Hamilton: wciąż jest wiele rzeczy, które nie odpowiadają mi w bolidzie W13
Siedmiokrotny mistrz świata nadal przekonuje, że Mercedes nie poradził sobie z problematycznym podskakiwaniem. Dodaje też, iż jego zespół najpierw powinien całkowicie rozwiązać te kłopoty, zanim skupi się na sezonie 2023.Mercedes szybko wrócił na ziemię po tym, jak w Hiszpanii był realną siłą walczącą o podium. Porpoising, którego nie było praktycznie widać pod Barceloną, znów objawił się na krętych ulicach Monte Carlo, co oczywiście wpłynęło na formę Niemców. Wprawdzie George Russell i Lewis Hamilton wywalczyli sporo punktów, natomiast ich strata do Red Bulla czy Ferrari była naprawdę duża.
Biorąc pod uwagę fakt, iż za chwilę 1/3 sezonu będzie już za zespołami, pojawia się coraz więcej głosów, jakoby ekipa z Brackley porzuciła obecną koncepcję samochodu i skupiła się na przyszłorocznych zmaganiach. Wątpliwości co do tego mają jednak nie tylko jej szefowie, ale też Hamilton. Brytyjczyk uważa, że w pierwszej kolejności muszą zrozumieć, skąd biorą się problemy w W13:
"Tak naprawdę jeszcze o tym nie myślałem. Moim zdaniem najpierw powinniśmy dowiedzieć się, co jest nie tak z tym bolidem, zanim rozpoczniemy pracę nad kolejnym. Gdybyśmy zaczęli robić go już teraz, łatwo moglibyśmy popełnić jakiś błąd", mówił 37-latek, cytowany przez RaceFans.
"Musimy zrozumieć te problemy, a dopiero później możemy wyznaczać kierunek prac nad następnym samochodem. Jest wiele rzeczy w obecnej maszynie, których nie chciałbym mieć w przyszłorocznej."
Jeśli chodzi o gorsze osiągi obu Mercedesów w Monako, nie było to żadne zaskoczenie dla Toto Wolffa. Jeszcze przed weekendem mówił o tym, że nie będą się spisywać tak dobrze jak w Hiszpanii, co ma związek z charakterystyką toru.
Jego słowa znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości, natomiast nikt w Brackley nie spodziewał się kolejnych kłopotów z podbijaniem. W przeciwieństwie do poprzednich rund - miało być to jednak spowodowane zbyt sztywnymi ustawieniami, o czym Austriak wspominał już w piątek:
"Nie było powrotu porpoisingu. Owszem uderzaliśmy w ziemię, aczkolwiek przyczyna tego była zupełnie inna. Samochód był za sztywny i niski. To, gdzie skończyliśmy ostatecznie, można było się spodziewać. Może powinniśmy zając 5. i 6. miejsce w czasówce, ale Norris nas po prostu wyprzedził. Jednakże nie spodziewaliśmy się żadnych cudów tutaj w Monako."
komentarze
1. ekwador15
myślałem, że będzie kończył karierę po tym roku, ale chyba zostanie jeszcze na 2023. ciezko idzie w tym roku, duzo pecha ale sam Rosberg po rozmach z znajomymi z mercedesa powiedział, że LH nadal zmotywowany. w sumie Alonso starszy i tez jeszcze liczy na 2-3 sezony.
2. xandi_F1
główna rzecz jest taka, że W13 posiada również Geoge Russell
3. Aeromis
Fajnie by było, gdyby role się odmieniły. Póki co potwierdza się stara zasada - Hamilton bez pewności siebie jest tylko dobry. Chciałbym zobaczyć jeszcze fart Lewisa i pech Russela, czy George poradzi sobie z tym lepiej niż Hamilton czy nie.
4. Manik999
@Aeromis - Lewis jest w takim momencie swojej kariery, że jedyne o czym myśli, to ósmy tytuł. Tylko to go trzyma. Poziom motywacji musi spaść, kiedy nagle nie walczysz o nic wielkiego, mimo wysiłków. To niewątpliwie totalne sprowadzenie do parteru, nawet dla takiego mistrza. Tym bardziej, że młody na prawdę robi świetną robotę. George jest głodny sukcesów, przyzwyczajony do walki w środku lub tyle stawki, trudnym bolidem. Starszy z Anglików od tego odwykł, a właściwie pierwszą połową sezonu 2009 zawsze miał bolid gotowy do walki w czołówce, a w ostatnich latach najlepszy (czasami zdecydowanie). Jego młodszy kolega jest obecnie jego przekleństwem, w dodatku sprzyja mu szczęścia i wszystko mu wychodzi. Nie wiadomo, jak potoczą się dalsze losy Merca - czy będą w stanie wrócić do wygrywania i przede wszystkim walki o tytuł. Zapewne Lewis zostanie na sezon 2023, ale wątpię, by został na dłużej, jeżeli i w przyszłym sezonie będzie daleki o tytułu. Będzie mieć w końcu już 38 lat (ma swoje pasje pozasportowe - moda, muzyka, działalność społeczna itd.). Hejterzy Lewisa będą mu zapewne wypominać ten sezon, jego fani zapamiętają go w glorii chwały. Ja osobiście jestem neutralny - Lewis nawet, jak nie powalczy już o tytuł, na zawsze pozostanie w annałach sportu jako bardzo utytułowany (wiadomo, że miał ku temu warunki, ale je wykorzystał) i jeden z najlepszych (nie da się powiedzieć, który jest najlepszy - to niemożliwe!). Jego obecna sytuacja dobitnie po prostu pokazuje, ile jest wart kierowca bez zwycięskiego sprzętu. I zawsze trzeba o tym pamiętać, kiedy chwali się lub krytykuje danego drivera.
5. belzebub
@4 "Jego obecna sytuacja dobitnie po prostu pokazuje, ile jest wart kierowca bez zwycięskiego sprzętu. I zawsze trzeba o tym pamiętać, kiedy chwali się lub krytykuje danego drivera."
Nie do końca. Co prawda takich przykładów jak Hamilton pewnie byłoby wiele, np Vettel, ale jest ktoś taki jak Alonso który nawet w beznadziejnym bolidzie (chociaż w Mclarenie skończyła mu się cierpliwość), był w stanie wywalczyć więcej niż pozwalały jego możliwości. Chciałbym zobaczyć Alonso co by osiągnął w obecnym bolidzie Mercedesa na tle Hamiltona albo Russella.
Więc są dobrzy kierowcy i są "dobrzy" kierowcy.
6. Manik999
@belzebub - dlatego też wyżej cenię Alonso zarówno od Hamiltona, jak i Vettela. W mojej osobistej klasyfikacji kierowców wszechczasów Hiszpana stawiam wyżej od nich. Pzdr
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz