Hamilton: nie lubię jeździć nieświetnymi bolidami
Lewis Hamilton dołączył do grona kierowców narzekających na nowe przepisy aerodynamiczne, które jego zdaniem nie przyniosły zapowiadanych przez włodarzy Formuły 1 efektów.Nowe przepisy techniczne przez pandemię koronawirusa zadebiutowały z rocznym poślizgiem w zeszłym roku.
Ich wdrożenie miało na celu poprawę widowiska ścigania, zmniejszenie różnic w stawce, a przede wszystkim umożliwienie ścigania się w koło w koło.
Aby stało się to możliwe najtęższe techniczne głowy z Rossem Brawnem i Patem Symondsem na czele opracowały nowy zestaw przepisów, które przywracały efekt przyziemny.
Szybko jednak okazało się, że zespoły nie do końca przewidziały skutki jego powrotu i przez pierwsze miesiące obowiązywania nowych reguł wiele mówiło się o nieznośnym podbijaniu bolidów. Było ono na tyle uporczywe, że w połowie sezonu FIA wdrożyła dyrektywę techniczną, mająca ograniczyć niebezpieczne oscylacje.
Przed sezonem 2023 doszły do tego zmiany w konfiguracji podłogi, która została podniesiona o 15 mm.
Nie trzeba było długo czekać, aby kierowcy zaczęli zwracać uwagę na fakt, że wprowadzone zabezpieczenia działają sprzecznie z ideą nowych regulacji technicznych i pogarszają warunki podążania bolidów jeden z drugim w bliskiej odległości.
Pierwszym, który poruszył tę kwestię był Carlos Sainz z Ferrari, który już w Arabii Saudyjskiej zwracał uwagę, że w tym roku gorszej jedzie się w cieniu aerodynamicznym rywali.
Teraz do podobnego wniosku dochodzi Lewis Hamilton, który idzie o krok dalej zarzucając pomysłodawcom zmian brak efektów, które były przez lata obiecywane.
"Nie, jest tak samo jak w poprzednich latach" odpierał Hamilton pytany o to jaki wpływ na nowe bolidy ma brudne powietrze. "Zeszły sezon był dla nas strasznie kiepski, gdyż mieliśmy problemy z podskakiwaniem. Mieliśmy turbulencje i podbijanie. W tym roku nie mamy podbijania, więc mamy mniej problemów z podążaniem za innymi bolidami."
"Uważam, że nadal jest trochę lepiej niż z poprzednią generacją bolidów. Ale nie udało się dostarczyć wszystkiego co nam obiecywano, więc w przyszłości musimy to poprawić."
Przyszłość Lewisa Hamiltona w Formule 1 zaczyna ponownie przyciągać uwagę mediów. Brytyjczyk już drugi sezon z rzędu nie ma praktycznie możliwości powalczyć o mistrzostwo świata, a jego kontrakt z Mercedesem wygasa po sezonie 2023.
Mimo iż Mercedes chętnie by go przedłużył, sam zainteresowany póki co częściej skupia się na krytyce nowego auta. W wywiadzie dla telewizji Fox Sports podczas GP Australii 7-krotny mistrz świata stwierdził, że nie lubi ścigać się "nieświetnymi" bolidami, dodając jednocześnie, że dalej uwielbia swoją pracę.
"Naprawdę ja kocham" mówił. "Nie lubię jeździć nieświetnymi bolidami."
"Nie lubię jeździć bolidami, które nie są tym co mieliśmy mieć" kontynuował Hamilton. "Ale uwielbiam wyzwanie tego co z czymś takim można zrobić? W porządku, zwycięstwa nie są możliwe obecnie, ale o co możemy powalczyć?"
"Czy możemy być trochę bezczelni i jeżeli piąte miejsce jest naszym maksimum, to czy możemy być czwarci lub trzeci? Czy możemy upewnić się, że mamy równe osiągi i zawsze być w formie przygotowanym na to kiedy nagle bolid zaskoczy i stanie się tym o jakim marzyłeś?"
"Jestem gotowy na wygrywanie mistrzostw świata. W tym roku przygotowałem się w najlepszy możliwy sposób i jestem najlepiej przygotowany w całej swojej historii. Jeżeli bolid jutro okaże się świetny, będę gotowy walczyć o mistrzostwo świata."
"Tak niestety nie jest obecnie. Pracuję jednak ze wszystkimi tutaj i w fabryce, aby tak się stało."
komentarze
1. Danielson92
Ale się zaraz zacznie :-D
2. Raptor Traktor
A kto lubi?
3. Tomus1
#1 rozumiem, że na Twojego przeciętniaka nic nie można napisać, tylko same pochwały. Ale oświecę Cię. Jest coś takiego jak krytyka i wolność słowa. I ja korzystając z tych możliwości napiszę, że dla mnie ten typ zawsze był mocny tylko w super szybkich bolidach. Jak widać nie radzi sobie chłop w przeciętnym sprzęcie, o czym akurat sam tutaj mówi.
4. Krukkk
@1 Danielson92. Nic sie nie zacznie, bo to nie wina kierowcow ani zespolow, ze mokrym snem FiA jest calkowite zarzadzanie tabelami wynikow.
Lewis dobrze powiedzial, ze to co obiecywalo FiA nie potwierdzilo sie na torze-zreszta jakim cudem mialo sie potwierdzic, jezeli to nie FiA buduje bolidy?
Regulamin techniczny zostal tak wysrubowany, ze zespoly z mniejszym budzetem i zasobem ludzkim nie maja szans walki o podia zatrudniajac nawet bardzo zdolnych inzynierow.
5. rowers
@3, na szczęście Vettel i Max wygrywali w słabym RedBullu. To pokazuje ich kunszt ;p Jak widzę ludzi, którzy oglądają F1 od wczoraj i myślą, że można tam wygrać tytuł słabym bolidem to można się jedynie pośmiać.
6. Supersonic
Zdziwiło mnie, że Lewis powiedział to wprost. Zwykle nawija coś na około, by ludzie się domyślali o co mu chodzi.
7. Iron Man
Lulu jest słabym kierowcą. Gdy tylko ma bolid na zbliżonym poziomie co inni to po prostu nie daje rady. Zarówno ostatnie dwa sezony jak i obecny dobitnie to pokazały.
8. Fan Russell
Mówiłem że wrócił :)
9. Franeczek
Hamilton też nie bieże winy na siebie. On też wygrywał cały czas i problemy innych zespołów go nie obchodziły. No bo w sumie to po co? Przecież najważniejszy jest tytuł i pucharek z jego nazwiskiem który powtórzył się już kilka razy:). Podzielam zdanie Tomuś1. Ma całkowitą racje
10. Tomus1
#5 jeżeli tak bardzo interesuje Ciebie od kiedy oglądam F1 to robię to od ostatnich miesięcy trwania komuny. I śmiało mogę powiedzieć, że byli kierowcy, którzy pokazywali pazur w przeciętnych bolidach. I nie mówię tutaj o zdobyciu mistrza ale o wyciskaniu ostatnich soków z maszyny i namieszaniu w stawce. Hamilton nigdy nie miał instynktu killera, takiego jak mieli Senna, Schumacher, Alonso czy nawet Kubek, który niejednokrotnie pokazał Twojemu idolowi w kartingu i w niższych seriach wyścigowych, i to w mniej doinwestowanym sprzęcie jego miejsce w szeregu. Podejrzewam, że może mu w tym przeszkadzać jego nie do końca jasna orientacja seksualna. W szydełkowaniu i lepieniu pierogów z pewnością byłby dobry. A co do Maxa, to tak, masz rację. Ten synek ma to coś i jest niczym myśliwy, który jak upatrzy sobie ofiarę to zrobi wszystko aby ją dopaść. Prawdziwy kierowca z jajami, taki sam jakimi byli kiedyś prawdziwi kierowcy twardziele.
Z dzisiejszej stawki to mogę jeszcze dołączyć do tego grona Lando i o dziwo Rusella, który jest lepszy moim zdaniem od Hamiltona.
I to jest moja opinia i wielu starych wyjadaczy z F1 i nikt jej nie zmieni, bo mam do niej prawo
11. fpawel19669
Dwa typy kierowców. Pierwszy - Hamilton/Vettel. Zawodnicy, którzy dzięki talentowi, ciężkiej pracy i szczęściu w wyborze zespołów osiągnęli ogromne sukcesy. Tyle, że z tego powodu - że tak to ujmę - odpaliło im, i wydaje czy też wydawało im się, że są taki gwiazdami, że walka o tytuł należy im się z automatu. Coś rodzaju- "im sie to po prostu należało ".Jak skończył Vettel - wiemy wszyscy, życie (imieniem Charles) go zweryfikowało. Natomiast co do Lewisa, to proces ten postepuje. I żeby nie było, to zawodnik wyśmienity, daleko lepszy od Niemca. A i partnera/rywala także ma grubego kalibru. Tym niemniej mit o najlepszym kierowcy wszechczasow upadł. Nie wyprzedza już wszystkich na torze startując z 20 pozycji. Drugim typem jest Alonso. Porywczy charakter i niewyparzony jęzor zablokował mu drogę do kolejnych tytułów. Tyle, że Hiszpan swoją pokutę już odbył i teraz cieszy się z tych małych, a jednocześnie wielkich sukcesów jakimi są podia. Może nie najwyższych, ale kto wie? Tak więc podejście licznych kibiców Hamiltona/Mercedesa, i oczywiście Lewisa że coś im się należy są złudne. Upadały cywilizacje, kryzysy dotykają najlepsze zespoły - czas pocierpieć. A może znowu będzie miał szczęście? Dla dobra tego sportu - oby nie.
12. Davien 78
@10 Z tej komuny to ci jeszcze kłamanie pozostało (jak pamiętasz ten ustrój, to wiesz że na kłamstwie się opierał). Co do tych zwycięstw Kubka to kiedyś o tym opowiadał w studiu Polsatu Artur Kubica, że miał patent na Hama w kartingu. A wyglądało to tak mniej więcej że należało przy każdym restarcie tak spowalniać stawkę by Hamowi zgasł silnik gdyż borykał się z takim problem w którymś tam sezonie że nie mógli z ojcem ustawić silnika na wolnych obrotach. Nie będę się mądrzył w którym to było sezonie gdyż nie śledziłem wyczynów kartingowych ani Kubicy ani nikogo innego. A jak jesteś taki biegły w kartingu to musiałeś zapewne słyszeć coś o pojedynkach Oco z Ver i o cięgach jakie Ver zbierał (być może jeszcze nie miał wtedy tych jaj, które ma dziś). Ale w sumie uśmiałem się z twojego postu. Jakbyś jeszcze tych starych wyjadaczy podał, byłoby super.
13. Frytek
Ja tam się nie dziwię że On tak mówi.
Człowiek bardzo szybko przyzwyczaja się do dobrego i później trudno mu wrócić do gorszego.
Jeśli ktoś od zawsze jeździ wypasioną bryką w której wszystko samo się robi to gdy wsiądzie np. do starego Passata gdzie trzeba najpierw znaleźć dziurkę w drzwiach dzięki której otwiera się auto a następnie przekręcić kluczyk w stacyjce (nie wspomnę o zmianie biegów) to raczej nie będzie zadowolony. Lewis jako jeden z nielicznych od zawsze miał bolidy które idealnie się prowadziły a teraz musi z nim walczyć. Dla niego jest to nowość.
Kubica mówił, że w brew pozorom lepszy bolid mimo że jedzie szybciej to jest bezpieczniejszy niż ten który jedzie wolniej. Tamten prowadzi się jak po nitce i można mu zaufać a ten wolniejszy jest mniej przewidywalny i trzeba z nim walczyć.
Z takim czymś Lewis nie miał do czynienia i co tu się dziwić że narzeka.
Inna sprawa, że to obnaża jego słabe strony i podważa jego zajebistość.
14. Krukkk
@12. Zamiast poczytac o ukladach zasilania silnikow spalinowych, lepiej pieprzyc glupoty na podstawie bzdur zaobserwowanych w TV albo internecie.
Jak tam Twoja "deska" w podlodze RB18? Mercedes nadal nie jest w stanie skopiowac byle "deski"? A moze nie wpadli na genialny pomysl wykorzystania wielofunkcyjnego decybelomierza? :D
15. Tomus1
#12 Sprecyzuj moje kłamstwo. Bo chyba nie wiesz co chcesz napisać.
16. Manik999
Lewis nie powiedział niczego odkrywczego. Jest gościem, który przez lata miał dominujący sprzęt, w 90% sezonów miał bolid zdolny do wygrywania. Taki pojazd zwykle jest bardzo przyjemny w prowadzeniu, łatwy w ustawieniu i ogólnie zarządzaniu tempem i ogumieniem. Rzadko miał okazję jeździć "trudnymi" pojazdami, które mimo dawania z siebie 100% nie dawały miejsca w czołówce tabeli. Przywykł do wygrywani i jazdy pojazdem bez walki o utrzymanie się na torze. To niewątpliwie trudny dla niego czas, w którym nie tylko na próbę wystawione są jego umiejętności, ale także mental.
17. patryko92
@5
Akurat w 2021 Red Bull miał słabszy bolid od Mercedesa :)
18. kembry
Gośc, który przegrał rywalizację z Buttonem.Nie udało mu się wygrać z Alonso, pomimo tego, że zespół olewał Hiszpana od pewnego momentu sezonu , a Hamiltona ciągnięto za uszy.
Przegrał zdecydowanie rywalizację z debiutującym Russellem. Przegrał w jednym sezonie z Rosbergiem.
To nie po tym poznaje się mistrza, że potrafi wygrywać gdy ma 2 sekundy szybszy bolid od reszty.
Budowana przez Hamiltona legenda o jego boskiej zajebistości nigdy nie miała racjonalnych podstaw.
Na pewno jest kierowcą bardzo dobrym , ale nie wybitnym. Gdyby nie przeszedł do Mercedesa to miałby do tej pory prawdopodobnie tylko jeden tytuł-tak to wygląda.
W obecnej stawce jest kilku lepszych od niego kierowców. Na pewno Verstappen, Alonso, Russell. Prawdopodobnie Norris, Leclerc. Być może Piastri.
19. MB4ever
@5. - kiedy to Max wygrał wyscig gorszym bolidem pokonując lepszy bolid
20. Danielson92
@18
2010
Hamilton240
Button 214
2011
Hamilton 227
Button270
2012
Hamilton 190
Button 188
Czemu ciągle ludzie pieprzą farmazony, że Hamilton przegrał z Buttonem. Przegrał jeden sezon i to z mistrzem świata, ale w pozostałych go pokonywał. Jenson zdobył większą ilość punktów, ale reszta ważnych statystyk jest po stronie Lewisa. A tutaj na forum jak nie Devious to następny plecie farmazony.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz