F1 coraz bliżej ratyfikacji zmian poprawiających widowisko
Zespoły Formuły 1 wydają się zdeterminowane do jak najszybszego wdrożenia zmian mających na celu przywrócić dawny blask tego sportu. Podczas wczorajszego spotkania Grupy Strategicznej F1 zespoły dyskutowały kolejne szczegóły mające na celu powrót silników F1 do mocy rzędu 1000 KM, które miałby pojawić się już w sezonie 2017.Oprócz dyskusji na temat samych silników rozważano także inne aspekty mające na celu poprawienie wizerunku F1 w tym takie rzeczy jak poprawa docisku bolidów a także zaproponowany niedawno powrót do szerokiego ogumienia.
Zmiany te miałyby być stopniowo wprowadzane już od sezonu 2016, a pierwsze poprawki regulaminu mogłyby być zatwierdzone przez Komisję F1 już 18 lutego, tak aby uniknąć konieczności uzyskania jednomyślności przy wprowadzaniu zmian.
komentarze
1. Amnes
Tankowanie dajcie!
2. Skoczek130
Mogłoby to całkowicie przewrócić stawkę... ;)
3. Oskar9
Szersze opony jak najbardziej. Wyższa siła docisku już nie, ponieważ znowu będą narzekać, że nie mógł wyprzedzać ponieważ jechał w "brudnym" powietrzu, a tak przyczepność mechaniczna pozostaje nawet podczas jazdy za innym bolidem.
4. housepl
Akurat tu się zgadzam- 1000KM powinno być skoro tak chcą przenosić rozwiązania z F1 do pojazdów drogowych to teraz mają do rozwiązania coś co jest na odwrót. NIE MA COŚ GORSZEGO niż WYSILANE SPRĘŻARKAMI silniki MAŁOLITRAŻOWE !! Wiec do roboty !
5. AlMastar
Wcale nie jest na odwrót ... nie ma się co dziwić że choćby Mercedes zainwestował w mały silnik i chce go dalej promować przez F1. Ostatnio szukam samochodu i wpadł mi w oko Mercedes A45 z silnikiem 2.0 turbo o mocy 360KM - najmocniejszy hothatch na rynku, do tego Mercedes dołoży że są mistrzem świata F1 przy takich silnikach i już im się biznes kręci. Nie wspomnę że BMW wersje M też już robi w turbo, Audi przy wersji RS - turbo. Nie ma się co dziwić bo jak mam do wyboru 5l silnik wolnossący a 3l z turbo o takiej samej mocy to kupię ten mniejszy i pewnie zrobi tak (i robi) większość ludzi na świecie, nawet w USA odchodzą już od 6-litrowych potworów i naturalne jest zmniejszenie pojemności i dołożenie skrężarki
6. 19Felipe94
powrót do tankowania jak nic
7. housepl
@5
Teraz zejdź na ziemie, zrób z siebie typowego polaczka i jedz do salonu VW, ALE NIE WYBIERAJ TDIka tylko benzynę i zobacz co będzie po 100k KM.
8. nonam3k
5. dobrze mówi . Sam mam bmw z silńikiem biturbo 3.0 po pewnych modyfikacjach ma 450 . Przy normalnej jeździe samochod spał 15L . Samochodem zrobiłem 130.000 tys i oprócz świec i jednej cewki nc w silniku sie nie zepsuło . M3 z tego samego modelu ma silnik v8 wolnossący o mocy 420 km . Miałem okazje z tAkim sie ścigać i m3 dostało po dupie aż miło . Nie zamieniłbym mojego silnika bi turbo na jakieś wolńossace v8 czy v10 , bo plusy kończą sie na dźwięku tego silnika .
9. popo21
fiatowskie t-jety są np. bardzo udanymi silnikami i wiele z nich ma już grubo ponad 200 tyś km przejechane także downsizing nie jest taki zły, kiedyś aby mieć 150km trzeba było silnika 2.0, a teraz 1.4 150km do tego ma wyższy moment, ładnie ciągnie od 2 tyś obr, a nie zamula, no i spala 2 litry mniej co przy 200 tyś przebiegu i cenie 4 zł za litr daje jakieś 16 tyś oszczędności na samym paliwie więc nawet jak by mi sie taki silnik wysrał za tyle kupie nowy w ASO.
10. Greek
Niektórych rzeczy nie da się już niestety naprawić :(
Osoby forsujące kolejne zmiany powinny wziąć pod uwagę, że jednym z problemów są właśnie zbyt częste radykalne zmiany. Jak biedniejsze teamy mają temu podołać, kiedy wciąż zmienia się technologie, reguły. Gdzie tu oszczędność?
Przykłady?
- jeden komplet opon na wyścig w 2005, wycofany z powrotem na 2006
- V10 na V8 w 2006
- wylot TCS w 2008
- totalna rewolucja i przewrót w 2009 - slicki, KERS, ruchome skrzydła, całkowicie zmienione aero
- 2010 - zakaz tankowania!!! (oraz wprowadzenie durnej punktacji, ale to tak tylko wspominam, bo to nie regulacja techniczna)
- 2011 - nowy dostawca opon, DRS
- 2014 - V8 na V6, ograniczone paliwo i jego przepływ, obroty silnika, i w ogóle zrobienie z niego elektryczno-hybrydowego dziwoląga
Oprócz tego jeszcze ciągłe perturbacje z dmuchanymi i podwójnymi dyfuzorami, kształtami i wysokością kulfonów i innymi pomniejszymi zmianami (nie miało to wielkiego wpływu na układ, ale wprowadzało zamieszanie).
Co chcę pokazać tym zestawieniem? Ano to, że takie zmiany zamiast umożliwiać spokojny i zrównoważony rozwój, nienaturalnie zmieniają układ sił w stawce. To jest niesprawiedliwe. Zamiast premiować wieloletnią ciężką pracę, robi się z tego ruletkę.
W 2005 brutalnie przerwano hegemonię Ferrarki, pozwalając Renault przejąć miejsce na szczycie, bo najlepiej wykorzystali oni Micheliny.
Z kolei zmiana silników w 2006 po części uwaliła właśnie Renówkę, która już rok później nie wytrzymała konkurencji i do dzisiaj (Lotus), poza kilkoma podrygami, nie może się pozbierać.
Stabilnie wyglądający układ z 2008 został znowu zburzony przez totalną rewolucję. Oczywiście nie obyło się bez sporów o różne nowinki. Potem pomniejsze zmiany jak DRS, Pirelki czy jaja z dyfuzorami powodowały, że takie, wydawać się może, doświadczone zespoły jak Ferrari czy McLaren miały swoje ciągłe doły i górki.
Zmian w 2014 myślę, że nawet nie muszę komentować.
Zmiany co jakiś czas są niewątpliwie potrzebne, np. taka rewolucja jak w 2009 jest ok. Tylko są warunki:
- po 1. to musi być zmiana raz na jakiś czas, a nie tak często jak to wymieniałem na początku;
- po 2. przepisy muszą być jasne - jak coś zmieniamy to zastanówmy się nad wszystkimi opcjami, bo potem są takie kwiatki jak te dyfuzory
- po 3. trzeba planować te zmiany z wyprzedzeniem, tak żeby robić rewolucję na raz w jednym sezonie, a nie co sezon wprowadzać jakieś nowinki.
Zmiany w 2009 były naprawdę ok, bo rzeczywiście kwestia aero wpłynęła dość wyraźnie na możliwość wyprzedzania - czyli tak jak chciano. Ale dajmy zespołom chociaż kilka lat na rozwój między zmianami. Dla niedzielnego oglądacza bardzo fajnie jest, gdy nagle tabela obraca się do góry nogami, ale dla prawdziwego pasjonata, czy zespołów, wkładających w ten biznes grubą kasę - już nie. Niech ciężka praca w jednym sezonie ma przełożenie na następne, bo w ten sposób inwestowanie w F1 przestaje być opłacalne. Dajmy zespołom szanse i czas na rozwój, bo teraz co sezon czyjaś forma bardzo zaskakuje. Ok - tak się zdarza, ale to co jest teraz to przesada.
11. Mind
@10
gdy przeczytałem tytuł artykuły to samo pomyślałem, więc teraz nie muszę się produkować.
12. kempa007
10. Greek a czy przypadkiem nie dlatego ta F1 jest taka ciekawa? Jeżei zmiany nie wplywaja na widowisko tak jak obecnie V6 turbo i sztuczne ograniczenia paliwa, ktore w mojej opinii są zbyt mocno zanizone to nie mam nic przeciwko zmianom co jakis czas, aby odswiezyc stawke. Gdyby nie zmiany to RBR dlaej by dominowal... Kazdy kij ma dwa konce. Ale zgadzam sie w jednym, ze regulamin nie powinien wszystkiego komplikowac z roku na rok, bo ktos czegos nie przewidzial. W ostatnich czas F1 bije pod tym wzgledem rekordy i niestety gdzies sie zagubila Zmiany raz na kilka lat w kwestii technologii sa jak najbardziej pożądane, ale te wszystkie kruczki i haczyki w regulaminie sportowym i technicznym zmieniane po kilka razy w sezonieto juz gruba przesada :(
13. RyżyWuj
@8 Jesteś klasycznym technologicznym ignorantem, który wypisuje bzdury na podstawie rzekomych "własnych doświadczeń". Statystyki ADAC mówią od lat coś dokładnie przeciwnego, ale pewnie twoje ultra-wytrzymałe sanie z turobodoładowaniem konstuował sam Św. Mikołaj do spółki z Reniferem Rudolfem i Adrianem Neweyem.
14. Skoczek130
@Greek - zgadzam się, ale zmiany wprowadzone w 2014 roku są najmniej trafne w ostatniej dekadzie. Więc pora naprawić ten błąd. ;) Oby jednak już na stałe.
15. nonam3k
13. mowi to osoba która w garażu na zimę ma sanki a na lato rower.
16. KowalAMG
Co do bmw robi gowniane silniki bo z 2 litrow wyciagaja 180 KM paru moi kumpli maja 3.20 Diesel i co po 200 tys wszystkim siadly wtryski i turbiny ogolnie autko fajne a za duza wydajnosc z malej pojemnosci i skraca to zywotnosc :/ brachol ma merca C classe 2006r z 2.0 Diesel 122 KM 450 TYS PRZEBIEG i jedyne co siadlo to skrzynia bo miala malo oleju nikt nie zagladal do niej od nowosci . Wiec wyciskanie z malej pojemności duzej mocy skraca jego zywotnosc silnika jak i elementow kompatybilnych z nim wiec najlepiej jak wszystko jest proporcjonalnie do siebie dobrane .
17. nonam3k
16. Nie zapominaj ze wszystkie samochody w PL na liczniku maja 150-180 tys ( nie zależnie czy samochod ma 5 lat czy 15 ) 5 lat temu jak kupowałem 123d 2.0biturbo 204ps to w Niemczech znałeś 123d 2-3 letnie ktore miało poniżej 130 tys graniczyło z cudem , kupilem 3 letni samochod z przebiegiem 180 tys. Jak sprzedawałem miał 250 tys i wtryski jak i turbiny nie były wymieniane od nowości . Po paru miesiącach osoba która odpemnie kupiła samochod wystawiła go z przebiegiem 120 tys . Dlatego na przebieg w Polsce trzeba patrzyć z przymrużeniem oka jesli samochod miał 2-3 właścicieli
18. nonam3k
16. Mała pojemność i duża moc nie ma wpływu na padające wtryski lub turbo . Jesli padają panewki , tłoki , glowica wtedy mozna mowić ze silnik był wyżyłowany i podzespoły główne nie wytrzymały . Wtryski mogą uledz uszkodzeniu przez złej jakoś paliwo lub przez duży przebieg lub po zrobieniu programu w którym wtryski pracują ponad wydajność jaka przewidział producent . Jesli chodzi o turbo to rowniez jak ktoś nie umie obchodzić sie z dieslem to skróci żywotność jego pracy o polowe.
19. Greek
@12. Kempa
Ale ja właśnie jestem za zmianami. Przecież napisałem: "Zmiany co jakiś czas są niewątpliwie potrzebne"
Ale kluczowe jest to 'co jakiś czas'. Potworna przewaga jaką miał RB trochę zaciera sytuację z lat 2010-2013, bo owszem - oni przez te cztery sezony byli na topie, ale warto spojrzeć co się działo z tyłu i jak zmieniała się przewaga. Doświadczone teamy jak McL czy Ferrari w normalnych warunkach nie mieliby takich wahań formy jak ci pierwsi z 11' na 12', czy drudzy - których forma przypomina sinusoidę. A przewaga Byków też zmieniała się mocno z sezonu na sezon. A to wszystko przez ciągłe grzebanie w regulaminach.
Jestem za rewolucją co kilka lat, natomiast pomiędzy - całkowite zamrożenie przepisów i szansa na spokojny rozwój. To by było idealne rozwiązanie.
20. dexter
Wszystko wyglada na to, ze dla sympatykow Motorsportu oraz producentow silnikow sezon F1 szykuje sie bardzo interesujaco. Dzisiaj mamy jedne najbardziej wyrozniajacych sie bolidow ktore kiedykowiek zostaly zbudowane w odniesieniu do silnikow i aerodynamiki w obrebie wyznaczonych przepisow. Do tej pory przewazala F1 ktora byla oparta w wiekszosci na aerodynamice. Od roku 2014 mamy F1 ktora skoncentrowana jest bardziej na silniku, tutaj aero w stosunku do priorytetu musialo wykonac krok do tylu. Sadze ze dzisiejsza F1 idzie w dobrym kierunku, poniewaz przez to znowu wieksza role odgrywaja rozne cykle. A to z pewnoscia przyczynilo sie do tego ze Honda znowu powrocila na poklad. Stawiam orzechy przeciwko $, ze teraz rowniez i Toyota przyglada sie blizej calej sytuacji jak w przyszlosci rozwinie sie regulamin odnosnie silnika. A za kilka lat moze i Porsche. Wspaniale jest to ze po kilku latach przewagi Red Bull-Renault przyszedl teraz czas na Mercedesa. Moze po 3-4 latach przyjdzie znowu czas na McLaren-Honda, moze Ferrari albo Williams. W naturze znajdujemy tez duzo cykli. Dlatego sadze fani Motorsportu / media nie powinni wszystkiego tak negatywnie odbierac, tylko po prostu dzisiejsza technike przyjac taka jaka jest i cieszyc sie z pojedynkow. Wydajnosc to jest dzisiaj wymiar skali Sprinter jak biegnie ktory biegnie na 100m oddycha tylko 1 raz na calym dystansie. A dlaczego? Tylko ze wzgledu na to ze jest bardziej wydajny, tzn szybszy. Powiedzmy tak szef zespolu ma pewien limit budzetu (np.250 Mln. Euro) i tutaj tez najwazniejsza jest wydajnosc w odniesieniu do jego inwestycji. Tzn. on chce uzyskac najwieksza liczbe punktow (pod wzgledem sportowym ) i najwiekszy zysk (pod wzgledem ekonomicznym) oczywiscie uwzgledniajac pieniadze sponsorow i wartosc marki. Czyli tez znowu wszystko kreci sie wokol wydajnosci. W malych zespolach takich jak Force India operuje sie budzetem 100 Mln. Euro i tutaj tak samo wydajnosc stoi na pierwszym miejscu jako plan strategii marketingowej.
Czyli znowu wydajnosc jest na kazdym kroku wymagana i przejdzmy teraz do silnika. Dzisiaj mamy najbardziej interesujace i fascynujace silniki w historii F1. Interesujace dla fanow techniki i dla inzynierow. Tylko jedna grupa jeszcze tego niezrozumiala, grupa ludzi ktora jeszcze zyje w przeszlosci.
Juz w drugim roku nowa F1 bedzie tak samo szybka jak za czasow silnika V8. Nowe silniki Turbo maja jeszcze wiele niewykorzystanego potencjalu. W 2015 bedziemy mieli do dyspozycji srednio 1000 obr./min wiecej w porownaniu do ubieglego roku - wzrost o 8 %, czyli krotko mowiac na oko ok. 8% wiecej mocy. Tak wiec to jest ogromny skok do przodu. Czyli mozna powiedziec ze srednio polepszy sie czas o 1,5 sek. na okrazeniu - i to tylko z samego silnika. Do tego dochodzi poprawiona stabilnosc hamowania / wiecej sily docisku / mniejszy opor powietrza / wiecej trakcji / lepsze opony.
Ja nie wiem jak ktos moze nonstop wywolywac nowy krysys. I tutaj akurat Bernie jest tez takim gagatkiem, ktory czesto z zupelnie niewlasciwych powodow wywoluje kryzys, a przez to czesto wprowadza innych w blad. Ja podziwiam Ecclestonea pod wzgedem biznesowym poniewaz na tej plaszczyznie jest on nie do pobicia. Choc pewna poprawa z punktu komercjalnego F1 z pewnoscia by nie zaszkodzila.
Nikt nie potrzebuje nowych silnikow - to znowu bedzie kosztowac majatek, a pewnych problemow w F1 nie rozwiaze. Jesli uda sie w najblizszym czasie polepszyc troche brzmienie silnika (ja z tym osobiscie zadnego problemu nie ma, ale niech bedzie), zredukowac koszta silnika do 12 Mln. na sezon. To bedzie wszystko OK. A to powinno byc mozliwe, w koncu w F1 pracuja najlepsi inzynierowie na swiecie
Dzisiaj przeciez sa rozne mozliwosci rozwiazan technicznych. Jak kompromis mozliwe jest przed Wastegate odgalezenie byc moze 5-10% spalin w jakas „membrane dzwieku“ lub w „rezonator dzwieku“ Przy 5-10% wszystkich spalin mozna by bezposrednio za wylotem przy silniku i prze Wastegate cos takiego wsadzic. Ustalic unormowanie tej czesci i udostepnic wszystkim zespolom do uzytku. Troche trzeba by bylo pomyslec nad tym, projekt skierowac w odpowiednim kierunku i gotowe. Wtedy nie trzeba by bylo sluchac lamentu ludzi na temat „brzmienia“.
Pozdr.
21. Tutankhamun
Z tego co ja wiem, to F1 jest (bylo) takim sportem ktore mialo sprowokowac wynalazcow, inzynierow do myslenia, do wprowadzania nowinek do swiata samochodow dla mas. Dostaja kase za nowinki, pierwsze miejsca i tak dalej. To sie skonczylo:) ,,ktos,, - ja sie domyslam kto:) placi berniemu za minimalizacje w ,,sporcie,, F1 i wlasnie za widowisko, bo kiedy wszedl pierwszy bolid o nazwie nie majacej nic wspolnego z motoryzacja, F1 zrobila sie wlasnie ,,widowiskiem,, dlatego Japonce zrezygnowaly z F1! Honda wraca z silnikiem, zobaczymy co bedzie dalej, narazie to tylko eksperymenty ktore nic nowego do swiata aut dla mas nie wprowadzaja.
22. Cwirs
V10, tankowanie. Tutaj szukajcie rozwiazania. Teraz to jezdzace odkurzacze sa. Mi sie zygac chce jak na to patrze. I nie piszcie, co z Ciebie za fan itd. Bylem na V8 i teraz widze co sie dzieje, dramat. To ma byc patologia a nie ciagle oszczedzanie czegos i trąbki w silnikach
23. Skoczek130
@Cwirs - tankowanie nie jest niezbędne - ale obecne silniki to na prawdę porażka. I tu się zgodzę.
24. dexter
@Skoczek130 Ogolnie mowiac, moglbys prosze piszac tutaj na portalu przynajmniej starac sie tak rozwinac temat aby Twoj komentarz, Twoja argumentacja, czy nawet krytyka (ale konstruktywna) mogla mnie czyms zaciekawic? Wiem, wiem... slowa ktore napisalem mozesz odebrac roznie. Mozesz odebrac jako pewna arogancje z mojej strony - ale, od razu napisze ze tak nie jest. Zreszta, kiedys chyba juz dyskutowalismy na ten temat. Ja po prostu od pewnych uzytkownikow oczekuje cos wiecej, a nie tylko rzucanie prostych hasel.
PS. A tak co slychac? Wszystko w porzadku?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz