Vasseur tłumaczy pełną goryczy przemowę Leclerca po minięciu mety
Wyścig w Las Vegas przebiegł bez większych problemów. Nie było neutralizacji ani nieprzewidywalnych zwrotów akcji, ale nie oznacza to wcale, że dla wszystkich stanowił spokojne niedzielne popołudnie.Zespół Ferrari w Las Vegas dysponował szybkim autem, ale jeszcze szybsze na mecie okazały się oba Mercedesy.
Dla Scuderii ważny jest teraz każdy punkt w walce o tytuł mistrzowski z McLarenem, więc gdy w połowie wyścigu sytuacja na torze zaczęła się komplikować sprawy prawie wymknęły się spod kontroli.
Charles Leclerc świetnie rozpoczął wyścig już na starcie odzyskując dwie pozycje i wyprzedzając Pierre'a Gasly'ego i Carlosa Sainza. Pod koniec przejazdu jego opony szybko zdegradowały i Sainz odzyskał swoją pozycję.
Leclerc miał następnie szansę na wykorzystanie strategii nadcięcia, aby odzyskać pozycję względem zespołowego partnera, gdy ten przez radio prosił o wcześniejszy zjazd do boksu. Ten nastąpił na 28 kółku wyścigu, po tym jak Hiszpan zmuszony został do zrezygnowania ze zjazdu po nowy komplet twardych opon okrężnie wcześniej.
Leclerc dla odmiany poczekał ze zmianą opon jeszcze trzy okrążenia i wyjechał na tor tuż przed Sainzem, który zignorował radiowy komunikat swojego zespołu, aby nie atakować Leclerca po jego wyjeździe z boksów.
Hiszpan zdecydował jednak inaczej, wyprzedzając kolegę z zespołu w czwartym zakręcie toru, a następnie obaj kierowcy wyprzedzili Maksa Verstappena, co zapewniło Hiszpanowi kolejną w tym roku wizytę na podium.
Zagrywka zespołowego kolegi, który odchodzi z zespołu, robiąc miejsce dla Lewisa Hamiltona, mocno sfrustrowała Monakijczyka. Ten przez radio został poinformowany, że jego rywal otrzymał prośbę o nie wywieranie presji. Na co Leclerc odpierał ironicznie: "Może powinniście spróbować po hiszpańsku?".
Leclerc I can't 😂😂 #F1 #LasVegasGP pic.twitter.com/hPKKXaNozw
— Radio Messages (@radiomessages) November 24, 2024
Po zakończeniu wyścigu frustracja Leclerca zdawała się być jeszcze większa, gdy zdecydował się na okrążeniu zjazdowym wyrazić swoją opinię przez radio.
Poniżej przedstawiamy zapis rozmowy Monakijczyka ze swoim inżynierem wyścigowym już po minięciu mety.
Bozzi: Zbieraj gumę, proszę.
Leclerc: Tak, cokolwiek zechcesz, jak zawsze.
Bozzi: Charles, wykonałeś swoją robotę. Dobrze, dziękuję.
Leclerc: Tak, tak, tak. Tak, wykonałem swoją robotę, ale bycie miłym zawsze mnie wpędza w kłopoty [przyp. łagodne tłumaczenie], cały czas, cały czas. To nie chodzi o bycie miłym, chodzi o szacunek.
Bozzi: Charles...
Leclerc: Wiem, że muszę zamknąć mordę, ale w pewnym momencie zawsze jest tak samo.
Bozzi: W porządku, ale i tak zrobiłeś dobrą rzecz dla zespołu.
Bozzi: I proszę, zbieraj gumę.
Leclerc: Tak, tak, p********e zbieranie, czego tu chcemy. K***a, k***a, k***a... a radio jest włączone. Przepraszam, to była moja wina.
Leclerc: I jestem zły za pierwszy przejazd, moja jazda była gówniana.
🆑 Yeah, I did my job, but being nice fucks me over all the fucking time, all the fucking time. It's not even being nice, it's just being respectful. I know I need to shut up, but at one point it's always the same, so...oh my fucking god.pic.twitter.com/SksToinKjI
— 에클레어 (@sharr__leclerc) November 24, 2024
Szef zespołu, który włączył się w tym momencie w rozmowę i ją przerwał, przyznał że cały incydent był dyskutowany, ale nie sądzi, aby powodował on dalsze problemy między dwójką kierowców.
Vasseur wyjaśnił, że Ferrari chciało uniknąć utraty czasu pozwalając walczyć swoim kierowcom na torze, a Leclerc musiał stopniowo doprowadzić swoje opony do właściwej temperatury.
Wylewne słowa Leclerca po wyścigu tłumaczył tym, że nie miał on pełnego obrazu sytuacji, a prośby Sainza o wcześniejszy zajazd do boksu zostały odrzucone ze względu na zbyt małą różnicę czasowa do jadących z tyłu zawodników.
"W ogóle się tym nie martwię. Myślę, że znowu mamy tę samą historię, że oni udzielają jakiś komentarzy lub ich nie udzielają" mówił szef Ferrari.
"Oni komentują coś na okrążeniu zjazdowym, ale nie zawsze mają pełny obraz sytuacji. Porozmawiamy o tym i to nie będzie dla nas problemem."
"Musimy unikać walki, ale na tym etapie myślę, że rozpoczynając przejazd, trzeba skupić się na zarządzaniu, a Carlos był już na trzecim lub czwartym okrążeniu."
"Myślę, że to bardziej kwestia tego, że sytuacja była naprawdę trudna dla wszystkich, ale porozmawiamy o tym dziś wieczorem. To nie będzie problemem."
"Kiedy rozmawialiśmy z Carlosem o pit stopie, wyjaśniałem, że był w cieniu Lawsona, może także Tsunody. On chciał wtedy zjechać, a my chcieliśmy go utrzymać na torze."
"Rozmawialiśmy w ten sposób, a do tego musieliśmy zamienić pozycje, co spowodowało pewien chaos, ale kiedy jesteś w bolidzie, masz własne spojrzenie na wyścig."
komentarze
1. Rextrex
Biedny ten Leclerc. Za czasów Binotto były sceny jak rozmawiali, a Charles stał jak zbity pies, kompletnie zrezygnowany. Co się postarał, to mu zawalili (niemal sabotowali). Teraz też idzie tak sobie. W 2025 przyjdzie Hamilton, i Leclerc wie już, że to będzie kolejny problem. Jakoś nie ma szczęścia chłop. Fakt, że jest taki trochę miękki, bardzo szybki, ale na pojedynczym okrążeniu, w wyścigu różnie. Że go jeszcze psychicznie nie wykończyli, to za to ma - jak już tak chce - szacunek :)
2. kawabandos
A niby o co on płacze? Dlaczego miał go nie wyprzedzać?
3. Rextrex
Bo Leclerc jest namaszczany na mistrza od lat, a jedynie trochę się o to ociera (np. dobry początek sezonu 22). Jak mu bruździ kolega zespołowy, to brak szacunku :) Oj ciężko będzie miał z Hamiltonem.
4. Believer
Błąd w liczniku wyświetleń czy naprawdę ten artykuł zainteresował ludzi bardziej niż te o kwalifikacjach i wyścigu?
5. Rextrex
@4
Przepraszam, może ja tak działam, dopiero zacząłem się tu udzielać... ;) A "większa połowa" komentarzy pod tym artykułem jest moja :)
6. Artur fan
i badzo dobrze że lec został wyprzedony Sainc ma żyłkę po ojcu i jez bardzo dobrym kierowcą szkoda że nie będzie go w red bulu albo w mercedesie a lec to taki super "pseudo mistrz" płaczek jak noris
7. fpawel19669
@6 No popatrz, i gdzie to będzie jeździł Twój faworyt? W Williamsie? Przy całym szacunku - bo jest bardzo dobrym kierowcą - życzę mu żeby trafił jednak do RedBulla. Tam nie będzie zagrywek jakie odwalał w Ferrari. Trio, Marko i dwóch Verstappenow sprowadzą jego ambicje (wygórowane) do rzeczywistości.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz