Mercedes znowu miał problemy z podbijaniem W13, ale to nie porpoising
Po treningach w Monako Lewis Hamilton określił uliczny tor "najbardziej nierównym rollercoasterem" jaki w życiu doświadczył.7-krotny mistrz świata oraz jego zespołowy partner George Russell podczas piątkowych jazd mieli spore trudności z prowadzeniem W13, doświadczając ekstremalnego podbijania auta, ale jak wyjaśnił po sesjach Hamilton nie chodziło o skutek uboczny efektu przyzimnego, ale po prostu kwestie nierówności toru i sztywność samego bolidu.
"Przede wszystkim to najbardziej nierówny tor po jakim jeździłem" mówił. "To sprawia jedną trudność, ale drugą kwestią jest to, że nasze auto mocno na nim... podskakuje. Nie chodzi o podskakiwanie jakiego doświadczaliśmy ostatnio. To coś innego. Tutaj jeździmy wolno, nie chodzi o aerodynamikę. Myślę, że nierówności toru pogarszają tylko tę sytuację."
Hamilton przyznał, że sztywna charakterystyka W13 nie ułatwiała mu dzisiaj zadania, a Russell dodał, że czasami jego auto jechało z dwoma przednimi kołami oderwanymi od nawierzchni.
"Są sekcje, gdzie obie opony odrywają się od nawierzchni" mówił Russell, który dzisiaj kończył dzień z szóstym czasem. "W zakręcie numer 5 przednie prawe koło jest w powietrzu, a bolid jest tak sztywny, że nawet lewe koło podskakuje. Są momenty gdzie prawie robimy wheelie [jazda na tylnym kole na motocyklu], ponieważ przednie koła nie mają kontaktu z nawierzchnią."
"Jest ciężko. Nie wiem co więcej możemy zrobić z bolidem. Robimy co w naszej mocy, aby ułatwić nam pracę i dać nam trochę więcej pewności siebie."
"Wszyscy będziemy pracowali przez noc, aby zobaczyć co możemy jutro poprawić."
Hamilton dodawał: "Jak już mówiłem chodzi o inne podskakiwanie auta. Ono podskakuje ale w inny sposób."
"Na jednej prostej jest ze 100 wybojów. Nie wiem jak mają inni i czy oni doświadczają tego co my. Ale to najbardziej wyboisty rollercoaster jakim w życiu jechałem."
7-krotny mistrz świata przyznaje, że odczucia jakie towarzyszą mu podczas pokonywania toru w Monako nowym bolidem mocno różnią się od tego co było w przeszłości.
"Pamiętam jak podczas mojej pierwszej jazdy tutaj miałem lekki i zwinny bolid. Wtedy było znacznie lepiej."
"Teraz mamy te superciężkie bolidy, które są ciężkie jak nigdy dotąd i strefy hamowania też są inne. To czyste szaleństwo, że w 2022 roku tory nie są równe nawet po ich wyasfaltowaniu. Technologia jest przeciwko nam."
"Złożenie okrążenia jest trudne, ale uważam, że między sesjami wprowadziliśmy poprawki i już nie jest aż tak źle, gdy próbujemy złożyć kółko. Przyczepność nie jest zła."
"Chodzi jedynie o wiecie... oczy wyskakują nam z orbit. Z tego powodu mamy trochę roboty do wykonania przed jutrem, aby to naprawić."
"Jak się spodziewaliśmy nie jesteśmy tak szybcy jak Ferrari i Red Bulle. Nasza walka toczy się obecnie o utrzymanie się przed McLarenem."
Po pierwszej sesji treningowej problemy Hamiltona skomentował sam Toto Wolff, który przyznał, że jego ekipa ma problem ze zbyt sztywnymi ustawieniami W13 w Monako.
"Myślę, że mamy problem z ustawieniem zawieszenia" mówił szef ekipy. "Pojawiło się coś co w trakcie sesji podbijało auto. Czasami jest to kombinacja między aerodynamiką a sztywnością, a dzisiaj chodziło o sztywność."
komentarze
1. ekwador15
dziwna sprawa. na wolne zakręty, na kręte odcinki ustawia się bardziej miekko auta, więc nie wiem dlaczego oni bazowe ustawienia zrobili tak bardzo szytwne, twarde zawieszenie. taka konfiguracja to nadaje się na zakręt copse na silverstone przejeżdżany z prędkością 290km/h
2. Hans1970
Oni w większości (kierowcy) narzekają, że te nowe konstrukcje są bardziej sztywne niż te z poprzednich lat. To co powiedział Newey, że masa aktualna masa i konstrukcja bolidu warunkuje i wymusza jego większą sztywność, żeby zniwelować powstające naprężenia itd. To widocznie przekłada się na zupełnie inne zachowanie samochodu na torze znanym w F1 jak mało który. Przecież nie wybuliło chyba asfaltu w Monaco od ostatniego wyścigu poprzez szkody górnicze. Moim zdaniem te ciągłe zmiany i pompowanie bolidów prowadzi donikąd. O tej pseudo ekologii nie wspomnę.
3. Zaps
@1 nie pamiętam czy to gdzieś wyczytałem czy to któryś z komentatorów sky w wywiadzie wspominał ale podobno przez brak sidepodów mają sztywniejszą podłogę niż konkurencja i w ten sposób ich brak kompensują. I podobno to właśnie ta sztywność miała największy wpływ na porposing. domyślam się że dzisiaj to nie tylko kwestia ustawień tylko również tej podłogi. w 1 treningu wyraźnie było widać jak dłubią przy zawieszeniu Hama i próbują je wymienić
4. hubertusss
@1 naprawdę nie wiesz o co chodzi. Mercedes chcąc wyeliminować podskakiwanie związane z efektem przyziemienia. Zdjął trochę docisku generowanego podłogą i usztywnił zawieszenie. Na nierównym torze ta prowizorka wylazła po prostu. Tego samochodu nie da się jakoś mądrze poprawić. Będzie tylko takie łatanie i prowizorka. Albo będzie porpoising albo podskakiwanie na wybojach. Gdzie się nie odwrócą d z tyłu. Ten sezon mają z głowy choć może będą jakieś podia przy wpadkach dwóch czołowych ekip na sprzyjających bardziej Mercedesowi torach.
5. Manik999
To jest F1. Tu nie da się ot tak poprawić auto, by było szybkie. Hiszpania wyraźnie im leżała.
6. Frytek
@6
Da się da.
Ale nie tak szybko i nie tak znacząco. Mclaren po zmianie przepisów w 2009r też był w czarnej D ale po połowie sezonu zrozumieli wszystko i zaczęli nawet wygrywać. Bmw zaczęli wtedy tragicznie a na koniec sezonu nawet zdarzyło się podium.
Jest opcja że czołowe zespoły nie będą miały już co ulepszać a te gorsze zrozumieją wszystko i pójdą do przodu. I tutaj dobry przykład, Mercedes myślał że poczynił znaczący krok ale inny tor to zweryfikował, więc muszą dalej kombinować.
Jestem pewny że na drugą część sezonu odbiją się od dna i będą walczyć o czołowe lokaty. To tylko kwestia czasu, mistrzostwa już nie wygrają ale zrozumieniem tego bolidu przygotują się lepiej do przyszłego sezonu
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz