WIADOMOŚCI

Vasseur podkreślił, jak Ferrari chce być agresywne w przygotowaniach do sezonu 2026
Vasseur podkreślił, jak Ferrari chce być agresywne w przygotowaniach do sezonu 2026 © Ferrari

Szef Ferrari opowiedział nieco o przygotowaniach swojego zespołu do wejścia w nową erę regulacyjną. Francuz zaznaczył, że jego team będzie agresywnie pracować nad rozwijaniem nowej konstrukcji do pierwszego wyjazdu na tor.

2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Kilka ciekawych komentarzy w tym kontekście Frederic Vasseur wygłosił podczas corocznego, tradycyjnego, świątecznego spotkania z dziennikarzami. Jak wiadomo, wyjawił w trakcie niego plany zespołu związane z prezentacją na sezon 2026, ale na tym nie zakończyło się ich zdradzanie. Francuz ujawnił m.in., że nowa konstrukcja zostanie złożona na dzień przed oficjalną premierą:

"Na samym początku nikt nie jest agresywny ani konserwatywny. Często takiej oceny dokonuje się dopiero wtedy, gdy zobaczy się, co zrobiła konkurencja. Wtedy można powiedzieć, że byłem naprawdę agresywny albo odwrotnie - byłem konserwatywny. Na tę chwilę nie mamy jednak pojęcia, czego dokonali nasi rywale", powiedział szef Scuderii, cytowany przez włoski Motorsport.
"Pełny obraz zobaczymy dopiero w Bahrajnie. Prawdopodobnie wtedy ujrzymy, że zespoły obrały różne kierunki, może nie w pełni przeciwne, aczkolwiek różne. Prawdziwe agresywne podejście polega na odkładaniu projektów na ostatnią chwilę, by przyjechać do Barcelony lub Bahrajnu z samochodem, który faktycznie pojawi się na torze."
"Z drugiej strony jeżeli zespół zdecyduje się na zakończenie prac rozwojowych miesiąc wcześniej, można uznać to za konserwatywne podejście. Osobiście uważam, że w kontekście tego roku wszystkie zespoły będą musiały działać agresywnie pod wieloma względami. My zakończymy składanie bolidu na dzień przed prezentacją, czyli 22 stycznia."

Zważywszy na to, że zmiany przepisów silnikowych zawsze wiążą się z problemami po stronie niezawodności na samym początku, Vasseur nie oczekuje, aby już w Hiszpanii ekipy pojawiły się z docelowymi wersjami bolidów na początek sezon 2026:

"Będzie to powszechna taktyka. Przy takich radykalnych zmianach technicznych najważniejsze jest robienie kilometrów. Wydajność nie jest jeszcze priorytetem. Pokonane kilometry pozwalają zweryfikować nasze wybory techniczne po stronie niezawodności."
Dopiero po zakończeniu tego procesu skupiamy się na osiągach. Na testach w Barcelonie nie będziemy oglądać może tzw. mułów, ale raczej coś w rodzaju "specyfikacji A", po której pojawią się następne."

Zespoły mogą też pozwolić sobie na takie podejście w związku ze zdecydowanie zwiększoną liczbę dni testowych:

"Trzeba przyznać, że nie jesteśmy przyzwyczajeni do 9 dni testów. W ostatnich czterech/pięciu latach mieliśmy ich 3. To zaleta, ale też oczywiście inny program. Główny cel przed takim sezonem dotyczy niezawodności. Doskonale pamiętacie to, co działo się 10/15 lat temu, kiedy pojawiało się sporo awarii."
"Przede wszystkim chodzi zatem o kilometry. W Barcelonie nasz pierwszy cel będzie dotyczyć niezawodności, a jeśli zajdzie taka potrzeba, zrozumienie innych obszarów, w jakich musimy się poprawić. Jeżeli bowiem jakiś problem wystąpi w Bahrajnie, nie będzie wystarczająco dużo czasu na reakcję przed wyjazdem do Australii."

Francuski działacz skupił się również na wątkach związanych z oczekiwaniami względem Ferrari, zwłaszcza że sezon 2025 okazał się kompletnym rozczarowaniem. Charles Leclerc wprost powiedział,że 2026 rok będzie dla niego kluczowy w kontekście przyszłości w tym zespole:

"Będąc szczerym, nie należy przywiązywać zbytniej uwagi na komentarze kierowców w telewizji. To nowa era regulacyjna i jeśli dany zespół będzie miał sekundę przewagi nad resztą stawki na samym początku, to będzie też w korzystnym położeniu przez kolejne 4 lata."
"Jestem jednak głęboko przekonany, że układ w stawce nie będzie taki sam między pierwszymi testami a Abu Zabi jak w tym roku. W kolejnym sezonie będzie sporo działo się na polu rozwojowym i to przez całe zmagania. Będzie to podobne do tego, co miało miejsce w 2022 roku."

67-latek podkreślił jednak, że to nie narzędzia aerodynamiczne czy symulacyjne będą rozdawać karty w kontekście przyszłorocznego rozwoju, a kwestie limitów budżetowych:

"Kluczowym czynnikiem nie będą możliwości rozwojowe w tunelu aero, ale limit budżetowy. Będziemy musieli zastosować bardzo ostrożne podejście. Zazwyczaj szybsze wprowadzenie nowych rzeczy na tor jest lepsze, natomiast przez to, z czym będziemy musieli się zmierzyć w kolejnym roku, może nie być to odpowiednia strategia."
"Przykładowo - jeśli postanowimy wprowadzić nową podłogę w Japonii czy Chinach, poniesiemy wysokie koszty transportowe. Większe efekty może dać przedłużenie prac rozwojowych w tunelu aero i przywiezienie tych części do Bahrajnu."
"Będziemy to oceniać dzień po dniu, mając na uwadze zyski z tunelu aero i koszty rozwoju. Zależy to również od tego, jaka to będzie część. Transport ulepszonego przedniego skrzydła do Chin oczywiście mniej kosztuje niż podłoga."

Wpływ na rozczarowujący sezon 2025 w wykonaniu Ferrari miało też to, że rozwój po stronie aerodynamiki w Maranello został zakończony w kwietniu. Dalej pracowano już tylko nad kwestiami mechanicznymi (stąd nowe zawieszenie dostarczone na GP Belgii). Nic zatem dziwnego, że Vasseur został zapytany o to, czy przyniesie to przewagę Scuderii w kontekście 2026 roku:

"To, czy obrano właściwe podejście, jest inną kwestią i na razie nikt tego nie wie. Wciąż jednak mamy ogromne tempo prac rozwojowych w porównaniu do bolidów z sezonu 2025, co oznacza, że decyzja o zatrzymaniu prac po pięciu lub sześciu wyścigach była trudna, aczkolwiek jestem przekonany, że słuszna."
"Jeżeli jest coś, czego nie doceniłem na tym etapie, to wpływ psychologiczny na każdego członka zespołu, włączając w to kierowców. Decyzja ta była podyktowana chęcią osiągnięcia jak najlepszych wyników w 2026 roku."
"Z drugiej strony będąc w środku sezonu i mając jeszcze do rozegrania 20 wyścigów bez jakiegokolwiek rozwoju po stronie aerodynamiki, musi być to trudne. Prawdopodobnie nie doceniłem tej kwestii zarówno dla zespołu, jak i samego siebie."

Francuz został skonfrontowany z podejściem Laurenta Mekiesa zastosowanym w Red Bullu, który ciągle kontynuował prace rozwojowe w 2025 roku. Byki nawet na rundę w Meksyku dostarczyli nową podłogę:

"Przede wszystkim nie chcę mówić w imieniu Laurenta. Różnica polega na tym, że po stronie aerodynamiki bardzo trudno przenieść wyciągnięte wnioski z 2025 na 2026 rok. Oczywiście jeżeli lepiej zrozumie się bolid, można przenieść pewne pomysły czy koncepcje, aczkolwiek nie po stronie aerodynamiki i nie wydaje mi się, aby Laurent o niej akurat mówił."
"Prawdą jest to, że nie rozwijaliśmy aerodynamiki w 2025 roku, aczkolwiek nie wstrzymaliśmy całkowicie rozwoju. Na Spa przywieźliśmy nowe zawieszenie, żeby lepiej zrozumieć bolid i uzyskać lepsze osiągi. To również może być pomocne pod kątem przyszłorocznego projektu."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

7 KOMENTARZY
avatar
giovanni paolo

19.12.2025 13:33

0

Zawsze można wcześniej zakończyć rozwój nieudanego samochodu i skupić się na przyszłym sezonie mając "większe zasoby" (czym odbierasz sobie pół roku testowania podczas wyścigów rozwiązań wymyślonych przez inżynierów, a nic nie weryfikuje lepiej niż tor, nie modele komputerowe, nie tunel aerodynamiczny). Kończąc sezon w połowie sprawiasz, że zatrzymujesz się na pół roku podczas gdy rywale testują na torze to co wymyślają na bieżąco i są w stanie weryfikować swoją pracę.

Ale kto by się tam tym przejmował, w tabelce excel wychodzi, że dysponujesz większymi zasobami na kolejny sezon. elkann lubi tabelki i cyferki, tak pozyskał piłkarza Ronaldo, tak pozyskał kierowcę Hamiltona, to zawsze był strzał w dziesiątkę pod względem wzrostów na giełdzie.


avatar
mm27m

19.12.2025 15:49

1

1

żal Lecreca jeno...


avatar
bran

19.12.2025 22:03

2

0

Im więcej wypowiedzi pojawiających się z obozu Ferrari czytam, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że w przyszłym roku zrobią jeszcze większego gniota, niż mieli w tym roku. Najpierw Elkann ustawia do pionu kierowców za publiczne narzekanie, po czym kierowcy robią dobrą minę do złej gry i przekonują świat, że przyszłoroczna konstrukcja to dopiero będzie prawdziwa rakieta. Konstrukcja, nad którą, jak mówi teraz Vasseur, będą pracować do ostatniego dnia przed prezentacją, czyli będzie dopieszczona jak ta lala. A najciężej będą pracować oczywiście tego ostatniego dnia. Najważniejsze, że dzięki księgowym zrozumieli, że lepiej od razu zrobić dobre aero, ciężko pracując do ostatniej chwili, niż póżniej przywozić skrzydło albo podłogę na drugi koniec świata, bo to drożej wychodzi. To już na prawdę połowa sukcesu. Kogo jak kogo, ale księgowych w Ferrari mają najlepszych. Nie uwierzę, jeśli kiedykolwiek pojawi się podejrzenie, że ten zespół przekroczył limit budżetowy. Arrivabene (samo nazwisko miało zwiastować dla zespołu czas najwspanialszy z najwspanialszych) następny mędrzec z doświadczeniem życiowym zdobytym w Maranello. Odkąd pamiętam wiedza i zmysł techniczny u kierowcy wyścigowego to była wartość dodana, taki kierowca zawsze lepiej potrafił dogadać się z inżynierami. A ten mówi- masz drajwerze czerwony pojazd i w nim po prostu siedź i kręć kierownicą, bo to jest taka doskonała maszyna, że sama wygrywa. Każdy czerwony samochód z zasady jest najszybszy, koniec, kropka. Niestety przepisy wymagają, żeby siedział w nim człowiek i dlatego nie wygrywa- czerwony rydwan po prostu nie poczuł więzi emocjonalnej z takim Leclerkiem czy Hamiltonem, bo brzydko o nim mówią i chcą go poprawiać. Vettel próbował nawiązać więź nadając nawet imiona swoim samochodom, ale chyba z żadnym imieniem w przypadku włoskich aut nie trafił i nic z tego nie wyszło. Czekam jeszcze na wypowiedź Binotto, że Ferrari zawsze miało najlepszy, zwycięski samochód, tylko widocznie duch Enzo nie namaścił tego czy innego kierowcy na mistrza.


avatar
ojciec3d

20.12.2025 09:54

0

bedą tak agresywni, że Hamilton będzie miał cały nastepn rok na naukę zespołu, a dwa na naukę bolidu


avatar
Danielson92

20.12.2025 10:14

0

@ojciec3d

 

Tak Aeromis naczelny hejterze Hamiltona.


avatar
klarko

20.12.2025 20:43

0

@ojciec3d  za dwa lata to Hamiltona nie będzie.


avatar
ojciec3d

21.12.2025 20:37

0

@klarko  nie no, nastepny sezon będzie jego, bo mu nie pasował efekt przypowierzchniowy. 


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.