Verstappen: jeśli ktoś chce naprawdę odejść, powinien to zrobić
Aktualny mistrz świata w dość ciekawy sposób skomentował decyzję Adriana Neweya o odejściu z Red Bulla. Holender wyznał, że nie będzie to taki dramat dla zespołu jak niektórzy sugerują.Temat odejścia guru technicznego Red Bulla zdominował wczorajsze sesje medialne z reprezentantami tego zespołu. Obserwatorzy szczególnie oczekiwali na komentarz Maxa Verstappena, biorąc pod uwagę wypowiedzi jego ojca i doniesienia o potencjalnej zmianie teamu przez niego. Holender nie szczędził interesującymi słowami:
"Oczywiście Adrian był niezwykle ważny dla sukcesów Red Bulla, aczkolwiek wraz z upływem czasu jego rola się zmieniała. Wiele osób nie ma pojęcia, czym właściwie się zajmował. Nie mówię, że nic nie robił, ale jego rola ewoluowała. Spore grono dobrych osób przyszło do zespołu, co wzmocniło cały dział [techniczny]", powiedział obecny lider mistrzostw świata, cytowany przez Motorsport.
"Naturalnie wolałbym, żeby został, bo zawsze można polegać na jego doświadczeniu. Dodatkowo to świetny gość, z którym można rozmawiać i nawiązywać jakieś relacje. Wierzę jednak w to, że nasz pion techniczny nawet bez Adriana jest bardzo silny i w ostatnich latach udowadniał to konkurencyjny bolid. Z zewnątrz wygląda to bardzo dramatycznie."
"Jednakże mając prawdziwą wiedzę nt. tego, co się dzieje w teamie, nie jest to taki dramat jak się wydaje. Nie muszę nikogo przekonywać. Jeśli ktoś chce naprawdę odejść, powinien to zrobić. Tak mu też napisałem. Jeżeli uważasz tę decyzję za odpowiednią dla ciebie i twojej rodziny albo szukasz innego wyzwania, musisz to zrobić."
"Koniec końców, w F1 każdy myśli o sobie. Mam tego świadomość. Nie jestem głupi, więc okej. Nie mogę zaprzeczyć, że wolałbym, aby został ze względu na jego osobę, wiedzę i to, co potencjalnie wniesie do innej ekipy, jeśli będzie chciał do niej dołączyć. Odchodząc jednak od tego, wierzę w to, że mamy ludzi, którzy są niesamowicie dobrzy w tym, co robią."
Później Verstappen został skonfrontowany z pogłoskami o lukratywnej ofercie, jaką ma szykować dla niego Mercedes. 26-latek stwierdził, że nie ma w nich ziarna prawdy, podkreślając, że kluczowe dla niego są osiągi samochodu:
"Nie ma w tym ziarna prawdy, ale nawet jeśli tak by było, te 150 milionów, ogólnie pieniądze nie staną się decydującym czynnikiem dla mojego odejścia. Jestem zadowolony z obecnych zarobków i chodzi tylko o wydajność. Mam świadomość, że jeśli będę jeździł na 5./6. pozycji, będę niezadowolony. Ostatecznie chodzi o osiągi i wszyscy o tym wiedzą, łącznie z Toto [Wolffem]. Na tę chwilę moja przyszłość to Red Bull."
Dopytany o to, czy komentarze Wolffa o tym, że ma zostać następcą Lewisa Hamiltona były dla niego niecodzienne, Max odpowiedział:
"Nie. Każdy powinien być zawsze optymistą i mieć jakąś nadzieję. Na razie mogę powiedzieć jedynie, że chcę zostać w zespole, bo wierzę w ten projekt razem ze wszystkimi zaangażowanymi. Z drugiej strony w sporcie i ogólnie życiu nie wiesz, co wydarzy się w przyszłości."
Bardzo ciekawie do całej sytuacji z Neweyem podszedł też drugi kierowca Red Bulla, Sergio Perez. Meksykanin bez ogródek wyznał, że Brytyjczyk wywrze natychmiastowy wpływ w kolejnej ekipie, jeżeli oczywiście nie zdecyduje się odejść na emeryturę:
"Dzięki swojemu doświadczeniu Adrian wniósł duży wkład w filozofię Red Bulla, więc zakładam, że będzie miał natychmiastowy wpływ niezależnie od tego, gdzie przejdzie i co będzie robił. To niezwykle mądry gość, który ciężko haruje", przyznał Checo na konferencji prasowej.
"Współpracując z Adrianem, jest kimś więcej niż tylko projektantem. Potrafi wpływać na strategie, ustawienia i ogólnie weekend wyścigowy. Współpraca z nim w trakcie tych weekendów była świetna. To silna jednostka i gdziekolwiek się pojawi, wywrze natychmiastowy wpływ, choć będzie potrzebował do tego całej grupy osób wokół siebie."
komentarze
1. Malmedy19
Oj będzie. To kreatywność, a nie sumienność się tutaj liczy.
2. ryan27
W obecnej F1 najbardziej się liczą osoby pokroju Neweya. Kierowcy tylko spijają śmietankę. Było to widać w przypadku Vettela, Hamiltona oraz Verstappena.
Niestety taki trend będzie cały czas. Zmienią się przepisy - i będzie dominować inna ekipa aż do kolejnej zmiany przepisów albo zmian reguł w trakcie gry przez FIA.
3. Malmedy19
Sebastian nie spijał. To nie tylko kierowca.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz