F1 może zamrozić rozwój silników spalinowych
Im bliżej ostatecznego terminu publikacji nowych przepisów technicznych na sezon 2021, tym więcej informacji przecieka do opinii publicznej.Do tej pory mówiło się, że przepisy silnikowe miały pozostać jedynie niezmienione do sezonu 2025, ale obawy o rosnące koszty rozwoju tych jednostek sprawiły, że pojawił się pomysł zamrożenia prac nad częścią spalinową wyrafinowanego układu, pozostawiając zespołom jedynie możliwość rozwoju elektrycznych elementów silnika.
Pierwszym krokiem ku temu mogłoby być ograniczenie czasu spędzanego na hamowni.
"To zredukowałoby koszty o 5 procent i stanowiłoby dobry pierwszy krok" mówił Toto Wolff z Mercedesa dla Auto Motor und Sport. "Ale musimy zrobić coś więcej."
Całkowite zamrożenie prac nad jednostką spalinową mogłoby stanowić kolejny krok: "Lepiej byłoby gdybyśmy skupili się tylko na rozwoju elektrycznej strony silnika."
Obecnie układ MGU-K dostarcza około 20 procent całkowitej mocy układu V6 turbo. "Potrafimy sobie wyobrazić wzrost tego udziału do 50 procent" przekonywał Wolff.
komentarze
1. giovanni paolo
o tak, skupienie prac na rozwoju ERS z pewnością zredukuje koszty, wydanie kilkuset milionów dolarów w nadzei, że podczas wyścigu spalą o kilogram mniej paliwa, a jak się okaże, że ktoś lepiej wykorzysta te pieniądze to podniesie się raban, że z pewnością oszukuje, tylko że nikt nie kwapi się by udowodnić Ferrari oszustwo
2. hubos21
Mercedes korzystał z zamrożenia rozwoju na początku hybryd bo nikt się nie mógł z nimi równać, teraz konkurencja jest blisko a Ferrari może nawet z przodu to znowu zamrožony rozwój im na ręke
3. tysu
Oni sami już nie wiedzą czego chcą.
Redukcja kosztów, zamrożenie silników...
Jak nie chcą wydawać pieniędzy, ani rozwijać niczego, to niech FIA każdemu zespołowi zrobi taki sam bolid i jedziemy.
4. Ksys
Oczywiście, że mercedesowi na rękę jest zamrożenie prac nad jednostką spalinową, bo na tym polu są najlepsi, straty biorą się z jednostki elektrycznej, więc nie dziwi mnie, że tak powiedzieli. To jakby ferrari powiedziało, zamrozimy elektrykę, i rozwijajmy tylko silniki spalinowe:) Jedyną opcją sprawiedliwą to zamrożenie wszystkiego albo nie ruszanie niczego. Tylko ciężko zamrozić silniki kiedy renault i honda dalej odstaje od czołówki. Ot, takie moje przemyślenia.
pozdrawiam
5. hubos21
Ograniczyć trochę budżety, oczywiście nie chodzi o to, żeby wszyscy mieli po równo ale jakby faktycznie musieli śrubkę przykręcić to każdy zespół by musiał zdecydować w jakim obszarze będzie wydawać mniej, czyli jedni mogą bardziej rozwijać eketrykę inni spalinowy
6. Vendeur
Niech w końcu wprowadzą jeden silnik dla wszystkich zespołów, a różnice stanowią inne aspekty, jak elektronika, aero oraz kierowcy.
7. sliwa007
4. Ksys
Problem w tym, że silnik spalinowy nie jest już "atrakcyjny" dla producentów. Silniki spalinowe doszły do pewnego poziomu technologicznego i naprawdę trudno jest wymyślić coś nowego a jeśli już jest jakiś postęp to jest to naprawdę bardzo kosztowny postęp. I to nie tylko w F1 ale również w autach cywilnych.
Natomiast cały obszar wokół silnika spalinowego jest ciekawy chociażby z tego powodu, że wiedzę tutaj zdobytą można wykorzystać w autach drogowych gdzie parcie na elektryki jest ogromne. Tu jest pole do popisu dla inżynierów a zyski w mocy mogą być znaczne.
Nie po to producenci forsowali wprowadzenie takich silników kilka lat temu by teraz je zamrażać. Oczywiście dla samej rywalizacji zamrożenie obecnych silników byłoby korzystne, oczywiście po wcześniejszym wyrównaniu osiągów do poziomu 3-4% ale to jest raczej mało możliwe.
Natomiast kompletnie nie zgadzam się z twierdzeniem, że Mercedes ma najlepszy silnik spalinowy. To jest trudne w ocenie i podaj mi chociaż jeden argument, którym możesz poprzeć takie stwierdzanie.
8. ahaed
@7. Pozwolę się nie zgodzić do końca.
"Problem w tym, że silnik spalinowy nie jest już "atrakcyjny" dla producentów. Silniki spalinowe doszły do pewnego poziomu technologicznego i naprawdę trudno jest wymyślić coś nowego a jeśli już jest jakiś postęp to jest to naprawdę bardzo kosztowny postęp"
Gdyby były zasady co do silników jak kilkanaście lat temu. Silnik na kwalifikacje, silnik na wyścig, brak limitu silników.
To jestem pewien, że przy obecnej technologi jednostki na kwalifikacje miały by po 1600-2000KM, jak nie więcej.
Kiedyś F1 wprowadzała nowe technologie, które do dzisiaj są montowane w samochodach. Teraz co się dzieje? Ktoś zrobi cos nowego to jeb, przepis że nie wolno. To rozwój? Czy cofanie się w osraną pieluchę. Co prawda im głębiej, tym cieplej. No ale....
9. giovanni paolo
8. uważam że jest nieco inaczej, te silniki mogą wytrzymać spore przebiegi i wytrzymują, problemem są restrykcje dotyczące ilości paliwa, znasz różnicę pomiędzy bogatą a ubogą mieszanką paliwa? dlatego też zwykło się mówić, że diesel lubi dymić, że jest to zdrowe dla silnika, granica jest cienka (a w F1 dodawany jest jeszcze alkohol do paliwa, oficjalnie)
kolejny problem to turbosprężarka, kompromis pomiędzy generowaniem odpowiedniego doładowania jak i odzysku energii z samej temperatury spalin (chociaż nie wiem czy to ma sens czy to nie nadmiar ciśnienia jest głównym źródłem zasilania akumulatorów) mądre głowy się nad tym męczyły latami, mi wystarczy informacja, że rzekomo zwiększa efektywność całego układu
jest pewnie jeszcze masa innych czynników, które realnie ograniczają możliwości silników a nie "wymóg" przejechania siedmiu wyścigów, bo kara za wymianę samego silnika to zalewie pięć miejsc, mając odpowiednią nadwyżkę mocy zespół x nawet by się nie zastanawiał czy ale ile razy korzystać z nadprogramowych silników
10. Redar
Tutaj muszę się zgodzić z Vandeurem, silnik powinien być jeden dla wszystkich i dostęp ograniczony do 6 lub 7 jednostek na sezon. Co by ograniczało ucieczki innych dzięki temu że są szybsi na prostej, w sekcji aerodynamicznej powinni pozwolić zespołom robić po swojemu wtedy różnica wynikałaby z umiejętności kierowcy tj. przejechanie danego zakrętu w najbardziej odpowiedniej linii. Przy takich zmianach kierowcy by robili różnice. W tym momencie największą bolączką F1 jest brak konsekwencji sędziów przy niektórych decyzjach co dobitnie pokazują w tym sezonie, zasady powinno się egzekwować w sposób równy dla wszystkich i nie ważne czy to Groszek, Magnussen, Vettel czy Hamilton. Kolejna taka rzecz to ograniczenie części do tego stopnia że zespoły muszą je oszczędzać, przez co jadą wolniej niż by mogli ponieważ coś się może posypać. Nawet nie mówię tu o Williamsie a o czołówce bo to co się dzieje w tym zespole zakrawa o śmieszność połączoną z bólem. A ostatnią rzeczą według mnie powinien być zakaz sprowadzenia paydriverów, może wtedy by nie było sytuacji gdzie kierowcy ewidentnie wolniejsi zajmują miejsce tym którzy mogliby zrobić różnicę. Jeśli by to oznaczało takie zmiany koniec Williamsa w F1 to byłoby bolesne bo jednak historycznie jest to jeden z lepszych zespołów ale może dzięki temu na zgliszczach tego zespołu powstałby nowy, potężniejszy. Kolejną rzeczą której nie chciałbym widzieć w F1 to pchanie się w tory takie jak Zandvoort czy Monako, skoro kierowcy mówią że się nie da wyprzedzać no to tak jest ale też nie można przesadzić w drugą stronę i pchać się w tory takie jak Francja gdzie jest zwyczajne lotnisko, według mnie dobrym przykładem toru odpowiedniego dla F1 jest Silverstone i Hockenheim (które niestety wyleciało aby pomarańczowi mogli mieć swoje Grand Prix) i Red Bull Ring. Zarówno tor w Wielkiej Brytanii, Austrii jak ten w Niemczech pozwalają się ścigać ale każdy większy błąd kończy się tym że lądujesz w trawie, tegoroczne Monako pokazało że o ściganiu tam możemy pomarzyć, w Francji zaś prawie każdy błąd kończy się powrotem na tor z minimalną stratą. DRS też do wywalenia bo praktycznie nie pozwala się bronić kierowcy z przodu. Przedostatnia rzecz to respektowanie zasady 107% a wręcz jej zmniejszenie do 105%. Ostatnią sprawą jest udostępnianie wyścigów w otwartych kanałach co zwiększyłoby wpływy dla sponsorów a zarazem przyciągało nowych widzów. Po tych zmianach raczej nikt by nie narzekał na F1, Liberty Media najprawdopodobniej miałaby większe zyski.
11. XandrasPL
Co za *** niektórzy. Nikt nie widzi, że Ferrari zyskuje na prostych dzięki bolidowi, który jest mało oporny na prostych? Kombinują z dociskiem oraz przyczepnością mechaniczną i zwinnością przez co zaczynają tracić przewagę jaką mieli na prostych.W pierwszej części sezonu byli mocniejsi na prostych ale jeszcze więcej tracili w zakrętach.
Właśnie powinno tylko się rozwijać samą spalinówę a te te elektroniczne cudawianki Mgu-K sra powinny być standardowe ale wiadomo każdy ma inny silnik i inaczej to podłączyć aby efekt był dobry jak powinien być. Albo wszystko albo nic. To jest bez sensu. Merc ma problem a mają tylko trochu gorszy silnik bo mają bardziej neutralny bolid. RBR z silnikiem Ferrari dalej przegrywałby z nimi i Mercami na Monzie.
Enzo Ferrari "Aerodynamika jest dla idiotów, którzy nie potrafią budować silnika"
Ferrari wzięło sobie do głowy słowa założyciela.
12. goralski
@8 nie zawsze ilość kM jest istotna, to ma wpływ na prędkość maksymalną a nie na czas jej ościągnięcia czyli przyspieszenie, które zależy od momentu (zależnego m.in. od pojemności) oraz jego przełożenia (przyczepności). Gadanie o kM bez całej charakterystyki silnika jest jak konkurs na długośc
13. Kruk
@Xandi. Enzo Ferrari zaczynal w doktrynie kadluba bolidu przypominajacego krople wody. Zbuduj podobny bolid z silnikiem 2000 KM.
Wystrtuj do wyscigu z obecnymi bolidami i zanotuj sobie w notesie ile razy bolidy Williams beda Cie dublowac.
14. XandrasPL
@Kruk
Enzo Ferrari żył w latach kiedy to np. Lotus zaczął wygrywać dzięki technicznej stronie bolidu np. w 1978 roku. To już były jakieś konstrukcje a nie wanny z otworem na kierowce. Nie wiem z którego roku są jego słowa ale im dalej w las tym Ferrari było coraz mnie liczące się w walce do roku 1990.
15. Kruk
@Xandi. Zadanie domowe dla Ciebie: Wyszukaj wiarygodnego zrodla, potwierdzajacego slowa Pana Ferrari i w ktorym roku takich slow uzyl.
16. Cezarys
Jakież to dziwne, prawda?
Mercedes mający podobno najlepszy silnik chce zatrzymania rozwoju.
To po co ta "królowa" sportów motorowych ma w ogóle istnieć?
Jeśli 20 bolidów wpływa na nasze środowisko to należy je zlikwidować.
To całe "eko" zaczyna być chore.
Zostańmy przy gokartach - ustalimy specyfikacje silnika i niech się ścigają.
17. Vendeur
@16. Cezarys
Mercedes już nie ma najlepszego silnika.
18. XandrasPL
@15
Zgłaszam nie przygotowanie.
Hah. Powiedzcie temu typowi, że on z *** może wiedzieć kto ma lepszy silnik. Chłop widzi prędkości maksymalne i ocenia. XDDDD
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz