Kubica o sezonie 2019: nie otrzymałem uznania, na jakie zasłużyłem
Robert Kubica na Węgrzech udzielił obszernego wywiadu dla serwisu RacingNews365, podczas którego poruszył wiele ciekawych kwestii związanych ze swoim wielkim powrotem do Formuły 1. Być może słowa polskiego kierowcy pomogą chociaż częściowo zrozumieć jego perspektywę na sytuację w jakiej się znalazł.Przez przeszło osiem lat najwierniejsi kibice Roberta Kubicy wierzyli, że ten zdoła powrócić do Formuły 1 po swoim koszmarnym wypadku na trasie rajdu Ronde di Andora, do którego doszło tuż przed jego zimowymi testami F1 w 2011 roku. Krakowianin prawie stracił tam życie, ale włoscy lekarze zrobili wszystko, aby uratować jego prawą rękę, która niestety została brutalnie pokiereszowana przez niedopiętą barierę ochronną, która przeszyła na wylot wnętrze jego auta.
Gdy nadzieje na powrót Kubicy do F1 w zasadzie spadły do zera, a media w ogóle nie zajmowały się jego osobą, w okolicach kwietnia 2016 roku jak grom z jasnego nieba z Włoch popłynęły informacje, że Polak testuje bolidy niższych serii wyścigowych wykorzystując swoje kontakty. Wkrótce po tym jasne stało się, że ten zamierza podjąć wyzwanie powrotu do F1.
Prawie się to udało w sezonie 2018 ale na ostatniej prostej jego fotel w Williamsie sprzątnął mu mocno wspierany przez rosyjskich oligarchów Siergiej Sirotkin. Rok później jednak to Polak reprezentował barwy legendarnego zespołu. Nie wszystko jednak potoczyło się tak jak mogłoby się potoczyć.
Przede wszystkim konstrukcja Williamsa okazała się wyjątkowo toporna i nic tutaj nie poradziła obecność Paddy'ego Lowe'a, który przejmując część udziałów zespołu w głośnym transferze przeszedł wprost z dominującego w F1 Mercedesa do stajni z Grove. Topowo inzynier nic nie wskórał nie mając odpowiedniego wsparcia ze strony działu technicznego zespołu. Do historii przeszło już głośne opóźnienie w budowie nowego bolidu, przez które kierowcy nie mogli w terminie rozpocząć zimowych testów.
W tracie sezonu nie było lepiej. George Russell, który był kreowany przez Mercedesa i brytyjskie media na wielką gwiazdę grał pierwsze skrzypce w zespole, tym bardziej, że faktycznie był pieklenie szybki co potwierdzał niemal w każdą wyścigową sobotę. Brytyjczyk nie zdołał jednak osiągnąć tego co udało się Kubicy. Krakowianin w GP Niemiec sięgnął po jedny w tym roku punkt dla Williamsa. Mimo iż było to wielkie wydarzenie szybko zostało zapomniane, a sam Kubica przyznaje, że czuł się wtedy "tak jakby to nie on miał zdobyć ten punkt". Dla polskiego zawodnika jest to jednak największe sportowe osiągniecie w całej karierze.
"Po wypadku w 2011 roku nie zawsze sądziłem, że powrócę do Formuły 1, tak więc powrót do niej z Williamsem stanowił największy sukces w mojej karierze" mówił Kubica dla RacingNews365.
"Szkoda, że bolid nie był wtedy dobry, gdyż fani mają z mojego powrotu niewiele wspomnień."
"Na podobnej zasadzie ludzie zapominają również, że to ja zdobyłem jedyny mistrzowski punkt w tym roku [dla Williamsa], a w takim bolidzie nie było to łatwe zadanie. Cały czas jestem dumny z tego, że zdobyłem ten punkt podczas Grand Prix Niemiec. To była ważna chwila w mojej wyścigowej karierze."
"Stanowiło to kulminację długiej drogi, którą przeszedłem, aby wrócić do bolidu F1 i powrócić do swojego życia. To chwila, którą niestety niewielu ludzi pamięta, ale tak już jest w Formule 1."
"Szkoda, że tak jest, ale jednocześnie zdałem sobie sprawę z faktu, że wielu ludzi nie może robić tego co ja po takim wypadku. Udało mi się powrócić do bolidu F1, mimo iż po wypadku musiałem zaczynać wszystko od początku."
"Naprawdę musiałem się wszystkiego uczyć od nowa, ale kok po kroku powróciłem i nawet odrzuciłem możliwości wcześniejszego powrotu do Formuły 1. Wtedy moje ciało nie było przygotowane na to i prawdopodobnie otworzyłoby to wiele ran, gdybym spróbował wtedy powrócić."
"Oczywiście świetnie jest jeździć bolidem Formuły 1, ale musisz być na to przygotowany. Obecnie mogę wykonywać swoją pracę dla Alfy Romeo i świetnie jest jeździć tym autem."
"Niemniej mamy bardzo mało czasu, aby jeździć, gdyż nie możemy już testować bez ograniczeń, tak jak kiedyś. Z tego powodu nie jest łatwo jeździć. Czasami nie jeździsz autem przez kilka miesięcy i nagle dostajesz szansę występu w wolnym treningu. Nadal jednak nieźle sobie radzę i sprawia mi to za każdym razem przyjemność."
Robert przyznaje, że kierowcy wyścigowemu nie jest łatwo przyglądać się jak jego koledzy ścigają się, a on sam musi wszystko obserwować z garażu.
"Jednocześnie nie jest łatwo przyglądać się jak jeżdżą inni kierowcy" mówił. "Zwłaszcza, że czasami jestem tak samo szybki, albo i szybszy niż inni. Naprawdę chciałbym jeszcze przejeździć kolejny sezon w Formule 1, ale realistycznie nie będzie to możliwe, mimo iż udowodniłem, że w najgorszej sytuacji powrót jest możliwy."
Polak wierzy, że gdyby Williams z sezonu 2019 był mocniejszą konstrukcją, mógłby nadal być w stawce aktywnym zawodnikiem.
"Sezon z Williamsem był po prostu bardzo trudny, a to utrudniło mi możliwość kontynuacji kariery w Formule 1."
"Gdybym wtedy dysponował dobrym autem, bez wątpienia nadal ścigałbym się w F1, ale niestety Formuła 1 tak nie działa. To bardzo ciężki świat, tak jak każdy inny topowy sport, ale z mojego osobistego doświadczenia mogę powiedzieć, że powrót do F1 stanowił największy sukces w mojej wyścigowej karierze."
"Fani pewnie się z tym nie zgodzą i stwierdzą, że w sezonie 2019 spisałem się niewiarygodnie słabo."
Mimo to Kubica cały czas podkreśla jak bardzo dumny jest ze zdobycia jedynego punktu dla Williamsa w tym roku.
"Osobiście wiem najlepiej jak ciężko było mi powrócić do świata sportów motorowych i życia jako całości" mówił. "To była trudna podróż, której nikt poza mną nigdy w pełni nie zrozumie, więc pozostanie to w mojej wiecznej pamięci. Stawmy temu czoła. Byłem bliżej śmierci niż życia przez te lata. Wiem jak się czułem a te trudne chwile tylko mnie wzmocniły."
"Jednocześnie dzięki temu znacznie bardziej cenisz życie. Negatywne chwile mogę teraz odsunąć na bok znacznie szybciej ze względu na to co przeszedłem."
Zespołowym partnerem Kubicy w Williamsie był dobrze znany obecnie George Russell, który w tamtym sezonie debiutował w Formule 1. Mimo iż młody Brytyjczyk zasłynął wtedy ze swoich bardzo mocnych występów kwalifikacyjnych, punkt dla Williamsa zdobył Polak.
"Na swój sposób wypadek sprawił, że moje życie stało się lepsze, gdyż stałem się znacznie bardziej świadomy życia. Jednocześnie, szkoda, że świat F1 nie docenił mojego powrotu i punktu mistrzowskiego jaki zdobyłem."
"Czułem, że nie byłem tym, który miał zdobyć ten punkt."
Z perspektywy czasu krakowianin uważa, że jego osiągnięcie, jakim był powrót do F1, nie zostało docenione właściwie.
"Ten punkt mistrzowski był bardzo ważny dla mnie, gdyż stanowił bardzo ważny moment w podróży jaką przebyłem wracając do najważniejszej klasy sportów motorowych."
"Niestety ludzie zapominają o tej chwili bardzo szybko, częściowo za sprawą, że [inni kierowcy] byli tam zdyskwalifikowani, a ja przejąłem punkt."
"Niemniej to nic nie ujmuje mojemu osiągnięciu. Jak wielu innych czołowych sportowców, nie otrzymałem uznania na jakie zasłużyłem. Osobiście patrzę na czołowych sportowców zupełnie inaczej."
"Dla mnie kolarz, który finiszuje ostatni nadal jest cholernie wspaniałym sportowcem, którego darzę ogromnym szacunkiem. Nikt nie widzi przez co on czy ona przechodzi, ale on czy ona przejeżdża tę samą trasę co zwycięzca i z tego powodu zawsze będzie miał u mnie największy szacunek."
"Wiem jak to jest być czołowym sportowcem i szkoda, że ludzie patrzą tylko na wyniki" mówił Kubica. "Jako czołowy sportowiec nie powinieneś patrzeć tylko na swoje własne wyniki, powinieneś dostrzegać szerszy obraz sytuacji. Potrzebujesz trochę szczęścia, zwłaszcza w Formule 1, gdyż sam talent nie zaprowadzi ciebie tam."
"Szkoda, że ludzie w padoku nie zawsze to widzą, ale rozumiem to. Świat F1 porusza się tak niewiarygodnie szybko, że ludzie tracą kontakt z rzeczywistością ze względu na ogrom pracy jaką muszą wykonać."
"Dopiero gdy zakończysz karierę w F1 dostrzegasz jak wiele sport ten ci dał, ale jednocześnie zdajesz sobie sprawę jak wiele od ciebie wymagał, a było to naprawdę dużo. Mogę was o tym zapewnić."
komentarze
1. belzebub
"Dla mnie kolarz, który finiszuje ostatni nadal jest cholernie wspaniałym sportowcem, którego darzę ogromnym szacunkiem. Nikt nie widzi przez co on czy ona przechodzi, ale on czy ona przejeżdża tę samą trasę co zwycięzca i z tego powodu zawsze będzie miał u mnie największy szacunek."
"Wiem jak to jest być czołowym sportowcem i szkoda, że ludzie patrzą tylko na wyniki" mówił Kubica. "Jako czołowy sportowiec nie powinieneś patrzeć tylko na swoje własne wyniki, powinieneś dostrzegać szerszy obraz sytuacji. Potrzebujesz trochę szczęścia, zwłaszcza w Formule 1, gdyż sam talent nie zaprowadzi ciebie tam."
Hmmm, czyli patrząc na obecną stawkę, Kubica ma większy szacunek np. do takiego Latifiego, a nie do Verstappena czy Leclerca, Hamiltona, itd.? ;)
Szczerze to nic nowego nie powiedział. Każdy wie jak wygląda sytuacja w F1. Jednego co mi brakuje w tym wywiadzie, to zamiast użalania się że ludzie nie pamiętają że zdobył ten jeden punkt (warto dodać po dyskwalifikacji innych kierowców) takiej prawdziwej sanokrytyki, czyli powiedzenia wprost że żałuje udziału w tamtym marginalnym rajdzie.
Podobnie to, że przez beznadziejny bolid Williamsa nie mógł pokazać czegoś więcej. Szkoda, że Russell w podobnym bolidzie w następnych latach potrafił pokazać dużo więcej niż jego partnerzy zespołowi. Ok., warto dodać, że jednak swym powrotem dokonał czegoś niemożliwego i tutaj duże uznanie, ale z drugiej strony gdyby nie jego błędne decyzje mógłby trafić do topowego zespołu.
Ale było, minęło czas leci do przodu. Trzeba czekać na kolejnego Polaka. Szkoda tutaj, że Orlen promuje będącego prawie na emeryturze Kubicę, a nie wspiera tych naszych młodych rodaków którzy ściągają się w niższych seriach. Bez wsparcia finansowego długo się nie doczekamy na Polaka nawet jeśli będzie miał duży talent.
2. ekwador15
jak ktoś ma docenić jeden punkt, jak hejtują Charles Leclerca za jego błędy w tym roku. oczywiście ci sami ludzie murem stoją za Maxem, a zapominają jak sami go hejtowali kiedy jeździł w Toro Rosso i co 3 wyścig się rozbijał. a później w Red Bullu jak jeździl obok Ricciardo, to zawsze w przypadku ich kolizji stawano murem za Danielem, a Maxa nazywano bucem. Jak w związku z tym ludzie mają docenić 1 pkt RK? jak ci ludzie teraz piszą jaki to Rusell jest wspaniały, bo pokonuje Lewisa a gdy ten pokonywał RK, to na pewno była to wina bolidu a sam Russell podobno nie miał rzemiosła wyścigowego i tracił pozycję zaraz po starcie na rzecz RK. po prostu Rusell juz wtedy był bardzo dobry, a RK po 8 latach poza bolidem nigdy już nie będzie tak szybki jak był przed wypadkiem. na pewno Ronaldo, Messi czy Robert Lewandowski po 8 latach niegrania w piłkę, weszliby na boisko i niszczyli młodych - nie ma szans.
Sam powrót legendarny, tytaniczna praca, no ale prędkośc już nie ta i tego się nie da wrócić zarówno przez wieloletnią rozłąkę jak i wiek. Russell pokonał czysto a te cale tłumaczenia, że bolid inny, to była sciema. oczywiscie pierwsze kilka wyścigów auta się roznily, ale pozniej zamieniali częsci, testowali nowe nadwozia i nic to nie dawało.
3. Davien 78
Ekwador ja czasem nie rozumiem o co Ci chodzi. Chłopie ale przecież tak było. Na 3 starty w sezonie 2019 Roberto na pierwszych 3 zakrętach wyruchał zawsze Rus (nie tylko on zresztą). Już się nie dziwię klientowi z pod @1. Opisał się chłop monologów na miarę doktoranta (pewnie jak by te wypisy do kupy zebrał i przewód otworzył to dr jak nic) gdzie podał 1001 argumentów że Kubica nie ma szans na powrót do ścigania. Po czym pras i Kubica przejechał sezon 2019 bez problemów (pamiętam koleś obiecał że zje swojego trampka jak to się stanie). Co innego wyniki. Nikt po 8 latach nie pokona mistrza F2. Przykład Alo, jego nie było tylko 2 sezony ale przez 2/3 sezonu w tempie kwal tracił po 0.4 sek to tandeciarza Oco. Ale już po roku to Oco traci oo 0.4 sek. Kubicy tego czasu nie dano. Co więcej (pisałem już o tym), Rus dostał po ich sławnych testach (kiedy nie zdążyli na pierwszą turę) podwozie nr 2 które było bardziej sztywne od tego nr 1. Chyba wszyscy pamiętają utyskiwania Kubicy i jak w Baku doszło do zamiany podwozi (tylko że Rus wmontowano podwozie nr 3 bo najechał na studzienkę, a które to podwozie było jeszcze lepsze niż 2). No i jeszcze kwestia silnika. To był rok 2019 i Rus kreowany na następcę Hama nie mógł przegrać z kaleką i to po takiej przerwie. Pajac Wolf zadbał i to i Rus jeździł z mapowaniem silników jak fabryczni kierowcy Merca w tzw wersji casa. Kubica miał wersję kliencką. Niech sobie każdy odpowie sam, czy casa były słabsze czy silniejsze niż klienckie. Więc wynik był z góry do przewidzenia. Roberta wtedy zgnojono. Był lepszy od Rus w tempie wyścigowym ale przekręty jakich się dopuszczono zniszczyły jego powrót. Chyba każdy tu pamięta jakie były zapowiedzi przedsezonowe asów tego forum , co to Rus miał zrobić z Hamem. Nie muszę daleko szukać, pamiętam jeszcze wypisy klienta z pod 1@ jak dowodził wyższości Rus nad Hamem, zresztą co tu dużo mówić, sam bug (z małej i przez u) RB dr Helmut udzielił wywiadu gdzie wymienił długą listę kierowców szybszych od Hama a zaczynała się ona od 1) Ver, 2) Rus 3)Lec....... A teraz co? Gdzie są ci wszyscy specjaliści? Nie ma sesu opisywać jazdy Rus na tle Hama od Kanady, wystarczy GP Węgier. D.Roven za nim B.Biały opublikowali wykresy tempa wyścigowego na 3 mieszankach. Zainteresowanych odsyłam, chociażby do Echa padoku. Nie ma tam szału w jeździe Rus. Wolf po Węgrzech udzielił wywiadu gdzie stratę do RB określił na 0.3 do 0,4 sek. Tylko że te wyliczenia oparł na tempie Hama, nie Rus. I tak było też w 2019 r Kubica był lepszym kierowcą niemal w każdym wyścigu. Niestety wynik z kwal 21: 0 przykrył wszystko. A szkoda.
4. Sebolinho
Niewątpliwie powrót Roberta do F1 po 8 latach i po takim tragicznym wypadku jakiego doświadczył, to wielki wyczyn. Należy się szacunek za to. Robert pokazał swą determinację, siłę i że mimo nie pełnej sprawności, był wstanie powrócić do rywalizacji w F1. Nie każdy jest wstanie czegoś takiego dokonać. Na pewno jest to jedno z największych powrotów do F1, ale....nie można jechać tylko na tym.
Po części uważam że trochę Robert użala się nad sobą. Oczywiścię lubię Roberta i zawsze mu kibicowałem, lecz nie oszukujmy się....Powrót i zdobycie 1pkt. to nie jest coś na miarę wiecznej pamięci. Tymbardziej że ten punkt został przyznany po werdyktach sędziów. Może gdyby go zdobył na torze, normalnie wyprzedzając rywali, to nieco inaczej byśmy na to patrzyli. Zgadzam się z tym że dla samego Roberta ten 1pkt może być tym najważniejszym w karierze. Przeżył ciężki wypadek, nie jest w pełni sprawny, po latach ciężkiej pracy powrócił do stawki F1 i zdobył ten jeden punkt. Niewątpliwie jest to dla niego ważna chwila, ale nie jest to coś o czymę wszyscy będą pamiętać. Gdyby po latach wrócił i zdobył mistrzostwo, albo chociaż regularnie by był wstanie rywalizować o duże punkty i wysokie miejsca, to każdy by inaczej teraz o nim śpiewał.
Osobiście wydaje mi się że Robert tymi wypowiedziami stara się zastąpić to co zapewne go dręczy, czyli to że zniszczył sobie karierę tym rajdem. Wiadomo, kierowcy wyścigowi kochają się ścigać i niewątpliwie taka chęć kierowała Robertem. On miał wielkie ambicje, co udowodnił swoim powrotem, lecz wszyscy wiedzą że ten rajd nie był mu potrzebny. Niewątpliwie miał talent, był na porównywalnym poziomie z Hamiltonem i był świetnym materiałem na przyszłego mistrza. Przypuszczam że Robert byłby teraz mistrzem świata F1 gdyby nie ten wypadek. Użalanie się nad sobą nic Robertowi nie da. Nie tego chcą kibice. Wydaje mi się że bardziej by go uszanowali gdyby Robert przyznał że zrobił błąd startując w tym rajdzie.....ale tak jak wspomniałem wyżej...kierowca wyścigowy żyje wyścigami.
5. Grzesiek 12.
Gdyby Kubica był równie szybki jak przed wypadkiem, to by już zastąpił Palmera w Reno w 2017r.
6. belzebub
@3 Fantazja cię poniosła i w tym swoim fanatyzmie do RK pogubiłeś się i wciskasz słowa, które ktoś niby napisał, a de facto to tylko twoje urojenia.
W skrócie dla mnie ten kierowca skończył się po udziale w tym idiotycznym wyścigu. Przypomnę tylko, że jeszcze przed rozpoczęciem tamtego sezonu pisałem że nic nie osiągnie i nic nie osiągnął i sprawdziło się to. Taki twój super idol, bóg, jak tam go nazywasz, mając większe doświadczenie został objechany przez debiutanta, który dzisiaj jeździ w mistrzowskim Mercedesie ściga się na poziomie Hamiltona. A te twoje bzdury, że mu Wolff ustawiał indywidualnie mapowanie silnika, jest tak śmieszne że aż żałosne. Natomiast jeśli chodzi o Kubicę to tylko takie artykuły jeszcze o nim wspominają. Temat wraca jak stary odgrzewany kotlet.
Zresztą jak widać po ilości komentarzy nie wzbudza już żadnych większych emocji.
Kubica to przeszłość, zmarnowana na własne życzenie kariera, która najpewniej potoczyła by się najpewniej inaczej.
Teraz czas żeby postawić na nowych polskich młodych kierowców i ich wspierać karierę, a nie prawie emeryta które jedno co mu pozostało to użalanie się nad sobą.
I tyle. A teraz przygotuj się do nowego roku szkolnego.
7. Raptor Traktor
@6 Wątpię, żeby deviant78 świrował na punkcie Kubicy. On jest zaślepiony Hamiltonem i wymyśli każdą bujdę na resorach, żeby tylko umniejszyć Russellowi.
8. hubertusss
Cóż powiedzieć. Niestety miałem rację, że powrót się nie uda i się nie udał. Kubica osiągnął dużo. Zarówno jeśli chodzi o sport jak i to, że udało mu się cało wyjść z tego wypadku. Ale niestety najtrudniej być sędzią we własnej sprawie. Powrót to była katastrofa i rozmienienie się na drobne.
9. xandi_F1
Widzisz to i nie grzmisz
10. mcjs
To uznanie mu się po prostu należy!
:)
11. bubel
@6
"Teraz czas żeby postawić na nowych polskich młodych kierowców i ich wspierać karierę, a nie prawie emeryta które jedno co mu pozostało to użalanie się nad sobą. "
A Ty znowu swoje. Kierowców polskich nie będzie i nie będzie finansowania. Powinien być ZAKAZ startów kierowców polskich na arenie międzynarodowych pod finansowaniem Orlenu. Może być każdej narodowości, ale nie polskiej, bo swoimi wynikami przynoszą wstyd. Także nie ośmieszaj się proszę. Kubica był jeden i będzie to jedyny polak w tym sporcie. Włącz budzik i obidź się z tego snu.
12. Jacko
@11. bubel
Tak samo był "jeden Małysz", a pojawił się Stoch. Tak samo była "jedna Radwańska", a pojawiła się Świątek. Prędzej czy później pojawi się i "drugi Kubica". I ja również piszę to od dawna, że skoro już Orlen chce istnieć w F1, to powinien wspierać jakąś szkółkę i młodych, a nie wywalać tak potężne pieniądze na nieperspektywicznego Kubicę. Zresztą nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sam Robert też w tym uczestniczył i firmował to swoją twarzą oraz pomagał kontaktami.
13. bubel
@12 Jacko
Powiem tak: Kubica nie powinien firmować to twarzą, bo spotka się z potężnym hejtem. Jeżeli szkółkę robić to nie przez Orlen, bo jest źle kojarzony. Także dochodzimy do jednego wniosku: Polacy nie mają szans.
14. Raptor Traktor
@11 "Może być każdej narodowości, ale nie polskiej, bo swoimi wynikami przynoszą wstyd." - już to jedno zdanie świadczy o tym, że jesteś młotem o kacapowskiej mentalności.
15. Tomus1
#6 dokładnie pamiętam jak po kilku latach po wypadku ktoś tutaj zapewniał, że Kubek nie wróci. Potem po testach ktoś zapewniał, że nie ma szans na angaż w zespole. Po roli testowego kierowcy, ktoś obiecywał, że jak Robert będzie etatowym kierowcą w zespole to odszczeka te swoje wszystkie farmazony. No to Belzebub i Kruk, cały czas czekamy. :)))))
Ten powrót zniszczył was wizerunkowo i mentalnie, dlatego zawsze będziecie hejtować Roberta, jednego z najlepszych kierowców w F1.
16. Krukkk
@15. Nieudana proba prowokacji.
17. Tomus1
#16 poszperaj w archiwum to przekonasz się czy to jest prowokacja :)
Wiem, najlepiej byście zapomnieli o tych Waszych komentarzach ale w necie nic nie ginie. Nara
18. Krukkk
@17. Przytocz tytul artykulu, date publikacji i nr komentarza pod nim, w ktorym obiecywalem "odszczekanie".
19. Raptor Traktor
Niby w jaki sposób Kruk miałby obiecać komuś, że przyzna się do popełnienia błędu? Przecież on się jeszcze nigdy w niczym nie pomylił :)
20. Krukkk
@19. No to co ja na to poradze? :D
Gosc palnal nieudana probe prowokacji i glupoty wypisuje. Chociaz w pewnym sensie cel osiagnal, bo podbil ilosc wyswietlen artykulu o Kubicy.
21. slawusdominus
Kubica jakiś czas temu mówił, że jak patrzyć w telemetrie z 2019 to nieraz był szybszy przy wyjściu z zakrętu a brakowało mu na prostych.
Pamietam jak byłem na Węgrzech w 2019 i zastanawiałem się dlaczego tak wolno jedzie po prostej startowej.
22. xandi_F1
@12
I był Kubica i pojawił się? Znowu Robert bo nikt inny nie potrafi. A potem wrócił po raz 3 na Holandie.
Robertowi należy się szacunek. Weryfikujecie go po sezonie 2019? A co to była za weryfikacja. Williams podczas FP1 w Hiszpanii w 2018 roku wsadził Roberta obok Strolla. 1,3 różnicy. Wiadomo, że FP1. Tylko potem dostali taki odzew, że pozostałe 2 treningi Kubica musiał być za Strollem i Sirotkinem. Manipulacja. Z resztą. Oni sami się przyznali w Bahrajnie, kiedy Kubica sam opowiedział o telemetrii. Nie powiedział tego polskiej telewizji, dlatego to dementowali. Nie pamiętacie? Stare dziadki. Ja pamiętam wszystko.
Ja nie twierdzę, że Robert to ten sam Robert z 2010 roku. Natomiast on dalej nie pokazał ile może. No, ale można mieć 2iq jak niektórzy aby posiłkować się Holandią i Włochami z 2021 roku. Brawo.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz