WIADOMOŚCI

FIA podaje szczegóły raportu dotyczącego wypadku Bianchiego
FIA podaje szczegóły raportu dotyczącego wypadku Bianchiego
Podczas posiedzenia Światowej Rady Sportów Motorowych w Doha przedstawiono raport 10-osobowego panelu ekspertów badających przyczyny tragicznego wypadku Julesa Bianchiego, do jakiego doszło pod koniec GP Japonii.
baner_rbr_v3.jpg
Raport rzucił nieco więcej światła na okoliczności wypadku, który na początku października doprowadził do poważnych obrażeń francuskiego kierowcy, którego bolid wbił się pod dźwig usuwający z toru bolid Adriana Sutila.

Sporządzający raport poinformowali, że wprowadzony w tym roku system brake-by-wire, który przysparzał w minionym już sezonie tyle problemów kierowcom i inżynierom był „niekompatybilny” z systemem bezpieczeństwa bolidów F1, który odcina silnik, gdy kierowca jednocześnie naciska pedał hamulca i gazu.

Raport stwierdza, że niekompatybilność ta „mogła mieć wpływ” na prędkość z jaką Bainchi uderzył w dźwig stojący na poboczu.

„Przez dwie sekundy, gdy bolid Bianchiego opuszczał tor i poruszał się przez strefę wyjazdową, kierowca naciskał na pedał hamulca i gazu jednocześnie, obydwiema nogami.”

„Algorytm systemu zabezpieczającego jest zaprojektowany, aby nadpisać położenie przepustnicy i odciąć silnik, ale został powstrzymany przez kontroler momentu obrotowego, który steruje tylnym systemem brake-by-wire.”

„Bolid Bianchiego miał wyjątkowy projekt systemu BBW [ang. brake-by-wire], który okazał się niekompatybilny z ustawieniami systemu FailSafe.”

„Fakt, że system FailSafe nie odłączył momentu obrotowego silnika jak chciał tego kierowca mógł mieć wpływ na prędkość uderzenia; nie ma możliwości określenia realnie jak duży mógłby to być wpływ.”

„Bianchi mógł zostać rozproszony tym co działo się z bolidem i jego zblokowanymi przednimi kołami co uniemożliwiło mu skierowanie bolidu, aby ominąć dźwig.”

„Kask Bianchiego uderzył w opadającą część dźwigu. Siła uderzenia i jego skośna natura doprowadziły do ogromnego wyhamowania głowy i skośnego przyspieszenia, doprowadzając do poważnych obrażeń.”

Autorzy raportu wykluczyli także, że dyrektor wyścigu, Charlie Whiting, postąpił błędnie nie podejmując decyzji o wypuszczeniu na tor samochodu bezpieczeństwa po wypadku Adriana Sutila.

„Czynności podjęte po wypadku Sutila były zgodne z regulaminami i były podobne do interpretacji 384 innych wypadków do jakich doszło w ostatnich ośmiu latach.”

„Bez odgórnej wiedzy, nie widzimy powodu, dla którego samochód bezpieczeństwa miałby pojawić się na torze przed lub po wypadku Sutila.”

Jeden z wniosków płynących z raportu jasno stwierdza, że Jules Bianchi nie zachował wystarczająco dużej ostrożności i nie zwolnił wystarczająco, aby uniknąć utraty kontroli nad bolidem w strefie podwójnych żółtych flag.

„Bianchi nie zwolnił wystarczająco, aby uniknąć utraty kontroli nad bolidem w tym samym miejscu na torze, gdzie doszło do wypadku Sutila."

W raporcie znalazła się także informacja o prędkości z jaką Bianchi uderzył w dźwig. Według 396-stronicowego opracowania uderzenie 700 kilogramowego bolidu w 6,5 tonowy dźwig nastąpiło przy prędkości 126 km/h.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

16 KOMENTARZY
avatar
gouter

03.12.2014 20:19

0

384 wypadki w ciągu ośmiu lat daje średnio 48 na rok. Czyli około 5 na wyścig. Nie za dużo?


avatar
Święty

03.12.2014 20:30

0

No tak, można się było tego spodziewać. Najlepiej zwalić winę na zły bolid, bo przecież Marussia już upadła. Nie będzie nikt musiał płacić odszkodowania - ani odpowiedzialni za wypuszczenie dźwigu, ani Czarli za brak SC ani nikt inny.


avatar
Greek

03.12.2014 20:36

0

@2 Hmm, rzeczywiście coś się nie zgadza, ale może chodzi o wszystkie serie podległe FIA? Co do wypadku to śmiem wątpić że ślizgając się po mokrym żwirze, brak odcięcia silnika spowodował większą prędkość. No ale jak widać doszli do wniosku że lepiej wcisnąć coś takiego niż napisać dyplomatycznie, że 'wiele niekorzystnych okoliczności, występujących jednocześnie przyczyniło się do tego wypadku'.


avatar
brooda2

03.12.2014 21:40

0

No tak jak zwykle zagmatwali przyczyny i uważają że nie ma winnego! tylko kierowca przesadził


avatar
EryQ

03.12.2014 22:42

0

Jules powrotu do zdrowia i normalnego życia. Polityka już nie pomoże. ZDROWIA.


avatar
Michael Schumi

03.12.2014 23:36

0

„Przez dwie sekundy, gdy bolid Bianchiego opuszczał tor i poruszał się przez strefę wyjazdową, kierowca naciskał na pedał hamulca i gazu jednocześnie, obydwiema nogami.” Po co on wciskał pedał hamulca i gazu jednocześnie?


avatar
RyżyWuj

03.12.2014 23:56

0

System był wyjątkowy i okazał się niekompatybilny? Czyli wina zespołu, że wypuścili go na tor w niesprawnym sprzęcie. Firma zbankrutowała, więc pewnie nawet nie ma z kogo kasy za odszkodowanie ściągnąć.


avatar
Greek

04.12.2014 06:37

0

@6. Michael Schumi "Po co on wciskał pedał hamulca i gazu jednocześnie? " Dlatego, że system bezpieczeństwa odcina silnik w takiej sytuacji, zapewne taka jest 'procedura' działania kierowcy w takich przypadkach (choć jak dla mnie to jakiś nonsens, bo kto, wylatując z toru myśli o takich rzeczach?!).


avatar
Greek

04.12.2014 06:45

0

Najśmieszniejsze, że raport ma niemal 400 stron. Tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś się chciał czepić to się mu powie żeby zapoznał się z całością :P


avatar
Martitta

04.12.2014 11:54

0

Cziiizaas... Jak Marussia przechodziła testy przed każdym wyścigiem, mając niekompatybilny system BBW z FailSafe? Czegoś tu nie rozumiem. U innych działa normalnie a u Marussi nie? Dlaczego? Jaki to wyjątkowy i legalny(?) system posiadała? Wygląda to trochę na niedopatrzenie FIA i błąd Marussi. Ten system pozwolił Massie wyhamować bolid w 2009r. na Węgrzech po wypadku. Kiedy sprężyna zamroczyła Felipe, jechał on z prędkością 260km/h i wtedy samoczynnie nacisnął w tym samym momencie gaz i hamulec, dzięki czemu uaktywnił system i bolid przed uderzeniem w bandę wytracił 160km/h! co być może uratowało mu życie. Jules o tym wiedział, jednak obawiam się, że w jego przypadku i tak nie za wiele by to pomogło. Bolid praktycznie "przeleciał" nad ziemią w ciągu 2 sek. i uderzył od razu w dźwig. Tak naprawdę nic nie wpłynęło tak bardzo na ten wypadek jak ten felerny dźwig... :-[


avatar
Martitta

04.12.2014 12:01

0

W tym raporcie stwierdzono też, że w takiej sytuacji nie pomógłby bolid z zamkniętym kokpitem, więc tym samym ucięto spekulacje na ten temat.


avatar
mmmis

04.12.2014 14:40

0

@6 - być może zareagował instynktownie. To tak samo jak w trakcie hamowania awaryjnego - nie skupisz się na tym, żeby zdjąć nogę z gazu, tylko w pierwszej kolejności po prostu naciśniesz na hamulec.


avatar
ZaQus

04.12.2014 19:13

0

Przecież kurwa Safety Car wyjechal co oni pierdzielą?


avatar
motoxj

05.12.2014 06:57

0

@13 SC wyjechał ale dopiero po wypadku Julesa


avatar
sebo070

05.12.2014 16:06

0

Stało to co się stało nic nie zrobimi ale wiem jedno FIA zamiast się przyznać do błędu to zwalia to na innych którzy będą to zwalać na innych i tak dalej.prawdy nigdy się nie do wiemy. FORZA JULES#


avatar
Skoczek130

07.12.2014 16:52

0

Sztuka dla sztuki... Coś musieli wymyślić i na coś/kogoś zgonić... ;)


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu