Na torze Spa-Francorchamps aż zaroiło się od nowości aerodynamicznych przygotowanych przez zespoły. Najbardziej wyróżnili się na tym polu Red Bull i Ferrari.

Tak duża skala poprawek w normalnych okolicznościach nie byłaby większym zaskoczeniem w przypadku belgijskiego toru, który bardzo dobrze znany jest zespołom. Po dwóch latach ponownie zagościł na nim jednak format sprinterski, w związku z czym drużyny miały tylko 60 minut na przygotowanie się do kluczowych sesji.

Nieco dłuższa przerwa sprawiła jednak, że stawka nie czekała z dostarczeniem nowych pakietów. Większość z nich najprawdopodobniej została sprawdzona tylko w treningu i odłożona na kolejne rundy. Zresztą otwarcie mówili o tym w czwartek Lewis Hamilton czy Fernando Alonso. Osiem ekip zdecydowało się na wprowadzenie aktualizacji, a wśród nich najbardziej wyróżnili się Red Bull i Ferrari.

McLaren

Liderzy mistrzostw świata przygotowali nowe tylne skrzydło o niskim docisku. W ten sposób chcą oczywiście dopasować się do charakterystyki zarówno belgijskiego owalu, jak i innych obiektów premiujących wysokie prędkości maksymalne.

Ferrari

O poprawkach Scuderii sporo mówiło się w trakcie minionej przerwy, a to dlatego, że zostały one sprawdzone podczas dnia filmowego na Mugello Circuit. Włosi w końcu wprowadzili nowe tylne zawieszenie, które ma zwiększyć okno operacyjne SF-25. Ponadto pod kątem charakterystyki belgijskiego toru dostarczyli odświeżone tylne skrzydło.

Red Bull

Helmut Marko zapowiadał duży pakiet aktualizacji na rundę w Spa i faktycznie takowy został dostarczony, a w dodatku zostanie uzupełniony na Hungaroringu. Dla Byków są to prawdopodobnie ostatnie zmiany w tym sezonie, które mogą pozwolić na zbliżenie się do McLarena. Nic zatem dziwnego, że zostały one zamontowane w bolidzie Maxa Verstappena.

Red Bull skupił się na poprawie ogólnej wydajności poprzez korekty w klapach przedniego skrzydła, owiewkach znajdujących się wokół tamtejszego zawieszenia oraz osłonach tylnego zawieszenia. Chcąc z kolei zapewnić lepsze chłodzenie bolidu RB21, zmodyfikował boczne wloty powietrza oraz osłonę silnika.

Mercedes

Niemiecka ekipa dokonała zmian w obrębie bocznych końcówek przedniego skrzydła oraz osłon tylnego zawieszenia. Wszystko po to, aby poprawić przepływ powietrza wokół kół.

Aston Martin

Zieloni przygotowali kolejny duży pakiet poprawek w tym sezonie, aczkolwiek w większości koncentruje się na charakterystyce Circuit de Spa-Francorchamps. W tym celu odświeżyli przednie i tylne skrzydło, a także beam wing. W 1. treningu te korekty sprawdzał Alonso. Jeśli chodzi o ogólną wydajność, tutaj wszelkie zmiany objęły nos AMR25.

Alpine

Stajnia z Enstone ograniczyła się do nowości związanych z dopasowaniem się do charakterystyki ardeńskiego obiektu. Mowa o nowym tylnym skrzydle i beam wingu.

Racing Bulls

W juniorskiej ekipie Red Bulla również nie zabrakło zmian związanych z belgijskim torem. Pod tym kątem dopasowano tylne skrzydło. W ramach poprawy osiągów i przepływu powietrza skupiono się na owiewkach przy tylnym zawieszeniu oraz dyfuzorze.

Williams

Brytyjczycy już kilka miesięcy temu zakończyli rozwój tegorocznej maszyny, ale w Ardenach pojawili się z poprawkami, które ciągle czekały w Grove. Głównie chodzi o zmiany w podłodze, a konkretnie jej płotkach oraz krawędziach. Ponadto zmodyfikowano wloty do sekcji bocznych, a także osłonę silnika.

Haas, Sauber

Z raportu FIA wynika, że te dwie stajnie nie przygotowały żadnych nowości aerodynamicznych na belgijskie zawody.

Zmiany silnikowe

Zmiany silnikowe objęły w zdecydowanej większości klientów Mercedesa. Bolidy Lando Norrisa, Oscara Piastriego i Lance'a Strolla zostały wyposażone w nowy motor spalinowy, turbosprężarkę, MGU-H i MGU-K. Oprócz tego Australijczyk dostał odświeżone akumulatory oraz elektronikę sterującą. Ten drugi element otrzymał też Gabriel Bortoleto. Wszystkie te wymiany mieściły się w regulaminowej puli, aczkolwiek były to ostatnie bezkarne takie manewry.