Na Red Bull Ringu dojdzie do ważnego spotkania producentów silników
Podczas drugiego weekendu wyścigowego na torze Red Bull Ring w Spielbergu dojdzie do ważnego spotkania najważniejszych oficjeli koncernów samochodach, produkujących i chcących produkować silniki F1, z władzami sportu i FIA.Auto, Motor und Sport podało, że w sobotę, 3 lipca przy jednym stole zasiądą przedstawiciele wszystkich czterech obecnych producentów silników, a także CEO Porsche oraz Audi. Nie zabraknie oczywiście Rossa Brawna z ramienia Liberty Media oraz Jeana Todta z FIA.
Tematem rozmów jak się można domyślać mają być nowe przepisy silnikowe, które mają wejść w życie w sezonie 2025. Koncepcja nowego silnika wedle wcześniejszych zapewnień ma zostać opracowana jeszcze w tym roku.
Mimo iż wstępnie uzgodniono kształt nowych jednostek, diabeł tkwi w szczegółach, które często dzielą poszczególne strony, gdyż nikt nie chce za darmo oddawać pola konkurencji.
Podstawowymi pytaniami, na które będą musieli sobie odpowiedzieć szefowie są: ile mają kosztować nowe silniki? Jaki powinien być poziom limitu budżetowego dla producentów? Które elementy powinny zostać ustandaryzowane, a które nie? Jak powinien wyglądać silnik spalinowy? Jak duży udział w jednostce powinna mieć energia elektryczna."
"Ile energii można odzyskać w najbardziej sprzyjających okolicznościach? Czy potrzebne będzie MGU-H? Czy moc powinna być przenoszona na obie osie, czy tylko na tył? Jakimi osiągami ma dysponować nowy silnik? Jak duże i ciężkie powinny być akumulatory?
Te i z pewnością wiele innych pytań w najbliższych dniach będą odmieniane przez wszystkie przypadki. Pewne jest to, że FIA nakreśliła plan na osiągnięcie neutralności jeżeli chodzi o emisję CO2 i nowe silniki muszą być przystosowane do nowych rodzajów paliwa.
Jeżeli chodzi o limity budżetowe mówi się, że Red Bull chciałby, aby były one na poziomie 80 milionów dolarów, ale niektórzy producenci chcieliby, aby wynosiły nawet 120 milionów. Mówi się również głośno o limicie kosztów materiałów wykorzystywanych przy budowie silników, które w nowym wydaniu nie powinny przekraczać miliona, podczas gdy obecnie są na poziomie dwóch milionów.
W sobotni poranek na torze Red Bull Ring przy jednym stole zasiadać będą Jean Todt z FIA, Stefano Domenicali i Ross Brawn z Liberty Media (F1). Ze strony producentów obecni będą Ola Kallenius (Mercedes), John Elkann (Ferrari), Luca de Meo (Renault), Dietrich Mateschtiz (Red Bull/Honda), Markus Duesmann (Audi) oraz Oliver Blume (Porsche).
komentarze
1. lucasdriver22
Wychodzi na to że ewentualnie będzie tylko jeden nowy producent bo wątpię jakby z jednego koncernu byłobu dwóch producent.
2. kiwiknick
Brakuje Lamborghini i Bentleya.
;)
3. goralski
Dobrze knują - będzie limit 100mln/silnik to Audi zrobi za 100, Porsche za 100 i sprzedadzą vw za 100 wart 200 ;)
4. hubertusss
Ja bym zbyt wiele tu sobie nie obiecywał. Ktoś z Audi i Porsche już nie raz był na takich spotkaniach i nic. W dobie coraz popularniejszej elektryfikacji pojazdów nie jest im f1 do niczego potrzebna.
5. hubos21
@4
Tak samo można powiedzieć, że dokładanie do produkcji Bugatti też nie jest im do niczego potrzebne a jednak prestiż się liczy
6. XandrasPL
a Dietrich na hugo tam? Koleś śledzi F1 tylko jak Marko dzwoni po wyścigu i mówi które miejsca zajęły 4 auta. Szef Hondy powinien lecieć.
7. bazi22
@6. XandrasPL - Honda to chyba nie jest zainteresowania przepisami silnikowymi od 2025 roku.
8. Krukkk
@6 Xandi. To kolejna nieudolna prowokacja z Twojej strony...?
9. Pajol
Jak to się ma , bo jeśli Red Bull tworzy własny dział silnikowy, oraz podwędza Mercedesowi fachowców tego działu to znaczy że chcą tworzyć własne silniki od 2025 roku ?
10. jogi2
@9
Sami to oni sobie mogą pomachać palcem w bucie. Muszą mieć zaplecze w postaci producenta silników. Krótko mówiąc kogoś kto na tym się zna i potrafi oraz ma możliwość budowy od podstaw
11. Grellenort
@10 - nie do końca, mając odpowiednie zasoby są w stanie stworzyć odpowiednie zaplecze i zatrudnić odpowiednich ludzi. Nie trzeba produkować samochodów żeby budować dobre silniki - patrz Cosworth, Mecachrome, MAHLE (tutaj bardziej komponenty, ale mieli epizod z kompletnymi jednostkami).
Podstawy i know how dostali, a właściwie kupili od Hondy, teraz pozostało to już tylko wykorzystać.
W sumie od dawna ludzie z koncernu VW (VW, Porsche, Lamborghini, Audi...) pojawiają się na tych spotkaniach, ale nic z tego nie wynika. Porsche powiedziało już kiedyś wprost, że jak długo jest MGU-H to nie są zainteresowani bo nie mają tej technologii i nie opłaca się jej tworzyć.
@5 i właśnie chodzą plotki, że koncern VW chce się marki Bugatii pozbyć, bo paliwa kompane są be prawdopodobnie kupi ją Rimac...
12. jmformates
Lord Marko powiedział w wywiadzie kilka dni temu, że Honda będzie ich jeszcze wspierać w dużym stopniu przez sezon 2022 i 2023, a od 2024 roku będą w stanie samodzielnie produkować silniki, także to też nie jest tak że Honda kompletnie się zmywa.
13. XandrasPL
@Kruk
Tak
14. XandrasPL
Niech wbije coś od VW. Porsche i Audi jeżdżące na tym samym silniku. Diesel-gate in coming
15. XandrasPL
Tylko niech nie dają puszkom
16. hubertusss
@11 jak porsche nie ma mhu h. Oczywiście, że to mieli w ostatnich autach jakie wystawiali w WEC z silnikami v4. Ten samochód odzyskiwał zarówno energię kinetyczną z przednich kół, którą zamieniał na elektryczną. Jak i odzyskiwał energię ze spalin przez właśnie mgu - h. Porsche ogólnie nie opłaca się wchodzić do f1. Bo wydatki duże a korzyści? No cóż. Lepiej im wystawiać 911 w różnych wyścigach i pokazywać klientowi, że może sobie kupić prawie to samo w salonie. Niż budować kosmiczne auta i silniki, które i tak przełożenia na nic nie mają. Porsche bardziej interesuje się elektryfikacją na dziś. I bardziej przyda im się forumła e niż f1.
17. hubertusss
@4 dokładanie do produkcji Bugatti to pikuś z tym co trzeba dołożyć do f1.
18. hubertusss
@9 @10 gra toczy się cały czas o zainteresowanie tym co dostaną od Hondy którejś z marek grupy vag. Porsche lub Audi dały by logo i know how i miały by być zachęcone tym,, że nie muszą niczego budować od zera. A więc dla nich było by taniej. Ale dla tych marek to może być za słaba zachęta. Bo ciągły rozwój i utrzymanie konkurencyjności wymaga dużych zasobów. Nikt nie zagwarantuje, że silnik będzie na topie. A doświadczenia z silnikami spalinowymi czy hybrydami są im średnio potrzebne. Bo oni je mają i szukają bardziej doświadczeń na polu pełnej elektryfikacji.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz