Williams rozważa możliwość szerszej współpracy z Mercedesem
Zespół Williamsa poważnie zastanawia się nad korzystaniem w sezonie 2019 także ze skrzyni biegów, a może również tylnego zawieszenia od Mercedesa.W podobnym ale zakrojonym na znacznie mniejszą skalę stylu Mercedes współpracuje już z zespołem Force India.
Oprócz możliwości obniżenia kosztów, korzystanie z gotowej skrzyni biegów pozwala ekipom skupić się na innych obszarach projektowania bolidów i poprawy osiągów.
Zespół Williamsa jako prywatny i niezależny konstruktor od zawsze samodzielnie budował układ przekładni, ale jego tegoroczne problemy mogą sprawić, że ten zdecyduje się na zawiązanie szerszej współpracy ze swoimi partnerami z Mercedesa.
Claire Williams, szefowa Williamsa przyznała, że prowadzi w tej sprawie dyskusję z Mercedesem i poważnie rozważa taką możliwość, ale jeszcze nie podjęła ostatecznej decyzji.
"Współpraca między zespołami jest obecnie na porządku dziennym, nieprawdaż?" mówiła dla motorsport.com. "Trzeba sprawdzić każdą ścieżkę czy możliwość, więc to robimy."
"Niemniej nic nie zostało jeszcze ustalone ani przesądzone. Nie potwierdzam co jest, a co nie jest dyskutowane w naszych konwersacjach. Oczywiście to ma wpływ na nie, więc nie powinnam o tym mówić."
komentarze
1. Amnes
No to będą 3 zespoły plus statyści. Super f1
2. sliwa007
1. Amnes
Będzie 5 zespołów realnie mogących o coś walczyć + reszta stawki zdecydowanie bliżej czołówki.
Będzie mniej pay driverów, czyli takich absurdów jak Stroll czy Sirotkin.
Będzie mniej walki o utrzymanie się w stawce a więcej walki na torze.
A to całe gadanie, że małe zespoły tracą możliwość wygrywania jest bzdurą totalną. Małe zespoły w zasadzie nigdy takiej możliwości nie miały więc nie można stracić czegoś czego się nie miało.
Dla mnie jest ok.
3. Unf
@2 w samo sedno. Prawda jest taka, że teraz F1 to i tak tylko 3 zespoły, reszta to furmanki, które te 3 zespoły wyprzedzają jakby na jednym torze jechalo F1 i GP2.
4. Jacko
Już tak nie hejtujcie tych małych i biedniejszych zespołów, bo takie też są potrzebne. Ja pamiętam czasy, gdy w porywach były 33 bolidy, z 16-17 zespołów, część kierowców odpadała w kwalifikacjach, bo startować w wyścigu mogło tylko 26 samochodów, też niektórych mijano "jak tyczki" i mieli nawet po 5-6 okrążeń straty do zwycięzcy, a to był jeden z najlepszych okresów w F1.
5. saint77
@1.
Rozumiem, że taki zespół jak Renault uważasz za statystów? Obyś żartował.
Ja nie jestem zwolennikiem kopiowania/powielania technologii przez zespoły środka czy dołu stawki. Uważam, że poza głównymi podzespołami każdy zespół powinien sam konstruować auto. Zapożyczanie zawieszenia to już jest kpina.
Ale były czasy, gdy zespoły samodzielnie konstruowały swoje bolidy i potrafiły odnosić sukcesy. Oby to wróciło.
A Willoams? No cóż, dla mnie Clair będzie symbolem upadku tego legendarnego zespołu. Liczę jeszcze po cichu, że sir Frank przebudzi się i lada moment odseparuje ją na stałe od zespołu. Znajdzie przyzwoitego menagera który pomoże temu wspaniałemu niegdyś zespołowi wrócić do walki na szczycie.
Kopiowanie technologii niewiele w tym pomoże.
6. TomPo
Williams rozwaza ? Tu juz nie ma czego rozwazac... niestety.
Jesli Stroll odejdzie do FI, Martini odchodzi... to nic innego im nie zostanie, albo upadlosc albo zostanie zespolem satelickim Merca i przygarniecie Rusella.
Brawo pani Clair - doprowadzila pani legende do upadku, moze sobie pani podac reke z Bulionem i Monica z Saubera - zalozcie klub managera - nieudacznika.
7. dexter
"Współdzielenie technologii obecnie w Formule 1 ma miejsce na porządku dziennym i wzbudza wiele kontrowersji czego przykładem jest współpraca Ferrari z ekipami Saubera oraz Haasa."
Historia z zespolem HaasF1 jest troche inna, poniewaz w tym przypadku mowa jest o nowym zespole, ktory pojawil sie w F1.
W 69 letniej historii F1 (chyba 987 Grand Prix - jesli sie myle prosze mnie poprawic) na liste uczestnikow do wyscigu zapisalo sie 155 zespolow. Ferrari uczestniczy najdluzej. Na koncie ma 960 Grand Prix. Znowu japonski zespol wyscigowy Maki nie potrafil ani razu sie zakwalifikowac. Przez 40 lat w krolewskiej klasie sportow motorowych panowala bardzo mocna fluktuacja. Z poczatkiem lat 90-tych naplyw zmniejszyl sie. Po roku 2000 prawdziwe nowe zespoly mozna bylo policzyc na palcach reki: Toyota, SuperAguri, Virgin, Caterham, Hispania, HaasF1. Toyota przezyla 8 lat, SuperAguri 2,5 roku, Caterham 5, Hispania 3, Virgin i jego nastepcy 7 lat.
Red Bull, Toro Rosso, BMW, Prost, Renault, Midland, Spyker, Force India, BrawnGP, Marussia, Manor i Caterham powstaly po przejeciu istniejacych zespolow. Z Jaguar powstal Red Bull, z Minardi Toro Rosso. Jordan przeksztalcil sie najpierw w Midland, pozniej w Spyker i ostatecznie Force India. Sauber zostal kupony w 2006 przez BMW, a w 2010 wrocil do Szwajcarii. Honda w 2006 przejela zespol BAR i w 2008 wycofala sie znowu. BrawnGT powstal na pozostalosciach Hondy i zdobyl mistrzostwo swiata. Mercedes rok pozniej kupil mistrzowski zespol za okazyjna cene. W 2002 Renault kupilo Benetton, nastepnie w 2012 powstal Lotus i powrocil pod wlasna flaga w 2016. Trzy nowe zespoly, ktore pojawily sie w 2010 ciagle zmienialy wlascicieli i nazwe. Z LotusGP powstal Caterham. Virgin, Marussia i Manor - ten sam zespol tylko pod inna etykieta. Podobnie jak Hispania i HRT F1.
Jednak po roku 2010 bankructwo ostatnich 3 nowicjuszy nie wystraszylo zespolu HaasF1.
W 2016 Haas podjal najbardziej zwariowana przygode w sporcie motorowym. Zespol znalazl luke w przepisach i okreslil na nowo nazwe ?zespol wyscigowy?. Tak jak juz pod innym tematem wspomnialem 70% auta pochodzi od Ferrari. Tylko chassis, uklad chlodzenia i aerodynamika powstaje z wlasnej reki. To sa komponenty, ktore stosownie z przepisami musza zostac pod wlasna rezyseria zbudowane. Poza tym taka droga minimalizuje ryzyko w porownaniu do drogi z zielonej laki. Wybrana droga czesto decyduje o sukcesie projektu.
Jordan, Sauber i BAR sprobowali w latach 90-tych ze skromnymi srodkami w porownaniu do dzisiejszych czasow. Jordan dolaczyl do F1 z 23 pracownikami. I to w F1 oraz F3000 - w Formel 3000 pracowalo 11 osob. Na poczatku w biurze konstrukcyjnym F1 pracowaly 3 osoby. Rok pozniej liczba pracownikow zostala podwojona. Kiedys Eddie Jordan opowiadal taka ciekawa historie. Ponoc mial zaoszczedzone 5 milionow funtow + dziesiec milionow od sponsorow. Po pierwszym sezonie mial juz dlug w wysokosci 7 milionow i gdyby nie Bernie Ecclestone to wyladowalby w wiezieniu. Pozniej mial szczescie, ze w Republice Poludniowej Afryki system apartheidu zostal zniesiony. Takie wydarzenie przynioslo nowego sponsora - Sasol za jednym razem przelal na konto Jorana 18 milionow GBP.
Jordan od razu potrafil znalezc sie w srodku stawki i w 1999 przezyl swoj highlight: 3 miejsce w tabeli konstruktorow. Pozniej zaczal sie zbroic i sie przekalkulowal. Od tego momentu kierunek pokazywal tylko w dol. W 2006 rosjanin Alexander Shnaider (miliarder) przejal zepol. Z Jordana, powstal Midland, Spyker i Force India.
Sauber i BAR poszli bardziej powazna droga. Sauber w Mistrzostwach Swiata Samochodow Sportowych byl ograniczonym zespolem fabrycznym Mercedesa i pracowal z liczba 150 pracownikow juz na poziomie F1. Chociaz Mercedes nie mogl jeszcze oficjalnie byc na pokladzie, to juz pomagal szwajcarskiemu partnerowi. Silniki Ilmora byly finansowane przez Stuttgart. Budzet Sauber'a wynosil w 1993 okolo 25 milionow frankow. Na debiut do Afryki Poludniowej Sauber zabral 27 pracownikow. Sauber mial byc fabrycznym zespolem Mercedesa, ale juz pod koniec 1994 marzenia sie posypaly: Mercedes polaczyl sie z McLarenen. Od 2006 do 2009 szwajcarski zespol plywal po oceanie pod flaga BMW. Dzisiaj zespol nalezy do rodziny, ktora jest zalozycielem marki Tetra Pak (rodzina miliarderow)
BAR w 1999 mogl czerpac z pelnego garnuszka. British American Tobacco zatwierdzil etat w wysokosci 45 milionow GBP i nawet nie drgnal rzesa, gdy kwota zostala o 6 mil. (Vendeur ;-) ) przekroczona. Na przelomie tysiacleci liczba 175 pracownikow byla juz dosc konkurencyjna sila. Ale niestety dobre warunki nie przeniosly albo inaczej nie mialy wpywu na wynik na torze. Mimo mistrza swiata w cockpicie (Jacques Villeneuve), BAR w pierwszym roku nie zdobyl nawet jednego punktu.
8. dexter
HaasF1 zaplacil zdumiewajaco niskie czesne. 29 punktow w pierwszym sezonie. W drugim sezonie, ktory jest kluczowy (czesto pechowy) zdobyl 27 punktow. Dzisiaj w tabeli konstruktorow ma juz 59 punktow. Bardzo pozytywny wynik jak na zespol, ktory w porownaniu do konkurencji ma 20 lat mniej doswiadczenia. W srodku stawki potrafil utrzymac kroku i dobrze sobie poradzic. Naturalnie w porownaniu do doswiadczonych zespolow HaasF1 ma mniej doswiadczenia w procesach roboczych, zarzadzaniu ogumieniem etc. Ale z roku na rok beda zbierac doswiadczenie. Dlatego mozna osoba zarzadzajacym tylko pogratulowac, ze taka koncepcja jest pomyslna.
Caterham, Marussia i Hispania zespoly, ktore w 2010 weszly klasyczna droga, po 5 latach znowu ich nie bylo. Razem zdobyli zaledwie 2 punkty. Dla nowego zespolu (ale nie tylko) takie przedsiewziecie aby wszystko robic samemu jest zbyt duze. Jesli chodzi o koszt produkcji to roznica nie musi nawet byc duza, poniewaz za uslugi trzeba rowniez zaplacic (producent chce rowniez pieniadze zarabiac). Ale aby samemu robic to trzeba ludzi z doswiadczeniem zatrudnic, trzeba posiadac infrastrukture itd. itp.
Jest jeszcze jedna droga. Mozna tak jak zrobil Red Bull wkupic sie w istniejaca juz strukture. Pytanie brzmi zawsze jak wyglada substancja danego zespolu? F1 dzisiaj funkcjonuje tylko przy wspolpracy ze specjalistami. Dla kogos kto wchodzi do sportu motorowego wspolpraca z wielkim zespolem (gdzie nad konstrukcja auta pracuje prawie 1000 ludzi) jest korzystna.
HaasF1 stoi albo upada podobnie jak Red Bull czy Sauber wraz ze swoim wlascicielem. Gene Haas zarobil na wlasnej firmie - dokladnie mowiac na wlasnych maszynach produkcyjnych sterowanych komputerowo miliardy dolarow i oprocz tego zakochal sie w sporcie motorowym. Dzisiaj nie ma wielkich sponsorow, dlatego luke musza zapelnic miliarderzy. W F1 dzisiaj sa tylko 3 zespoly fabryczne: Mercedes, Ferrari i Renault, reszta zespolow w F1 nalezy do miliarderow. Jest jeden wyjatek: Williams, ktory jest jeszcze starym rodzinnym zespolem wyscigowym.
Miliarderzy posiadaja wszystko. Srednio 10-15 domow na calym swiecie, kilka samolotow, ogromne jachty ... Oni rowniez rywalizuja miedzy soba. Pytanie jest kto ma najwieksze domy, najszybsze samoloty, najwieksze luksusowe jachty. Jesli ktos posiada tyle pieniedzy to zawsze pragnie tego, czego inni jeszcze nie maja. Np. sukces w Formule 1. Dietrch Mateschitz (wspolwlasciciel i szef zarzadu spolki Red Bull), gdy w 2005 od razu nie zdobyl tytulu mistrzostwskiego, zwiekszyl stawke. Kupil wloski team Minardi, nazwal Torro Rosso i dal Sebastanowi pierwsza szanse. Inwestycja, ktora kosztowala 400 milionow Euro na rok, oplacala sie. Vettel przeszedl do Red Bulla i zostal z rzedu czterokrotnym mistrzem swiata.
Powracajac do tematu. W dzisiejszych czasach (w swiecie tak rozwinietym technologicznie) jest niemozliwe aby wejsc do F1 z bilala kartka papieru. Takie rzeczy potrafia dzisiaj tylko wielkie firmy samochodowe. Producenci, tzn. koncerny samochodowe posiadaja infrastrukture, dysponuja mozliwosciami technologicznymi, maja zasoby finansowe i dostepny know-how w postaci personalu. Nawet taka amerykanska marka lub organizacja jak Penske nie potrafilaby sobie w Formel 1poradzic. Bolidy IndyCar to sa auta klienckie. Rozwoj w amerykanskiej serii wyscigowej jest limitowany lub zabroniony. IndyCar jest absolutnie innym modelem biznesowym. W amerykanskiej serii wyscigowej w zespole pracuje tylko 20 -30 ludzi.
Technika w F1, to jest absolutny high-tech. Jest tez bardzo kompleksowa. Problem polega tylko na tym, ze zespoly trzymaja technologie zamknieta pod kluczem. Ja osobiscie jestem zdania, ze gdyby zespoly pokazaly ludziom co w bolidach wyscigwych pod pokrywami sie kryje, to fani na calym swiecie, tzn. osoby, ktorych fascynuje technika byliby pelni zachwytu. 99,9 procent ludzi nie ma pojecia co w takim bolidze sie kryje. To jest blad F1.
No a Williams. Williams zyje wielka historia. Takiej sytuacji aby Frank Williams musial kupic auto od zewnetrznych producentow lub zbudowac na zamowienie nie bylo nawet na samym poczatku historii zespolu - gdy musial skrobac kazdego penny aby sie scigac. Williams jako zespol ma tez calkiem inna filozofie. W F1 jest druga najbardziej utytulowana stajnia za Ferrari. Taki przyklad: w garazach i muzeach Williamsa stoi prawie 130 bolidow F1. Bolidy, ktore zostaly zbudowane w ostatnich 41 latach. Wszystko originaly, wiekszosc z bolidow jest zdatna do jazdy. W 80 procentach silniki funkcjonuja. Tylko kilka samochodow jest w prywatnych rekach. Frank Williams chcial miec w muzeum samochody tylko z firmy, ktora on stworzyl. Czyli bolidy od roku 1977.
Dlatego cala sytuacja dla Williamsa to jest trudna. Brytyjski zespol jest jedynym zespolem, ktory jest w rodzinnych rekach. Sek w tym, ze Williams dalej zyje w swoim wlasnym swiecie i nie wie jak bardzo konkurencja w F1 sie rozwinela. Zespol z Grove w ostatnich latach wiele rzeczy przespal. Duzo dzisiejszych problemow rowniez sam sobie stworzyl. To nie jest tez przypadek, ze Williams dzisiaj jest akurat w tym miejscu gdzie jest. Taka wspolpraca z Mercedesem moze byc swiatlem na koncu tunelu.
9. ahaed
Williams to powinien nawet z Biedronką i Lidlem rozmawiać, by tylko przetrwać. Odejdzie martini, odejdzie Stroll najprawdopodobniej. Ciekawy jestem gdzie są Ci, którzy uparcie wierzyli w paydriverów. Z tłumaczeniem: ileś milionów dolarów to sekunda szybciej. Nie ma kierowcy, nie ma wyników. Proste. Massa ciągnął Strolla za sobą. A teraz kto mu ma ustawić bolid? Sirotkin? Który dalej zbiera informacje? Ciekawe kiedy zbierze informację, że został wywalony i żegnamy.
10. Jacko
@9. ahaed
Ale gdyby nie ci paydriverzy, to by już Williamsa zapewne nie było od paru lat. Nie ma co się dziwić, że zespoły chwytają się wszystkiego by przetrwać, przeczekać stagnacje i liczyć na lepsze czasy. Później już ciężko odbudować zespół i startować od zera.
11. ahaed
@10. Chyba lepiej odejść z klasą niż będąc na samym dnie. Wiem że kasa rządzi F1. No ale bez jaj. Powiedz mi co wniósł Sirotkin oprócz kasy? Kasa za dużo nie pomogła, a Stroll go bije na łeb. Gdybyś miał zespół to wolisz jednego solidnego kierowcę (massa, kubica..) czy gościa z kasą? Nie ma wyników, nie ma sponsorów. Kto wyłoży kasę w zespół będący na samym końcu?? Tłumaczenia, że to, że tamto. Force india ma mniejszy budżet, a biją ich na łeb. Gdzie problem? Zarządzanie!!!!
12. dexter
"A to całe gadanie, że małe zespoły tracą możliwość wygrywania jest bzdurą totalną. Małe zespoły w zasadzie nigdy takiej możliwości nie miały więc nie można stracić czegoś czego się nie miało."
:-))
@TomPo
Kryzys McLarena wymagal pierwszych ofiar, dlatego w calej grze Eric Boullier odegral tylko role kozla ofiarnego. Na koncu musial odejsc. Ale za cale struktury w McLarenie nie byl odpowiedzialny Boullier, tylko Ron Dennis. Za czasow Rona Dennisa powstaly struktury i wlasciwie nigdy nie zostaly zniesione. Od tego czasu Mclaren zyje na wlasnej planecie. Nowym dyrektorem sportowym zostal Gil de Ferran - byly kierowca, ktory od 2005 do 2007 pracowal w BAR a propos na tym samym stanowisku z umiarkowana sila przebicia. W efekcie koncowym jego kariera wygladala tak, ze w porozumieniu z zespolem musial opuscil zespol. Skasowal odprawe i odszedl.
W Mclarenie wielu ludzi rzadzi. Sek w tym, ze nie ma szefa. Nie ma czlowieka w biurze technicznym, ktory potrafilby wszystko poukladac. Dawniej McLaren posiadal ekstremalnie skomplikowany matrix. To byl taki konik czy hobby Rona Dennis'a i Martina Whitmarsh'a. Quasi nie bylo hierarchii tylko wiele plaszczyzn, ktore byly rownorzedne. Pozniej zrezygnowano z takiego systemu i nagle brakowalo reki, ktora potrafilaby wszystko odpowiednio zorganizowac.
Tim Goss (w miedzyczasie juz go nie ma) widocznie tez nie byl wlasciwym czlowiekiem. McLaren musi teraz usiasc i zastanowic sie w jaki sposob mozna biuro techniczne lepiej rozstawic. Dobrych ludzi nie mozna tak sobie na rynku znalezc, kupic czy wyhodowac. Malo jest kadry kierowniczej z formatem, doswiadczeniem oraz umiejetnoscia przebicia. Dochodzi problem, ze wiekszosc szefow w zespolach wyscigowych jest zatrudniona - oni nie sa wlascicielami zespolu. Dzisiaj malo albo prawie w ogole nie ma szefow do ktorych zespol nalezy. Stop! W zespole McLaren jest przeciez jeden prawdziwy szef i nazywa sie Fernando Alonso. Hiszpan rzadzi McLarenem.
Dzisiaj pytanie brzmi ile cierpliwosci posiadaja jeszcze finansisci z Bahrajnu? Jesli McLaren nie przestanie zawodzic to podmiot, ktory finansuje zespol zakreca kurek. Dzisiaj Mansour Ojjeh i Panstwowy Fundusz Majatkowy z Bahrajnu juz wywiera presje. Wlasciwie plany Browna byly takie, ze McLarena w przyszlym roku mial zamiar zwiekszyc angaz w zespole IndyCar. Odpowiedz z gory jest taka, ze zespol ma sie koncentrowac na F1. To z kolei stawia zespol przed ogromnym problemem, poniewaz kierownictwo zespolu musi spelnic wszystkie zyczenia Alonso.
@ahaed
Zapytaj sie Roberta Kubice. Kiedys czytalem gdzies jego wywiad (jeszcze zanim powrocil) w ktorym powiedzial, ze gdyby byl szefem zespolu wyscigowego to zatrudnilby paydriverow.
"Nie ma wynikow, nie ma sponsorow" - zgadza sie. Ale nie ma pieniedzy, nie ma rozwoju technicznego. Jezdzac z tylu zespol nie potrzebuje mistrza swiata.
@Jacko
Dokladnie
13. dexter
Edit:
*Sauber zostal kupiony
*polaczyl sie z McLarenem
*dlatego cala sytuacja dla Williamsa jest trudna
*osoby bylyby
*z biala kartka papieru
i z cala pewnoscia cos jeszcze ...
14. belzebub
Ahaed, problem nie leży po stronie paydriverów a po raz kolejny raz napiszę po stronie Claire Williams i brakiem, a w zasadzie nieudolności w zarządzaniu. Krótko, ona nie nadaje się do tej roli. Generalnie od momentu kiedy przejęła rządy zespół zaczął pikować w dół. Zatrudnienie SS to skutek jej rządów. Już same jej słowa, że musi się zastanowić czy pogłębić współpracę z Mercedesem świadczy tylko o tym, co napisałem wyżej. Ona powinna odejść z końcem sezonu, bo inaczej ona pogrzebie ten zespół.
15. dexter
@belze
"Już same jej słowa, że musi się zastanowić czy pogłębić współpracę z Mercedesem świadczy tylko o tym, co napisałem wyżej."
Nie mozna zapomniec, ze Williams jest konstruktorem, ktory innym zespolom rowniez dostarcza swoje komponenty w zakresie inzynierii, a dokladnie mowiac glownie w zakresie pracy doradczej. Takim sposobem potrafil stworzyc sobie boczna galaz biznesowa, ktora przynosi jakis zyski.
Jesli odnowia fabryke, zmodernizuja wszystkie stare maszyny, tzn. dostana nowe maszyny, to wtedy droga Williams'a zamiast zlecic produkcje z powodu przestarzalego sprzetu firmom zewnetrznym moze inaczej wygladac. Po czesci taki proces przeprowadzaja dzisiaj dzieki inwestycja Lawrenca Strolla. Wszystko zalezy od filozofii zespolu. Zasadniczo wazne jest, aby zwiazac sie z takim partnerem, ktory: a) posiada technologie, b) jest w biznesie na szpicy. A takim zespolem mistrzowskim Mercedes dzisiaj jest. Jesli umowa z Mercedesem zostanie podpisana, to w tym samym momencie wlasny dzial, ktory dotychczas budowal skrzynie biegow musi zostac zamkniety. Od tej chwili zespol bedzie nabywal juz komponety (w tym przypadku skrzynie biegow) od Mercedesa.
Z tym, ze jeszcze raz: wszystko zalezy od filozofii danego zespolu. Dla jednego zespolu dzial produkcyjny jest zawsze zwiazany z kosztami, tzn. taka skrzynia biegow jesli sie zepsuje nie wygrywa wyscigow, lecz przegrywa. Dla drugiego zespolu wlasny dzial produkcyjny moze byc zwiazany z zarabianiem pieniedzy.
Z cala pewnoscia w zamian za kupno skrzyni biegow oraz korzysci zwiazanej z wymiana partnerstwa technologicznego Williams, np. moze dostac pomoc na innym obszarze. Albo splacic dlug - jesli w Mercedesie takie zobowiazanie posiada ...
"Ona powinna odejść z końcem sezonu, bo inaczej ona pogrzebie ten zespół." - Ja osobiscie bym byl zawsze ostrozny z tak wybrana polemika.
16. belzebub
Dexter, ostrożny???? Ta kobieta to druga Kaltenborn i tak, jak ona nie nadaje się do rządzenia zespołem w F1. Wymień jej jakieś zasługi, korzyści dla zespołu, cokolwiek. Ja nie widzę, a wręcz przeciwnie, jej rządy prędzej czy później doprowadzą do upadku zespołu jeśli nie zmieni filozofii rządzenia, czyli zastąpieniem osobą która będzie wiedziała jak poprowadzić ten zespół żeby zaczął odnosić sukcesy, a przynajmniej odbić się od dna.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz