innymi zawodnikami to już w ogóle nie rozumiem. Może się taki Alonso nazapier.... przez cały wyścig a taki Nakajima jadąc na P1 rozwali się. I co Alonso ma wówczas zrobić? Cały czas zastanawiam się, czy RK brał pod uwagę IndyCar. To jest wymagająca seria! I to z torami ulicznymi!


avatar
Mariusz_Ce

06.05.2018 22:42

0

Weźmy se pod uwagę, że ktoś kto trenuje pod kątem zupełnie innego wyzwania jakim jest królowa motorspostu odrywa się od tego i wsiada w coś czego nie zna, a potem jest w stanie rywalizować jak równy z równym, mało tego , rok wcześniej robi to samo we wspomnianym Indy i jakoś stare wygi wąchaly jego spaliny. Jest czego gratulowac. Samochody same nie jeżdżą, wbrew niektórym tu opinii to tak nie działa.


avatar
marekko

06.05.2018 23:20

0

@8- no ido kiedy byli rywale nigdy nie wygrali 24h Le Mans, nawet z hybrydami, zawsze zawodziły ostatnich momentach


avatar
michalde

07.05.2018 21:33

0

Ja to już dawno mówiłem sobie, że nie ma kierowców w Formule 1 bez wcześniejszych osiągnięć. Sympatyczny Japończyk nie radził sobie za sterami bolidu F1 i często powodował kolizje z innymi zawodnikami, ale jednak sprawdza się za kółkiem innych serii. Podobnie w przypadku Szwajcara. Hiszpan ich docenił, sam wspomniał, że liczyło się ich doświadczenie. Ja nie uważam, aby było stosowne krytykować słabszych kierowców za słaby styl jazdy w Formule 1. To są zawodnicy, którym bolid F1 nie podszedł, co wcale nie oznacza, że nie potrafią jeździć. Oczywiście posiadają umiejętności i to spore, a to, że w Formule im nie wyszło to inna działka. Po prostu nie są to kierowcy, którym z łatwością przychodziła jazda z prędkością ponad 300 km/h. Są to moim zdaniem bardzo dobrzy zawodnicy, ponieważ odnoszą liczne sukcesy w wielu niższych kategoriach. Nie uważam bynajmniej, aby tacy kierowcy byli w Formule 1 niezasłużenie. Choć może z perspektywy kibiców czy innych zawodników może to wyglądać już inaczej. Na dobrą sprawę Robert mógłby wziąć też dwóch swoich kumpli, np. Kubę Giermaziaka, zrobiliby dobre auto i mielibyśmy tak jak w skokach narciarskich podium drużynowe :) Czy się da? Ja myślę, że da się to zrobić jak najbardziej :) Pozdrawiam


avatar
wheelman

08.05.2018 08:31

0

@1 też nienawidzę określenia "oberek". Jedyną osobą która go używa w świecie F1 albo i nawet wyścigów jest chyba tylko Kempa. Ale wchodzę tutaj już tyle lat, że zdąrzyłem się przyzwyczaić.


avatar
Spargus

09.05.2018 10:43

0

@18 No jak to, a nieodżałowany Andrzej B.? :D


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu