Wolff: popełniłem błąd w ocenie pit-stopu Valtteriego z GP Monako
Po kilku tygodniach od GP Monako szef Mercedesa, Toto Wolff postanowił sprostować swój komentarz, w którym wyjawił, że Valtteri Bottas przyczynił się do awarii nakrętki. Austriak twierdzi teraz, że Fin zrobił wszystko jak najbardziej prawidłowo w trakcie feralnego pit-stopu.Ostatnie dwa wyścigi zupełnie nie ułożyły się po myśli Valtteriego Bottasa. Fin, który przed sezonem zapowiadał, że będzie walczyć o mistrzowski tytuł, w rundach na ulicznych torach wywalczył... 0 punktów. O ile w GP Azerbejdżanu kierowca Mercedesa po prostu nie miał tempa, o tyle w Monako jechał na pozycji gwarantującej podium, aczkolwiek w drodze do wywalczenia dobrego wyniku przeszkodził mu katastrofalny pit-stop.
Gdy 31-latek zjechał do alei serwisowej, mechanicy nie mogli odkręcić prawego przedniego koła z powodu obłupania nakrętki. Sytuacja ta zakończyła wyścig Bottasa o GP Monako.
Dużo kontrowersji w tej sprawie wywołał komentarz Toto Wolffa, w którym przyznawał, że awaria nakrętki to po części również wina Fina. W trakcie weekendu w Baku - Bottas nie ukrywał, iż był zaskoczony taką sugestią. Jednak już po ostatnim wyścigu Austriak wyjawił, że jego kierowca nie zrobił nic złego:
"To był mój błąd. Gdy analizowałem ten pit-stop, prawdopodobnie źle oceniłem tę sytuację, ponieważ uznałem, że Valtteri zatrzymał się kilka centymetrów wcześniej. Natomiast on był bardzo precyzyjny i nie popełnił żadnego błędu. Problem był z naszej winy", powiedział szef Mercedesa w rozmowie dla Motorsport-Total.
Wolff został również zapytany o ewentualne ruchy kadrowe w jego zespole. Przypomnijmy, że według mediów, Bottas zakończy swoją współpracę z ekipą Mercedesa po tym sezonie, a jego miejsce zajmie najprawdopodobniej George Russell:
"Zawsze jesteśmy uczciwi wobec naszych kierowców. To oni mają preferencję i zawsze tak było. Nie podjęliśmy jeszcze żadnych decyzji. Valtteri miał w tym sezonie już tak ogromnego pecha, że trudno w to uwierzyć. Weźmiemy to pod uwagę w momencie, gdy będziemy podejmować decyzję."
komentarze
1. goralski
Toto jednak czyta dziel pasję i się zorientował, że walnął jak Marko
2. IEPSowiec
Czyżby Toto, z tych czy innych względów, musi korzystać z usług Valtteriego do końca sezonu, przez co nie może go niszczyć psychicznie w mediach? :)
3. Ylos
1 napewno tak tutaj pewnie też nie jedną osobę do zespołu zwerbował
4. Michael Schumi
Dziwię się, że ktoś taki jak Toto w ogóle dopuścił się takich słów pod adresem własnego kierowcy. Zresztą nawet nie przeprosił Bottasa za te zarzuty. Nie wiem czy jego słowa teraz cokolwiek zmienią, bo niesmak pozostaje.
5. Michael Schumi
*zmieni
6. rysiek45
Ten toto to niezła gnida , jak zwykle niemiecka...
7. Vendeur
@6. rysiek45
O proszę, bezmózg, jak zwykle polski... Niektórym to PiSowska propaganda całkiem już mózgi wyprała.
8. Del_Piero
Damage limitation
9. ahaed
@6. A z której strony Toto Wolf to Niemiec? Poczytaj trochę zanim coś napiszesz ;).
10. ahaed
Edit: Wolff
11. kiwiknick
@6. rysiek45 no to jesteś ruską gnidą.
:)
12. hubertusss
W Mercedesie widać coraz większy chaos i zamieszanie. Nawet Toto się to udziela.
13. Magda_
@6
Toto Wolff jest Austiakiem.
Nie dziwię się, że teraz Toto próbuje odkręcić swój poprzedni komentarz dotyczący winy Bottasa. Wizerunkowo był to strzał już nawet nie w kolano, ale w tył głowy. Swojej i zespołu, bo jakby nie było, Wolff jest tak ściśle kojarzony z Mercedesem, że praktycznie niemożliwe jest ich rozdzielenie. Szkoda tylko, że nieważne, co powie, niesmak pozostanie jeszcze długo.
14. Danielson92
Jego jazdy po Bottasie są w kiepskim stylu i kompletnie nie na rękę zespołowi. Valterri przecież będzie im potrzebny w walce z Red Bullem. Jeśli Toto będzie po nim jeździł to szkodzi tylko swojemu zespołowi. Takie gadki to w stylu tych gburów z Red Bulla. Po Wolffie się nie spodziewałem takiego paplania. Dobrze że jako tako to wyprostował.
15. Frytek
@14
Wyprostował?
Chyba trochę za późno, nawet w Red bull rok temu gdy Albon dawał ciała co wyścig nikt go nie obwiniał. Ten raz gdy Bottas spisywał się lepiej od pupilka to został dobity przez zespół a później przez szefa. Ale to nie było by takie złe gdyby Toto nie bronił ewidentnego błędu Lewisa oczerniając chwilę wcześniej Bottasa za błąd którego nie zrobił. Co by teraz Toto nie powiedział to już za późno
16. Doradca2021
Myślę że po prostu Toto wie czym skończyłoby się ewentualne głośne mówienie że Lewis popełnił tak banalny błąd przy restarcie ( przyp. ZAPOMNIAŁ przełączyć balans hamulców z powrotem do trybu na wyścig).. to mogłoby wywołać kolejną falę bezsensownych zarzutów że zespół go sabotuje (jak w 2016), a w obecnej sytuacji gdzie zajmują dopiero drugie miejsce w konstruktorach - rozpraszanie Lewisa to ostatnie czego potrzebuje Mercedes. Natomiast Bot jak to Bot.. o jego zadowolenie nikt nie dba, mimo tych kilku razy gdzie Toto osobiście zagrzebał go do walki w komunikatach radiowych ( w końcu dla kogoś kto i tak siedzi w padoku, przejście kilku kroków do stanowiska łączności to nie jakieś mega wyzwanie)
Podsumowując - nie dziwi mnie fakt braku wytykania Lewisowi błędu (choć sam za niego przepraszał więc o nim wie) I nie dziwi mnie fakt nieszanowania Bot.. jedyne co zadziwia Mnie w tej sytuacji to fakt, że Wolf pod presją, zamiast motywować Swoje najważniejsze ogniwa, bo to one walczą w końcowym efekcie o pkt i tytuł, kosztem jednego z nich wybiela Merca (jakby przyznanie się do tego jednego z nielicznych błędów w ostatnich latach tej ekipy, miałoby zburzyć wszystko co wypracowali przez ostatnie lata)
Lepiej więc żeby się pozbierał (co jak widać po tych wypowiedziach, zaczął już robić) bo go jeszcze Horner wykończy w walce medialnej poza torem :)
17. Krukkk
Przykre jest to, ze wielu kibicow uwierzylo w glupoty o blednym zatrzymaniu sie Bottasa do pitstopu.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz