WIADOMOŚCI

Montezemolo nie martwi się o odejście Alonso
Montezemolo nie martwi się o odejście Alonso
Prezes Ferrari, Luca di Montezemolo, w okresie przedświątecznym stał się bardzo rozmowny i aktywny w tematach związanych z Formułą 1.
baner_rbr_v3.jpg
Prezes Ferrari w jednym z wywiadów odniósł się także do coraz częściej pojawiających się spekulacji o tym iż Fernando Alonso przymierza się do przedwczesnej zmiany barw klubowych.

Podczas tegorocznej przerwy wakacyjnej na jaw wyszły kontakty menadżera Hiszpana z przedstawicielami Red Bulla, a w drugiej części mistrzostw wysocy rangą przedstawiciele zespołu McLarena wielokrotnie potwierdzali, że nie widzą żadnych przeszkód, aby Fernando Alonso mógł powrócić do Woking.

Luca di Montezemolo nie martwi się jednak tym co zrobi jego pierwszy kierowca, gdyż jak to ujął, jego stosunki z Hiszpanem w ostatnim czasie uległy znaczącej poprawie.

"Te spekulacje są dobre dla prasy, czasem dla kibiców" wyznawał Montezemolo pytany o ewentualne odejście z Maranello Fernando Alonso. "Jestem bardzo zadowolony z Fernando. On ma z nami kontrakt do końca sezonu 2016. Moją jedyną obawą jest dostarczenie mu lepszego bolidu."

"Mam wiele problemów, ale kierowca numer jeden nie jest jednym z nich. Porozmawiamy o tym za dwa lata."

Prezes Ferrari po raz kolejny przyznał, że rozumie rozgoryczenie jednego z najlepszych kierowców w stawce.

"Rozumiem i podzielam jego opinię. Powiedziałem Fernando, że wywalczył drugie miejsce w tym roku tylko za sprawą swoich umiejętności aniżeli za sprawą możliwości bolidu" mówił. "Z drugiej strony chcę mieć kierowcę, który nawet w trudnych chwilach potrafi wewnątrz i na zewnątrz pozostać blisko związany z zespołem."

"O taki właśnie wysiłek poprosiłem go w połowie sezonu. Jestem jednak bardzo zadowolony, że mam go u siebie w zespole."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

21 KOMENTARZY
avatar
maro1993

24.12.2013 12:50

0

Teraz już może nie, ale oby LdM nie dostał za rok na gwiazdkę takiego prezentu, jak Briatore w 2005 roku...


avatar
RyżyWuj

24.12.2013 12:52

0

Obawiam się, że Alfonso nie wysiedzi na kolanach Stefka do końca 2016, jeśli nie pojawi się konkurencyjny bolid ze zwodzonym rumakiem.


avatar
housepl

24.12.2013 14:43

0

Alonso odejdzie z tego burdelu jak mu nie dadza w koncu dobrego bolidu. Ile fernando juz siedzi w ferrari to maclaren mial tylko raz gorszy bolid.


avatar
Felipe Massa

24.12.2013 14:58

0

ostatnio w parzystych latach Ferrari zawsze pechowo przegrywa tytuły. 2008 Felipe 30s cieszy się z mistrzostwa, ale tytuł przegrywa nie punktując w 2 pierwszych wyścigach, potem pech na Węgrzech odpadając jako lider na 3 okrążenia przed końcem wyścigu. 2010 Fernando przegrywa tytuł w ostatnim wyścigu, przez błędną strategie, 2012 genialna jazda w nie najlepszym bolidzie i ostatecznie okazuje się, że gdyby nie dzwon Groszka Ferdek miałby tytuł. Ferrari ma po prostu pecha i tyle. Mam nadzieje że wzajemna rywalizacja między Kimim i Fernando wkońcu doprowadzi jednego z nich do mistrzowskiego tytułu. Moim zdaniem tego brakowało w obozie czerwonych od pamiętnego GP Niemiec w 2010


avatar
housepl

24.12.2013 15:23

0

No chyba nie przez 8 lat nie mieli pecha byli bardzo kobkurencyjni.


avatar
januszj26

24.12.2013 20:07

0

Kiedy do tych waszych zabetonowanych głów dojdzie że ąlfonso ma konkurencyjny bolid a to wszystko to odwrócenie uwagi od Alfonso i jego sponsorów.


avatar
fanAlonso=pziom

24.12.2013 20:17

0

kiedy wreszcie tacy " geniusze" opuszczą tą stronkę


avatar
chelsea 8

24.12.2013 21:05

0

ta i nie moze pokonac Sauberów w czasówce ehe ...


avatar
Yogson

24.12.2013 21:35

0

8@ bo taki z niego kierowca;)


avatar
Michael Schumi

24.12.2013 23:20

0

@4 Prawdziwy konkurencyjny bolid Ferrari miało w 2008. 2009 zawalony, w 2010 mieli dublet dzięki awarii Vettela w Bahrajnie, a tempo Red Bulla uzyskali później dopiero w Niemczech, a ostatnie dobre zwycięstwo w 2010 zgarnęli w Singapurze. Korea im się fuksła, bo Vettel miał awarię w końcówce, a do tej pory był ciągle szybszy. 2011 to porażka, a cały 2012 Alonso mówił, że Ferrari cały czas nie miało bolidu dorównującenu tempu Red Bulla. Konkurencyjność Ferrari jest słaba. Lepiej wypadał taki McLaren pod względem samochodu (2010, 2011, 2012). Walczyli z Red Bullami na równi, podczas gdy Ferrari było stać max na podia.


avatar
chelsea 8

25.12.2013 00:14

0

@9 smieszne


avatar
chelsea 8

25.12.2013 00:16

0

@9 najlepsza 5 KIEROWCÓW teraz to 1Kimi 2Alonso 3Hulk 4Groszek 5Vet wiem ze polecą hejty


avatar
Skoczek130

25.12.2013 02:37

0

@chelsea8 - czemu? Pomyliłeś kolejność, ale nic poza tym. :))


avatar
komentator

25.12.2013 14:06

0

Alonso to największy pechowiec ostatnich lat. Przychodząc do ferrari wszyscy liczyli na powiedzmy 2 tytuły. Niespodziewana forma RB postawiła Ferrari w głupiej sytuacji a Alonso oprócz sukcesu finansowego nie miał czego świętować. Kimi mam wrażenie że jest w F1 nie dla chwały tytułow a li tylko dla pieniędzy i może zabicia czasu


avatar
Michael Schumi

25.12.2013 14:43

0

@14 Kimi po prostu kocha ściganie się, nie jest w Formule 1 dla zabicia czasu, a to że zgarnia kasę to dlatego, że wysoko się ceni. Wyciągnął wiele milionów od Ferrari i znowu od nich bierze całkiem nieźle. Lecz ilość tytułów nie ma dla niego znaczenia: on lubi się po prostu ścigać.


avatar
jarodnb85

25.12.2013 19:24

0

"Mam wiele problemów, ale kierowca numer jeden nie jest jednym z nich."-powiedzial p.Montezemolo.wypowiedz sugerujaca,ze Hiszpan bedzie nr1 w zespole.powoli zaczyna sie szopka w Ferrari.ciekawe co na to Kimi.wszyscy czepiaja sie Red Bulla,ale moim zdaniem Ferrari wcale nie jest "lepsze",a nawet "gorsze".napisalem w cudzyslowiu,bo moim zdaniem podzial na kierowce nr 1 i nr2 to najlepsze rozwiazanie a Team Orders to najnormalniejsze rozwiazanie,bedace w tym sporcie od dawna.


avatar
jarodnb85

25.12.2013 19:29

0

7. fanAlonso=pziom daj sobie spokoj z trollami.poprostu nie karm.zreszta maja prawo wyrazic swoja opinie,a to,ze na F1 nawet w najmniejszym stopniu sie nie znaja to juz ich problem.


avatar
6q47

27.12.2013 09:58

0

14. komentator Zgadzam się co do pechowca... pechowca Alonso. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że forma (I)RBR była zaskoczeniem dla Ferrari. Przecież Vettel "zapowiadał" skopanie wszystkim tyłków jeszcze przed zdobyciem pierwszego WDC! Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na taki scenariusz, który został zrealizowany i niestety zakotwiczony solidnym hakiem. Reszta się nie liczy... Kimiego zostawiam w spokoju, bo w moim mniemaniu nie mieści się w standardowych szablonach, które pozwalaja na pewne i niemal 100%'tentowe zdiagnozowanie jego myslki i pragnień. Jak jest pożądany przez zespoły, a On sam chce zrealizować stawiane przed zNim cele, to co tu można spekulować? Kasa? Kariera? ... Pozdr.


avatar
Skoczek130

27.12.2013 19:37

0

@komentator - w F1 nie ma żadnych przypadków. RBR zbroił się na rewolucje i w pełni świadomie dokonywał rozwoju ku mistrzostwu. Zainwestowanie w Newey'a, pod wodzą którego RBR rozwinął najlepszy sztab inżynieryjny w stawce, miało właśnie przynieść te sukcesy. Jedyne, co im pomogło, to rewolucja z aero - ale właśnie w tym tkwi odpowiedź na pytanie, czemu sukcesy przyszły od 2009 roku, a nie 2007... ;) Chwała im za konsekwencje, bo póki co ta dekada jest ich. :))


avatar
devious

28.12.2013 01:33

0

Ciekawe co Kimi na ten tekst o "kierowcy nr1"... Trochę nie za halo są takie wypowiedzi Markiza zanim sezon się jeszcze nie zaczął... Albo faktycznie ściągnęli Kimiego jako pomagiera (na co przecież Kimi sie nie zgodzi...) albo zaczyna się wchodzenie w tyłek Alonso żeby... żeby go upewnić, że Ferrari to najlepsze dla niego miejsce :) Swoją drogą ciekawe jak wygląda kontrakt Alonso z Ferrari - jak faktycznie może sobie od tak zerwać umowę po 2014 (w co mi uwierzyć ale z drugiej strony obecnie pewnie w kontraktach jest milion klauzul do spełnienia i może Fernando sobie zastrzegł, że jak zespół nie zdobędzie np. 70% punktów najlepszej ekipy w 2013 to on może zerwać kontrakt... nie wiem, spekuluję - nie mam dużej wiedzy o stronie prawno-kontraktowej w F1) to będą jaja. Ale póki co wkładam te spekulacje o odejściu między bajki. Wrócimy do tego jak Ferrari w 2014 znowu będzie miało kiepski bolid - bo wtedy motywacja Alonso do ucieczki będzie znacznie wyższa i wtedy sam będę ściskał kciuki za jego ucieczkę... Tymczasem jednak obstawiam, że Ferrari w końcu "wstrzeli" sie z projektem i będą mocni. W końcu mając takich inżynierów i takie zasoby nie mogą partolić roboty ileś lat z rzędu... A skoro rachunek prawdopodobieństwa wskazuje, że w końcu musi przyjść lepszy rok - to moze będzie to 2014? A wtedy Fernando nigdzie nie odejdzie - bo i po co? A ploty pewnie dotyczą tego, że być moze Alo podpisał jakąś wstępną umowę z McLarenem by mieć drogę ucieczki "w razie czego" ale takie przedwstępne umowy to jest norma w F1. Kubica też taką miał z Ferrari... Dla mnie spekulacje o 2015 to nadal jakaś zabawa i tylko zabawa, i tak się nic nie dowiemy jeszcze przez co najmniej pół roku więc po co zaprzątać sobie tym głowę? :) Gadanie kto gdzie będzie w 2015 póki 2013 się nie skończył jest bez sensu. Teraz takie viggeny będą przez cały 2014 rok pisać tydzień w tydzień o Alonso w McLarenie aż do wyrzygania. Nie ma oficjalnego info - nie ma kontraktu. Proste. Może są jakieś rozmowy, ale w F1 każdy rozmawia z każdym. Czemu w takim razie nie spekuluje się w kółko o Vettelu w Ferrari w 2016, Hamiltonie w Williamsie od 2018 i tym podobnych pierdołach? :)


avatar
devious

28.12.2013 01:36

0

@19 Skoczek130 Pamiętam artykuł w F1 Racing gdzieś z 2007-2008 roku gdzie opisywali strategię RBR, ich metodyczny rozwój i ich mocarstwowe plany... Było opisane, że mają wszystkie karty w ręku, mają budżet i mają Newey'a i będą iść w górę. I na koniec był tekst, że Mateschitz zawsze dopina swego a jest bardzo zdeterminowany by wygrywać w F1 wiec... Więc analiza była trafna :)


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu